Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Justynko, Olivia Rose to piękna róża. Zdrowa, obficie i chętnie kwitnie, tworząc przy tym zgrabny krzaczek. Natomiast przekracza 1 m i to zdecydowanie.. Moja w tej chwili osiągnęła 1,40 m
To są wczorajsze fotki
Igala, cieszę się, że ktoś może skorzystać z tych opisów. Szczególnie dobrze jest poczytać na temat wzrostu konkretnej odmiany, by przy sadzeniu uniknąć błędów. Ja takich błędów popełniłam mnóstwo, a potem trzeba było przesadzać A każde przesadzanie to rok w plecy. W szkółkach opisy niektórych odmian nijak się mają z rzeczywistością. Co prawda nigdy nie mamy gwarancji, że u nas ta konkretna róża osiągnie dokładnie tyle samo co w innym ogrodzie, ale pewne cechy są już powtarzalne. Wystarczy poczytać o konkretnej odmianie w kilku forumowych wątkach i wnioski same się nasuwają.
To są wczorajsze fotki
Igala, cieszę się, że ktoś może skorzystać z tych opisów. Szczególnie dobrze jest poczytać na temat wzrostu konkretnej odmiany, by przy sadzeniu uniknąć błędów. Ja takich błędów popełniłam mnóstwo, a potem trzeba było przesadzać A każde przesadzanie to rok w plecy. W szkółkach opisy niektórych odmian nijak się mają z rzeczywistością. Co prawda nigdy nie mamy gwarancji, że u nas ta konkretna róża osiągnie dokładnie tyle samo co w innym ogrodzie, ale pewne cechy są już powtarzalne. Wystarczy poczytać o konkretnej odmianie w kilku forumowych wątkach i wnioski same się nasuwają.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko , u Ciebie jeszcze kwitną róże a u mnie już nie. Z drugiej strony jak mają kwitnąć skoro im pąki kwiatowe poobrywałam żeby się nie siliły Piękne te Twoje róże. Ja dzisiaj posadziłam dwie nowe, ktróre rosły w doniczkach Frau Eva Schubert i Rotes Phanomem. Zobaczymy czy zaspokoją moje oczekiwania. Zamówiłam w tym tygodniu jeszcze Ledę i na tym kończę z różami. Fajnie, że już nie mam miejsca, nie musze łamać sobie głowy, którą wybrać. Pytałaś u mnie o różę Lichfield Angel. Mam ją od tamtego roku i jestem zadowolona. Ładnie się rozkrzewia i miała sporo kwiatów jak na młodziaka. To chyba zależy od jakości sadzonki. Ja mam bardzo słabą sadzonkę EVelin, ale o nią walczę, bo bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Wczoraj dostałam maila, że moje róże zostały wysłane Z niecierpliwością czekam na sadzonki. Uwielbiam ten dreszczyk emocji podczas rozpakowywania przesyłki
10. Charles Darwin - 2 szt. Rok zakupu - wiosna 2017, jesień 2017. Miejsce zakupu - Floribunda.
Kolor - żółty, maślany, można go porównać lodów śmietankowych
Wielkość kwiatów - 8-9 cm
Zapach - intensywny
Wysokość - 1m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-4 dni
Powtarzalność - 3
Pokrój - 3
Ocena ogólna - 3
W pierwszym sezonie byłam zachwycona kwiatami i ogólnie pierwszą sadzonką. Rosła i ładnie się krzewiła w donicy. Postanowiłam dokupić drugi krzaczek jesienią. Potem posadziłam obie go gruntu. Niestety oba krzaczki marnie się krzewią. Mają wiotkie pędy, które nie są w stanie utrzymać dość ciężkich kwiatów. Łapią też plamistość. Na razie po pierwszym zachwycie nieco euforia przygasła. Kwiaty przyciągają wzrok niezwykłą barwą i ciekawym kształtem. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie wreszcie mnie zaskoczą nie tylko większą ilością kwiatów, ale wreszcie wzmocnią swoje pędy. Na to liczę, bo oryginalny kolor kwiatów to wizytówka tej odmiany.
