Odchody gołebie

[winterek]

Dzięki. Pomogłeś pewnie nie tylko mnie

[wojciechmielech]

Powiem szczerze, że ci co na ten temat pisali do tej pory na forum to amatorzy. Gołąb zbiera paszę gdzie się da i wszystko co się da ,nawet na ulicy.Zbrodnią jest stosowanie pomiotu bezpośrednio bez leżakowania.Np. guano , odchody ptasie leżakują kilka a nawet kilkadziesiąt lat.i w czasie przygotowania do sprzedaży przechodzą pasteryzacji i mineralizację przez różne organizmy .Jeżeli pomiot stosujemy pod trawniki , drzewa,krzewy to w ostateczności może być ale po fermentacji. Pod warzywa stosujemy wyłącznie w małych dawkach dokładanych do kompostów różnych z dodatkiem KOMPOSTERÓW i leżakowaniu./ licho nie śpi/.

[loeb]

Taki zalany woda i odstawiony do przerobienia na minimum 2 tygodnie myślę już mógłby być, do dalszego rozcieńczania. Jego w tym czasie przerabiają bakterie i pierwotniaki, tak się robi pożywki dla rozwielitek np.. Natomiast zakopywanie bezpośrednio w grządki nieprzerobionego nawozu podobnie jak przedmówcy wydaje mi się ryzykowne, ptaki roznoszą mnóstwo form przetrwalnikowych, a już zwłaszcza gołębie..

[Pelasia]

Będę miała 4 worki gołebiego obornika, co mam teraz z nim zrobić?

[Swagman]

Pomiot ptasi należy albo zakompostować albo zalać wodą i troszkę"zakisić", i dopiero tą wodą podlewać-inaczej rośliny takiego nawożenia nie wytrzymają, bo ten rodzaj obornika jest bardzo skoncentrowany , a co do tego końskiego należy pamiętać, że tzw nawozy gorące wpływają rozluźniająco na strukturę gleby- wiec jak masz glebę mało zwięzła, to przy stosowaniu oborniku końskiego może się to pogłębić-a mało zwięzła gleba to szybsze wysychanie.

[Comcia]

Poczytaj :

http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... i#p1474174

http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... i&start=14

http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... i#p1767566

http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... i#p1621506

[tara]

A ja w tym roku w listopadzie łyżkę stołową nawozu z gołębi podrzuciłam na wierzch na to poszła kora i niech tak sobie do wiosny, ciekawe co z tego będzie, to jest mój eksperyment, dostały hortensje i kilka róż.

[channia]

Dostalam w ubiegłym roku cały worek i rozcieńczyłam. Po kilku dniach podlałam warzywnik i pieknie rosło. Nawet tuje zasiliłam, aby mi szybciej rosły...
channia

[jps33]

Gołębie kupki stosuję w ogrodzie od kilku lat jako gnojówkę. Kiedyś bawiłem się w rozcieńczanie wodą bo się naczytałem, że może popalić korzenie. Aż pewnego razu pod moją dłuższą nieobecność tato popodlewał roślinki samą tylko gnojówką. I dopiero wtedy okazało się jaki ten nawóz ma potencjał! Rośliny porosły jak nigdy, zdrowa zieleń od nich aż raziła w oczy. Teraz już nie rozcieńczam (tylko dla roślin w pojemnikach robię roztwór 1:1 z wodą).
Być może moja gnojówka nie jest aż tak mocna bo wypełniam do 1/4 120l beczkę kupami, zalewam wodą ze studni czerpaną wiadrem. Później kilka garści pokrzyw, skrzypu i mniszka do tego i czekam na koniec fermentacji, nie zapominając o mieszaniu "zupki".

[Maja3]

Dostałam ostatnio wór obornika gołębiego i chciałabym go rozłożyć na jesień na ziemi. Czy lepiej byłoby zrobić może gnojówke czy bezpośrednio wysypać na przekopane grządki? Jakie proporcje najlepiej jest zastosować?

[Aamator92]

Witam,
czy ktoś orientuje się jak rozrabiać w jakiej proporcji nawóz gołębi? Czy np rozrobić kilka konkretnych garści w 30 litrach, czy kilka garści w 10l i każdorazowo dolewać litr koncentratu do 10litrowej konewki wody?
Mam około 1-2kg, chociaż dość stary, bo leżał z dobre 10-15 lat i baniak 30litrowy.
Kilka garści do tego baniaka z 3-4, zalać prawie całe i po rozrobieniu tym podlewać?
Chciałbym nie przedobrzyć. Ktoś coś poradzi??
Pozdrawiam :hug:

[Wroniarz]

Jak dostaje od gołębiarzy dwa worki to wsypuję do kastry budowlanej 60 l., zalewam do pełna deszczówką i przykrywam. Starcza na cały sezon (podlewanie 1:10 i trochę idzie na pryzmy kompostowe).
Brałem też dodatkowo jesienią po koło 50 litrów i po rozgrabieniu płytko przekopywałem.

[tara]

Od lat korzystam z odchodów gołębich, w różny sposób np.przy sadzeniu np.pomidorów, w dołek wkładam łyżkę "złotka" zasypuję aby korzonki bezpośrednio nie stykały się z nawozem, do starszych roślin również w ten sposób podkładam nawóz podkopując z boku. Problem jednak miałam bo przychodziły koty i bezczelnie haha! pałaszowały, długo nie mogłam dojść kto taki mądry zabiera mi ten nawóz.
Drugi sposób to gnojówka. Nawóz ten należy raczej do tych który należy stosować ostrożnie aby nie popalić roślin ale nie miałam z tym problemu, nie leję gnojówki na liście tylko pod krzaczek.