Obrywanie lisci pomidora - ogławianie
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory - obrywanie liści
Jaga 85,czytanie ze zrozumieniem, dla mnie wyrocznią jest: Kozula, forumowicz ,Ekopom,Tadeusz48,Suppa................Rób jak uważasz, ale daj ludziom, różne możliwości i wytłumacz skutki.
Pozdrawiam, Agata.
- Yvona
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1557
- Od: 31 sie 2011, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin/ Zachodniopomorskie
Re: Pomidory - obrywanie liści
Ostatnio robiłam oprysk swoich pomidorów w folii w obecności kuzynki, która jest przeciwna wszelkim opryskom. W zeszłym roku zaraza zniszczyła jej krzaki, gdy zaczęły dojrzewać owoce. W tym roku też nie chciała robić oprysków, bo chciała mieć ekologiczne pomidory. Wybór należał do niej. Ostatecznie pryskała, stwierdzając, że robi to, ale źle się z tym czuje...Na pytanie "W takim razie po co to robisz?" odpowiedziała, że chce mieć pomidory...Serce czy rozum? Oto jest pytanie...
Nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, nie próbuje przekonać na siłę, a jedynie dzielimy się obserwacjami, doświadczeniami. Wnioski każdy wysnuje sam na podstawie swojej indywidualnej praktyki. Życzę powodzenia wszystkim
Nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, nie próbuje przekonać na siłę, a jedynie dzielimy się obserwacjami, doświadczeniami. Wnioski każdy wysnuje sam na podstawie swojej indywidualnej praktyki. Życzę powodzenia wszystkim
Trzeba być szalonym, żeby za własne pieniądze katować się w górach...
Trzeba być głupim by tego nie robić.
Trzeba być głupim by tego nie robić.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Pomidory - obrywanie liści
W oczekiwaniu na utęsknioną burzę, siadłam do laptopa i otworzyłam na warzywach, co by sprawdzić co się dzieje.
Pomidorzanka, moje absolutne gratulacje z doskonałej syntezy.
Ja w ogóle odebrałam to na wesoło, bez żadnych złośliwości i myślę że inni też tak powinni.
Co do obrywania. To na pewno jest to bardzo ciekawe zagadnienie.
W zeszłym roku obrywałam na całego, zaraza dopadła tunel, ale opryskałam w sumie trzy razy i pomidory uratowałam.
W tym roku miałam zupełnie inną sytuacje.
Nie wiem dlaczego moje sadzonki były mikroskopijne w porównaniu do ubiegłorocznych.
W związku z tym jak już wysadziłam te tycie pomidory, dosłownie, niektóre miały może 10-5 cm, to tak się cieszyłam,
że wreszcie zaczynają rosnąć, że żal mi było cokolwiek skubać.
W pewnym momencie, jakoś może w pierwszej połowie czerwca, przedobrzyłam, no normalnie załamka,
ale udało mi się je wyprowadzić na prostą. No i znów powód, żeby nie skubać.
Teraz podskubałam trochę, bo zaczęły niektóre omdlewać od upału. Zacieniowałam tunel. Ogólnie mają się dobrze.
I w sumie są o wiele zdrowsze od ubiegłorocznych.
Na zarazę owszem pryskałam jak tylko podano komunikat.
Pomidorzanka, moje absolutne gratulacje z doskonałej syntezy.
Ja w ogóle odebrałam to na wesoło, bez żadnych złośliwości i myślę że inni też tak powinni.
Co do obrywania. To na pewno jest to bardzo ciekawe zagadnienie.
W zeszłym roku obrywałam na całego, zaraza dopadła tunel, ale opryskałam w sumie trzy razy i pomidory uratowałam.
W tym roku miałam zupełnie inną sytuacje.
Nie wiem dlaczego moje sadzonki były mikroskopijne w porównaniu do ubiegłorocznych.
W związku z tym jak już wysadziłam te tycie pomidory, dosłownie, niektóre miały może 10-5 cm, to tak się cieszyłam,
że wreszcie zaczynają rosnąć, że żal mi było cokolwiek skubać.