11. Christopher Marlowe - rok zakupu - 2017. Miejsce zakupu - Rosarium.
Kolor - wielobarwna. W pąku czerwona, w rozkwicie zaczyna mocnym koralem, środek żółty, można też dostrzec, odcienie pomarańczy. Wraz z okwitaniem jaśnieje do różu. Bardzo oryginalna kolorystycznie.
Wielkość kwiatów - 9-10 cm i mniej. W zależności od ich ilości. W pierwszym kwitnieniu są duże, w ostatnim najmniejsze.
Zapach - dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,70 cm
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów - 5 dni. W upały nieco mniej. Jeśli pogoda jest sprzyjająca to nawet tydzień.
Powtarzalność - 5
Pokrój - 4
Ocena ogólna - 4,5
Niesamowita barwa kwiatów, trudna do określenia. Cudne kwiaty, z tzw. oczkiem, mieniące się wieloma kolorami. Mocno upakowane, z daleka przyciągają wzrok. Różyczka nieduża, kompaktowa. Bardzo chętnie zawiązuje pąki. Co prawda najobfitsze jest pierwsze kwitnienie, ale każde kolejne też całkiem przyzwoite. W zasadzie do końca sezonu potrafi produkować pojedyncze kwiaty. Jej wadą są na razie wciąż dość wiotkie pędy. Moja siedzi w obręczy, co pomaga podeprzeć jej kwiaty. W ubiegłym sezonie zaatakował ją przędziorek. Zareagowałam zbyt późno, skutkiem czego było całkowite ogołocenie jej z liści już w lipcu. W tym roku przędziorka nie było, a róża chociaż nie była w 100% bez plamek, to ze zdrowiem nie było najgorzej. Jeśli komuś przypadły do gustu te urocze kwiaty i ma cierpliwość do wiotkich pędów, to polecam Christophera, a z całą pewnością oryginalne kolorystycznie kwiaty podbiją serce niejednej różomaniaczce.
czerwiec
tutaj w towarzystwie Port Sunlight
lipiec
sierpień
wrzesień
październik
10. Charles Darwin - 2 szt. Rok zakupu - wiosna 2017, jesień 2017. Miejsce zakupu - Floribunda.
Kolor - żółty, maślany, można go porównać lodów śmietankowych
Wielkość kwiatów - 8-9 cm
Zapach - intensywny
Wysokość - 1m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-4 dni
Powtarzalność - 3
Pokrój - 3
Ocena ogólna - 3
W pierwszym sezonie byłam zachwycona kwiatami i ogólnie pierwszą sadzonką. Rosła i ładnie się krzewiła w donicy. Postanowiłam dokupić drugi krzaczek jesienią. Potem posadziłam obie go gruntu. Niestety oba krzaczki marnie się krzewią. Mają wiotkie pędy, które nie są w stanie utrzymać dość ciężkich kwiatów. Łapią też plamistość. Na razie po pierwszym zachwycie nieco euforia przygasła. Kwiaty przyciągają wzrok niezwykłą barwą i ciekawym kształtem. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie wreszcie mnie zaskoczą nie tylko większą ilością kwiatów, ale wreszcie wzmocnią swoje pędy. Na to liczę, bo oryginalny kolor kwiatów to wizytówka tej odmiany.
11. Christopher Marlowe - rok zakupu - 2017. Miejsce zakupu - Rosarium.
Kolor - wielobarwna. W pąku czerwona, w rozkwicie zaczyna mocnym koralem, środek żółty, można też dostrzec, odcienie pomarańczy. Wraz z okwitaniem jaśnieje do różu. Bardzo oryginalna kolorystycznie.
Wielkość kwiatów - 9-10 cm i mniej. W zależności od ich ilości. W pierwszym kwitnieniu są duże, w ostatnim najmniejsze.
Zapach - dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,70 cm
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów - 5 dni. W upały nieco mniej. Jeśli pogoda jest sprzyjająca to nawet tydzień.
