podepnę się pod temat ukorzeniania.
Może coś mi podpowiecie
W październiku otrzymałam do ukorzenienia 1 liść monstery z kawałkiem pędu.
Od tamtej pory monstera jest w doniczce z ziemią do ukorzeniania. Zwilżam podłoże oraz zraszam liść ponieważ widzę, że powoli traci swoją jędrność i sprawia wrażenie jakby był z papieru (siedzi w tej doniczce już 4 miesiące). Korzonka niestety jak nie było tak nie ma.
Macie jakąś radę ?
Trochę się tego obawiam, ale chyba na tym się skończy.
yanina_19 pisze:AsiaMartini włożyłaś 'oczko' do podłoża? Zobacz, w którym miejscu kawałek pędu wypuszcza korzenie, od ok. 2 minuty https://www.youtube.com/watch?v=raq0uGn3gT4
Dzięki za filmik, wygląda obiecująco. Nie wychwyciłam tylko co to jest ten biały proszek
Zdjęcia mojego liścia i kawałka łodygi. Coś tam sie zaczyna pojawiać na łodydze. Widzę 3 wypustki korzenia.
Nie mniej jednak martwi mnie stan ogólny liścia, bo miejscami przysychają mu końcówki.
AsiaMartini, ja rozmnażałam z pędu w ziemi co prawda begonię a nie monsterę , ale zasada jest ta sama - liśćcie usuwałam na gładko, pęd układałam poziomo w doniczce i zasypywałam ziemią. I pod folię.
Nie wiem jak głęboko włożyłaś pęd do ziemi, ale jeśli widać oznaki jego odwodnienia, to czy przypadkiem nie wsadziłaś za płytko? Wg mnie - jeśli ukorzeniasz 'w pionie' - to liść ja bym usunęła i posadziłabym tak, żeby wszystkie trzy pąki/oczka były w ziemi.
Wtej chwili trudno radzić, bo pęd najlepiej nie wygląda, jest bardzo odwodniony. Starannie przy łodydze odetnij liść, wykąp pęd w wodzie ok pół godziny i - Twój wybór - ja bym położyła go w donicze - podłoże ma być wilgotne, nie błoto. I doniczka pod folię i ciepło w nogi (ok 23-25C) - nie na grzejniku, bo zagotujesz. Może coś z tego jeszcze będzie.
Do moczenia w wodzie - jeśli chcesz - dodaj ze 3-4 krople Topsinu, może go uratuje przed ew gniciem.
Ten biały proszek na filmiku to ukorzeniacz, ale na rynku prawdziwego hormonalnego już nie dostaniesz.
Nie usuwaj tego ostatniego liścia.
Zasada ukorzeniania jest prosta, jak nie wychodzi w ziemi, to powinno udać się w wodzie i na odwrót.
Zrób, tak jak Ci napisałem, wsadź do wody i zapewnij ciepło, a za 3 - 4 tygodnie powinna wypuścić korzenie. W ten sposób ukorzeniałem również wiele innych obrazkowatych. Żeby jeszcze bardziej nie odwodnić tej sadzonki, liścia możesz delikatnie na razie zwinąć w rulon i jakoś zabezpiecz. Jak nabierze jędrności, wtedy go rozwiń. A do wody możesz dodać kawałek węgla drzewnego, również zabezpieczy przed gniciem a nie będzie potrzeby dawać chemii.
Nie ma potrzeby bardziej kombinować.
Teraz to już niczym nie zaryzukujesz, jeśli odetniesz kawałek pędu z ostatnim oczkiem i zrobisz na dwa sposoby. Zawsze to większa szansa, że coś z tego wyjdzie.
Trzymam kciuki, choć daję małe szanse
AsiaMartini, odcinanie z i tak krótkiego pędu nie ma potrzeby, bo im dłuższy pęd tym większa powierzchnia na wypuszczenie korzeni, dlatego tej sadzonki nie ma sensu już bardziej męczyć.
Spróbuje najpierw z nawodnieniem.
Nie chce go ciąć póki co, bo wydaje mi się to dość drastyczne rozwiązanie, które pewnie finalnie skończy się koszem dla tej rośliny.
Póki co ma 3 wypustki korzeni więc może coś się ruszy przy większej ilości wody.
Dam znać co z tego wyszło ;) Jako, że jestem optymistką z natury mam nadzieję, że wrzucę tu za jakiś czas posta z ukorzenioną sadzonką ;)
Miłej niedzieli
Żeby nie zakładać nowego tematu, podepne się. Moja monstera była już za duża i od początku źle prowadzona(to pierwszy tak duży kwiat u mnie). Więc zdecydowałem się jak podzielić na kilka czyli porozcinałem ja na kilka kawałków. Wsadziłem wszystkie do dużych słoików z wodą jak to się u mnie w domu ze wszystkimi kwiatami robiło. Dwa chyba zgniły. Reszta puściła korzenie z z tych korzeni napowietrznych(chyba się tak nazywają). I teraz pytanie-wiem banalne. Wsadzać je normalnie do ziemi?
Osobiście, żeby nie zaszkodzić chciałbym zobaczyć jak wygląda owa sadzonka, jak duże ma korzenie. Wrzuć zdjęcia, żeby być pewnym czy można już ją wsadzić do podłoża.