W pewnym momencie, jakoś może w pierwszej połowie czerwca, przedobrzyłam, no normalnie załamka,
ale udało mi się je wyprowadzić na prostą. No i znów powód, żeby nie skubać.
Teraz podskubałam trochę, bo zaczęły niektóre omdlewać od upału. Zacieniowałam tunel. Ogólnie mają się dobrze.
I w sumie są o wiele zdrowsze od ubiegłorocznych.
Na zarazę owszem pryskałam jak tylko podano komunikat.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Asik78
- 200p
- Posty: 231
- Od: 8 mar 2010, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk,Strzegom
Re: Pomidory - obrywanie liści
Ja w tym roku jeszcze niczym nie pryskałam.Niech się dzieje co chce.W pogotowiu mam mildex.Co roku robiłam po posadzeniu oprysk miedzianem,gnojówką,topsinem,mlekiem.Wcześniej czy później zaczęła atakować brunatna plamistość,szara pleśń,zgnilizna i na końcu zaraza.
Teraz czekam wytrwale,braki magnezu się pojawiły(jak co roku),dolistnie dostały magiczną siłę.Liście oberwane.Tylko owoce takie mizerne,wszystko jakby opóźnione w rozwoju Owoce małe,bawole serca mam wielkości jabłka.Chyba muszę im jeszcze saletrę wapniową zaserwować.Zobaczymy,w gruncie dopiero zaczynają kwitnąć.Wszystkich pomidorków 36 sztuk,no zobaczę co to będzie
Teraz czekam wytrwale,braki magnezu się pojawiły(jak co roku),dolistnie dostały magiczną siłę.Liście oberwane.Tylko owoce takie mizerne,wszystko jakby opóźnione w rozwoju Owoce małe,bawole serca mam wielkości jabłka.Chyba muszę im jeszcze saletrę wapniową zaserwować.Zobaczymy,w gruncie dopiero zaczynają kwitnąć.Wszystkich pomidorków 36 sztuk,no zobaczę co to będzie
Pozdrawiam,Asia
- x_M-l
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 142
- Od: 5 lip 2010, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pomidory - obrywanie liści
Hm, jak najbardziej niech każdy robi co chce, obrywa lub nie. I każdy ma prawo napisać co myśli o obrywaniu/nieobrywaniu.
Proszę tylko o nie atakowanie innych, ewentualna krytyka jak najbardziej ale poparta argumentami.
Ja dorzucę fotkę z mojego foliaka, dzisiaj ledwo się przedarłem przez busz pomidorowy a do niektórych rejonów foliaka nie dotarłem bo za duży gąszcz był.
Pozdrawiam wszystkich.
Proszę tylko o nie atakowanie innych, ewentualna krytyka jak najbardziej ale poparta argumentami.
Ja dorzucę fotkę z mojego foliaka, dzisiaj ledwo się przedarłem przez busz pomidorowy a do niektórych rejonów foliaka nie dotarłem bo za duży gąszcz był.
Pozdrawiam wszystkich.