Powtarzalność - 5
Pokrój - 4
Ocena ogólna - 4,5
Niesamowita barwa kwiatów, trudna do określenia. Cudne kwiaty, z tzw. oczkiem, mieniące się wieloma kolorami. Mocno upakowane, z daleka przyciągają wzrok. Różyczka nieduża, kompaktowa. Bardzo chętnie zawiązuje pąki. Co prawda najobfitsze jest pierwsze kwitnienie, ale każde kolejne też całkiem przyzwoite. W zasadzie do końca sezonu potrafi produkować pojedyncze kwiaty. Jej wadą są na razie wciąż dość wiotkie pędy. Moja siedzi w obręczy, co pomaga podeprzeć jej kwiaty. W ubiegłym sezonie zaatakował ją przędziorek. Zareagowałam zbyt późno, skutkiem czego było całkowite ogołocenie jej z liści już w lipcu. W tym roku przędziorka nie było, a róża chociaż nie była w 100% bez plamek, to ze zdrowiem nie było najgorzej. Jeśli komuś przypadły do gustu te urocze kwiaty i ma cierpliwość do wiotkich pędów, to polecam Christophera, a z całą pewnością oryginalne kolorystycznie kwiaty podbiją serce niejednej różomaniaczce.
czerwiec
tutaj w towarzystwie Port Sunlight
lipiec
sierpień
wrzesień
październik
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Ewa, u mnie kwitną, bo ja nie mam na tyle silnej woli żeby im obrywać tyle pąków. Wiem, że lada chwila zrobi się zimno, więc mam nadzieję, że powolutku same się utulą do zimowego snu. Zanim nadejdą przymrozki to zetnę kwiaty do wazonu. Na razie cieszę się kwitnieniem głównie Austinek, a najbardziej szaleje Abraham Darby
No, popatrz, a moja Lichfield Angel taka słabiutka Marnie przyrasta, a w zasadzie wcale. I tak samo kiepsko kwitnie. Mam wrażenie, że nie tylko sadzonka, ale i miejsce jej chyba nie pasuje. W tamtym miejscu róże w ogóle jakoś słabiej rosną. Chyba trzeba będzie ją wyciągnąć z ziemi i posadzić na jeden sezon w donicy. Może ruszy? Odnośnie Evelyn mam dokładnie takie same spostrzeżenia. Kwiaty ma zniewalające, ale...na jednym, jedynym badylku. Nie wiem co z nią zrobić, bo szkoda mi wywalić taką piękność Poszperam u samego Mistrza. Może jest dostępna? Jeśli będzie, to wiosną zaryzykuję i zamówię.
No, popatrz, a moja Lichfield Angel taka słabiutka Marnie przyrasta, a w zasadzie wcale. I tak samo kiepsko kwitnie. Mam wrażenie, że nie tylko sadzonka, ale i miejsce jej chyba nie pasuje. W tamtym miejscu róże w ogóle jakoś słabiej rosną. Chyba trzeba będzie ją wyciągnąć z ziemi i posadzić na jeden sezon w donicy. Może ruszy? Odnośnie Evelyn mam dokładnie takie same spostrzeżenia. Kwiaty ma zniewalające, ale...na jednym, jedynym badylku. Nie wiem co z nią zrobić, bo szkoda mi wywalić taką piękność Poszperam u samego Mistrza. Może jest dostępna? Jeśli będzie, to wiosną zaryzykuję i zamówię.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11728
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ja też powinnam wykopać kilka swoich róż, które w sezonie raczą mnie kilkoma kwiatkami.
Niestety u mnie Marc Chagall bardzo słabo rośnie ,a tak lubię te kwiaty
Christopher Marlowe już się zachwyciłam u Ciebie wcześniej, bujne kwitnienie i duże kwiaty. Rewelacyjnie się prezentuje.Charlesa Darwina mam od roku, wcale go nie widać, jakiś opóźniony...nawet raz udało mi się zrobić mu portret, ale to stanowczo za mało.Z kolei Charles Austin to chimeryk, dziwna róża, chyba zamienię na inny model.
Czekam na moje korzenie ,w poniedziałek pewnie wyślą
Miłego weekendu
Niestety u mnie Marc Chagall bardzo słabo rośnie ,a tak lubię te kwiaty
Christopher Marlowe już się zachwyciłam u Ciebie wcześniej, bujne kwitnienie i duże kwiaty. Rewelacyjnie się prezentuje.Charlesa Darwina mam od roku, wcale go nie widać, jakiś opóźniony...nawet raz udało mi się zrobić mu portret, ale to stanowczo za mało.Z kolei Charles Austin to chimeryk, dziwna róża, chyba zamienię na inny model.
