Wybrane Dzieła Roślinne
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7880
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Mirku, i Ty myślisz że teraz szybko zasnę?
Z "roślinnych" fraszek Sztaudyngera najbardziej podoba mi się ta:
"Najgorsze z upokorzeń,
kiedy nawala korzeń."
Z "roślinnych" fraszek Sztaudyngera najbardziej podoba mi się ta:
"Najgorsze z upokorzeń,
kiedy nawala korzeń."
Pozdrawiam! Gienia.
- Zielona_Ania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3917
- Od: 2 mar 2010, o 17:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
A mnie ze zwierzęcych taka:
"Gołębiami brukowany Kraków,
G...no ma z tych ptaków."
"Gołębiami brukowany Kraków,
G...no ma z tych ptaków."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7880
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Mirku na dobranoc Jozin z bazin (nie podryguj we śnie);
http://www.youtube.com/watch?v=zOJA6rdoV1w
http://www.youtube.com/watch?v=zOJA6rdoV1w
Pozdrawiam! Gienia.
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Miałam ci ja kiedyś takie cóś w stopce:
... to takie nieważne...
kto dłużej na forum, to może pamięta... a teraz zapiszę sobie chyba...
no i co? no i co?
- http://www.youtube.com/watch?v=KKeaI0z7 ... re=related
... to takie nieważne...
kto dłużej na forum, to może pamięta... a teraz zapiszę sobie chyba...
no i co? no i co?
- http://www.youtube.com/watch?v=KKeaI0z7 ... re=related
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Córka Pana Sztaudyngera, Ewa Sztaudynger-Kaliszewicz napisała świetną książkę "Chwalipięta, czyli rozmowy z tatą". Szczerze polecam, pełna anegdot, fraszek i wspomnień. Natomiast jeśli chodzi o nieodżałowanego Pana Andrzeja Waligórskiego, nie od rzeczy będzie przypomnienie jego wkładu w upiększenie naszych działek. Nie wiem czy własnoręcznie to czynił, ale jego opis strzyżenia żywopłotu z odniesieniem do ........a zresztą po co zaraz o odniesieniach
Żywopłot
Trwa w okolicy popłoch
I zamieszanie spore:
Tatko strzyże żywopłot
Ogromnym sekatorem.
Zbudził się wczesną wiosną
Kiejby niedźwiedź w barłogu,
Przeciągnął się, otrząsnął,
Wylazł i siadł na progu.
Otworzył ślipia, sapnął,
Splunął przed się bez pudła,
Odegnał muchy łapą,
Poczochrał się po kudłach,
Furknął jak wentylator,
Lub jak słoń znad Zambezi,
Złapał w dłonie sekator
I zabrał się do rzezi.
Hej, w ulewie gałęzi
Wyrwanych zawieją
Coś się kłębi, coś rzęzi.
Jacyś czarci szaleją,
Jakieś się wilkołaki
Żrą bestialsko wśród żerdzi,
Fruwają krzaki-kłaki,
Coś jęczy i coś śmierdzi.
Przerżnął się tatko w poprzek,
Wypadł z gąszczu z łomotem,
Wydał bojowy okrzyk,
Hyc i runął z powrotem.
Znowu wszystko druzgota,
Tnie, rąbie, siecze w buszu,
Zajrzał sąsiad zza płota -
Cofnął się już bez uszu.
Przyleciał sierżant Miziak,
Strofował go na próżno,
Bo tatko dostał hyzia,
Ciach i lufę mu urżnął.
Aż wreszcie swoje zrobił,
Ściął ostatnią roślinę,
Plac jak pustynia Gobi,
Żywopłot jak Yull Brynner.
Wyjął tatko papieros,
Lecz kiedy go dopalał,
On - dopiero co heros -
Nagle sflaczał i zmalał.
Powiędły mu muskułki,
Ukazały się gnatki,
Wreszcie przeląkł się pszczółki,
Beknął i zwiał do chatki,
Gdzie swe członki żałosne
Okrył ciepłą bielizną...
Tak, tak, raz w roku na wiosnę,
Każdy z nas jest mężczyzną
W jakiejś tam specjalności,
Jak seks, ryby lub koty...
...lecz większość bez litości
Wyrzyna żywopłoty...
