Kret, karczownik, nornica czy... - 3 cz.(2011.11 -
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Znalazłem takie urządzenie w markecie, czekam na sobotnie łowy:)
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2835
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
a moje ,,rylce,, mają dziś wielki mycie korytarzy. Deszczówka która ,,rwącym,, potokiem spływa ze skarpy została skierowana do ich nor. Jestem zaskoczona ,że tyle ,,hektolitrów,, mieści się w korytarzach.
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Ja tydzień temu zamontowałem dwa odstraszacze dźwiękowe. I przez ten tydzień pojawił mi się tylko jeden nieduży kopiec po krecie. A po zimie sprzątnąłem 10 taczek ziemi po kretach! Zobaczymy czy te odstraszacze zdają egzamin. Kosztowało mnie to 40 zł. Od dwóch osób wiem, że u nich to pomogło. A jak nie, to muszę sobie jakąś łowną kotkę załatwić.
- majs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1322
- Od: 15 kwie 2011, o 22:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Midgard
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Te odstraszacze to strata kasy, u mnie kopał nawet centralnie pod nimi.gleameil pisze:Ja tydzień temu zamontowałem dwa odstraszacze dźwiękowe. I przez ten tydzień pojawił mi się tylko jeden nieduży kopiec po krecie. A po zimie sprzątnąłem 10 taczek ziemi po kretach! Zobaczymy czy te odstraszacze zdają egzamin. Kosztowało mnie to 40 zł. Od dwóch osób wiem, że u nich to pomogło. A jak nie, to muszę sobie jakąś łowną kotkę załatwić.
brak polskich znaków
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Posiadam od końca jesieni dwa duże (albo normalne?) odstraszacze solarne. Wtyczka do łączenia -taka jak w słuchawkach. Ustawione 15m od siebie. Bo krecik kopał przed i za domem. Krecik pojawiał się dalej. Przyszła zima to mniej, ale jak tylko było ładnie to dalej był.
Od dwóch miesięcy posiadam dodatkowo 4 małe odstraszacze solarne - dla porównania: wtyczka do łączenia to takie dziwne coś, ciężko wyciągnąć jak się zatnie odstraszacz i nie bzyczy -co się rzadko zdarza, ale jednak na początku się zdarzyło jak nie naładował się w pełni albo za mocno popadało . Mniejsza powierzchnia panelu, całej "główki".
A że ktoś kupujący nie spojrzał, że skoro cena sporo niższa, to odstraszacz może być inny i dużo mniejszy, to tak wyszło
Ustawione tak, aby co 7 metrów coś bzyczało. Nie w linii prostej ;-) Ale ustawione na szerokości, długości...
Wniosek? Przez chwile miałam wrażenie, że chyba nie ryje, po tygodniu, może dwóch pojawiły się obok zasięgu nowe kopce, nowe kanały pod tujami... powrócił na trawnik, kopce są obok odstraszaczy
Chyba zaprzyjaźnił się z tym dźwiękiem. Ja już przywykłam do niego...
DZIAŁAJĄ ODSTRASZACZE - Nie mam 3 kopców dziennie, tylko 1 i kanały. Czy tego chciałam? Niech pomyślę, Hmmm...
3metry obok odstraszacza, pod samym prętem zbrojeniowym z puszką -ala wiatraczek i doookoła niego... tulipany i poziomki w powietrzu -ok. Jak tylko je wsadziłam w ubiegłe wakację, tak samo im zrobił. Nie lubi poziomek , a poziomki tam chcą być. Tulipany uwielbia mi wszędzie przekopywać... zanim zakwitną =]]
Rozglądam się i widzę, że poszedł na świeżo zasiany ogródek -cebulka biała na wierzchu, czerwona zmieniła "rządki" przez korytarze... marchewka w kopcach... A pod niezasianym fragmentem, wyłożonym czarną folią - jest też co udeptywać. Odrobił sobie za te odstraszacze. Ale one -przynajmniej ten duży co stoi obok, powinien teoretycznie złapać zasięgiem ogródek.
