Podlewanie pod nieobecność
Znam jedną metodę. Co prawda nie wiem czy przetrwa aż 2 tygodnie ale...
Zwykłe butelki typu PET. Im większe tym lepiej. W zakrętkach robisz małe otworki (np. rozgrzanym, małym gwoździkiem). W dnie wycinasz sporą dziurę. Musi być dziura w dnie inaczej powstanie podciśnienie i woda się zatrzyma. Z drugiej strony nie za duża bo woda zacznie za szybko parować.
Wciskasz butelki w ziemię szyjką do dołu. Od góry wlewasz wodę. Przez otworki w zakrętkach woda przesiąka do ziemi. Możesz porobić sobie próby jak duże powinny być otworki w zakrętce by woda przesączała się powoli.
Zwykłe butelki typu PET. Im większe tym lepiej. W zakrętkach robisz małe otworki (np. rozgrzanym, małym gwoździkiem). W dnie wycinasz sporą dziurę. Musi być dziura w dnie inaczej powstanie podciśnienie i woda się zatrzyma. Z drugiej strony nie za duża bo woda zacznie za szybko parować.
Wciskasz butelki w ziemię szyjką do dołu. Od góry wlewasz wodę. Przez otworki w zakrętkach woda przesiąka do ziemi. Możesz porobić sobie próby jak duże powinny być otworki w zakrętce by woda przesączała się powoli.
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
- karmad
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 264
- Od: 3 maja 2008, o 15:07
- Lokalizacja: Warszawa / Grodzisk Mazowiecki
co do tych roślinek balkonowych to radziłbym raczej wstawić je do domu na czas wyjazdu. I tu można zastosować jedna z dwóch wymienionych metod. Osobiście widziałem metodę 1 - ze sznureczmi - duże wiadno na stoliku i rozciągnięte sznutki do doniczek ustawionych na podłodze.
A na własny użytek stosuję pomysł przytoczony przez Alfę - mniej zachodu z przestawianiem kwiatów.
A na własny użytek stosuję pomysł przytoczony przez Alfę - mniej zachodu z przestawianiem kwiatów.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Niestety tunbergia jest nie do ruszenia. Wije się po sznurkach przymocowanych do balkonu, jest rośliną niestety bardzo kruchą, więc raczej przestawianie do mieszkania nie wchodzi w grę. Mogę jedynie spróbować ze sznurkami + sposób butelkowy (i modlić się, by nie było zbyt dużych upałów podczas mojej nieobecności) ;)
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Robię doświadczenia przed urlopem. Na balkon chciałabym zastosować metodę ze sznurkiem w naczyniu z wodą z jednej strony, drugi koniec sznurka w doniczce. Sznurek, który wybrałam, pije wodę bez problemu (robiłam test wcześniej). Mam jednak pytanie do osób znających się na "prawach fizyki", bo chyba coś jest nie tak... Postawiłam na parapecie butelkę z wodą. Umieściłam w niej sznurek, na jego końcu przywiązałam kamyczek, by sznurek nie wypadł. Odległość od parapetu do doniczki (stojącej na podłodze) ok. 1,5 m. Sznurek napił się wody (ok. 5 cm od szyjki butelki) i dalej nic. Załączam poglądowy rysunek.
Co jest powodem, że sznurek dalej wody nie przewodzi? Czy to, że sznurek nie jest prostopadle do ziemi, tylko pod kątem? Może mój problem wydaje się śmieszny, ale tak bym chciała, by roślinki po powrocie z urlopu jeszcze trochę nacieszyły moje oczy
Co jest powodem, że sznurek dalej wody nie przewodzi? Czy to, że sznurek nie jest prostopadle do ziemi, tylko pod kątem? Może mój problem wydaje się śmieszny, ale tak bym chciała, by roślinki po powrocie z urlopu jeszcze trochę nacieszyły moje oczy
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Karmad, dzięki za odzew
Sprawdziłam przed chwilą i sznurek mokry już o kolejne parę centymetrów. Tłumaczę to tak: sznurek nie jest umieszczony pionowo, tylko pod kątem i dlatego baaaardzo wolno nasiąka. Robię test na parapecie, bo w tym miejscu promienie słoneczne padają najkrócej, a nie chcę, by woda wyparowała. Faktycznie, zakręcenie butelki + dziurka na grubość sznurka zapobiegną wyparowaniu wody.