W Merlinie jest obecnie do kupienia "Wieczór autorski" Waligórskiego, warto tez poszukać w antykwariatach czy na all pozycji "Błędny rycerz" z doskonałym wstępem i ciekawym wyborem utworów. Poza tym stronka "waligórski.art.pl". Tam chyba najwięcej.
Żywopłot
Trwa w okolicy popłoch
I zamieszanie spore:
Tatko strzyże żywopłot
Ogromnym sekatorem.
Zbudził się wczesną wiosną
Kiejby niedźwiedź w barłogu,
Przeciągnął się, otrząsnął,
Wylazł i siadł na progu.
Otworzył ślipia, sapnął,
Splunął przed się bez pudła,
Odegnał muchy łapą,
Poczochrał się po kudłach,
Furknął jak wentylator,
Lub jak słoń znad Zambezi,
Złapał w dłonie sekator
I zabrał się do rzezi.
Hej, w ulewie gałęzi
Wyrwanych zawieją
Coś się kłębi, coś rzęzi.
Jacyś czarci szaleją,
Jakieś się wilkołaki
Żrą bestialsko wśród żerdzi,
Fruwają krzaki-kłaki,
Coś jęczy i coś śmierdzi.
Przerżnął się tatko w poprzek,
Wypadł z gąszczu z łomotem,
Wydał bojowy okrzyk,
Hyc i runął z powrotem.
Znowu wszystko druzgota,
Tnie, rąbie, siecze w buszu,
Zajrzał sąsiad zza płota -
Cofnął się już bez uszu.
Przyleciał sierżant Miziak,
Strofował go na próżno,
Bo tatko dostał hyzia,
Ciach i lufę mu urżnął.
Aż wreszcie swoje zrobił,
Ściął ostatnią roślinę,
Plac jak pustynia Gobi,
Żywopłot jak Yull Brynner.
Wyjął tatko papieros,
Lecz kiedy go dopalał,
On - dopiero co heros -
Nagle sflaczał i zmalał.
Powiędły mu muskułki,
Ukazały się gnatki,
Wreszcie przeląkł się pszczółki,
Beknął i zwiał do chatki,
Gdzie swe członki żałosne
Okrył ciepłą bielizną...
Tak, tak, raz w roku na wiosnę,
Każdy z nas jest mężczyzną
W jakiejś tam specjalności,
Jak seks, ryby lub koty...
...lecz większość bez litości
Wyrzyna żywopłoty...
W Merlinie jest obecnie do kupienia "Wieczór autorski" Waligórskiego, warto tez poszukać w antykwariatach czy na all pozycji "Błędny rycerz" z doskonałym wstępem i ciekawym wyborem utworów. Poza tym stronka "waligórski.art.pl". Tam chyba najwięcej.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Do przemyślenia
Z NOTATNIKA ALKOHOLIKA
Poniedziałek.
Czterdzieści lat kończę akurat,
Był torcik ze świeczkami, klops i denaturat,
Gdy chciałem zdmuchnąć świeczki, zrobił się fetorek
I musieli mnie gasić. Byczo było.
Wtorek.
Nieszczególna pogoda, niż, wiatry i mżawka...
W kiosku ruchu na rogu tylko Przemysławka,
Da się pić, pod warunkiem że się soku doda.
Żeby tak gdzieś Old Spice'a... Szkoda marzyć.
Środa.
Byłem dzisiaj na meczu, grała pierwsza liga,
Zabrałem na rozgrzewkę pół litra Boryga
I baranią kiełbasę (sprzedają bez kartek)
Sąsiedzi narzekali że coś śmierdzi...
Czwartek.
Przyszła dziś do mnie Frania, niezła z niej armata...
Piło się Auto-Vidol, Ludwika i Skrzata,
Ale w łóżku niestety urwał mi się wątek...
Oj, żebym nie był w ciąży! Tfu, odpukać!
Piątek.
Kac, i to taki sku..iel jak stąd do Lublina...
Na szczęście w domu była jeszcze terpentyna,
Sam wypiłem, a resztką nakarmiłem kota.
Bydlak wybił mi dziurę w suficie.
Sobota.
Nowalijka! Dziś pierwszy raz był rozpuszczalnik!
Przy trzeciej setce Heniuś zamienił się w palnik,
Aż sąsiedzi pytali co to u nas strzela?
Siedzę i łatam fotel... Ot, psi los...
Niedziela.