On lubi tak przed deszczem zryć wszystko!
Nie wiem jaki odstraszacz posiadacie. W małym nie pisało nic na ten temat, ale w dużym: nie działa jak jest deszcz, mokra, wilgotna ziemia, czy tam zmarznięta... blablabla... ;-)
Rozglądałam się po okolicy najbliższej - od strony frontowej widać, że ryje tylko u mnie i 10 domów dalej. Jak chciał ode mnie przejść na pole uprawowe (obecnie nic nie zasiane) w bok, to zawrócił, bo za twardo i brak takich pysznych chrabąszczy majowych, czerwcowych, lipcowych
gleameil - mój kocur znudził się w tym roku i chodzi na pole opuszczone sąsiadujące z moim. Tam ma większą frajdę. Przez okno widzę jak 5 innych kocurków też tam poluje na jaszczurki, nornice...
Także, jeżeli tylko z tego względu chcesz kotkę, to przemyśl jeszcze raz. Mój przynosi mi co chwile stworzonko jakieś. Bawi się z nimi, podgryza, zagryza, zostawia martwe i wraca na łowy. A ja wyrzucam ciałka=]
Jak tam Wasza walka?
Od dwóch miesięcy posiadam dodatkowo 4 małe odstraszacze solarne - dla porównania: wtyczka do łączenia to takie dziwne coś, ciężko wyciągnąć jak się zatnie odstraszacz i nie bzyczy -co się rzadko zdarza, ale jednak na początku się zdarzyło jak nie naładował się w pełni albo za mocno popadało . Mniejsza powierzchnia panelu, całej "główki".
A że ktoś kupujący nie spojrzał, że skoro cena sporo niższa, to odstraszacz może być inny i dużo mniejszy, to tak wyszło
Ustawione tak, aby co 7 metrów coś bzyczało. Nie w linii prostej ;-) Ale ustawione na szerokości, długości...
Wniosek? Przez chwile miałam wrażenie, że chyba nie ryje, po tygodniu, może dwóch pojawiły się obok zasięgu nowe kopce, nowe kanały pod tujami... powrócił na trawnik, kopce są obok odstraszaczy
Chyba zaprzyjaźnił się z tym dźwiękiem. Ja już przywykłam do niego...
DZIAŁAJĄ ODSTRASZACZE - Nie mam 3 kopców dziennie, tylko 1 i kanały. Czy tego chciałam? Niech pomyślę, Hmmm...
3metry obok odstraszacza, pod samym prętem zbrojeniowym z puszką -ala wiatraczek i doookoła niego... tulipany i poziomki w powietrzu -ok. Jak tylko je wsadziłam w ubiegłe wakację, tak samo im zrobił. Nie lubi poziomek , a poziomki tam chcą być. Tulipany uwielbia mi wszędzie przekopywać... zanim zakwitną =]]
Rozglądam się i widzę, że poszedł na świeżo zasiany ogródek -cebulka biała na wierzchu, czerwona zmieniła "rządki" przez korytarze... marchewka w kopcach... A pod niezasianym fragmentem, wyłożonym czarną folią - jest też co udeptywać. Odrobił sobie za te odstraszacze. Ale one -przynajmniej ten duży co stoi obok, powinien teoretycznie złapać zasięgiem ogródek.
On lubi tak przed deszczem zryć wszystko!
Nie wiem jaki odstraszacz posiadacie. W małym nie pisało nic na ten temat, ale w dużym: nie działa jak jest deszcz, mokra, wilgotna ziemia, czy tam zmarznięta... blablabla... ;-)
Rozglądałam się po okolicy najbliższej - od strony frontowej widać, że ryje tylko u mnie i 10 domów dalej. Jak chciał ode mnie przejść na pole uprawowe (obecnie nic nie zasiane) w bok, to zawrócił, bo za twardo i brak takich pysznych chrabąszczy majowych, czerwcowych, lipcowych
gleameil - mój kocur znudził się w tym roku i chodzi na pole opuszczone sąsiadujące z moim. Tam ma większą frajdę. Przez okno widzę jak 5 innych kocurków też tam poluje na jaszczurki, nornice...