Czekam na moje korzenie ,w poniedziałek pewnie wyślą
Miłego weekendu
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Śliczny Krzysiu we wszystkich odsłonach taki fajnie ukwiecony kompaktowy krzaczek .Ojjj Dorotko czytam że znów zaszalałaś i masz rację ten dreszczyk emocji podczas sadzenia i czekania na pierwszy kwiat.Kiedyś też tak miałam ,ale to czas przeszły . Charlesa Austina uwielbiam w każdej fazie ,ale mój to to już wiekowy ,ale zawsze elegancki Masz jeszcze sporo kwiatów i chociaż teraz możesz sie nimi nacieszyć
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko . Twoje róży cudnie się prezentowały . Pogoda nas rozpieszczała ostatnimi czasy więc można było skorzystać. Szkoda, że to już powoli się kończy . Oby tylko zima była szybka i krótka . Pozdrawiam .
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała ogrodowym pracom. Posadziłam cebulki tulipanów, krokusów i czosnki ozdobne. Mało tego kupiłam w tym roku i miałam nawet odpuścić, ale W OBI wszystkie cebulowe przecenione o 50%, więc żal było nie wziąć. Na róże czekam w dalszym ciągu, ale myślę, że już lada dzień powinny być Mają do przebycia dość długą drogę. Dołki już przygotowane, więc jak tylko przyjadą, to od razu wszystkie pójdą na docelowe miejsca.
Straszą przymrozkami i choć z bólem serca, to dzisiaj ścięłam dwa wiadra róż. Jedne prawie rozwinięte, inne w pączkach. W domu mam kwiaciarnię Musiałam uruchomić wszystkie dostępne wazony. Za to jest ślicznie i kolorowo w całym salonie. W ogrodzie sporo jeszcze zostało, bo przecież wszystkich nie miałabym gdzie umieścić. Mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i te, które zostały na krzakach, zdążą jednak rozkwitnąć. Z samych tylko Abrahamów uzbierałam całe wiadro i jeszcze sporo zostawiłam. Żal było ciąć te dorodne pąki...
Świeżutkie, pewnie już ostatnie w tym sezonie fotki
Ten kwiat wytrzymał ponad tydzień
Aniu - Annes, mój Mareczek ma się całkiem dobrze. Właśnie dzisiaj z bólem serca musiałam ściąć potężny pęd, na którym miał jeszcze mnóstwo pączków. Zdjęcie poniżej. W tej chwili siedzi w wazonie i mam nadzieję, że coś z tych pąków zdoła jednak rozwinąć
Też będę redukować róże, z których nie jestem zadowolona. Na obecną chwilę zmniejszyłam swój stan posiadania z 200 sztuk, do 190 i to na pewno jeszcze nie koniec. Zima pewnie zweryfikuje kolejne kilka, a jeśli nie, to sama to zrobię. Mam następne kandydatki do wyautowania. Niestety między nimi znajdą się ze trzy Austinki. Jeśli się dziewczyny nie ogarną, to najpewniej się pożegnamy
Jadziu, specjalnie to nie poszalałam, bo zaledwie trzy sztuki do mnie przyjadą...Drogie to szaleństwo okropnie, a poza tym teraz już wybieram bardziej z "głową". Przynajmniej taką mam nadzieję...
Ewelinko, róże do tej pory kwitną i mają naprawdę dużo pąków. Niestety postraszyli przymrozkami i dzisiaj sporo ścięłam. Za to w domu jest kolorowo. Gdyby nie to, to chyba kwitłyby jeszcze z miesiąc. Wcale im się nie chce spać. Szczególnie Austinkom pasuje taka ciepła jesień. Śmieję się, że to wprost wymarzona dla nich pogoda. Ciepło, mglisto, z lekką wilgocią - typowy, angielski klimacik... Abraham zdaje się uwielbiać temperatury w granicach 20*, bo kwiaty wytrzymują na krzewie ponad tydzień
Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała ogrodowym pracom. Posadziłam cebulki tulipanów, krokusów i czosnki ozdobne. Mało tego kupiłam w tym roku i miałam nawet odpuścić, ale W OBI wszystkie cebulowe przecenione o 50%, więc żal było nie wziąć. Na róże czekam w dalszym ciągu, ale myślę, że już lada dzień powinny być Mają do przebycia dość długą drogę. Dołki już przygotowane, więc jak tylko przyjadą, to od razu wszystkie pójdą na docelowe miejsca.
