Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Topsin już był, teraz chyba Score, czy jakoś tak. Trzeba ponoć przemiennie.
Coś na grzyba. Docelowo chciałabym zrezygnować z chemii, ale na ten moment muszę o nie dbać bardziej, bo to dzieculki przecież
Wiele kwiatków w tym roku nie będzie ale tych kilka pąków sprawia mi wielką radość.
Zapomniałam o Heidi Klum. To jest doppiero dorodna kobitka
Coś na grzyba. Docelowo chciałabym zrezygnować z chemii, ale na ten moment muszę o nie dbać bardziej, bo to dzieculki przecież
Wiele kwiatków w tym roku nie będzie ale tych kilka pąków sprawia mi wielką radość.
Zapomniałam o Heidi Klum. To jest doppiero dorodna kobitka
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
No w końcu jesteś!
Już myślałam, że zapomniałaś o koleżankach.
Jak tak dalej pódzie wykończysz ogród przed czasem
Już myślałam, że zapomniałaś o koleżankach.
Jak tak dalej pódzie wykończysz ogród przed czasem
"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7368
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Azalka - zrób zdjęcia - z opisu niewiele można wywnioskować. Jak róże mają kłopot z rośnięciem możesz je opryskać Asahi SL - stymulator wzrostu, powinien pomóc.
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Narobiłam zdjęć kilka dni temu, ale są już maxi nieaktualne. Sytuacja się zmienia co pół dnia.
Lady of Shalot stymulator wzrostu może pomóc, ale A SHropshire Lad jest naprawdę chora. Naczytałam się i to mogą być grzyby w ziemi i na kwiatku. Będę ją podlewać i pryskać czymś antygrzybowym, bo inaczej całkiem padnie.
Nie kupię też już chyba więcej podrośniętych róż z holenderskich szkółek w sklepie ogrodniczym. Ciężko się aklimatyzują bardzo. Trzy już jakoś, puszczają nowe listki, chociaż skromnie, Geoff lada dzień zakwitnie. Ale Lichfield Angel i WInchester Cathedral - tragedia.
Harlow Carr okazał się super żywotny i produkuje dużo pączków. A miałam skreślić tę różę...
Postaram się bardzo najpóźniej do weekendu fotki wrzucić.
Lady of Shalot stymulator wzrostu może pomóc, ale A SHropshire Lad jest naprawdę chora. Naczytałam się i to mogą być grzyby w ziemi i na kwiatku. Będę ją podlewać i pryskać czymś antygrzybowym, bo inaczej całkiem padnie.
Nie kupię też już chyba więcej podrośniętych róż z holenderskich szkółek w sklepie ogrodniczym. Ciężko się aklimatyzują bardzo. Trzy już jakoś, puszczają nowe listki, chociaż skromnie, Geoff lada dzień zakwitnie. Ale Lichfield Angel i WInchester Cathedral - tragedia.
Harlow Carr okazał się super żywotny i produkuje dużo pączków. A miałam skreślić tę różę...
Postaram się bardzo najpóźniej do weekendu fotki wrzucić.
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Przepraszam, Kochane, że zaniedbałam wątek i Was troszkę, ale nasz domek wszedł w fazę wykończeniową, a i wokół niego coś zrobić trzeba. Normalnie na życie, na sen czasu brak...
Ale mam, mam fotki wreszcie!
Słonka moje, róże moje kwitną. Są malutkimi krzaczkami i kwiatków za dużo na nich nie ma, ale te, które są, rozjaśniają mi świat Kocham je bardzo!
Troszkę mi tylko Heidi teraz choruje, ma plamy na liściach, pryskałam Score kilka dni temu, jednak nie jestem pewna, czy "złapało" (deszcze).
A Shropshire Lad nigdy nie rosła, a teraz umiera i chyba nic nie uda się już zrobić. Będę ją reklamować.
Moje kwiatuszki przepraszają, że w takich nietwarzowych, brudnych i poplamionych płatkach Wam się pokazują, jednak mam nadzieję, że im wybaczycie - na deszcze nie ma rady, niestety
Ale mam, mam fotki wreszcie!
Słonka moje, róże moje kwitną. Są malutkimi krzaczkami i kwiatków za dużo na nich nie ma, ale te, które są, rozjaśniają mi świat Kocham je bardzo!
Troszkę mi tylko Heidi teraz choruje, ma plamy na liściach, pryskałam Score kilka dni temu, jednak nie jestem pewna, czy "złapało" (deszcze).
A Shropshire Lad nigdy nie rosła, a teraz umiera i chyba nic nie uda się już zrobić. Będę ją reklamować.
