A może nie żre? Może przyszło w gości?Kocina pisze:Coś żre mojego słoneczniczka Muszę zidentyfikować szkodnika
Usłyszały maleństwa, że u Marty raj dla wszelkich żyjątek, to sprawdzają... organoleptycznie
Gosia - ja wspieram duchem z całych sił Róże NN może z czasem uda się zidentyfikować - byłam w wekend w OB w Powsinie i okazało się, że jedna wątpliwa i jedna całkiem nieznana dostały imiona Dziś już nie zdążę, ale jutro pokażęgorzata76 pisze:A niepowodzenia... cóż... w razie takowych będzie miał kto mnie wspierać
U mnie też zanosi się na kolekcję NN, ale grunt, żeby było ładnie
Jolu - dziękuję Też mam trochę dość, ale sama już nie wiem co wolę - suszę czy "takie coś" co mamy teraz. Chciałabym... normalnie. Wiesz - trochę pożądnego deszczu i zaraz potem słońce. Dlaczego nie może być normalniejollla500 pisze:Martusiu pewnie w czerwcu będą królować na fotkach mokre kwiaty........dla mnie to piękny widok choć już te ciągłe deszcze mnie okropnie męczą
Martuś u Ciebie przepięknie i tyle cudnych róż
Gabi - dziękuję Ale jeśli ktoś szuka przepięknych roślin i zdjęć, to natychmiast powienien popędzić do CiebieGabriela pisze:Martusiu, jestem pod wrażeniem... Przepiękne zdjęcia, przepięknych roślin.
Widzę że masz też Kronenburga i chyba jesteś z niego zadowolona.
Jak długo go masz ?
Ja też go mam już sporo lat... ma piękne duże kwiaty, szkoda tylko że nie pachną.
Może martkowiak Nijak nie mogę znaleźć co on i skąd on - zlikwidowany szybko wraca.Ewa Janina Sadowska pisze:Marto-szukałam długo, wynika,że słonecznika nic żreć nie powinno.Martkowiak słonecznikowiaczek?
Też chichrałam się dłuższą chwilę Tylko dlaczego martkowiak to musi być jakaś zaraza! ;)evluk pisze:Ale się uśmiałam z tego Martkowiaka słonecznikowiaczka
Gosia - żre! Żre! Wysysa soki aż siorbanie słychać!gorzata76 pisze:A może nie żre? Może przyszło w gości?
Usłyszały maleństwa, że u Marty raj dla wszelkich żyjątek, to sprawdzają... organoleptycznie
Ania - coś z tymi powiadomieniami psuje się od czasu do czasu Ale cieszę się bardzo że znowu do mnie trafiłaśAnniaJ pisze:Marto, nie przychodziły mi powiadomienia z Twojego wątku i musiałam sporo nadrobić i jak zwykle Twoje zdjęcia to uczta dla duszy!!! Zwłaszcza padłam przy oglądaniu róż w kropelkach - cudowne zdjęcia
I moja ulubiona strona http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodni ... C5%9BlinnePo około 2 tygodniach nawóz jest gotowy (powinien się już nie pienić
Aga - ja dziś wyrzuciłam cały kubełek kwiatów róż - jeszcze nie rozwiniętych, zgniłych, zasklepionych w śliskiej mazi, z parchami na płatkach.. Płakać mi się chciało, bo w słońcu miałabym krzaki obsypane kwieciemrivendel pisze:MArta, jakie piękne masz róże! te parchate ...aż żal u mnie piękny , wielki kwiat róży z nadgniłą i ubłoconą buźką leżal w ziemi
u mnie też lata nie ma
A mrówki? Zatrzęsienie.
Często wykopuję marne rośliny , by w ich korzeniach odkryć mrowisko, jaja i wredne, gryzące, atakujące, czewone mrówki
Nostalgiczną lanadrynkę zaraz jeszcze pokażę Jest naprawdę urokliwa - najładniejsza chyba w półrozkwicie, ale ujęła serce me ;)gorzata76 pisze:A nostalgiczna landrynka - hyc, na moją listę
Hihi! Ania - żebyś Ty wiedziała ile rzeczy ja MUSIAŁAM mieć przez to Forum! Ale zobaczysz - będziesz jeszcze z niego dumna ;)AnniaJ pisze:No i Marto, przez Ciebie MUSIAŁAM mieć Kronenbourga ;)
Nie pamiętam dokładnie, ale dość późno jak na zimowity - chyba w połowie września. Wszelkie żródła podają, że najlepiej zrobić to w sierpniu i nawet zastanawiałam się, czy cokolwiek z nich będzie. Mi się marzył zimowitowo-krokusowy trawnik i taki też zrobiłam. Efekt w czasie kwitnienia piękny, ale komentarze sąsiadów równie cudne, jak zasuwałam z nożyczkami kosząc trawę... Zimowity wiosną wypuszczają liście i nie wolno ich usuwać, bo odżywiają cebule. Liście krokusowe pojawiaja się zaraz po kwiatach, więc do teraz miałam na całym trawniku kępki liści, czyli mogłam zapomnieć o podkaszarce. Golenie trawy nożyczkami było jedynym rozwiązaniem. Mniejsza o opinię sąsiadów - ale to było najzwyczajniej w świecie upierdliwe... Na dodatek musiałam uważać gdzie staję, żeby tych liści nie zdeptać! Dlatego nie będzie trawnika przed domem - już knuję co tam posadzę ;) Ale zimowity i krokusy na pewno zostają. bardzo je lubię i jako jedynych nie muszę sadzić w koszyczkach.gorzata76 pisze:To ja jeszcze na chwilkę z pytaniem: pamiętam Twój zimowitowy początek ... kiedy wsadzałaś go do ziemi?
Bo mi się marzy... i tak coś wyczytałam, że pojawiają się w sprzedaży w okolicach lipca - ale wolę spytać siłę fachową