Straszą przymrozkami i choć z bólem serca, to dzisiaj ścięłam dwa wiadra róż. Jedne prawie rozwinięte, inne w pączkach. W domu mam kwiaciarnię Musiałam uruchomić wszystkie dostępne wazony. Za to jest ślicznie i kolorowo w całym salonie. W ogrodzie sporo jeszcze zostało, bo przecież wszystkich nie miałabym gdzie umieścić. Mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i te, które zostały na krzakach, zdążą jednak rozkwitnąć. Z samych tylko Abrahamów uzbierałam całe wiadro i jeszcze sporo zostawiłam. Żal było ciąć te dorodne pąki...
Świeżutkie, pewnie już ostatnie w tym sezonie fotki
Ten kwiat wytrzymał ponad tydzień
Aniu - Annes, mój Mareczek ma się całkiem dobrze. Właśnie dzisiaj z bólem serca musiałam ściąć potężny pęd, na którym miał jeszcze mnóstwo pączków. Zdjęcie poniżej. W tej chwili siedzi w wazonie i mam nadzieję, że coś z tych pąków zdoła jednak rozwinąć
Też będę redukować róże, z których nie jestem zadowolona. Na obecną chwilę zmniejszyłam swój stan posiadania z 200 sztuk, do 190 i to na pewno jeszcze nie koniec. Zima pewnie zweryfikuje kolejne kilka, a jeśli nie, to sama to zrobię. Mam następne kandydatki do wyautowania. Niestety między nimi znajdą się ze trzy Austinki. Jeśli się dziewczyny nie ogarną, to najpewniej się pożegnamy
Jadziu, specjalnie to nie poszalałam, bo zaledwie trzy sztuki do mnie przyjadą...Drogie to szaleństwo okropnie, a poza tym teraz już wybieram bardziej z "głową". Przynajmniej taką mam nadzieję...
Ewelinko, róże do tej pory kwitną i mają naprawdę dużo pąków. Niestety postraszyli przymrozkami i dzisiaj sporo ścięłam. Za to w domu jest kolorowo. Gdyby nie to, to chyba kwitłyby jeszcze z miesiąc. Wcale im się nie chce spać. Szczególnie Austinkom pasuje taka ciepła jesień. Śmieję się, że to wprost wymarzona dla nich pogoda. Ciepło, mglisto, z lekką wilgocią - typowy, angielski klimacik... Abraham zdaje się uwielbiać temperatury w granicach 20*, bo kwiaty wytrzymują na krzewie ponad tydzień
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
12. Crocus Rose - rok zakupu - 2014. Miejsce zakupu - Rosarium.
Kolor - kremowy, do białego, a nawet z odcieniami moreli, żółci. Jesienią kwiaty na końcach płatków nabierają różowego odcienia.
Wielkość kwiatów - 10-11 cm.
Zapach - delikatny
Wysokość - 2 m i podobnie szerokość. Rośnie silnie i trzeba ją trzymać w ryzach.
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-5 dni
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna - 4
Krzew silny, dobrze rosnący, gęsty o dość zgrabnym pokroju. Lubi mieć dużo przestrzeni. Wiosną przycięłam go dość drastycznie, żeby trochę ograniczyć jego zapędy. Chyba się udało, bo nie osiągnął więcej niż 2m. Kwitnie praktycznie bez przerwy do końca sezonu i to kwitnie naprawdę obficie. Jeszcze w tej chwili ma sporo kwiatów. Im starszy, tym lepiej utrzymuje pędy. Swojego nie muszę podwiązywać, no chyba, żeby trochę go ograniczyć, bo strasznie pcha się na sąsiadki. Za zdrowotność otrzymał ocenę 3. To dziwna róża... Jeśli chodzi o czarną plamistość, to u mnie nie ma z tym problemu. Za to mączniak jest zmorą tej odmiany. Ostatnie trzy sezony to nieustanna walka, włącznie ze ścięciem w połowie sezonu, wszystkich porażonych pędów. W ubiegłym roku trzykrotnie robiłam opryski na mączniaka. Trochę pomogły. W tym roku nie pryskałam, ale mączniaka jest jakby mniej, bo prażone są tylko same wierzchołki i to nie wszystkie. Pomimo tych skłonności, uwielbiam tę różę i nie pozbyłabym się jej za żadne skarby. Z mączniakiem można zawalczyć i w przyszłym sezonie wypróbuję metodę z sodą, o której przeczytałam u Jadzi.