Agonia była lekka, króciutkie rzężonko,
Teraz śpię już spokojnie, nade mną lśni słonko
A grób mój zdobi napis: "Skarb kryje ta ziemia,
Przechodniu, pod tym głazem leży Polska Chemia!
Z NOTATNIKA ALKOHOLIKA
Poniedziałek.
Czterdzieści lat kończę akurat,
Był torcik ze świeczkami, klops i denaturat,
Gdy chciałem zdmuchnąć świeczki, zrobił się fetorek
I musieli mnie gasić. Byczo było.
Wtorek.
Nieszczególna pogoda, niż, wiatry i mżawka...
W kiosku ruchu na rogu tylko Przemysławka,
Da się pić, pod warunkiem że się soku doda.
Żeby tak gdzieś Old Spice'a... Szkoda marzyć.
Środa.
Byłem dzisiaj na meczu, grała pierwsza liga,
Zabrałem na rozgrzewkę pół litra Boryga
I baranią kiełbasę (sprzedają bez kartek)
Sąsiedzi narzekali że coś śmierdzi...
Czwartek.
Przyszła dziś do mnie Frania, niezła z niej armata...
Piło się Auto-Vidol, Ludwika i Skrzata,
Ale w łóżku niestety urwał mi się wątek...
Oj, żebym nie był w ciąży! Tfu, odpukać!
Piątek.
Kac, i to taki sku..iel jak stąd do Lublina...
Na szczęście w domu była jeszcze terpentyna,
Sam wypiłem, a resztką nakarmiłem kota.
Bydlak wybił mi dziurę w suficie.
Sobota.
Nowalijka! Dziś pierwszy raz był rozpuszczalnik!
Przy trzeciej setce Heniuś zamienił się w palnik,
Aż sąsiedzi pytali co to u nas strzela?
Siedzę i łatam fotel... Ot, psi los...
Niedziela.
Agonia była lekka, króciutkie rzężonko,
Teraz śpię już spokojnie, nade mną lśni słonko
A grób mój zdobi napis: "Skarb kryje ta ziemia,
Przechodniu, pod tym głazem leży Polska Chemia!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
A to "Sen o Marszałku" otwierający tomik "Błędny rycerz". Dosyć krótki czas w nowej rzeczywistości już dał impuls do takich wniosków.
Sen o Marszałku
Śnił mi się wczoraj Pan Marszałek,
Śnił mi się wczoraj, jako żywo!
Wąsy miał długie, osiwiałe,
I maciejówkę też miał siwą
I jakąś troskę miał na twarzy,
A gdy spytałem go o powód,
Z goryczą w głosie się poskarżył:
- Ot, i czepiają mnie się znowu!
Łgali żem austryjacki agent,
Ze cud nad Wisłą to Francuzi,
Że faszyzm zaprowadzić chciałem,
A teraz wszyscy "Józiu, buzi!"
Toć to komedia, farsa czysta,
Ze naraz do mnie tak przylgnęli!
Wszak ja z profesji terrorysta,
Z wiary przypadkiem ewangelik,
Z potrzeby chwili jam dyktator,
Zaś z charakteru raczej furiat...
Lecz gdzie tam! Nie zważają na to
Rząd, opozycja, MON i Kuria!
Wciąż tylko o mnie "dziadek, dziadek",
Tfu, późne wnuki, słuchać hadko,
Całujcie wy mnie wszyscy w zadek!
Tu krzyk się podniósł:
- Rozkaz, dziadku!
Wódz się najpierw skonsternował,
Potem uśmiechnął się uprzejmie
I rzekł:
- Ja już to proponował
Endekom w przedwojennym sejmie,
Ale nie chcieli w żaden sposób,
Choć byłoby to ich zaszczytem,
A teraz patrz pan! Tyle osób,
I jacy jednomyślni przytem!
Łatwiej obecnie rządzić krajem,
Lecz nie skorzystam z koniunktury,
Czołem, całujcie się nawzajem!
Tu z hukiem uniósł się do góry,
A późnym wnukom się zwiduje
Parlament, w kółko ustawiony,
Tak, żeby każdy kto całuje,
Był całowany z drugiej strony.
Źródło: http://www.waligorski.art.pl/liryka.php ... &nazwa=225
A jeśli źródło, to mój kolejny ulubiony . Jacek Kleyff
ŹRÓDŁO
Przychodzą do mnie różni ludzie
i patrzą tak jak na raroga.