- x_M-l
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 142
- Od: 5 lip 2010, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pomidory - obrywanie liści
Hm, odpiszę po raz ostatni do Pomidorzanka.pomidorzanka pisze:Mikel,spróbujmy na spokojnie usystematyzować wszystko to do czego doszliśmy w tej dyskusji.Uprawiasz pomidory od dłuższego czasu, uprawiane w gruncie wygniwały i nie miałeś plonów zbyt dużo lub wcale. Przerzuciłeś się na namiot foliowy,starałeś się dbać o pomidorki, byłeś zadowolony z plonów.Realizowałeś swoją pasję, którą próbowałeś zarazić swoją żonę,niestety okazało się, że to jest właśnie Twoja pasja a nie żony, podczas Twoich miesięcznych wyjazdów żona "zaniedbała" Twoje pomidory,ale o dziwo nic się nie stało, żadna choroba nie przyszwędała ci się do tunelu.Stwierdziłeś,że obrywanie liści, regulacja ilości pędów to zawracanie gitary, przede wszystkim dlatego że: są większe plony,jest więcej wolnego czasu,jest wrażenie że się ma plantację a nie małą uprawę,można zostawić to wszystko nawet na miesiąc pod opieką osoby której to nie interesuje.Oczywiście, są osoby,które nie obrywają liści i nie regulują ilości pędów lub prawie wcale tego nie robią, ale te osoby ciągle są obecne przy swoich uprawach- Ekopom, tadeusz48 i wiele innych biorę pierwsze z brzegu, o których wiem bo ciągle przewijają się w wielu wątkach.Masz sporą wiedzę na temat pomidorów i dobrze wiesz,że może ci się trafić :bakteryjna cętkowatość pomidora,rak bakteryjny, sucha zgnilizna wierzchołkowa,brunatna plamistość liści, przy których wydatki na ochronę i zlikwidowanie problemu,będą większe niż wartość plonu , który możesz osiągnąć.Chciałam uzmysłowić Ci, że to forum czytają też ludzie niezorientowani w temacie, którzy nie wyciągają wniosków z tego co czytają, ale ściśle się do porad stosują.Musisz też wiedzieć,że piszesz ładne, okrągłe zdania, robisz ładne przejrzyste odstępy między wyrazami, to wszystko powoduje że Twoje informacje są bardzo czyste optycznie w odbiorze, ale zapominasz,że ty masz doświadczenie w uprawie,i w razie czego sobie poradzisz a niektórzy nie.Weż też pod uwagę, że ludzie w całym swoim budżecie domowym muszą odłożyć pieniążki na uprawy działkowe,i wszelkie informacje które tutaj uzyskają są dla nich cenne choćby z tego względu.Porażona Twoją inteligencją i umiejętnością manipulowania ludżmi, oświadczam iż nie będę już reagowała na Twoje zaczepki, jestem na to za krótka
Jeżeli chodzi o choroby bakteryjne/wirusowe to są to choroby przenoszone przez szkodniki, narzędzia, skaleczenia liści itp. Nie ma tu nic wspólnego rodzaj prowadzenia a wręcz obrywanie liści i pędów sprzyja takim chorobom bo uszkadza mechanicznie rośliny przez co stwarza możliwość do wnikania tych chorobotwórczych bakterii/wirusów. Obrywanie liści tą samą ręką lub obcinanie pędów tym samym nożem to bezpośrednie szerzenie chorób bakteryjnych/wirusowych, zapraszam do literatury fachowej.
Więc strzał chybiony. U mnie w zeszłym roku miałem w moim buszu jednego pomidora porażonego jakąś chorobą bakteryjną/wirusową i jakoś inne się nie zaraziły, pomidorka wyrwałem i po strachu.
Co do ładnego pisania to chyba nie jest zarzut pod moim adresem, zachęcam ciebie do tego. Piszmy zrozumiale jasno i na temat, to ogromnie ułatwia odbiór
Odnośnie innych użytkowników tego forum to właśnie prezentuję inne spojrzenie na temat. To nie sztuka głosić prawdy objawione z założeniem że są jedyne i niepodważalne.
Prezentując swoje stanowisko na "nie obrywanie" uważam ze zwiększam poziom wiedzy innych użytkowników tego forum że wcale nie musi być tak jak głosiciele prawd objawionych piszą.
I na koniec proszę nie wstawiać pod moim adresem docinek o tym że kimś manipuluję albo kogoś zaczepiam, bo w chwili obecnej to TY "Pomidorzanka" zaczepiasz wyraźnie mnie. Troszkę kultury proszę, ja nikogo nie obrażam ani nie robię takich wycieczek słownych pod czyimś adresem, to forum dla kulturalnych ludzi.
Pozdrawiam
- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Re: Pomidory - obrywanie liści
Dorzucę swoje trzy grosze do tematu.
Kiedy zaczynałem uprawę pomidorów (w gruncie) puściłem swoje pomidory wysokie na 3 pędy. W trakcie sezonu żałowałem tej decyzji ponieważ bardzo dużo czasu zajmowało mi ogarnięcie takich krzaczorów - czyli podwiązywanie, obrywanie dużej ilości wilków, utrudnione było też wykonywanie oprysków. Plon uzyskałem jednak bardzo duży.