czerwiec
tutaj na samej górze
na tym zdjęciu góruje na pozostałymi różami, ale wygląda zjawiskowo
zdjęcie w szerszej perspektywie, a Crocus Rose z tyłu za jodłą
Kolor - kremowy, do białego, a nawet z odcieniami moreli, żółci. Jesienią kwiaty na końcach płatków nabierają różowego odcienia.
Wielkość kwiatów - 10-11 cm.
Zapach - delikatny
Wysokość - 2 m i podobnie szerokość. Rośnie silnie i trzeba ją trzymać w ryzach.
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów - 3-5 dni
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna - 4
Krzew silny, dobrze rosnący, gęsty o dość zgrabnym pokroju. Lubi mieć dużo przestrzeni. Wiosną przycięłam go dość drastycznie, żeby trochę ograniczyć jego zapędy. Chyba się udało, bo nie osiągnął więcej niż 2m. Kwitnie praktycznie bez przerwy do końca sezonu i to kwitnie naprawdę obficie. Jeszcze w tej chwili ma sporo kwiatów. Im starszy, tym lepiej utrzymuje pędy. Swojego nie muszę podwiązywać, no chyba, żeby trochę go ograniczyć, bo strasznie pcha się na sąsiadki. Za zdrowotność otrzymał ocenę 3. To dziwna róża... Jeśli chodzi o czarną plamistość, to u mnie nie ma z tym problemu. Za to mączniak jest zmorą tej odmiany. Ostatnie trzy sezony to nieustanna walka, włącznie ze ścięciem w połowie sezonu, wszystkich porażonych pędów. W ubiegłym roku trzykrotnie robiłam opryski na mączniaka. Trochę pomogły. W tym roku nie pryskałam, ale mączniaka jest jakby mniej, bo prażone są tylko same wierzchołki i to nie wszystkie. Pomimo tych skłonności, uwielbiam tę różę i nie pozbyłabym się jej za żadne skarby. Z mączniakiem można zawalczyć i w przyszłym sezonie wypróbuję metodę z sodą, o której przeczytałam u Jadzi.
czerwiec
tutaj na samej górze
na tym zdjęciu góruje na pozostałymi różami, ale wygląda zjawiskowo
zdjęcie w szerszej perspektywie, a Crocus Rose z tyłu za jodłą
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Hej, Dorotko!
Nieprawdopodobne te Twoje róże !
Chyba powinnaś kilka zdjęć przesłać panu Austinowi. Jestem pewne, że byłby z Ciebie dumny.
Ilekroć zżymam się na swoje róże, że małe, kiepsko kwitnące, pokryte plamistymi liśćmi lub gołe, zaglądam do Ciebie i tu dopiero widzę, jak naprawdę powinny wyglądać. Może kiedyś i któraś moja dogoni Twoje... .
Crocus Rose fantastyczna!
Serdeczności i buziaki - Jagi
Nieprawdopodobne te Twoje róże !
Chyba powinnaś kilka zdjęć przesłać panu Austinowi. Jestem pewne, że byłby z Ciebie dumny.
Ilekroć zżymam się na swoje róże, że małe, kiepsko kwitnące, pokryte plamistymi liśćmi lub gołe, zaglądam do Ciebie i tu dopiero widzę, jak naprawdę powinny wyglądać. Może kiedyś i któraś moja dogoni Twoje... .
Crocus Rose fantastyczna!
Serdeczności i buziaki - Jagi
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Piękna Crocusowa panienka cudowny potworek. jeszcze sporo różyczek kwitnie .Ja nawet nie mam jak zajść żeby zobaczyć czy coś jeszcze kwitnie.Teraz to już królują astry jesienne i chryzantemy, jednak i te tylko na fotkach widzę Radosnego podziwiania swoich różyczek
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11728
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko gdybym była posiadaczką tak pięknego ogrodu jak Twój to zapewne w czerwcu ,kiedy jest ich czas stanęłabym pewnego dnia i popłakała się ze szczęścia Po prostu szacun za co co robisz, jak o nie dbasz, pielęgnujesz, możemy oglądać cudne obrazy dzięki Tobie.Do tego opisujesz je i przedstawiasz zalety i wady.