Także, jeżeli tylko z tego względu chcesz kotkę, to przemyśl jeszcze raz. Mój przynosi mi co chwile stworzonko jakieś. Bawi się z nimi, podgryza, zagryza, zostawia martwe i wraca na łowy. A ja wyrzucam ciałka=]
Jak tam Wasza walka?
Pozdrawiam serdecznie
Skrzacik3 - storczyki
Skrzacik3 - storczyki
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Moja działka jest chyba jedyna na osiedlu gdzie istnieje problem z gryzoniami typu kret i nornica.
Na początku był kret. Pojawił się dopiero gdy trawnik i parę rabat mogłam uznać za prawie wykonane (od wiosny i rozpoczęcia prac go nie było dopiero na jesieni pierwsze kopce). Niestety nie stać mnie było podczas zakładania ogrodu na siatkę pod trawnikiem. A i tak wykazałam się inteligencją bo przez jakiś czas myślałam że kupki piasku na nowiutkim trawniku wykonuje moja mała córcia. Dopiero po czasie zorientowałam się że kret. Wcześniej się pokazywał pod iglakami - posadzone wzdłuż ogrodzenia młode sadzonki co chwila musiałam "ugniatać" z powrotem do ziemi aby nie wisiały w powietrzu. Wtedy kupiłam odstraszacz na baterie. Nie zauważyłam efektu. Co prawda wsadziłam go blisko ogródka aby chronić warzywa ale i tak tunel pod ogórkami odkryłam dopiero gdy wyrywałam uschnięte krzaki (na szczęście ogórkom jakoś nie przeszkodził).
Ciepła jesień i lekka zima spowodowała że chyba wszystkie krety z okolicy przyszły do mnie na wyżerkę. Kopiec przy kopcu, podkopane drzewka, krzaczki, po prostu koszmar.
Dodatkowo okazało się że zaprosiliśmy do siebie nornice. Składowaliśmy pod płotem deski po budowie, na wiosnę zostały przebrane i przeniesione ale okazało się że pod nimi jest pełno gniazd nornic. Naliczyłam dwadzieścia norek.
Zrozpaczona kupiłam chemię czyli truciznę.
Jedna na nornice, jedna na krety.
Dodatkowo płyn na odstraszenie kretów.
Co zadziałało?
Na nornice nic - nadal tunele w tych samych miejscach.
Na krety coś trochę zadziałało - kopców nowych mało - jeden dwa na tydzień i to malutkie. Mam wrażenie że albo część zdechła (znalazłam trutkę nadjedzoną) albo ten płyn odstraszający przeniósł je głębiej. Za jakiś czas muszę powtórzyć zabieg z płynem więc zobaczymy.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim: na całym osiedlu około 12 domów. Wszędzie trawniczki, drzewka lub dopiero prace ogrodowe. A krety tylko u mnie. I sąsiedzi w zasadzie nic nie robią (przynajmniej ci z którymi rozmawiałam). Może dlatego że za moim domem to już tylko ugory - a do sąsiadów nieco dalej?
Na początku był kret. Pojawił się dopiero gdy trawnik i parę rabat mogłam uznać za prawie wykonane (od wiosny i rozpoczęcia prac go nie było dopiero na jesieni pierwsze kopce). Niestety nie stać mnie było podczas zakładania ogrodu na siatkę pod trawnikiem. A i tak wykazałam się inteligencją bo przez jakiś czas myślałam że kupki piasku na nowiutkim trawniku wykonuje moja mała córcia. Dopiero po czasie zorientowałam się że kret. Wcześniej się pokazywał pod iglakami - posadzone wzdłuż ogrodzenia młode sadzonki co chwila musiałam "ugniatać" z powrotem do ziemi aby nie wisiały w powietrzu. Wtedy kupiłam odstraszacz na baterie. Nie zauważyłam efektu. Co prawda wsadziłam go blisko ogródka aby chronić warzywa ale i tak tunel pod ogórkami odkryłam dopiero gdy wyrywałam uschnięte krzaki (na szczęście ogórkom jakoś nie przeszkodził).
