Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Jak to dobrze, że nigdy nie gustowałam w futrach... to co zobaczyłam tylko utwierdza mnie w tym słusznym przekonaniu.
Dołożę coś na poprawę humoru ... po niestety troszke mi się przykro zrobiło jak zobaczyłam ile zwierzątek potrzeba na jedną kurtkę .. brrrrrrrrr.....
Pewien prawnik zmarł nagle w wieku 45 lat. Dostał się do bram niebios i stojący tam anioł mówi do niego:
- Czekaliśmy od dawna na Ciebie.
- O co chodzi - pyta prawnik - przecież jestem w sile wieku, mam dopiero 45 lat. Dlaczego musiałem teraz umrzeć?!
- 45? Nie masz 45 lat, masz 82 lata - odpowiada anioł.
- Chwileczkę, jeśli twierdzicie, że mam 82 lata to musicie mieć złego gościa od rachunków. Mam 45 lat i mogę pokazać świadectwo urodzenia.
- Poczekaj chwilę - prosi anioł - pójdę sprawdzić.
Anioł wszedł za bramę i po paru minutach wrócił.
- Przykro mi, ale nasze dane mówią, że masz 82 lata. Sprawdziłem wszystkie godziny jakie policzyłeś swoim klientom i nie możesz mieć mniej niż 82 lata...
----------
To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu. Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki...
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę...
- Ozdobna jakaś... - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
- Wacku! Wacku!!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia!
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach... Wacek z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu.
--------
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni!
------
Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.
Dołożę coś na poprawę humoru ... po niestety troszke mi się przykro zrobiło jak zobaczyłam ile zwierzątek potrzeba na jedną kurtkę .. brrrrrrrrr.....
Pewien prawnik zmarł nagle w wieku 45 lat. Dostał się do bram niebios i stojący tam anioł mówi do niego:
- Czekaliśmy od dawna na Ciebie.
- O co chodzi - pyta prawnik - przecież jestem w sile wieku, mam dopiero 45 lat. Dlaczego musiałem teraz umrzeć?!
- 45? Nie masz 45 lat, masz 82 lata - odpowiada anioł.
- Chwileczkę, jeśli twierdzicie, że mam 82 lata to musicie mieć złego gościa od rachunków. Mam 45 lat i mogę pokazać świadectwo urodzenia.
- Poczekaj chwilę - prosi anioł - pójdę sprawdzić.
Anioł wszedł za bramę i po paru minutach wrócił.
- Przykro mi, ale nasze dane mówią, że masz 82 lata. Sprawdziłem wszystkie godziny jakie policzyłeś swoim klientom i nie możesz mieć mniej niż 82 lata...
----------
To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu. Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki...
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę...
- Ozdobna jakaś... - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
- Wacku! Wacku!!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia!
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach... Wacek z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu.
--------
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni!
------
Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
W barze facet zapoznaje się z niemłodą, ale bardzo pociągającą panią w wieku około 50 lat...
Wypili, pogadali... W pewnej chwili pani pyta:
- Kochałeś się kiedyś z matką i córką jednocześnie?
- Nie...
- A chciałbyś?
- Kobieto, jeszcze pytasz?!
- No to farciarz jesteś, idziemy do mnie.
Doszli do domu i pani otwiera drzwi, wołając:
- Mamusiu, a mamusia już śpi?
Żona mówi do męża:
- Ach jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią.
- No trudno, oddychaj tym czym masz.
Szewc zdenerwował się na swojego ucznia i rzucił w niego szewskim kopytem. Ale uczeń się uchylił i kopyto trafiło w szewcową.
- Ha- mówi szewc- dobre i to.
Wypili, pogadali... W pewnej chwili pani pyta:
- Kochałeś się kiedyś z matką i córką jednocześnie?
- Nie...
- A chciałbyś?
- Kobieto, jeszcze pytasz?!
- No to farciarz jesteś, idziemy do mnie.
Doszli do domu i pani otwiera drzwi, wołając:
- Mamusiu, a mamusia już śpi?
Żona mówi do męża:
- Ach jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią.
- No trudno, oddychaj tym czym masz.