Próbowałem też prowadzenia na dwa pędy, jednak obecnie 95 % odmian wysokich prowadzę na jeden pęd, wyjątkowo traktuję niektóre koktajlowe i odmiany o długich międzywęźlach i luźnym pokroju. Lubię jak między roślinami jest luz i przewiew, pracy przy ich prowadzeniu też jest mało. Na plony nie narzekam, choć są niższe niż w uprawie na więcej pędów.
To tyle, wybór należy do niezdecydowanych. Zachęcam do eksperymentów
Kiedy zaczynałem uprawę pomidorów (w gruncie) puściłem swoje pomidory wysokie na 3 pędy. W trakcie sezonu żałowałem tej decyzji ponieważ bardzo dużo czasu zajmowało mi ogarnięcie takich krzaczorów - czyli podwiązywanie, obrywanie dużej ilości wilków, utrudnione było też wykonywanie oprysków. Plon uzyskałem jednak bardzo duży.
Próbowałem też prowadzenia na dwa pędy, jednak obecnie 95 % odmian wysokich prowadzę na jeden pęd, wyjątkowo traktuję niektóre koktajlowe i odmiany o długich międzywęźlach i luźnym pokroju. Lubię jak między roślinami jest luz i przewiew, pracy przy ich prowadzeniu też jest mało. Na plony nie narzekam, choć są niższe niż w uprawie na więcej pędów.
To tyle, wybór należy do niezdecydowanych. Zachęcam do eksperymentów
Pozdrawiam, Maciek.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Pomidory - obrywanie liści
Każdy z nas ma wybór, dlatego piszmy o własnych doświadczeniach. Ja prowadzę pomidory na kilka pędów, właśnie z tych samych powodów, o których pisze Suppa.
- kasia82
- 500p
- Posty: 583
- Od: 25 lut 2012, o 09:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podlaskie
Re: Pomidory - obrywanie liści
Przepraszam, że się wtrące i sklecę kilka "ładnych" skromnych zdań - ale jako ogrodnik amator i jako, że pierwszy raz w życiu uprawiam pomidory muszę napisać, że gdyby nie to, że posadziłam pomidory za gęsto nie oberwałabym ani jednego liścia (prócz tych pierwszych porażonych)
Teraz obcinam zdrowe liście zdrowych pomidorów tylko po to aby chociaż troszkę osłonić grono - tym samym przyczyniając się do spowodowania różnej maści chorób (obcinam tylko w dni ciepłe i słoneczne, nie obcinam gdy wigotno i chłodno).
Uważam, że sadzenie pomidorów co 50cm to zdecydowanie za mało (w zależności od odmiany od 60 do min 70cm w moim przypadku byłoby ok a prowadzę na 1 pęd) tak aby liście gęsto nie nakładały się na siebie. Krzaczki nie prześwietlone, na liściach i gronach mają już pleśń! Wniosek nie sadzić za gęsto a jeżeli już to tylko prześwietlić.
pomidorzanka Po to ktoś stworzył te forum aby każdy wyraził swoje zdanie na jakiś konkretny temat a od drugiego zależy czy wykorzysta tę informacje czy nie! Nikt mnie do niczego nie zmusza ani nie kusi "bogatymi plonami" jak oberwę liść lub nie oberwę, czytam tu i tam a i tak zrobię po swojemu - warto też poexperymentować i sprawdzić czy tak faktycznie jest.
pomidorzanka o co ty pijesz - że chłopak opowiada o swojej uprawie i metodzie którą co roku stosuje? A niech opowiada ma do tego pełne prawo! Zgodziłabym sie z Tobą gdyby opowiadał, że prowadzi krzaka na 12 pędów
Uważam że Mikel bardzo dobrze o tym wie a ty nie jesteś tu po to aby ludzi uzmysławiać tylko pomóc, podpowiedzieć, dobrze doradzić, opowiedzieć o swoich metodach uprawy a i owszem skrytykować ale nie złośliwością, a jeśli już chcesz tak bardzo ludzi uzmysławiać to idź na księdza
I bardzo dobrze, że Mikel tak pisze - właśnie dla takiego laika jak ja czyta się bardzo dobrze i ze zrozumieniem, a do mnie decyzja należy czy z tego skorzystam czy nie! A pisząc swój "fantastyczny" post to chyba masz laików za kompletnych .... ?! Po drugie uważam, że jak na początek to ty poraziłas ale swoją złośliwością!