Chcą mnie wyleczyć albo pognać,
dać aspirynę bo gorączka.
Leczyć się nie chcę, uciekać nie chcę,
zostaje tylko rozmowa jeszcze.
We śnie, przychodzą tu we śnie;
z pretensją w głosie, z wymaganiem,
proszą o jasne wyjaśnienie
ci, co wyleczyć chcą dziś mnie.
Więc najpierw z teczką w garniturze
zjawia się wieprzek kaznodzieja.
W uszach ogórek, w pysku jajko
-mówi, że ja chcę Polskę sprzedać.
podsumowuje, że niepewny
element jest mu tutaj zbędny.
To prawda wiary mi dziś brak
w niezbędność kompromisów pewnych,
lecz każdy z nich jest taki względny
i w końcu to jest problem wasz.
To prawda, wiary mi dziś brak,
lecz w końcu to jest problem wasz.
Gdy usłyszeli to, co śpiewam,
dwaj patrioci zawodowi,
zaraz pytają jezuitów o mój kręgosłup ideowy.
A tamci, że ja sodomita,
pół-Żyd, półzłodziej i artysta.
Na nazwy i na znaki sram.
Nie fetysz granic mnie tu trzyma,
lecz miejsce i w tych miejscach przyjaźń.
I w Polsce z tym nie jestem sam.
Na nazwy i na znaki sram.
i nigdy z tym nie jestem sam.
A matka, znów zmęczona matka
-coś nas oddala od nas co dnia-
w niepodzielności prostych uczuć
nie można pojąć wszystkich odmian;
zbyt wiele jak na niepokoje
ktoś, kto przeżył tyle wojen.
Masz prawo nie rozumieć mnie,
bo przecież wszystko się dziś zmienia
i giną punkty odniesienia,
lecz tylko nie zrozum mnie źle
Masz prawo nie rozumieć mnie,
lecz, błagam nie zrozum mnie źle.
I Żydzi do mnie też wychodzą,
zmęczeni drogą i wypiekach,
znowu się w siebie zapędzają,
a swołocz tylko na to czeka.
Zazdroszczę im determinacji,
bo nie tej krwi i nie tej Azji:
Dowodem na to moja krew,
co tak jak wina dwa zmieszane,
jasno i ciemno jak nad ranem,
jasny luminal lub ten śpiew.
Dowodem na to moja krew,
łatwy luminal lub ten śpiew.
A wtedy staje moralista,
co w końcu czegoś chce się trzymać.
twierdzi, że tym, co tutaj śpiewam,
ostatnie więzy z ludzmi zrywam,
że brednie śnią mi się nad ranem,
bo prawa wszystkie są spisane.
Nieważny jest zapisów staż,
zapisy płyną już jak woda.
jest płynność i na płynności zgoda,
choć czasem trudniej trzymać twarz.
A wtedy paru kombatantów
wydarzeń wspólnie przeżywanych
patrzy, czy aby sie nie zmieniam
w pieśni tak niezdecydowanej,
czy jeszcze wim, co naszą sprawą,
a kto nie znami, bo nas zdradza.
"Są w świecie dziś rachunki krzywd",
lecz gdy tłum będzie gonił kogoś
w strzępach munduru ślepą drogą,
to póki co uchylę drzwi.
Są w kraju tym rachunki krzywd,
lecz pólki co uchylę drzwi.
Na to hipisi spod Piaseczna,
widząc, że jestem taki hojny,
myślą, że drzwi uchylę po to,
by czynić miłość zamiast wojny.
Słuchajcie muzułmanie drodzy,
hipisów krewniście ubodzy,
a tutaj krew się może lać,
której powodów nie pojmiecie,
bo kamizelki haftujecie,
i dziś to nie dotyczy was;
a tutaj rzecz się może stać,
i dziś to nie dotyczy was.
Gdy się felczerzy wszyscy zbiorą,
powraca Ona, spokój niesie,
z wszystkich wyborów ulepiona,
tak jak to bywa tylko we śnie.
Bierze za ręke, wyprowadza
tam, gdzie sie będe mógł dogadać.
Śni mi się przeszkód wszystkich treść,
i źródło gdzieś zgubione w chmurach,
i wielka zalesiona góra,
i strumień - stróż ukrytych przejść.