Ciepła jesień i lekka zima spowodowała że chyba wszystkie krety z okolicy przyszły do mnie na wyżerkę. Kopiec przy kopcu, podkopane drzewka, krzaczki, po prostu koszmar.
Dodatkowo okazało się że zaprosiliśmy do siebie nornice. Składowaliśmy pod płotem deski po budowie, na wiosnę zostały przebrane i przeniesione ale okazało się że pod nimi jest pełno gniazd nornic. Naliczyłam dwadzieścia norek.
Zrozpaczona kupiłam chemię czyli truciznę.
Jedna na nornice, jedna na krety.
Dodatkowo płyn na odstraszenie kretów.
Co zadziałało?
Na nornice nic - nadal tunele w tych samych miejscach.
Na krety coś trochę zadziałało - kopców nowych mało - jeden dwa na tydzień i to malutkie. Mam wrażenie że albo część zdechła (znalazłam trutkę nadjedzoną) albo ten płyn odstraszający przeniósł je głębiej. Za jakiś czas muszę powtórzyć zabieg z płynem więc zobaczymy.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim: na całym osiedlu około 12 domów. Wszędzie trawniczki, drzewka lub dopiero prace ogrodowe. A krety tylko u mnie. I sąsiedzi w zasadzie nic nie robią (przynajmniej ci z którymi rozmawiałam). Może dlatego że za moim domem to już tylko ugory - a do sąsiadów nieco dalej?
Pozdrawiam Asia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Ja skutecznie zmęczyłem "moje" krety karbidem. Systematycznie ( codziennie rano i czasem wieczorem) wsadzałem kilka grudek w każdy świeży kopiec. Widzę że nauczyły się zwierzątka iż nie nalezy w pewnych miejscach kopczykować
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: nornica lub kret lub ?
Krety sa bardzo pożyteczne i ich brak to zwiększona (choć nie tak od razu widoczna) ilość wszelkiego rodzaju draństwa w postaci larw, pędraków i tym samym zniszczonych roślin.
Szczerze odradzam eksterminację kretów, co innego nornice - warto pomyślec o skutecznym wytruciu
Szczerze odradzam eksterminację kretów, co innego nornice - warto pomyślec o skutecznym wytruciu
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Johna znam ten ból Może Tobie też sąsiedzi podrzucają te paskudztwa małe? Czasem mam taką myśl.
Hehehe, pomysł z córcią niezły.
Ale naszła mnie teraz myśl z tymi deskami... Dzięki za podpowiedz! Poczekam do wakacji z nimi. Mam taką stertę... Pięknie ułożone czekające "na coś". Może tam jest jakieś gniazdo. W końcu jeden z największych kopców przylegał właśnie do desek... hmmm... trzeba sprawdzić.
On potrafił zrobić mi kretowisko na ułożonej kostce z podsypką piasku tylko 20cm. Która była obok tych desek.. Dałaś mi do myślenia! Przed deskami ma rejon...
Ból z trawnikiem świeżo założonym też miałam. Potem była plotka, że sąsiad obok hoduje krety. Nie wiem na ile to prawdą było, ale teraz bym uwierzyła -że wszystkie wpuścił do mnie Jakoś u niego nie kopią... naprzeciwko ugor, obok coś w gorszym stanie co ma drzewa i trawę żółtą po pas.
Powinniśmy się cieszyć, że kret nam zjada robaczki z ziemi...
miki331 karbid firmy bros u mnie nie zdziałał cudów. Próbowaliśmy w ubiegłe wakacje. Innej firmy nie mogliśmy dostać. Krecik był bardziej zły. I potrafił kopać na oczach. Ale jak się nie ma refleksu aby widłami złapać, to tak się człowiek męczy
Marzy mi się taka firma łapiąca krety. Przyjeżdzają, rozglądają się, ciaaaaaaach i nie ma kreta po kilku godzinkach.