Teraz obcinam zdrowe liście zdrowych pomidorów tylko po to aby chociaż troszkę osłonić grono - tym samym przyczyniając się do spowodowania różnej maści chorób (obcinam tylko w dni ciepłe i słoneczne, nie obcinam gdy wigotno i chłodno).
Uważam, że sadzenie pomidorów co 50cm to zdecydowanie za mało (w zależności od odmiany od 60 do min 70cm w moim przypadku byłoby ok a prowadzę na 1 pęd) tak aby liście gęsto nie nakładały się na siebie. Krzaczki nie prześwietlone, na liściach i gronach mają już pleśń! Wniosek nie sadzić za gęsto a jeżeli już to tylko prześwietlić.
pomidorzanka Po to ktoś stworzył te forum aby każdy wyraził swoje zdanie na jakiś konkretny temat a od drugiego zależy czy wykorzysta tę informacje czy nie! Nikt mnie do niczego nie zmusza ani nie kusi "bogatymi plonami" jak oberwę liść lub nie oberwę, czytam tu i tam a i tak zrobię po swojemu - warto też poexperymentować i sprawdzić czy tak faktycznie jest.
pomidorzanka o co ty pijesz - że chłopak opowiada o swojej uprawie i metodzie którą co roku stosuje? A niech opowiada ma do tego pełne prawo! Zgodziłabym sie z Tobą gdyby opowiadał, że prowadzi krzaka na 12 pędów
Chciałam uzmysłowić Ci, że to forum czytają też ludzie niezorientowani w temacie, którzy nie wyciągają wniosków z tego co czytają, ale ściśle się do porad stosują.Musisz też wiedzieć,że piszesz ładne, okrągłe zdania, robisz ładne przejrzyste odstępy między wyrazami, to wszystko powoduje że Twoje informacje są bardzo czyste optycznie w odbiorze, ale zapominasz,że ty masz doświadczenie w uprawie
Uważam że Mikel bardzo dobrze o tym wie a ty nie jesteś tu po to aby ludzi uzmysławiać tylko pomóc, podpowiedzieć, dobrze doradzić, opowiedzieć o swoich metodach uprawy a i owszem skrytykować ale nie złośliwością, a jeśli już chcesz tak bardzo ludzi uzmysławiać to idź na księdza
I bardzo dobrze, że Mikel tak pisze - właśnie dla takiego laika jak ja czyta się bardzo dobrze i ze zrozumieniem, a do mnie decyzja należy czy z tego skorzystam czy nie! A pisząc swój "fantastyczny" post to chyba masz laików za kompletnych .... ?! Po drugie uważam, że jak na początek to ty poraziłas ale swoją złośliwością!
Pozdrawiam
Re: Pomidory - obrywanie liści
Ciekawie się robi w wątku.
Zaczynają się kłótnie i bardzo dobrze moim zdaniem.
Po to jest forum, by wymieniać się doświadczeniami i jeśli się komuś chce to robić, to chwała mu za to.
Mikel, poświęcił sporo czasu, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Można się z nimi zgadzać, lub nie, a ściślej stosować je u siebie, albo potraktować to jako ciekawostkę.
Pomidor trafił do Europy z Ameryk. Był tam uprawiany przez Indian, ale przede wszystkim rósł tam sobie dziko.
W jaki sposób Indianie uprawiali tę roślinę, tego chyba nie wiemy. Natomiast w jaki sposób rósł dziko, możemy sobie wyobrazić.
Na pewno nikt go nie przycinał, nie palikował, nie prowadził po sznurku.
W przeciwieństwie do winorośli, ogórka, nie jest pomidor pnączem. Jest to gatunek raczej płożący się.
Wyobraźmy sobie, jak rosłaby ta roślina zupełnie naturalnie, dziko ?
