Jabłoń choroby i szkodniki cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
To wygląda na mszycę karminówkę. To ona tworzy takie charakterystyczne galasowate karminowe wybrzuszenia. Znikną w lipcu, mimo, ze w III pokoleniu dostają skrzydeł niespecjalnie się przemieszczają.
II wersja - mszyca jabloniowo szczawiowa - tez mszycowate.
Rozróżnić nie potrafię
II wersja - mszyca jabloniowo szczawiowa - tez mszycowate.
Rozróżnić nie potrafię
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Dziękuję za diagnozę Zwykły oprysk na mszyce powinien zadziałać tak?gienia1230 pisze:To wygląda na mszycę karminówkę. To ona tworzy takie charakterystyczne galasowate karminowe wybrzuszenia. Znikną w lipcu, mimo, ze w III pokoleniu dostają skrzydeł niespecjalnie się przemieszczają.
II wersja - mszyca jabloniowo szczawiowa - tez mszycowate.
Rozróżnić nie potrafię
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Pewnie jej tam już nie ma, sprawdź. Takim zwykłym opryskiem - tzn preparatem kontaktowym, lub wyciągiem ziołowym niewiele zdziałasz bo musiałabyś prysnąć na mszycę, ona sobie gdzieś żeruje tylko jeszcze tego nie widać. Jeżeli tych liści jest niewiele to sobie możesz odpuścić, jeżeli sporo to mospilanem musisz opryskać a to już ciężka artyleria i długi okres karencji. (14 dni), ale jabłek zrywać jeszcze nie będziesz.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Rozumiem, dziękuję bardzo za pomocgienia1230 pisze:Pewnie jej tam już nie ma, sprawdź. Takim zwykłym opryskiem - tzn preparatem kontaktowym, lub wyciągiem ziołowym niewiele zdziałasz bo musiałabyś prysnąć na mszycę, ona sobie gdzieś żeruje tylko jeszcze tego nie widać. Jeżeli tych liści jest niewiele to sobie możesz odpuścić, jeżeli sporo to mospilanem musisz opryskać a to już ciężka artyleria i długi okres karencji. (14 dni), ale jabłek zrywać jeszcze nie będziesz.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2428
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Przegapiłam temat i nie pryskałam w tym roku jabłoni na żadne szkodniki. Efekt jest taki, że większość jabłuszek mam uszkodzonych - część jest ponakłuwanych dookoła. Wygląda to tak, jakby ktoś wziął igłę i sobie w jabłko "dzióbał". Niektóre zostały dosłownie wyssane i zostały z nich mumie. Nie widziałam winowajcy ale podejrzewam coś z ryjkowców (?) Czy zna Ktoś takiego szkodnika, jeśli tak to czym i kiedy z nim walczyć?
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Szkoda, że nie masz fotki uszkodzonego jabłka. Takie uszkodzenia na owocach , które wyglądają jak nakłucie ale troszkę większe robią zwójki. Podobne dziurki robi też wydłubka.
Porównaj;]
Może to być też tutkarz, też uszkadza jabłuszka
Porównaj;]
Może to być też tutkarz, też uszkadza jabłuszka
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Mszyce wytępione na chwilę obecną.Bardziej interesuje mnie od czego zaczynają brązowieć liście.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Najpierw trzeba wyeliminować uszkodzenia od mszyc, bo takie bardzo wyssane z soków liście też żółkną, brązowieją i usychają, można wtedy mylnie stwierdzić, że to jakaś choroba np parch. Gdyby na liściach pojawiły się plamki wtedy trzeba się temu przyglądnąć i zacząć działać.
Pozdrawiam! Gienia.
- ania1590
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 735
- Od: 3 kwie 2009, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Witaj Gieniu, na mojej jabłoni o której pisałam w związku z mączniakiem?, na kilku dużych gałęziach, ale co ciekawe od strony południowej, wystąpiło zbrązowienie i zwiędnięcie pędów jakby zaraza ogniowa, (znam ją tylko z fotografii często kiepskiej). na końcówkach wielu młodych pędów tegorocznych wystąpiło ordzawienie i przywiędnięcie w postaci pastorału. Wszystko co chore, nieprawidłowe wycięłam i opryskałam Previcurem. Czy wiesz co to może być i jak się to traktuje?
ania1590
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Aniu, zarazę ogniową znam ( wolałabym nie znać). Walczyłam z nią dwa lata, i nie wiem czy mi się udało. Wróciłam do Polski, w tej chwili jeszcze nie pytam syna co tam u jabłonek słychać. Nawet go delikatnie próbowałam uprzedzić, że mogą być wykopane i spalone.
