Odrzuciłam cukier jakiś czas temu, praktycznie w każdej postaci: słodycze, herbata, jogurty, soki etc. Nie pozwalam sobie na 'kosteczkę czekolady' (chyba, że ma minimum 80% kakao), bo boję się, że na jednej się nie skończy, więc - wszystko, albo nic
Jedyne słodkości, na jakie sobie pozwalam, to suszone owoce, ale też w ograniczonej ilości.
Radzę sobie z tym tak, że nie dopuszczam do sytuacji, w której poczuję głód. Jabłko zagryzione kilkoma rodzynkami, albo naturalny jogurt z kilkoma suszonymi morelami, czy łyżeczką ziaren słonecznika, czasem banan, własnoręcznie mieszane musli, lekkie regularne posiłki - to naprawdę działa. Już po pierwszym tygodniu zauważyłam, że organizm zaczął pracować zupełnie inaczej. Żyje się lżej i znacznie lepiej.
Najważniejsze i najtrudniejsze jest chyba (przynajmniej dla mnie było) przestawienie się na regularność i nieprzetworzoną żywność. Jak już się to udało, to reszta okazała się całkiem prosta.
Jestem na diecie proteinowej i jeszcze bardziej za mną coś słodkiego ,,chodzi,, 
Również toczę walkę ze słodyczami i cukrem. Póki co to jedynie udało mi się nauczyć pić gorzką herbatę. Przez rok picia jej bez dwóch łyżeczek cukru, udało mi się zrzucić 10 kg - tak samo z siebie. Po tym okresie waga już nie spadała, bo jak sądzę - organizm się przyzwyczaił. Jestem wysoką osobą i po mnie krągłości aż tak mocno nie widać, jednak chciałabym odstawić słodycze i nabrać lepszej formy. Będę tu zaglądać by złapać motywację na ich odstawienie 
. Jest jeszcze alternatywa, cukier, słodkie kakao lub miód a może resztką sił upiekę giga ciacho i zjem na gorąco albo ukręcę sobie lepiszcze kogiel mogiel 
Niedawno zjadłam sałatkę owocową i żołądek mnie żżera bo chce aby na to dorzucić czekolady 