Ano rosłaby tak, że po osiągnięciu niewielkiej wysokości i zawiązaniu iluś owoców, ciężar położyłby ją na ziemii. Pędy dotykające podłoża, wypuściłyby korzenie przybyszowe. Powstałaby niby nowa, ale tak naprawdę byłaby to ta sama roślina. Z niej powstałaby kolejna, potem kolejna itd.
Na stanowiskach, gdzie roślina ta występuje do dziś w formie dzikiej, klimat pozwala jej często na to, by była rośliną wieloletnią. Wyobrażacie sobie ten busz ? Ten u Mikela to pikuś.
Tak wiem, PL, to nie Peru, czy Meksyk, choć jakby się uprzeć, dopatrzyłby się wielu podobieństw.
Niby klimat u nas zupełnie inny, ale okazuje się, że nie do końca.
Niedaleko od nas, w Austrii, jest facet, który hoduje pomidory w sposób pół dziki.
Rośnie u niego kilka tysięcy odmian, ile krzaków z odmiany ? Tego nie wiem.
Pomidory rosną w gruncie na całkowity żywioł. Nie są nawet podlewane.
Czy są chronione chemicznie, tego też nie wiem.
Ziemia pod uprawą ściółkowana jest tylko jakąś słomą, nie pamiętam już jaką.
Chodzi o to, by owoce, nie dotykały ziemii.
Jest to uprawa kilku hektarowa, a więc można.
Tak rosną pomidory w sposób natralny.
Sposób Mikela może i wydaje się kontrowersyjny, bo łamie pewne standardy.
Pytanie tylko, kto pierwszy te standardy złamał ? Hodowcy, czy natura ?
Zaczynają się kłótnie i bardzo dobrze moim zdaniem.
Po to jest forum, by wymieniać się doświadczeniami i jeśli się komuś chce to robić, to chwała mu za to.
Mikel, poświęcił sporo czasu, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Można się z nimi zgadzać, lub nie, a ściślej stosować je u siebie, albo potraktować to jako ciekawostkę.
Pomidor trafił do Europy z Ameryk. Był tam uprawiany przez Indian, ale przede wszystkim rósł tam sobie dziko.
W jaki sposób Indianie uprawiali tę roślinę, tego chyba nie wiemy. Natomiast w jaki sposób rósł dziko, możemy sobie wyobrazić.
Na pewno nikt go nie przycinał, nie palikował, nie prowadził po sznurku.
W przeciwieństwie do winorośli, ogórka, nie jest pomidor pnączem. Jest to gatunek raczej płożący się.
Wyobraźmy sobie, jak rosłaby ta roślina zupełnie naturalnie, dziko ?
Ano rosłaby tak, że po osiągnięciu niewielkiej wysokości i zawiązaniu iluś owoców, ciężar położyłby ją na ziemii. Pędy dotykające podłoża, wypuściłyby korzenie przybyszowe. Powstałaby niby nowa, ale tak naprawdę byłaby to ta sama roślina. Z niej powstałaby kolejna, potem kolejna itd.
Na stanowiskach, gdzie roślina ta występuje do dziś w formie dzikiej, klimat pozwala jej często na to, by była rośliną wieloletnią. Wyobrażacie sobie ten busz ? Ten u Mikela to pikuś.
Tak wiem, PL, to nie Peru, czy Meksyk, choć jakby się uprzeć, dopatrzyłby się wielu podobieństw.
Niby klimat u nas zupełnie inny, ale okazuje się, że nie do końca.
Niedaleko od nas, w Austrii, jest facet, który hoduje pomidory w sposób pół dziki.
Rośnie u niego kilka tysięcy odmian, ile krzaków z odmiany ? Tego nie wiem.
Pomidory rosną w gruncie na całkowity żywioł. Nie są nawet podlewane.
Czy są chronione chemicznie, tego też nie wiem.
Ziemia pod uprawą ściółkowana jest tylko jakąś słomą, nie pamiętam już jaką.
Chodzi o to, by owoce, nie dotykały ziemii.
Jest to uprawa kilku hektarowa, a więc można.
Tak rosną pomidory w sposób natralny.