Jeszcze raz dziękuję Crocus Rose góruje nad innymi różami, jest ogromny. Mam ten krzaczek, ja dość sporo go wiosną przycinam, bo rzeczywiście się rozrasta.
Na pewno Gosiu masz Strawberry Hill? Ciekawe co o niej napiszesz? Uwielbiam truskawki, czemu się na nią jeszcze nie skusiłam?
Wiesz...po fakcie przeczytałam, że Charlotte to chimeryczna róża i niełatwa do prowadzenia, chorowita.
No trudno już kupiona i dziś ją posadzę.Może nie będzie tak źle?
Rozkwitł Mareczek?
Pozdrawiam
Jeszcze raz dziękuję Crocus Rose góruje nad innymi różami, jest ogromny. Mam ten krzaczek, ja dość sporo go wiosną przycinam, bo rzeczywiście się rozrasta.
Na pewno Gosiu masz Strawberry Hill? Ciekawe co o niej napiszesz? Uwielbiam truskawki, czemu się na nią jeszcze nie skusiłam?
Wiesz...po fakcie przeczytałam, że Charlotte to chimeryczna róża i niełatwa do prowadzenia, chorowita.
No trudno już kupiona i dziś ją posadzę.Może nie będzie tak źle?
Rozkwitł Mareczek?
Pozdrawiam
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Koniec sezonu przyprowadził mnie znów na FO i mimo, że póki co czasu mi brak na wpisy własne to twoje królestwo musiałam odwiedzić. Zachwycona jestem różycami. I kiedy podczytuję o trudnym sezonie to powiem ci, że po zdjęciach wcale tego nie widać. O usuwaniu odmian, które się nie sprawdziły czytam z pewnego rodzaju podziwem, bo to samo obiecuję sobie od dwóch lat, a potem mi zwyczajnie szkoda i liczę, że może akurat w kolejnym sezonie będzie lepiej Takie moje pobożne życzenia i naiwna natura. Ale muszę się pochwalić. Śliniłam monitor widząc Bathshebę, wzdychałam do katalogu od kiedy ją w nim ujrzałam i wreszcie w tym roku ją zakupiłam. Cielę ze mnie bez pojęcia, bo jak tylko dowiedziałam się, że jest we Floribundzie to brałam.. a teraz patrzę u ciebie a to wielki krzaczor.. Osobna kratka to dla niej nic.. Przyjdzie mi ją jeszcze przesadzić bardziej do tyłu.. Niemniej jednak radości nie ma końca. Na dokładkę podziwiam u ciebie i wielki uśmiech nie schodzi z twarzy - cudna ona
Koniec sezonu przyprowadził mnie znów na FO i mimo, że póki co czasu mi brak na wpisy własne to twoje królestwo musiałam odwiedzić. Zachwycona jestem różycami. I kiedy podczytuję o trudnym sezonie to powiem ci, że po zdjęciach wcale tego nie widać. O usuwaniu odmian, które się nie sprawdziły czytam z pewnego rodzaju podziwem, bo to samo obiecuję sobie od dwóch lat, a potem mi zwyczajnie szkoda i liczę, że może akurat w kolejnym sezonie będzie lepiej Takie moje pobożne życzenia i naiwna natura. Ale muszę się pochwalić. Śliniłam monitor widząc Bathshebę, wzdychałam do katalogu od kiedy ją w nim ujrzałam i wreszcie w tym roku ją zakupiłam. Cielę ze mnie bez pojęcia, bo jak tylko dowiedziałam się, że jest we Floribundzie to brałam.. a teraz patrzę u ciebie a to wielki krzaczor.. Osobna kratka to dla niej nic.. Przyjdzie mi ją jeszcze przesadzić bardziej do tyłu.. Niemniej jednak radości nie ma końca. Na dokładkę podziwiam u ciebie i wielki uśmiech nie schodzi z twarzy - cudna ona