Witajcie!
Nawet nie wiem, jakim cudem już mamy czwartek

Dni mam wypełnione działką, wieczory robieniem rozmaitych przetworów, a potem padam zmęczona i nawet mi się nie chce otwierać komputera.
Dzisiaj wyjątkowo nic nie ładuję w słoiki, zatem po powrocie z działki postanowiłam wreszcie zajrzeć na forum.
Z bólem serca wykopuję jednoroczne, często jeszcze kwitnące roślinki, ale mam tego tak dużo, że nie dawałam rady wyplewić rabat, które co nieco zarosły chwastami. Jest tak sucho, że wszystko lekko wychodzi z ziemi, nawet to o długich korzeniach. Późnojesienne kwiatki kolejno się pokazują i działka mimo wszystko nadal jest kolorowa.
Iguniu - nerina to roślina kwitnąca jesienią,a głowienka w tym roku tak się popisuje, w normalnych warunkach pogodowych kwitnie latem i tyle.
U Ciebie nie ma słońca? U mnie świeci od rana do wieczora i grzeje letnio. Ostatnie dni to 26 stopni C codziennie.

Pomidory w gruncie nadal dojrzewają na krzaczkach.

Tak ciepłego września nie pamiętam.
Na mojej działce jeszcze liści nie ma, nawet drzewa w pobliskim
małpim gaju jeszcze zielone.

Begonie stale kwitnące nieustająco cieszą kwiatkami.

niektóre floksy kwitną po raz trzeci, np. ten

... i ten.
Aniu - kupiłam nasiona różowych nasturcji, a kwitną rożnymi kolorami z wyjątkiem różowego.
Nerina to kwiat krótkiego dnia i za to ją lubię.
Buziaki.

Róże też w tym roku szaleją.
Beatko - przecież wiesz, że na fotkach wszystko ładne, także żeniszki.

Jednak nie ma to jak niebieskie.
W sprawie świecznicy powiem tak: tę o zielonych liściach na pewno warto, słońce jej nie szkodzi, oczywiście pod warunkiem, że ma go malutko. Natomiast ta o ciemnych liściach jest chimeryczna. Moja jeszcze nie kwitła, a liścia ma zawsze spalone do dna. Moja kwitnąca co rok to
świecznica sercolistna.
Pisała do mnie Gosia Margo, że u jej sąsiadki świecznica o ciemnych liściach pięknie przyrasta i fantastycznie kwitnie, a ona już drugą kupiła i żadna nie chce zakwitnąć.

Tak więc, Kochana, nie mogę Ci nic poradzić w sprawie zakupu.
Nasturcje u mnie sieją się same, ale zachciało mi się różowych, które nawet jednego różowego kwiatka nie pokazały.
Pozdrawiam wzajemnie.

Ostatnie kwiatki dalii zmiennych ( z nasion ).
Maryniu - z pomidorami już się uporałam, ostatnie dni to było szaleństwo z kolejnymi dziesięcioma kilogramami śliwek oraz buraczkami ćwikłowymi. Urobiłam się po pachy i mam już dość.
Jakże chętnie i ja pozbyłabym się niektórych bylin, ale musiałabym wiedzieć, że idą w dobre ręce. Jedna z moich sąsiadek chętnie bierze wszystko, jednak zupełnie nie dba o rośliny, na działce bywa raz w tygodniu, czasami nawet rzadziej i kilka podarowanych roślin już jej uschło. Przyrzekłam sobie, że nic już ode mnie nie dostanie.
Sprzyjającej działkowaniu pogody, Maryniu.

Kleome wyrosły jak drzewa.

Miniaturowa budleja kwitnie nieustająco.
Soniu - Misi jest szkoda dnia i przysypia na chwilę to tu to tam, ale nigdzie dłużej.

Odsypia dopiero w domu, co mnie cieszy, bo mam spokój i nie muszę jej na kolanach głaskać po brzuszku.
Słoneczko pozwala na wszystko: na działanie i na słodkie lenistwo, które coraz częściej mnie dopada.

Dziękuję.

Akant jeszcze zakwitł.
Dobrego piąteczku!
