Mam specyficzne warunki w domu i zimą temperatura spada poniżej 15C. Nie zajmuję sie hodowlą awokado, mam jedno drzewko i trzymam je z sentymentu. Znam podstawowe prawdy o hodowli roślin (mała roślinka, mała doniczka)i stosuje równo do wszystkiego (co nie znaczy, że nie ma lepszej metody, ja sie po prostu nie lubię przemęczać). Lubie zieleń w domu poki nie zajmuje zbyt wiele mojego czasu. Moje awokado nie rośnie w lesie deszczowym, Kszysia pewnie też nie więc nie musi obcinać liści, poza tym sie z Tobą zgadzam. Słyszałam o metodzie z bananem i ponoć jest skuteczna, ale sama nie testuje. Co do reszty mojej wiedzy lub niewiedzy (nie wiem czy to jakaś zaczepka ;) ) to możemy o tym podyskutować ale prywatnie..
Awokado hoduję od niedawna, może od pół roku. Gdy wreszcie zaczęło pojawiać się nad ziemią, bardzo ładnie rosło, bez problemów. Kiedy zauważyłam, że liście zasychają na brzegach, dałam nawóz i jakby przestało bardziej usychać. Ale ostatnio znowu zaczęło, co gorsza bardziej. Jakiś czas temu zaczęłam wystawiać je na słońce, najpierw na parę godzin w cień, potem na coraz dłużej. Spryskiwałam mu liście, bo były wieczorami wysuszone i zakurzone. Czy to może być przez to?
Roślina jest poparzona, ponadto suche powietrze bardzo negatywnie na nią wpływa, podobnie jak wieczorne zraszanie, zabierz roślinę do domu, ustaw w miejscu jasnym ale nie bezpośrednio nasłonecznionym, podlewanie raz na tydzień z nawozem dla roślin zielonych lub z nawozem dla palm, zraszanie rano i ewentualnie w godzinach popołudniowych ale przed 15-stą później już nie zraszaj, ustaw na podstawku wypełnionym keramzytem który musi być cały czas wilgotny ale doniczka nie może stać w wodzie. Żadnego słońca ani dworu.
Mnie zastanawiają te plamki na pierwszym zdjęciu w dolnym rzędzie.
Coś takiego porobiło mi się w tamtym roku na baobabie.
Obecnie jest OK, ale czasami na liściach widać lekkie połyskujące plamki (bezbarwne).
Ścieram i jest dobrze - nie wiem co to za paskudztwo.
U mnie awokado (wysiane w sierpniu ub. r.) stoi na werandzie i od godz. 13 - 14 ma upał i pełne słońce.
Nigdy go nie zraszam, za to dosyć często podlewam (czasami codziennie).
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Mam tylko jeszcze jedno pytanie, czy te "chore" liście mają szansę wydobrzeć, czy roślina po jakimś czasie je zrzuci?
Do wczoraj miałam identyczne dwie roślinki w doniczce - wystarczyło jedno upalne popołudnie na balkonie
i avocado skrzętnie hodowane od kilku miesięcy, zostało przypalone przez słońce
Przemku ratuj ! Uda się uratować, czy od razu wyrzucić ?
Nie jestem Przemkiem ale takie rośliny też nieraz ratowałem. Wyciąć te spalone końcówki liści nożyczkami, spryskać spryskiwaczem i ustawić w cieniu. Obciąłbym jeszcze czubek wzrostu - pąki widać "gołym okiem" - roślina najpóźniej po tygodniu powinna odbić.
Dziękuję bardzo, Januszu , że pofatygowałeś się z radą - wobec tego zaraz się wezmę za reanimację tego bidulka .
Pierwszy raz mam z takim nieszczęściem do czynienia
Potwierdzam dokładnie to co napisał karpek jak zetniesz czubek roślina z pąków jakie są w kątach liściowych wybije młode gałązki a to oznacza że powinna się ładnie rozkrzewić. Co do ustawienia postaw w jasnym miejscu ale nie bezpośrednio w promieniach słonecznych tak by roślina miała światło ale nie była narażona na powtórne poparzenia słoneczne.
U mnie "cień" oznacza właśnie to co napisał Przemek, po prostu miejsce nie oświetlone słonecznym światłem (mam południowy balkon i cały czas słońce) ale dobrze, że poprawiłeś bo rzeczywiście ktoś (oczywiście na pewno nie Amlos) mógłby wtedy ustawić roślinę no powiedzmy w przedpokoju lub nawet piwnicy.
Awokado zgubiło prawie wszystkie liście. Zmieniłam mu doniczkę na taką bez podstawka i w trakcie mojego wyjazdu mama zalała je dosłownie na amen... Odbije? Jak mu można pomóc?pozdrawiam,Ola