Moje kwiatuszki przepraszają, że w takich nietwarzowych, brudnych i poplamionych płatkach Wam się pokazują, jednak mam nadzieję, że im wybaczycie - na deszcze nie ma rady, niestety
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Na początek Aniołki (Lichfield Angel)
Oto mój "holenderski" krzaczek - udało mi się go reanimować, zebrał się w sobie i wyszykował pączki
A to angielski kwiatek - krzew jest mocniejszy, dorodniejszy, pomimo, że gorzej rozgałęziony.
Kwiat może jeszcze nie perfekcyjnie uformowany, ale duży.
---------------
Kolejny jasny to mój jedyny krzaczek Winchester Cathedral, holenderek.
---------------
Mam jeszcze jedną białą odmianę - Susan Williams-Ellis, w liczbie sztuk trzy.
Pamiętacie Zuzanki? Chorowały bardzo, malutkie krzaczki odbijały właściwie od zera, później coś żarło im pąki.
To są małe krzaczki, mają maluśkie pączusie z cytrynowozielonym, r różowymi smugami odcieniem. Pąki wyglądają na chore. Strasznie długo stoją, a później rozwijają się w urocze, śnieżnobiałe, pomponkowate kwiaty.
Kwiatki są małe - mają 4-5 cm średnicy.
Oto mój "holenderski" krzaczek - udało mi się go reanimować, zebrał się w sobie i wyszykował pączki
A to angielski kwiatek - krzew jest mocniejszy, dorodniejszy, pomimo, że gorzej rozgałęziony.
Kwiat może jeszcze nie perfekcyjnie uformowany, ale duży.
---------------
Kolejny jasny to mój jedyny krzaczek Winchester Cathedral, holenderek.
---------------
Mam jeszcze jedną białą odmianę - Susan Williams-Ellis, w liczbie sztuk trzy.
Pamiętacie Zuzanki? Chorowały bardzo, malutkie krzaczki odbijały właściwie od zera, później coś żarło im pąki.
To są małe krzaczki, mają maluśkie pączusie z cytrynowozielonym, r różowymi smugami odcieniem. Pąki wyglądają na chore. Strasznie długo stoją, a później rozwijają się w urocze, śnieżnobiałe, pomponkowate kwiaty.
Kwiatki są małe - mają 4-5 cm średnicy.
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Pora na jedne z najmilszych mi - Scepter d'Isle.
Są cudowne, naprawdę. Mają przepiękny kształt pąka, kwiatu, obficie kwitną i ładnie pachną.
Bardzo wdzięczne.
------------------
Kolejne róże o przepięknej formie kwiatu to Scarborough Fair. Też było z nimi nieco problemu, a teraz uwielbiam na nie patrzeć. Są przepiękne jak w katalogu - do zeżarcia
-------------------
Poniżej przedstawiam kolejne pudrowe, prześliczne, radośnie kwitnące różyczki - Wisley'e. Kwiaty nie są duże, ale bardzo urokliwe. Mam ich trzy krzewy, w projekcie pięć, ściągnę dwa brakujące na pewno!
Są cudowne, naprawdę. Mają przepiękny kształt pąka, kwiatu, obficie kwitną i ładnie pachną.
Bardzo wdzięczne.
------------------
Kolejne róże o przepięknej formie kwiatu to Scarborough Fair. Też było z nimi nieco problemu, a teraz uwielbiam na nie patrzeć. Są przepiękne jak w katalogu - do zeżarcia
-------------------
Poniżej przedstawiam kolejne pudrowe, prześliczne, radośnie kwitnące różyczki - Wisley'e. Kwiaty nie są duże, ale bardzo urokliwe. Mam ich trzy krzewy, w projekcie pięć, ściągnę dwa brakujące na pewno!
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Teraz moje "jedynaki" -
Harlow Carr. Bardzo lubiane przez projektanta, niespecjalnie podobały mi się w katalogu, więc wzięłam jednego "na próbę". Chorował mocno, nie chciał w ogóle rosnąć. Sierota była z niego straszna, dalej jest maciupasem, ale ma wielką wolę życia. Pomimo tego, że pąki zjadały mu zwioty, pozostało ich sporo. Kwiatuszki są nieduże, różowe, płaskie, pachną ładnie. Mimo, że nie należy do zjawiskowych róż, rozczula mnie swoją "wojowniczością" Myślę, że bardzo wdzięczną będzie roślinką i uzupełnię różankę o brakujące sztuki.