Sposób Mikela może i wydaje się kontrowersyjny, bo łamie pewne standardy.
Pytanie tylko, kto pierwszy te standardy złamał ? Hodowcy, czy natura ?
- x_M-l
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 142
- Od: 5 lip 2010, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pomidory - obrywanie liści
No i tak właśnie powinno być aby się TUTAJ wymieniać swoimi doświadczeniami a nie obrażać się wzajemnie.
Ja bym tylko uprzejmie poprosił aby ktoś z "obrywaczy" spróbował np zważyć jakie są różnice plonów przy prowadzeniu na jeden, dwa lub trzy pędy. Ze swojej strony spróbuję na paru krzaczkach kontrolnych u siebie zważyć jakie plony osiągam przy nieskrępowanym bytowaniu pomidorków. ;)
Mam nadzieję że uda się na tym wątku zebrać opinie użytkowników czym się te sposoby prowadzenia tak naprawdę różnią i co dają dobrego albo złego.
Bo szczerze to troszkę się zrobiło masło maślane z tym prowadzeniem, jedni na jeden prowadzą inni na dwa albo trzy.
No i jeżeli na jeden to w czym jest to lepsze od prowadzenia na dwa albo trzy?
Czy ktoś przeprowadził jakieś badania porównawcze dla różnych sposobów prowadzenia?
Ja się gubię w tym przyznam.
Pozdrawiam
Ja bym tylko uprzejmie poprosił aby ktoś z "obrywaczy" spróbował np zważyć jakie są różnice plonów przy prowadzeniu na jeden, dwa lub trzy pędy. Ze swojej strony spróbuję na paru krzaczkach kontrolnych u siebie zważyć jakie plony osiągam przy nieskrępowanym bytowaniu pomidorków. ;)
Mam nadzieję że uda się na tym wątku zebrać opinie użytkowników czym się te sposoby prowadzenia tak naprawdę różnią i co dają dobrego albo złego.
Bo szczerze to troszkę się zrobiło masło maślane z tym prowadzeniem, jedni na jeden prowadzą inni na dwa albo trzy.
No i jeżeli na jeden to w czym jest to lepsze od prowadzenia na dwa albo trzy?
Czy ktoś przeprowadził jakieś badania porównawcze dla różnych sposobów prowadzenia?
Ja się gubię w tym przyznam.
Pozdrawiam
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 6 maja 2012, o 20:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okoloce wawki
- Kontakt:
Re: Pomidory - obrywanie liści
no to się dziele:P
jestem początkującym zakręconym pomidorowo:P
od razu mówię że szklarenkę na wariata kończyłem czyli gleba nie wiadomo jaka
ale pomidorki posadziłem mowie odrazy za ciasno ale stwierdziłem ze jednego dam na 2 pędy
jak zaczęło się robić strasznie ciasno zacząłem obrywać liście zasłaniające grona wilki zawsze obrywałem właściwie codziennie i ogłowiłem jeden pęd z tego co miał na 2 iść
wszystkie pomidory mają po 180 cm a ten jeden to istny koszmar 70 cm poskręcany jakiś taki chyba go wyrwę:P
ale czekam zobaczymy co będzie
dzisiaj dałem drugi oprysk akrobatem mam nadzieje że ostatni pierwszy był amistaer 3 tygodnie temu
jestem początkującym zakręconym pomidorowo:P
od razu mówię że szklarenkę na wariata kończyłem czyli gleba nie wiadomo jaka
ale pomidorki posadziłem mowie odrazy za ciasno ale stwierdziłem ze jednego dam na 2 pędy
jak zaczęło się robić strasznie ciasno zacząłem obrywać liście zasłaniające grona wilki zawsze obrywałem właściwie codziennie i ogłowiłem jeden pęd z tego co miał na 2 iść
wszystkie pomidory mają po 180 cm a ten jeden to istny koszmar 70 cm poskręcany jakiś taki chyba go wyrwę:P
ale czekam zobaczymy co będzie
dzisiaj dałem drugi oprysk akrobatem mam nadzieje że ostatni pierwszy był amistaer 3 tygodnie temu