Pandan, pochutnik(Pandanus) - pielęgnacja, problemy w uprawie
- Quintessence
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 20 kwie 2008, o 19:38
- Lokalizacja: Mikołów
witam
wstawie wam troche zdjec moich pandanow i bonusowo pandany z gliwickiej palmiarni
, na kazdym zdjeciu pojawia sie gdzies pandan
kwiatek jak najbardziej latwy w uprawie,
w ktoryms z watkow przeczytalem ze pandany nie lubia podlewania, zobaczcie gdzie te pandany stoja w palmiarni, cala donica w wodzie, one lubia wode, podlewac nie intensywnie ale czesto, tylko trzeba pamietac zeby w ziemi byly tylko korzenie,
szczepki trzymam w wodzie (tez nie moga byc zbyt gleboko w wodzie) do do chwili kiedy puszcza korzenie, dopiero wtedy sadze w ziemi, ale tez nie za gleboko, liscie przy lodydze musza miec gdzie odprowadzic wode
link do zdjec
pzd, pawel
wstawie wam troche zdjec moich pandanow i bonusowo pandany z gliwickiej palmiarni

kwiatek jak najbardziej latwy w uprawie,
w ktoryms z watkow przeczytalem ze pandany nie lubia podlewania, zobaczcie gdzie te pandany stoja w palmiarni, cala donica w wodzie, one lubia wode, podlewac nie intensywnie ale czesto, tylko trzeba pamietac zeby w ziemi byly tylko korzenie,
szczepki trzymam w wodzie (tez nie moga byc zbyt gleboko w wodzie) do do chwili kiedy puszcza korzenie, dopiero wtedy sadze w ziemi, ale tez nie za gleboko, liscie przy lodydze musza miec gdzie odprowadzic wode
link do zdjec
pzd, pawel
Re: Pandan
Mialam 5 w jednej doniczce. Dwa mi uschly, choc ziemia byla bardzo wilgotna. Nie wiem co sie stalo, przesadzilam z nawozem?!? Z drugiej strony mam jeszcze jedna sztuke w odzielnej doniczce i dostaje to samo i jest zdrowa ?!?
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Re: Pandan
Najzwyczajniej zalałaś. Mniej wody i rzadziej, a będzie OK.
- ewelina8005
- 1000p
- Posty: 2280
- Od: 24 lip 2009, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łopuszno/Kielce
Re: Pandan
To od slonca, na sloncu bieleje, w cieniu robi sie zielony. 

- ewelina8005
- 1000p
- Posty: 2280
- Od: 24 lip 2009, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łopuszno/Kielce
Re: Pandan
dziekuje za odpowiedz,stoi daleko od okna,ale jutro go przestawie w ciemniejsze miejsce
- Los Kamilos
- 50p
- Posty: 92
- Od: 2 maja 2010, o 11:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Powoli rosnący Pandanus
Witam. Mam prośbę o rozwiązanie problemu. Od roku jestem właścicielem małego (na oko 10 cm wysokości) Pandana. Z różnych źródeł dowiedziałem się, że te roślinki dość szybko rosną. A moja w ciągu roku wypuściła raptem jeden listek. Ma dużo światła wilgotność ma zapewnioną więc nie wiem w czym tkwi problem. Proszę o porady.
Re: Powoli rosnący Pandanus
Nie mam takiej rośliny ,więc nie pomogę...a czy nie ma za dużej doniczki?Może dlatego stoi w miejscu..albo przenawożony....
Re: Powoli rosnący Pandanus
Witaj
ja jestem szczęśliwą posiadaczką pandana. W sumie mam go od sześciu lat własnie od takiego malucha ok 10cm. Powiem Ci, że mój zaczął w miarę systematycznie rosnąć dopiero po jakichś trzech latach
Po czterech latach miał wypuszczone może ze cztery liście. Potem czaczął rosnąć dość systematycznie ale i tak wolno... no i liście schły - martwiłam się, lecz dowiedziałam się, że taka jego uroda
Pół roku temu wyglądał tak:

