Przypomniałeś mi o podcięciu korzeni
. Jednego roku pominęłam ten zabieg i bulewki były owszem spore ,ale z mnóstwem bocznych ,dosyć grubych korzonków. Po podcięciu seler jest ładny foremny,a pędzelek korzeni tylko z dołu. Żeby były duże selery, to oprócz solidnego podkarmienia muszą mieć czas. Teraz , jak co roku o tej porze,są u mnie wielkości jabłuszka. Do zbioru powiększają masę 3-4 krotnie. Z tym ,że ja sieję w marcu i sadzę rozsadę w maju. Zbieram najpóźniej jak się da, dopiero przed większymi mrozami.Ostatnie lata wyrywałam selery w listopadzie. I jeszcze jedna uwaga: korzonki podcinam jak ziemia jest osuszona i najlepiej jak kilka dni po tem nie pada. Wówczas nie ma ryzyka ,że zaczną gnić, rany ładnie się zagoją i selery dalej zdrowo rosną.
a także jest pod porami , cebulą ,marchewką , truskawkami i ziołami a i pod groszkiem którego mam sporo też igliwie bo to co koszę w danym momencie to i rozkładam ,no i żadne nie "zdziwaczało" w dodatku co roku tak robię a cudak po raz pierwszy 
.
One wraz ze wzrostem dostają tych przebarwień, bo na fotce nie widze dokładniej czy młode też mają.
