Teraz nikt by się nie kapnął w którym są miejscu, bo przecież ledwo co wychodzą.
Jeśli nie ma dołów po rabunku to mogły zgnić jak u mnie jesienią z nadmiaru wody albo jeszcze nie wyszły.
Poza tym niektóre ostróżki nie są aż tak długowieczne, więc może skończyły swój żywot zgodnie z planem.
Chociaż to zawsze jest przykre, ale trzeba się z niektórymi stratami pogodzić.
Ale może nie jest tak żle i pokażą się przy cieplejszych dniach.