I wtedy właśnie dopiero się dowiedziałam co to za roślina i jak się nią opiekować. Od momentu zrobienia zdjęcia podrósł, zaczął wypuszczać korzenie powietrzne i maluchy po bokach.
Niestety, jego wzrost jest mimo wszystko, jak dla mnie strasznie powolny. Taki jest jego urok - nie przejmuj się.
Moge jeszcze powiedzieć, że to bardzo odporna roślinka - u mnie przeżył chyba wszystkie mozliwe kataklizmy (moja mama jest pogromcą kwitów). Był nie raz zalany, albo kompletnie przesuszony na kilka miesięcy. Przez 5 lat był w tej samej ziemi - niekoniecznie dla niego dobrej. Ach no i raz go przymroziło, bo mama poczas porządków zapomniała go z balkonu zabrać i spędził kilka dni w temeraturze 0 stopni
Oraz, przez te wszystkie lata nie wpadłam na to, aby go spryskiwać wodą. Od kilu miesięcy to robię i chyba u się to podoba
Wymagana cierpliwość...
Pozdrawiam.

ja jestem szczęśliwą posiadaczką pandana. W sumie mam go od sześciu lat własnie od takiego malucha ok 10cm. Powiem Ci, że mój zaczął w miarę systematycznie rosnąć dopiero po jakichś trzech latach


Pół roku temu wyglądał tak:

I wtedy właśnie dopiero się dowiedziałam co to za roślina i jak się nią opiekować. Od momentu zrobienia zdjęcia podrósł, zaczął wypuszczać korzenie powietrzne i maluchy po bokach.
Niestety, jego wzrost jest mimo wszystko, jak dla mnie strasznie powolny. Taki jest jego urok - nie przejmuj się.
Moge jeszcze powiedzieć, że to bardzo odporna roślinka - u mnie przeżył chyba wszystkie mozliwe kataklizmy (moja mama jest pogromcą kwitów). Był nie raz zalany, albo kompletnie przesuszony na kilka miesięcy. Przez 5 lat był w tej samej ziemi - niekoniecznie dla niego dobrej. Ach no i raz go przymroziło, bo mama poczas porządków zapomniała go z balkonu zabrać i spędził kilka dni w temeraturze 0 stopni

Oraz, przez te wszystkie lata nie wpadłam na to, aby go spryskiwać wodą. Od kilu miesięcy to robię i chyba u się to podoba

Wymagana cierpliwość...
Pozdrawiam.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22171
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Powoli rosnący Pandanus
Kasiu
dziękuję za te spostrzeżenia...
O raju ,ja też go mam i nie mogę się nadziwić ,że nie rośnie ,że podsycha...
ucinam mu liście i myślę co z nim zrobić by lepiej rósł...
Jestem cierpliwa ale pandam wystawił moją cierpliwość na wielką próbę



O raju ,ja też go mam i nie mogę się nadziwić ,że nie rośnie ,że podsycha...

ucinam mu liście i myślę co z nim zrobić by lepiej rósł...
Jestem cierpliwa ale pandam wystawił moją cierpliwość na wielką próbę

Re: Powoli rosnący Pandanus
Fajnie, że trochę pomogłam.
Tzn ja zawsze myślałam, że jego ślimaczy wzrost jest spowodowany moim kompletnym brakiem uwagi i wysoce niestosownych zaniedbaniach w hodowli
No i te pół roku temu się za niego wzięłam i zaczęłam czytać
Nie martwiłam sie tym schnięciem liści mimo, że schły niemiłosiernie. Pamiętam bowiem jak wyglądała roślina, z której wzięłam swojego malucha. Miała ponad metrowy pień złożony z takich właśnie wyschniętych i uciętych liści.
Swoją drogą, ostatnio w Poznaniu w palmiarni widziałam takie okazy, że szczęką po ziemi szorowałam. Nasze takie raczej nie podrosną
Swoją drogą, ciężko o nim coś konkretnego w necie znaleźć. Ach i liście i owoce ma podobno jadalne
Pozdrawiam
Tzn ja zawsze myślałam, że jego ślimaczy wzrost jest spowodowany moim kompletnym brakiem uwagi i wysoce niestosownych zaniedbaniach w hodowli


Nie martwiłam sie tym schnięciem liści mimo, że schły niemiłosiernie. Pamiętam bowiem jak wyglądała roślina, z której wzięłam swojego malucha. Miała ponad metrowy pień złożony z takich właśnie wyschniętych i uciętych liści.
Swoją drogą, ostatnio w Poznaniu w palmiarni widziałam takie okazy, że szczęką po ziemi szorowałam. Nasze takie raczej nie podrosną

Swoją drogą, ciężko o nim coś konkretnego w necie znaleźć. Ach i liście i owoce ma podobno jadalne

Pozdrawiam