------------------
Zośka czyli Sophy's Rose, zastartowała najpóźniej (myślałam już, że padła). Na razie szykuje się do kwitnienia, jasnoczerwone pąki z różowo-malinowym odcieniem zapowiadają się interesująco.
-------------------
Cariad - drżałam o nią, miała poprzemarzane pędy, odbiła dwoma nowymi z miejsca szczepienia. Dwa długaśnie wiechcie wyrosły, zastanawiałam się, czy w ogóle to jeszcze odmiana szlachetna. Patrząc na rozkwitający pąk, nie mam wątpliwości
W tej chwili odbija nowymi pędami z miejsca szczepienia, a za każdym liściem rośnie nowa gałązka.
-------------------
Spirit of Freedom mam właściwie dwa, ale traktuję je jak jedynaki, bo kwitnie jeden i to pączkiem jednym. Kupione tutaj, z holenderskiej szkółki.
Bardzo ciężki kwiat o zbitych płatkach. Na zdjęciu wydawały mi się cudowne, ten jeden jakoś specjalnie mnie nie zachwyca.
Czekam na kolejne, chociaż może już nie w tym roku...
Harlow Carr. Bardzo lubiane przez projektanta, niespecjalnie podobały mi się w katalogu, więc wzięłam jednego "na próbę". Chorował mocno, nie chciał w ogóle rosnąć. Sierota była z niego straszna, dalej jest maciupasem, ale ma wielką wolę życia. Pomimo tego, że pąki zjadały mu zwioty, pozostało ich sporo. Kwiatuszki są nieduże, różowe, płaskie, pachną ładnie. Mimo, że nie należy do zjawiskowych róż, rozczula mnie swoją "wojowniczością" Myślę, że bardzo wdzięczną będzie roślinką i uzupełnię różankę o brakujące sztuki.
------------------
Zośka czyli Sophy's Rose, zastartowała najpóźniej (myślałam już, że padła). Na razie szykuje się do kwitnienia, jasnoczerwone pąki z różowo-malinowym odcieniem zapowiadają się interesująco.
-------------------
Cariad - drżałam o nią, miała poprzemarzane pędy, odbiła dwoma nowymi z miejsca szczepienia. Dwa długaśnie wiechcie wyrosły, zastanawiałam się, czy w ogóle to jeszcze odmiana szlachetna. Patrząc na rozkwitający pąk, nie mam wątpliwości
W tej chwili odbija nowymi pędami z miejsca szczepienia, a za każdym liściem rośnie nowa gałązka.
-------------------
Spirit of Freedom mam właściwie dwa, ale traktuję je jak jedynaki, bo kwitnie jeden i to pączkiem jednym. Kupione tutaj, z holenderskiej szkółki.
Bardzo ciężki kwiat o zbitych płatkach. Na zdjęciu wydawały mi się cudowne, ten jeden jakoś specjalnie mnie nie zachwyca.
Czekam na kolejne, chociaż może już nie w tym roku...
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Teraz moje cudowne pnące -
ukochana, wyczekana Wedgwood Rose. Moja "róża urodzinowa". Jest zjawiskowa!!! Boska, olśniewająca i właściwie bezproblemowa. Świeci z daleka na cały ogród. Uwielbiam ją!
-------------------
Kolejna wymarzona to Mortimer Sackler (Morcik). Też widać go z daleka, ma ciemne pąki, kwiaty w zależności od fazy rozwoju, w różnych odcieniach różu, jest "nieuczesany" i absolutniie pięknościowy! Nie spodziewałam się, że będzie aż taki śliczny.
Jego rabatowy brat jeszcze nie rozwinął kwiatów.
-------------------
I dla porządku - padnięta A Shropshire Lad.
ukochana, wyczekana Wedgwood Rose. Moja "róża urodzinowa". Jest zjawiskowa!!! Boska, olśniewająca i właściwie bezproblemowa. Świeci z daleka na cały ogród. Uwielbiam ją!
-------------------
Kolejna wymarzona to Mortimer Sackler (Morcik). Też widać go z daleka, ma ciemne pąki, kwiaty w zależności od fazy rozwoju, w różnych odcieniach różu, jest "nieuczesany" i absolutniie pięknościowy! Nie spodziewałam się, że będzie aż taki śliczny.
Jego rabatowy brat jeszcze nie rozwinął kwiatów.
-------------------
I dla porządku - padnięta A Shropshire Lad.
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Ninka, zlituj się!!!!!!!
Wiesz, że ja nie mam miejsca a tu takie sztuki
Zresztą sama za niedługo zobaczysz....
