Teraz, jak wiem, że to może tak długo trwać, to się inaczej będzie czekało, nawet te 3 miesiące.
Tak, zgnił. Zrobił się miękki i taki szaro-matowy. Źle go odcięłam od reszty, cięłam go jako pierwszego. NIe mam wprawy, moja wina. I czubek też... Tak go wyrównywałam, że nic z niego nie zostało. I takim sposobem mam 3 pinki, 3 czubki i 4 "badyle" w ziemi...Cierpliwie czekaj szkoda tego jednego-zgnił?
Bardzo mnie ucieszyłeś . Świetnie . Tylko teraz rodzi się pytanie na przyszłość: jak ja ten już ukorzeniony pinek z młodymi roślinkami wsadzę do ziemi? Będę musiała jedną "młodą" pogrzebać żywcem. Jeśli wcześniej nie zgnije, bo teraz ciągle stoi w wodzie... Bo korzenie na tym pinku pewnie pojawią się wyżej tej roślinki...Poczekaj wybiją i korzenie a ten niby dziwny korzeń to młode roślinki wyrastające z pinka chyba będziesz miała rozgałęzioną od samego dołu difenbachię - ekstra
Czyli do słoika nie wlewać żadnego nawozu, żeby młode miały co jeść? Obawiam się, że ta woda to trochę "jałowa" jak dla młodych roślinek... Oczywiście zmieniam ją co tydzień, wg Twojej radyTo normalne zawsze najpierw idą młode roślinki potem korzenie poczekaj cierpliwie aż korzenie osiągną 1 cm długości i do ziemi górnymi rozetkami się nie martw niech sobie rosną
I jeszcze na koniec pytanie, czy jeśli "przyciemnię" trochę słoik od dołu, tam, gdzie mają być korzenie, to przyśpieszy to ich wybicie? Pytam, bo ten czubek, na którym są już korzonki, stał w słoiku włożonym do wiklinowej osłonki. A reszta w "gołych" słoikach i nie ma nic