Sprawdziłam przed chwilą i sznurek mokry już o kolejne parę centymetrów. Tłumaczę to tak: sznurek nie jest umieszczony pionowo, tylko pod kątem i dlatego baaaardzo wolno nasiąka. Robię test na parapecie, bo w tym miejscu promienie słoneczne padają najkrócej, a nie chcę, by woda wyparowała. Faktycznie, zakręcenie butelki + dziurka na grubość sznurka zapobiegną wyparowaniu wody.
Sznurek zamocz porządnie zanim go zainstalujesz. Szkoda wody na moczenie sznurka w butelce. Zanim sznurek namoknie wypije całą wodę i do doniczki już nic nie dojdzie. Poza tym ustaw butelkę i sznurek tak by był jak najmniej narażony na działanie słonka a co za tym idzie wysychanie.
Nie wiem na jak długo chcesz wyjechać ale... butelka to za mało wody... tak myślę
Nie wiem na jak długo chcesz wyjechać ale... butelka to za mało wody... tak myślę
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
W lato jeszcze nie byłam tak zarażona zielonością. Najpierw próbowałam sposobu z butelkami, ale efekt był taki, że dwie dwulitrowe butelki wetknięte w ziemię wylały w nocy cała swoja zawartość do doniczki i woda wyleciała dołem zalewajac salon Miały dziurki zarówno w dnie jak i w koreczku. Nie wiem co zrobiłam źle
Ponieważ eksperyment z butelkami nie powiódł się, to powstawiałam doniczki w miski napełnione wodą.
Balkonowe urlop spędziły w salonie (również w miskach).
Jedyna roslinka, która nie dała rady to rosiczka Reszta sobie jakoś poradziła.
Od tamtego czasu kolekcja się powiększyła, i chyba powinnam już zacząć gromadzić jakieś pojemniki, do których powsadzam doniczki.
Swoją drogą, to nie są normalne myśli, w momencie gdy na dworku wszystko spowite jest grubą warstwą śniegu....
Ponieważ eksperyment z butelkami nie powiódł się, to powstawiałam doniczki w miski napełnione wodą.
Balkonowe urlop spędziły w salonie (również w miskach).
Jedyna roslinka, która nie dała rady to rosiczka Reszta sobie jakoś poradziła.
Od tamtego czasu kolekcja się powiększyła, i chyba powinnam już zacząć gromadzić jakieś pojemniki, do których powsadzam doniczki.
Swoją drogą, to nie są normalne myśli, w momencie gdy na dworku wszystko spowite jest grubą warstwą śniegu....
Ewa
w takim wypadku jesteśmy dwieewao pisze:Swoją drogą, to nie są normalne myśli, w momencie gdy na dworku wszystko spowite jest grubą warstwą śniegu....
ja juz prawie mam koncepcję na balkonik i zaczynam gromadzić potzrebne mi do tego rzeczy - doniczki, cebulki
Teraz juz wiem jak sobie poradzić z podlewaniem podczas urlopu. Zawsze wracałam i trzęsłam się na myśl co tam z moimi kwiatkami się dzieje. Pomysł z butelką wydaje się prosty i skuteczny. Nadaje się i na balkon i do domu.
Kiedyś wyjezdzając na dłuzszy czas stawiałam doniczki (pokojowe) w kółko, po środku wielką miskę z wodą. Nie wiem czy to dawało wiele, ale coś tam skutkowało, bo roślinki nigdy nie uschły
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3606
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
No to jest normalne,że jak na dworze śnieg, to myślimy o urlopach i wyjazdach, tym bardziej, że w niektórych zakładach pracy już robią zestawienia, kto kiedy i na ile uda się na urlop.
Ten sznurek z miski można owinąć folią,żeby po drodze jak najmniej parował.
Są też specjalne automatyczne podlewaczki do roślin pokojowych, ale jak to działa nie mam pojęcia. Widziałam to w jakimś supermarkecie.
Ten sznurek z miski można owinąć folią,żeby po drodze jak najmniej parował.
Są też specjalne automatyczne podlewaczki do roślin pokojowych, ale jak to działa nie mam pojęcia. Widziałam to w jakimś supermarkecie.
Waleria