Wiesz, że ja nie mam miejsca a tu takie sztuki
Zresztą sama za niedługo zobaczysz....
"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Przedstawia się jeszcze Gertrude Jekyll, zwana Trudzia. Miały być trzy, jest jedna. Nic w niej specjalnego, trochę droga. Zastanawiam się, czy jej jakąś dostępną u nas nie zastąpić.
----------------
Dzikie Edryczki - bardzo są efektowne. Brzydko psuje im kwiaty deszcz, ale kształt kwiatu jest śliczny, zwłaszcza półrozwinięty. Ładny, acz nieco banalny kolor, rosną wściekle, nic się ich nie czepia (no, może ciupkę mszyce próbowały).
---------------
Forrestiana bezkwiatkowa. Mam nadzieję, że uda mi się ją uhodować i w końcu zakwitnie. Lubię ją.
----------------
Dzikie Edryczki - bardzo są efektowne. Brzydko psuje im kwiaty deszcz, ale kształt kwiatu jest śliczny, zwłaszcza półrozwinięty. Ładny, acz nieco banalny kolor, rosną wściekle, nic się ich nie czepia (no, może ciupkę mszyce próbowały).
---------------
Forrestiana bezkwiatkowa. Mam nadzieję, że uda mi się ją uhodować i w końcu zakwitnie. Lubię ją.
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Aguś, no zobaczę, zobaczę, mam nadzieję. I na pewno cosik wciśniesz, jak znam życie ;)
A teraz kolejne, mniamuśne, nie-różowe.
Munstead Wood, zwane Mundki. Gwiazda pełną gębą. Sporo pąków, ogromne, grubaśne kwiaty, pięknie pachną. Jest prawie czarna, aksamitna, ciemnowiśniowa, z biskupim połyskiem. Jeden kwiat widać przez całą działkę. Naprawdę cudowna, żadne zdjęcie nie oddaje ani jej barwy, ani jej "gwiazdorstwa".
-------------------
Ta, która w końcu zakwitła (a nie chciała) - Jubilee Celebration. Myślałam z fotrk, że jest ciemniejsza. Odcień ma brzoskwiniowy, ciemniejsze kropeczki od zewnątrz płatków. Królowa zapachu w moim ogródku. Pachnie truskawkami, mocno.
------------------
Nieduża różyczka, która skradła mi serce, bardzo, bardzo ją lubię! Lady Emma Hamilton. Śliczny kolor liści, czerwone łodygi pozostają w kontraście z pomarańczowo-łososiowymi kwiatami. Kwiatki są bardzo urodziwe, śliczny kształt, ładnie pachną. Pąki są intensywnej niezwykle barwy, neonowe, pomarańczowo-czerwone. Cukiereczek, ciasteczko, słoneczko w ogrodzie
------------------
I Port Sunlight, wciąż jeszcze nierozwinięty
A teraz kolejne, mniamuśne, nie-różowe.
Munstead Wood, zwane Mundki. Gwiazda pełną gębą. Sporo pąków, ogromne, grubaśne kwiaty, pięknie pachną. Jest prawie czarna, aksamitna, ciemnowiśniowa, z biskupim połyskiem. Jeden kwiat widać przez całą działkę. Naprawdę cudowna, żadne zdjęcie nie oddaje ani jej barwy, ani jej "gwiazdorstwa".
-------------------
Ta, która w końcu zakwitła (a nie chciała) - Jubilee Celebration. Myślałam z fotrk, że jest ciemniejsza. Odcień ma brzoskwiniowy, ciemniejsze kropeczki od zewnątrz płatków. Królowa zapachu w moim ogródku. Pachnie truskawkami, mocno.
------------------
Nieduża różyczka, która skradła mi serce, bardzo, bardzo ją lubię! Lady Emma Hamilton. Śliczny kolor liści, czerwone łodygi pozostają w kontraście z pomarańczowo-łososiowymi kwiatami. Kwiatki są bardzo urodziwe, śliczny kształt, ładnie pachną. Pąki są intensywnej niezwykle barwy, neonowe, pomarańczowo-czerwone. Cukiereczek, ciasteczko, słoneczko w ogrodzie
------------------
I Port Sunlight, wciąż jeszcze nierozwinięty
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
I to już właściwie koniec
Jeszcze Wam tylko pokażę dwie Lady of Shalott. Jedna zaraz zakwitnie, druga - tak sobie stoi...
------------
I takie tam... kwiatki.
Jeszcze Wam tylko pokażę dwie Lady of Shalott. Jedna zaraz zakwitnie, druga - tak sobie stoi...
------------
I takie tam... kwiatki.