Śni mi się Bajkał wielki dziś
i strumień - znawca trzecich wyjść.
Sen o Marszałku
Śnił mi się wczoraj Pan Marszałek,
Śnił mi się wczoraj, jako żywo!
Wąsy miał długie, osiwiałe,
I maciejówkę też miał siwą
I jakąś troskę miał na twarzy,
A gdy spytałem go o powód,
Z goryczą w głosie się poskarżył:
- Ot, i czepiają mnie się znowu!
Łgali żem austryjacki agent,
Ze cud nad Wisłą to Francuzi,
Że faszyzm zaprowadzić chciałem,
A teraz wszyscy "Józiu, buzi!"
Toć to komedia, farsa czysta,
Ze naraz do mnie tak przylgnęli!
Wszak ja z profesji terrorysta,
Z wiary przypadkiem ewangelik,
Z potrzeby chwili jam dyktator,
Zaś z charakteru raczej furiat...
Lecz gdzie tam! Nie zważają na to
Rząd, opozycja, MON i Kuria!
Wciąż tylko o mnie "dziadek, dziadek",
Tfu, późne wnuki, słuchać hadko,
Całujcie wy mnie wszyscy w zadek!
Tu krzyk się podniósł:
- Rozkaz, dziadku!
Wódz się najpierw skonsternował,
Potem uśmiechnął się uprzejmie
I rzekł:
- Ja już to proponował
Endekom w przedwojennym sejmie,
Ale nie chcieli w żaden sposób,
Choć byłoby to ich zaszczytem,
A teraz patrz pan! Tyle osób,
I jacy jednomyślni przytem!
Łatwiej obecnie rządzić krajem,
Lecz nie skorzystam z koniunktury,
Czołem, całujcie się nawzajem!
Tu z hukiem uniósł się do góry,
A późnym wnukom się zwiduje
Parlament, w kółko ustawiony,
Tak, żeby każdy kto całuje,
Był całowany z drugiej strony.
Źródło: http://www.waligorski.art.pl/liryka.php ... &nazwa=225
A jeśli źródło, to mój kolejny ulubiony . Jacek Kleyff
ŹRÓDŁO
Przychodzą do mnie różni ludzie
i patrzą tak jak na raroga.
Chcą mnie wyleczyć albo pognać,
dać aspirynę bo gorączka.
Leczyć się nie chcę, uciekać nie chcę,
zostaje tylko rozmowa jeszcze.
We śnie, przychodzą tu we śnie;
z pretensją w głosie, z wymaganiem,
proszą o jasne wyjaśnienie
ci, co wyleczyć chcą dziś mnie.
Więc najpierw z teczką w garniturze
zjawia się wieprzek kaznodzieja.
W uszach ogórek, w pysku jajko
-mówi, że ja chcę Polskę sprzedać.
podsumowuje, że niepewny
element jest mu tutaj zbędny.
To prawda wiary mi dziś brak
w niezbędność kompromisów pewnych,
lecz każdy z nich jest taki względny
i w końcu to jest problem wasz.
To prawda, wiary mi dziś brak,
lecz w końcu to jest problem wasz.
Gdy usłyszeli to, co śpiewam,
dwaj patrioci zawodowi,
zaraz pytają jezuitów o mój kręgosłup ideowy.
A tamci, że ja sodomita,
pół-Żyd, półzłodziej i artysta.
Na nazwy i na znaki sram.
Nie fetysz granic mnie tu trzyma,
lecz miejsce i w tych miejscach przyjaźń.
I w Polsce z tym nie jestem sam.
Na nazwy i na znaki sram.
i nigdy z tym nie jestem sam.
A matka, znów zmęczona matka
-coś nas oddala od nas co dnia-
w niepodzielności prostych uczuć
nie można pojąć wszystkich odmian;
zbyt wiele jak na niepokoje
ktoś, kto przeżył tyle wojen.
Masz prawo nie rozumieć mnie,
bo przecież wszystko się dziś zmienia
i giną punkty odniesienia,
lecz tylko nie zrozum mnie źle
Masz prawo nie rozumieć mnie,
lecz, błagam nie zrozum mnie źle.
I Żydzi do mnie też wychodzą,
zmęczeni drogą i wypiekach,
znowu się w siebie zapędzają,
a swołocz tylko na to czeka.
