Chciałam być miła i się zaprzyjaźnić.

Ale przeciągnęły strunę, bo umawialiśmy się na konsumpcję jednej.

Od tej pory pozbywam sie ich, hm, manualnie, czyli zbieram do worka i wyrzucam do śmieci (i staram się nie myśleć o tym, jaką śmierć im oferuję

). Granulki musiałabym rozsypać po całym ogrodzie, bo nie ma miejsca, gdzie by jakiś czegoś nie próbował oskubać, a ta metoda na razie daje zadowalajace rezultaty.

Polecam.
Zerknęłam na moją jedynaczkę i pąki chyba nabrały wiecej koloru. To chyba bedzie czerwona...