Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Stasieńko aż mnie żebra bolą ze smiechu!!Skąd Ty je bierzesz dziewczyno
- maniusika
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5968
- Od: 18 mar 2009, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
wesołe powitanie na deszczowy dzień a wczoraj było tak ładnie ...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4178
- Od: 22 sty 2008, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kaszuby
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
widzę że 'prądowa' herbatka robi swoje- wyostrza się dowcip
chyba na wieczór też sobie taką zrobię, może z pigwówką...?
-- So 20 lis 2010 11:38 --
widzę że 'prądowa' herbatka robi swoje- wyostrza się dowcip
chyba na wieczór też sobie taką zrobię, może z pigwówką...?
chyba na wieczór też sobie taką zrobię, może z pigwówką...?
-- So 20 lis 2010 11:38 --
widzę że 'prądowa' herbatka robi swoje- wyostrza się dowcip
chyba na wieczór też sobie taką zrobię, może z pigwówką...?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6531
- Od: 21 sie 2009, o 20:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
WITAJ STASIU
Jesteś przyjęta do klubu.
Miłej niedzieli
Jesteś przyjęta do klubu.
Miłej niedzieli
- ARABELLA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6593
- Od: 4 mar 2009, o 16:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom(okolice Torunia)
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Stasiu pozdrowionka i miłego wieczorka
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6531
- Od: 21 sie 2009, o 20:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
WITAJ STASIU
Czekam na wspomnieniowe zdjęcia
Czekam na wspomnieniowe zdjęcia
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Witam, wieczorową porą...
Za oknem zimno, mokro i wietrznie, brrr...nie chce się wychodzić a trzeba. Po drzewo do kominka trza iść. Bo nie ma nikogo innego co by przyniósł. Henry w pracy, ten to się ciągle obija. Teściunio w szpitalu, biedak w sobotę miał niskie ciśnienie 112/60 puls 62 a ma rozrusznik, bolała Go głowa itp. Henry zawiózł Tatusia do szpitala i pan doktor kazał Loniusiowi zostać. Najgorzej to się ma Czaruś, Teścia pupilek, który bardzo tęskni. Szuka swego pana w domu na dworze. Bardzo tęskni. Aż serce boli jak się na psinę patrzy. Daj Boże aby Teściunio szybko wrócił. Do tego ja z Mamuśką w domciu i nie mogę nigdzie wyjść bo Mamuśka nie zostanie sama Oj ciężko, ciężko...
Słyszałam, że idzie zima. A niech przyjdzie, pobędzie, pomrozi trochę paskudztwo w ziemi i niech sobie zima wraca na biegun. Co ja zrobię, nie lubię zimy i już. Nie lubię się grubo ubierać, latam po obejściu w krótkich rękawkach i gołych nogach , Mamuśka krzyczy ale jak się ubrać jak zaraz wracam i trzeba by było się znowu rozbierać. Szkoda życia na pierdoły. prawda?
Jakieś muszki mi latają w doniczkach, kupiłam w ogrodniczym coś aby się ich pozbyć ale skąd one się biorą. Powsadzałam tabletki w doniczki i czekam aż całkowicie muszki zniknął. Abym nie musiała czekać za długo bo nie mam cierpliwości. Ostatnio wyłapuję z mieszkania pająki. Te z długimi, cieńkimi nogami i wynoszę do sieni. Wczoraj wyniosłam z 5 szt. A z łazienki wyniosłam z 7 szt.! Ale pochowały się...wszystko chce przezimować, ale na zimowanie w łazience ja się nie zgadzam. Ptaki przylatują bo ziarno im sypię. Nawet jakieś myszowate przychodzą na ziarno. Z Henrym, na własne oczy widziałam, żerą i uciekają z ziarenkami w pysku. A jakie maja wielkie brzuchy, aż mi gały wyszły na wierzch jak je zobaczyłam. Czas leci do przodu, już niedługo następne moje urodziny, a ja? Ja się nie starzeję. Babcią nie jestem(szkoda), mam przedszkole staruszków, oj fajnie jest że ho, ho Żyć, żyć i jeszcze raz żyć. 100 lat to nie, choć we wróżbie wyszło mi, że przeżyję 101 i dwa tygodnie. Podurniał ten wróźbista czy co? Ja mogę życ i dłużej ale to to wytrzyma z moich bliskich???