Hehehe, pomysł z córcią niezły.
Ale naszła mnie teraz myśl z tymi deskami... Dzięki za podpowiedz! Poczekam do wakacji z nimi. Mam taką stertę... Pięknie ułożone czekające "na coś". Może tam jest jakieś gniazdo. W końcu jeden z największych kopców przylegał właśnie do desek... hmmm... trzeba sprawdzić.
On potrafił zrobić mi kretowisko na ułożonej kostce z podsypką piasku tylko 20cm. Która była obok tych desek.. Dałaś mi do myślenia! Przed deskami ma rejon...
Ból z trawnikiem świeżo założonym też miałam. Potem była plotka, że sąsiad obok hoduje krety. Nie wiem na ile to prawdą było, ale teraz bym uwierzyła -że wszystkie wpuścił do mnie Jakoś u niego nie kopią... naprzeciwko ugor, obok coś w gorszym stanie co ma drzewa i trawę żółtą po pas.
Powinniśmy się cieszyć, że kret nam zjada robaczki z ziemi...
miki331 karbid firmy bros u mnie nie zdziałał cudów. Próbowaliśmy w ubiegłe wakacje. Innej firmy nie mogliśmy dostać. Krecik był bardziej zły. I potrafił kopać na oczach. Ale jak się nie ma refleksu aby widłami złapać, to tak się człowiek męczy
Marzy mi się taka firma łapiąca krety. Przyjeżdzają, rozglądają się, ciaaaaaaach i nie ma kreta po kilku godzinkach.
Pozdrawiam serdecznie
Skrzacik3 - storczyki
Skrzacik3 - storczyki
- kris11
- 200p
- Posty: 310
- Od: 28 lut 2012, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ok/Warszawy
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Skrzaciku, zamiast firmy polującej na krety proponuję jamnika lub teriera, oczywiście licz się z rozkopanym trawnikiem, ale jak są po polujących rodzicach to będą polować do upadłego
Pozdrawiam- Marzena
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Skrzacik - rozmawiałam z taką firmą (w pracy osy usuwali) - owszem przyjadą, owszem trutki mają lepsze niż dostępne na rynku, owszem wytępią. Ale dopóki nie zrobię podmurówki na pół metra albo i więcej w głąb ziemi to krety będą do mnie przychodzić bo moja działka jest nawieziona, uprawiana więc i robaczków więcej. A dookoła sam ugór od dziesiątek lat nie uprawiany i daleko od drogi i hałasów. Powiedzieli abym jak najwięcej używała różnych roślin i chemii odstraszających, często kosiła i czekała aż obok ktoś się zacznie budować. Wtedy może krety sobie pójdą dalej bo nie lubią hałasu i niektórych zapachów.
Pozdrawiam Asia
Re: Kret, nornica czy... - 5 cz.
Johna - Z tym hałasem to mi się tez tak wydaje... Ale to nie chodzi o ulicę, na pewno, a o samo miejsce gdzie kopią. Przed domem od strony ulicy mam kopce, a ostatnio 5m od ulicy kopiec nowy się pojawił. Ulica we wsi, ale w miarę ruchliwa. Duża wieś. Jak jeżdzą codzień traktory, koparki bądź tiry -to w domu bez problemu odczuwam drgania i słyszę. Niektóre auta też są słyszalne. Więc kret tym bardziej powinien drgania odczuć:D Postawiony jest tam bzykacz solarny. Nowych od tygodnia tam nie widziałam. W chwili pisania posta, przejechało 6 aut. =]
Za to za domem ślady widać, gdzie bzykaczów jest sztuk 4 na mniejszej powierzchni.
Pewnie jakby ktoś chodził ciągle po trawniku/ogródku... to nie pojawiłby się, ale próbowałam.. cały dzień, cięcie drzewa obok jego miejsc, a jak tylko poszłam do domu i nadeszła noc -nowy kopiec Częściej jestem na dworze niż sąsiad. A on ma taki cudowny trawnik...
