Witam.
Chyba zamęczę tego storczyka. Wyjęłam go dzisiaj i niestety chyba ta cała noga zaczyna gnić. Zeszła z niej skórka, jest taka jakby odmoczona... ciemnozielona,no podgnita. Korzonek miał na końcu czarną kropeczkę, teraz się powiększyła i w jeszcze jednym miejscu czarne /nadgnite jest. mam wrażenie że lada chwila korzeń odpadnie od nogi, jakiś taki niestabilny się wydaje.
Noga była dosyć ładna (umownie) teraz wygląda na suchą, jakby się skurczyła, dodatkowo straciła błyszcząca powłokę i skórka na niej jest mokra i odłazi.
Jestem beznadziejna. Tylko grubosze wytrzymują na razie moją opiekę.
Podlewam go raz na tydzień ale dzisiaj jak wyjęłam z doniczki to widać że te kłaczki wokół nogi były dość mokre i może to one zatrzymały zbyt dużo wilgoci??? Wybrałam je z doniczki. Znowu mały stoi w keramzycie. Odrzucił kolejnego liścia...
Czuję się jak w jakimś storczykowym horrorze. Najpierw pomarańczka zdechła /przelana chyba a teraz maluch...
W moim wydaniu to nie reanimacja tylko dobijanie męczącego się.
U siostry storczyki aż kipią z donic a jakoś specjalnie wokół nich nie biega. Beczeć mi się chce.