Zazdroszczę im determinacji,
bo nie tej krwi i nie tej Azji:
Dowodem na to moja krew,
co tak jak wina dwa zmieszane,
jasno i ciemno jak nad ranem,
jasny luminal lub ten śpiew.
Dowodem na to moja krew,
łatwy luminal lub ten śpiew.
A wtedy staje moralista,
co w końcu czegoś chce się trzymać.
twierdzi, że tym, co tutaj śpiewam,
ostatnie więzy z ludzmi zrywam,
że brednie śnią mi się nad ranem,
bo prawa wszystkie są spisane.
Nieważny jest zapisów staż,
zapisy płyną już jak woda.
jest płynność i na płynności zgoda,
choć czasem trudniej trzymać twarz.
A wtedy paru kombatantów
wydarzeń wspólnie przeżywanych
patrzy, czy aby sie nie zmieniam
w pieśni tak niezdecydowanej,
czy jeszcze wim, co naszą sprawą,
a kto nie znami, bo nas zdradza.
"Są w świecie dziś rachunki krzywd",
lecz gdy tłum będzie gonił kogoś
w strzępach munduru ślepą drogą,
to póki co uchylę drzwi.
Są w kraju tym rachunki krzywd,
lecz pólki co uchylę drzwi.
Na to hipisi spod Piaseczna,
widząc, że jestem taki hojny,
myślą, że drzwi uchylę po to,
by czynić miłość zamiast wojny.
Słuchajcie muzułmanie drodzy,
hipisów krewniście ubodzy,
a tutaj krew się może lać,
której powodów nie pojmiecie,
bo kamizelki haftujecie,
i dziś to nie dotyczy was;
a tutaj rzecz się może stać,
i dziś to nie dotyczy was.
Gdy się felczerzy wszyscy zbiorą,
powraca Ona, spokój niesie,
z wszystkich wyborów ulepiona,
tak jak to bywa tylko we śnie.
Bierze za ręke, wyprowadza
tam, gdzie sie będe mógł dogadać.
Śni mi się przeszkód wszystkich treść,
i źródło gdzieś zgubione w chmurach,
i wielka zalesiona góra,
i strumień - stróż ukrytych przejść.
Śni mi się Bajkał wielki dziś
i strumień - znawca trzecich wyjść.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Na pewnego Polaka
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba!
raz Polak skandował,
i popatrzył nań Kościuszko,
i się zwymiotował.
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1934
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba!
raz Polak skandował,
i popatrzył nań Kościuszko,
i się zwymiotował.
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1934
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Bardzo lubię też dowcipne pióro Wisławy Szymborskiej:
?Konkurs piękności męskiej"
Od szczęk do pięty wszedł napięty,
Oliwne na nim firmamenty,
Ten tylko może być wybrany,
Kto jest jak strucla zasupłany.
Z niedźwiedziem bierze się za bary
groźnym (chociaż go wcale nie ma).
Trzy niewidzialne jaguary
padają pod ciosami trzema.
Rozkroku mistrz i przykucania
Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.
Biją mu brawo, on się kłania
Na odpowiednich witaminach
albo limeryki
Z limeryków chińsko-podhalańskich
Pewien juhas z Pęksowego Brzyzku
ujrzał przyszłość w proroczym błysku:
szumi piknie Dunajec,
a na mostku baca Kitajec
Jasinecka pierze po pysku.
Z limeryków podhalańskich
Pewien baca w kurnej chacie
z owieczką żył w konkubinacie.
Ta beczy: "Ja to nawet lubię,
ale czy myśli pan o ślubie?
Bo jeśli nie, poskarżę tacie".
Z limeryków wyspiarskich
Pewien rybak na Gwadelupie
utrzymywał, że to bardzo głupie
znać do wyspy tylko jeden rym
i w szalupie popisywać się nim
przy biskupie lub w grupie przy zupie.
...
Stary sklerotyk, rybak z Helu,
nagle zakochał się w Fidelu.
Do Kuby go pędziła chuć -
ale gdy tylko wsiadł na łódź,
zapomniał, w jakim płynie celu.
?Konkurs piękności męskiej"
Od szczęk do pięty wszedł napięty,
Oliwne na nim firmamenty,
Ten tylko może być wybrany,
Kto jest jak strucla zasupłany.
Z niedźwiedziem bierze się za bary
groźnym (chociaż go wcale nie ma).
Trzy niewidzialne jaguary
padają pod ciosami trzema.