Zarazę złapały od zdziczałej gruszy z sąsiedniej opuszczonej posesji, dwa lata trułam synowi by tą gruszę ściął, nikt tam nie mieszka. W końcu ściął, ale drzewka już zaczęły kwitnąć (pierwsza Elstar -długo wyszukiwana, jedyna europejska odmiana) i było już za późno, złapały tę bakterię. Wprawdzie ta zdziczała, ogromna grusza była już ścięta, a bakteria w martwym drewnie nie przeżyje, ale drzewka były zarażone.
Bardzo mi pomogła Jagusia z forum, podpowiedziała sporo, tylko preparatami miedziowymi można powalczyć z tą bakterią. Cięłam zarażone gałązki z bardzo dużym zapasem, i smarowałam każdą rankę miedzianem (nie miałam żadnej pasty ani maści ogrodniczej). Wiem, ciężko się goiło po miedzianie, aż wyglądało jakbym ich przypaliła. Po wycięciu pojawiły się zdrowe odrosty, no to ja już byłam cała w skowronkach. Aż do następnej wiosny. No bo kwiaty, które pojawiły się na kolejnej jabłoni w większości uschły i nie odpadły, mimo dwukrotnego oprysku miedzianem - w okresie bezlistnym i czasie kwitnienia. Wiedziałam, że opryskiem mogę uszkodzić kwiaty, na owocach mi nie zależało, chciałam koniecznie pozbyć się zarazy ogniowej! Trochę owoców się zawiązało i o dziwo nawet ładnie rosły. Chodziłam i chuchałam, niczym już nie opryskiwałam. Aż coś się zaczęło dziać z jabłkami, zaczęły na drzewie gnić. Nie było ani jednego zdrowego jabłka, każde nadgniło , ani jedno nie spadło. Może to przez zarazę a może przez jakąś inną chorobę, już nie dochodziłam. To był lipiec. No i skapitulowałam. Bardzo jestem ciekawa co tam się dzieje, ale aż się boję spytać syna.
Zarazę złapały od zdziczałej gruszy z sąsiedniej opuszczonej posesji, dwa lata trułam synowi by tą gruszę ściął, nikt tam nie mieszka. W końcu ściął, ale drzewka już zaczęły kwitnąć (pierwsza Elstar -długo wyszukiwana, jedyna europejska odmiana) i było już za późno, złapały tę bakterię. Wprawdzie ta zdziczała, ogromna grusza była już ścięta, a bakteria w martwym drewnie nie przeżyje, ale drzewka były zarażone.
Bardzo mi pomogła Jagusia z forum, podpowiedziała sporo, tylko preparatami miedziowymi można powalczyć z tą bakterią. Cięłam zarażone gałązki z bardzo dużym zapasem, i smarowałam każdą rankę miedzianem (nie miałam żadnej pasty ani maści ogrodniczej). Wiem, ciężko się goiło po miedzianie, aż wyglądało jakbym ich przypaliła. Po wycięciu pojawiły się zdrowe odrosty, no to ja już byłam cała w skowronkach. Aż do następnej wiosny. No bo kwiaty, które pojawiły się na kolejnej jabłoni w większości uschły i nie odpadły, mimo dwukrotnego oprysku miedzianem - w okresie bezlistnym i czasie kwitnienia. Wiedziałam, że opryskiem mogę uszkodzić kwiaty, na owocach mi nie zależało, chciałam koniecznie pozbyć się zarazy ogniowej! Trochę owoców się zawiązało i o dziwo nawet ładnie rosły. Chodziłam i chuchałam, niczym już nie opryskiwałam. Aż coś się zaczęło dziać z jabłkami, zaczęły na drzewie gnić. Nie było ani jednego zdrowego jabłka, każde nadgniło , ani jedno nie spadło. Może to przez zarazę a może przez jakąś inną chorobę, już nie dochodziłam. To był lipiec. No i skapitulowałam. Bardzo jestem ciekawa co tam się dzieje, ale aż się boję spytać syna.
Pozdrawiam! Gienia.
- ania1590
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 735
- Od: 3 kwie 2009, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
Re: Jabłoń: choroby, szkodniki cz.2
Witaj Gieniu, raczej to zaraza, przynajmniej Twoje zdjęcia mnie upewniły. Wyszukałam gdzieś u wujka Google że w Belgii zarazę z dobrym skutkiem leczą między innymi aliette, który to preparat w Polsce jest obecnie niedostępny. Ale skład podobny ma previcur i tym polecono mi w centrum ogrodniczym potraktować całe drzewo i okolice. Tak zrobiłam,a jaki będzie ciąg dalszy zobaczę. Dziękuję za zdjęcia, one mnie upewniły. Pozdrawiam
ania1590