Dobra, już Was nie zanudzam i odpiszę troszeczkę. Oki? Dobra, dobra, już odpisuję.
Krysieńko , bój się Boga. Ty mnie prosisz o wspomnieniowe zdjęcia? Ty, która masz najpiękniejsze zdjęcia na Forum? Chyba pęknę ze śmiechu. No, dla Ciebie Krysiu zrobię wyjątek, bo Ty jesteś wyjątkowa i coś poszukam, może być?
Arabella , wieczorki są miłe to teraz nastała pora picia grzańca z wieczora. Qurcze, co ja jadam, że wierszem pisanie układam? dziękuję. Tobie też życzę miłych dni i nocy!
izaziem - piszesz pigwówka... niestety w tym roku zabrakło pigwy. A szkoda, bardzo szkoda bo w zeszłym roku były, była i pigwówka i były miłe wieczory, oj miłe - szkoda wspominać...
maniuśka - nie martw się moja Droga, za parę miesięcy, jak wytrzymamy, też będzie piknie. Zobaczysz.
Grażynko , na żebra uważaj. A znasz to:
Przechodzi baba przez ulicę. Zobaczył ją policjant i mówi:
- na zebry babciu, na zebry.
- A ty sam idź na zebry, ja mam emeryturę.
Krysieńko - śmiech to zdrowie. Samo zdrowie.
Mąż i żona
Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie.
- Masz największego penisa wśród własnych kumpli.
Dowcipy noc poślubna
Górale spotkali się przy piwie, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to padło pytanie jak mu poszło w noc poślubną.
- Ano, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się od razu się rozebrałem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej mocno w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.
Może być?
Za oknem zimno, mokro i wietrznie, brrr...nie chce się wychodzić a trzeba. Po drzewo do kominka trza iść. Bo nie ma nikogo innego co by przyniósł. Henry w pracy, ten to się ciągle obija. Teściunio w szpitalu, biedak w sobotę miał niskie ciśnienie 112/60 puls 62 a ma rozrusznik, bolała Go głowa itp. Henry zawiózł Tatusia do szpitala i pan doktor kazał Loniusiowi zostać. Najgorzej to się ma Czaruś, Teścia pupilek, który bardzo tęskni. Szuka swego pana w domu na dworze. Bardzo tęskni. Aż serce boli jak się na psinę patrzy. Daj Boże aby Teściunio szybko wrócił. Do tego ja z Mamuśką w domciu i nie mogę nigdzie wyjść bo Mamuśka nie zostanie sama Oj ciężko, ciężko...
Słyszałam, że idzie zima. A niech przyjdzie, pobędzie, pomrozi trochę paskudztwo w ziemi i niech sobie zima wraca na biegun. Co ja zrobię, nie lubię zimy i już. Nie lubię się grubo ubierać, latam po obejściu w krótkich rękawkach i gołych nogach , Mamuśka krzyczy ale jak się ubrać jak zaraz wracam i trzeba by było się znowu rozbierać. Szkoda życia na pierdoły. prawda?
Jakieś muszki mi latają w doniczkach, kupiłam w ogrodniczym coś aby się ich pozbyć ale skąd one się biorą. Powsadzałam tabletki w doniczki i czekam aż całkowicie muszki zniknął. Abym nie musiała czekać za długo bo nie mam cierpliwości. Ostatnio wyłapuję z mieszkania pająki. Te z długimi, cieńkimi nogami i wynoszę do sieni. Wczoraj wyniosłam z 5 szt. A z łazienki wyniosłam z 7 szt.! Ale pochowały się...wszystko chce przezimować, ale na zimowanie w łazience ja się nie zgadzam. Ptaki przylatują bo ziarno im sypię. Nawet jakieś myszowate przychodzą na ziarno. Z Henrym, na własne oczy widziałam, żerą i uciekają z ziarenkami w pysku. A jakie maja wielkie brzuchy, aż mi gały wyszły na wierzch jak je zobaczyłam. Czas leci do przodu, już niedługo następne moje urodziny, a ja? Ja się nie starzeję. Babcią nie jestem(szkoda), mam przedszkole staruszków, oj fajnie jest że ho, ho Żyć, żyć i jeszcze raz żyć. 100 lat to nie, choć we wróżbie wyszło mi, że przeżyję 101 i dwa tygodnie. Podurniał ten wróźbista czy co? Ja mogę życ i dłużej ale to to wytrzyma z moich bliskich???