Czyli jest firma, a jak chcę ją zatrudnić... bez podmurówki to będzie to tzw syzyfowa praca? Taki kawał ogrodzić... nie ma szans. Ehhh Na sąsiadów nie ma co liczyć!
Słyszałam, że siatki które niektórzy zakładają -jak nie są właśnie dobrze zabezpieczone przy brzegach - to kret wpadnie i jest gorzej, bo nie ma jak wyjść
Z chemią wolę się jak najmniej bawić. Roślinki: Jest jakaś specjalna odmiana aksamitek? Może ja miałam nie tą, że kret potrafił mi je podryć?
kris11 jakbyś widział trawnik w styczniu/lutym to stwierdziłbyś, że pies nie ma co rozkopywać kopiec na kopcu! Takich wielkich to ja nigdy nie widziałam. Muszę wziąsc takiego jednego na polowanie, ma korzenie jamnika i kiedyś przy mnie na innej posesji wykopał maleńkie... krety/nornice. Nie wiem co to było. Nie przyglądałam się temu wtedy.. Ale wątpie aby tak sam z siebie był zainteresowany kopaniem. Woli się ze mną bawić mimo że młody już nie jest.
Jak wyschnie ziemia po deszczu - wsadzę obcięte włosy ludzkie. Podobno nie lubią naszego zapachu? Tylko w które miejsce i czy to coś da...
Za to za domem ślady widać, gdzie bzykaczów jest sztuk 4 na mniejszej powierzchni.
Pewnie jakby ktoś chodził ciągle po trawniku/ogródku... to nie pojawiłby się, ale próbowałam.. cały dzień, cięcie drzewa obok jego miejsc, a jak tylko poszłam do domu i nadeszła noc -nowy kopiec Częściej jestem na dworze niż sąsiad. A on ma taki cudowny trawnik...
Czyli jest firma, a jak chcę ją zatrudnić... bez podmurówki to będzie to tzw syzyfowa praca? Taki kawał ogrodzić... nie ma szans. Ehhh Na sąsiadów nie ma co liczyć!
Słyszałam, że siatki które niektórzy zakładają -jak nie są właśnie dobrze zabezpieczone przy brzegach - to kret wpadnie i jest gorzej, bo nie ma jak wyjść
Z chemią wolę się jak najmniej bawić. Roślinki: Jest jakaś specjalna odmiana aksamitek? Może ja miałam nie tą, że kret potrafił mi je podryć?
kris11 jakbyś widział trawnik w styczniu/lutym to stwierdziłbyś, że pies nie ma co rozkopywać kopiec na kopcu! Takich wielkich to ja nigdy nie widziałam. Muszę wziąsc takiego jednego na polowanie, ma korzenie jamnika i kiedyś przy mnie na innej posesji wykopał maleńkie... krety/nornice. Nie wiem co to było. Nie przyglądałam się temu wtedy.. Ale wątpie aby tak sam z siebie był zainteresowany kopaniem. Woli się ze mną bawić mimo że młody już nie jest.
Jak wyschnie ziemia po deszczu - wsadzę obcięte włosy ludzkie. Podobno nie lubią naszego zapachu? Tylko w które miejsce i czy to coś da...
Pozdrawiam serdecznie
Skrzacik3 - storczyki
Skrzacik3 - storczyki
Re: nornica lub kret lub ?
Żeby odstraszyć krety (pewnie nornice też) wystarczy kupić węglik wapnia, czyli karbid w supermarkecie typu Tesco, czy Auchan, włożyć kilka takich kosteczek do dziury, dokładnie zasypać ziemią i obficie podlać wodą. Tak, żeby było słychać syczenie po przyłożeniu ucha do ziemi (karbid zareaguje z wodą).
To stary sposób. Jeśli ktoś jest zdecydowany, że chce wypędzić krety, to powinien pomóc.
To stary sposób. Jeśli ktoś jest zdecydowany, że chce wypędzić krety, to powinien pomóc.