Rozkroku mistrz i przykucania
Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.
Biją mu brawo, on się kłania
Na odpowiednich witaminach
albo limeryki
Z limeryków chińsko-podhalańskich
Pewien juhas z Pęksowego Brzyzku
ujrzał przyszłość w proroczym błysku:
szumi piknie Dunajec,
a na mostku baca Kitajec
Jasinecka pierze po pysku.
Z limeryków podhalańskich
Pewien baca w kurnej chacie
z owieczką żył w konkubinacie.
Ta beczy: "Ja to nawet lubię,
ale czy myśli pan o ślubie?
Bo jeśli nie, poskarżę tacie".
Z limeryków wyspiarskich
Pewien rybak na Gwadelupie
utrzymywał, że to bardzo głupie
znać do wyspy tylko jeden rym
i w szalupie popisywać się nim
przy biskupie lub w grupie przy zupie.
...
Stary sklerotyk, rybak z Helu,
nagle zakochał się w Fidelu.
Do Kuby go pędziła chuć -
ale gdy tylko wsiadł na łódź,
zapomniał, w jakim płynie celu.
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Waligóra opisywał rzecz dosadniej...
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
a z podhalańskich:
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
a z podhalańskich:
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
W odpowiedzi na podhulańskie....
Zanim ściągnę z góralki dziesiątą spódnicę,
Cały mój zapał już idzie na nice.
Ujrzeli raz starcy Zuzannę w kąpieli
Chcieli ją przestraszyć... ale czym nie mieli.
Naga - to ona nie była wcale,
Miała pończochy i korale!
A te to chyba wszyscy znają.
Myjcie się, dziewczyny,
Nie znacie dnia ani godziny.
Jej drabina do kariery
ma cztery litery.
Rzekła lilia do motyla:
"Nikt nie patrzy. Niech pan zapyla".
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7880
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
No to jeszcze jeden limeryk frywolny pani Szymborskiej;
Pewien młody wikary w Lozannie
Lubił chodzić w rozpiętej sutannie.
Lecz na widok kardynała
Gasła w nim fantazja cała
I zapinał się starannie.
Pewien młody wikary w Lozannie
Lubił chodzić w rozpiętej sutannie.
Lecz na widok kardynała
Gasła w nim fantazja cała
I zapinał się starannie.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Cytryna Siekierniewidzka (... i inne dzieła wybrane :D)
Też ze Sztaudyngera.
Wszak
Gdy mnie płomieniem ogarniają żądze,
Zuchwałą reką po twych kształtach błądzę,
Daruj mi nadto śmiały gest,
Errare - wszak - humanum est !
A o swoim szefie ( podobno)
O ty co ustalasz nam gaże,
O ty co ustalasz nam stawki
O ty, nasz przełożny
Z lewej do prawej nogawki
Według córki Ewy, zgodę na operację również wyraził za pomocą fraszki
Mam was wszystkich w d*pie
róbcie co chcecie przy kręgosłupie
Dwie ostatnie, mogą być niedokładne. Cytowałem z pamięci. To ten mój nieznośny zwyczaj pożyczania książek.
"Chwalipięty" miałem już trzy egzemlarze. Tu serdeczne pozdrowienia dla Jagódki, Adama i Teresy. Mam nadzieje że książka się podoba
A pani Szymborskiej, wstyd przyznać, nie mam ani jednej książki
Wszak
Gdy mnie płomieniem ogarniają żądze,
Zuchwałą reką po twych kształtach błądzę,
Daruj mi nadto śmiały gest,
Errare - wszak - humanum est !
A o swoim szefie ( podobno)
O ty co ustalasz nam gaże,
O ty co ustalasz nam stawki
O ty, nasz przełożny
Z lewej do prawej nogawki
Według córki Ewy, zgodę na operację również wyraził za pomocą fraszki
Mam was wszystkich w d*pie
róbcie co chcecie przy kręgosłupie
Dwie ostatnie, mogą być niedokładne. Cytowałem z pamięci. To ten mój nieznośny zwyczaj pożyczania książek.
"Chwalipięty" miałem już trzy egzemlarze. Tu serdeczne pozdrowienia dla Jagódki, Adama i Teresy. Mam nadzieje że książka się podoba
A pani Szymborskiej, wstyd przyznać, nie mam ani jednej książki
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;