Dobra, już Was nie zanudzam i odpiszę troszeczkę. Oki? Dobra, dobra, już odpisuję.
Krysieńko , bój się Boga. Ty mnie prosisz o wspomnieniowe zdjęcia? Ty, która masz najpiękniejsze zdjęcia na Forum? Chyba pęknę ze śmiechu. No, dla Ciebie Krysiu zrobię wyjątek, bo Ty jesteś wyjątkowa i coś poszukam, może być?
Arabella , wieczorki są miłe to teraz nastała pora picia grzańca z wieczora. Qurcze, co ja jadam, że wierszem pisanie układam? dziękuję. Tobie też życzę miłych dni i nocy!
izaziem - piszesz pigwówka... niestety w tym roku zabrakło pigwy. A szkoda, bardzo szkoda bo w zeszłym roku były, była i pigwówka i były miłe wieczory, oj miłe - szkoda wspominać...
maniuśka - nie martw się moja Droga, za parę miesięcy, jak wytrzymamy, też będzie piknie. Zobaczysz.
Grażynko , na żebra uważaj. A znasz to:
Przechodzi baba przez ulicę. Zobaczył ją policjant i mówi:
- na zebry babciu, na zebry.
- A ty sam idź na zebry, ja mam emeryturę.
Krysieńko - śmiech to zdrowie. Samo zdrowie.
Mąż i żona
Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie.
- Masz największego penisa wśród własnych kumpli.
Dowcipy noc poślubna
Górale spotkali się przy piwie, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to padło pytanie jak mu poszło w noc poślubną.
- Ano, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się od razu się rozebrałem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej mocno w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.
Może być?
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- magry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5363
- Od: 15 wrz 2009, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Przygnębiająco zaczęło się a głośnym śmiechem skończyło.Wstęp też fajny,nudny nie jest.
Pozdrawiam,Janek
Górki,pagórki i reszta.
Górki,pagórki i reszta.
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
stasia109 pisze:Witam, wieczorową porą...
Za oknem zimno, mokro i wietrznie, brrr...nie chce się wychodzić a trzeba. Po drzewo do kominka trza iść. Bo nie ma nikogo innego co by przyniósł. Henry w pracy, ten to się ciągle obija. Teściunio w szpitalu, biedak w sobotę miał niskie ciśnienie 112/60 puls 62 a ma rozrusznik, bolała Go głowa itp. Henry zawiózł Tatusia do szpitala i pan doktor kazał Loniusiowi zostać. Najgorzej to się ma Czaruś, Teścia pupilek, który bardzo tęskni. Szuka swego pana w domu na dworze. Bardzo tęskni. Aż serce boli jak się na psinę patrzy. Daj Boże aby Teściunio szybko wrócił. Do tego ja z Mamuśką w domciu i nie mogę nigdzie wyjść bo Mamuśka nie zostanie sama Oj ciężko, ciężko...
Słyszałam, że idzie zima. A niech przyjdzie, pobędzie, pomrozi trochę paskudztwo w ziemi i niech sobie zima wraca na biegun. Co ja zrobię, nie lubię zimy i już. Nie lubię się grubo ubierać, latam po obejściu w krótkich rękawkach i gołych nogach , Mamuśka krzyczy ale jak się ubrać jak zaraz wracam i trzeba by było się znowu rozbierać. Szkoda życia na pierdoły. prawda?
Jakieś muszki mi latają w doniczkach, kupiłam w ogrodniczym coś aby się ich pozbyć ale skąd one się biorą. Powsadzałam tabletki w doniczki i czekam aż całkowicie muszki zniknął. Abym nie musiała czekać za długo bo nie mam cierpliwości. Ostatnio wyłapuję z mieszkania pająki. Te z długimi, cieńkimi nogami i wynoszę do sieni. Wczoraj wyniosłam z 5 szt. A z łazienki wyniosłam z 7 szt.! Ale pochowały się...wszystko chce przezimować, ale na zimowanie w łazience ja się nie zgadzam. Ptaki przylatują bo ziarno im sypię. Nawet jakieś myszowate przychodzą na ziarno. Z Henrym, na własne oczy widziałam, żerą i uciekają z ziarenkami w pysku. A jakie maja wielkie brzuchy, aż mi gały wyszły na wierzch jak je zobaczyłam. Czas leci do przodu, już niedługo następne moje urodziny, a ja? Ja się nie starzeję. Babcią nie jestem(szkoda), mam przedszkole staruszków, oj fajnie jest że ho, ho Żyć, żyć i jeszcze raz żyć. 100 lat to nie, choć we wróżbie wyszło mi, że przeżyję 101 i dwa tygodnie. Podurniał ten wróźbista czy co? Ja mogę życ i dłużej ale kto to wytrzyma z moich bliskich???
Dobra, już Was nie zanudzam i odpiszę troszeczkę. Oki? Dobra, dobra, już odpisuję.
Krysieńko , bój się Boga. Ty mnie prosisz o wspomnieniowe zdjęcia? Ty, która masz najpiękniejsze zdjęcia na Forum? Chyba pęknę ze śmiechu. No, dla Ciebie Krysiu zrobię wyjątek, bo Ty jesteś wyjątkowa i coś poszukam, może być?
Arabella , wieczorki są miłe to teraz nastała pora picia grzańca z wieczora. Qurcze, co ja jadam, że wierszem pisanie układam? dziękuję. Tobie też życzę miłych dni i nocy!
izaziem - piszesz pigwówka... niestety w tym roku zabrakło pigwy. A szkoda, bardzo szkoda bo w zeszłym roku były, była i pigwówka i były miłe wieczory, oj miłe - szkoda wspominać...
maniuśka - nie martw się moja Droga, za parę miesięcy, jak wytrzymamy, też będzie piknie. Zobaczysz.
Grażynko , na żebra uważaj. A znasz to:
Przechodzi baba przez ulicę. Zobaczył ją policjant i mówi:
- na zebry babciu, na zebry.
- A ty sam idź na zebry, ja mam emeryturę.
Krysieńko - śmiech to zdrowie. Samo zdrowie.
Mąż i żona
Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie.
- Masz największego penisa wśród własnych kumpli.
Dowcipy noc poślubna
Górale spotkali się przy piwie, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to padło pytanie jak mu poszło w noc poślubną.
- Ano, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się od razu się rozebrałem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej mocno w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.
Może być?
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Cholerka, coś mi się porąbało. Po pięćdziesiątce tak bywa aja chce dożyć tak do dziewięćdziesięciu paru a już zapominam. Jezu Kochany, co będzie za czterdzieści lat???
Igorku ,- wiem ale tak blisko do 109, widzisz???
magry - to tak specjalnie, napięcie rośnie jak w dobrym filmie kryminalnym
No to jeszcze na dobranoc:
Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?"
zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to
jeszcze za młody!
- Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chlus" i jajko było już na ziemi.
- "Wow, to było za....ste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
- "Kazik, bydlaku pijacki, co ty robisz?! Obudź się, cholera! Zasrałeś całe łóżko!!!!"
Igorku ,- wiem ale tak blisko do 109, widzisz???
magry - to tak specjalnie, napięcie rośnie jak w dobrym filmie kryminalnym
No to jeszcze na dobranoc:
Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?"
zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to
jeszcze za młody!
- Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chlus" i jajko było już na ziemi.
- "Wow, to było za....ste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
- "Kazik, bydlaku pijacki, co ty robisz?! Obudź się, cholera! Zasrałeś całe łóżko!!!!"
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Igorku myślę że po 109 będzie nowy wątek a Stasia nasza jest kobitka nie na 102 tylko na 109 i to dlatego
Stasiu Ty koniecznie wybierz się na kolejne nasze spotkanko...już widzę w jednym końcu Zytka a w drugim Stasia = dwie super wodzirejki
Stasiu Ty koniecznie wybierz się na kolejne nasze spotkanko...już widzę w jednym końcu Zytka a w drugim Stasia = dwie super wodzirejki
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Halo, halo, halo...
Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto.
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!
Co myśli Ryszard Rembiszewski gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...
Teraz widzę, Stasiu, gdzie Ty piszesz.... ale się porębało
Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto.
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!
Co myśli Ryszard Rembiszewski gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...
Teraz widzę, Stasiu, gdzie Ty piszesz.... ale się porębało
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.2
Agniesiu i Igorku, mądrze kojarzycie. Wódki Wam dać.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=140
Proszę : zamawiajmy i kupujmy KALENDARZ FORUMOWICZA
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=140
Proszę : zamawiajmy i kupujmy KALENDARZ FORUMOWICZA
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.