Szewc zdenerwował się na swojego ucznia i rzucił w niego szewskim kopytem. Ale uczeń się uchylił i kopyto trafiło w szewcową.
- Ha- mówi szewc- dobre i to.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Dlaczego panny są szczuplejsze od mężatek?
Bo panna wraca do domu, patrzy co ma w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka wraca do domu- patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.
Kiedy byłem mały, modliłem sie o rower. Ale dowiedziałem się, że Bóg nie działa w ten sposób. Nie daje nikomu roweru, tylko przebacza. Więc ukradłem rower i modliłem się o przebaczenie...
Prognoza pogody:
-W ten weekend będzie 30 stopni ciepła: 15 w sobotę i 15 w niedzielę.
W mieście trzymamy się z żoną za ręce...Jak puszczę, od razu robi zakupy.
Marian przedstawia w towarzystwie swoją bardzo puszystą żonę:
- Przedstawiam, moja żona. Przód tam , gdzie broszka.
Jeśli myślisz, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek- to ci powiem, że niżej jest droga ekspresowa.
Bo panna wraca do domu, patrzy co ma w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka wraca do domu- patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.
Kiedy byłem mały, modliłem sie o rower. Ale dowiedziałem się, że Bóg nie działa w ten sposób. Nie daje nikomu roweru, tylko przebacza. Więc ukradłem rower i modliłem się o przebaczenie...
Prognoza pogody:
-W ten weekend będzie 30 stopni ciepła: 15 w sobotę i 15 w niedzielę.
W mieście trzymamy się z żoną za ręce...Jak puszczę, od razu robi zakupy.
Marian przedstawia w towarzystwie swoją bardzo puszystą żonę:
- Przedstawiam, moja żona. Przód tam , gdzie broszka.
Jeśli myślisz, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek- to ci powiem, że niżej jest droga ekspresowa.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Sołtys pyta Fąfarę:
- Jak tam u was, sąsiedzie, w tym roku z pszczołami?
- I dobrze i źle.
- Jak to?
- Źle, bo mało dają miodu. Dobrze, bo co chwilę żądlą moją teściową.
Józek pyta kolegę:
- Jak skończyła się twoja wczorajsza kłótnia z teściową?
- Przyszła do mnie na kolanach.
- I co powiedziała?
- Powiedziała:"Wyłaź spod łóżka, ty tchórzu!"
Fąfara przyszedł z żoną i teściową do muzeum. Podczas zwiedzania, w jednej z sal przewodnik zatrzymuje się przy obrazie i mówi:
-Ten stary obraz przedstawia spalenie na stosie ostatniej czarownicy.
Fąfara, spoglądając na teściową, szepcze:
- Wcale nie ostatniej...
-Cześć, Franek. Dziś w nocy śniła mi się twoja teściowa.
- Taaak? A co mówiła?
- Nic.
- To nie była moja teściowa.
Kowalski zwierza się koledze z pracy:
- Przed miesiącem dałem do gazety ogłoszenie, że szukam żony i otrzymałem setki listów.
- Jest w nich coś interesującego?
- Tak. Wszystkie zaczynają się od słów: "Zabierz pan moją".
- Jak tam u was, sąsiedzie, w tym roku z pszczołami?
- I dobrze i źle.
- Jak to?
- Źle, bo mało dają miodu. Dobrze, bo co chwilę żądlą moją teściową.
Józek pyta kolegę:
- Jak skończyła się twoja wczorajsza kłótnia z teściową?
- Przyszła do mnie na kolanach.
- I co powiedziała?
- Powiedziała:"Wyłaź spod łóżka, ty tchórzu!"
Fąfara przyszedł z żoną i teściową do muzeum. Podczas zwiedzania, w jednej z sal przewodnik zatrzymuje się przy obrazie i mówi:
-Ten stary obraz przedstawia spalenie na stosie ostatniej czarownicy.
Fąfara, spoglądając na teściową, szepcze:
- Wcale nie ostatniej...
-Cześć, Franek. Dziś w nocy śniła mi się twoja teściowa.
- Taaak? A co mówiła?
- Nic.
- To nie była moja teściowa.
Kowalski zwierza się koledze z pracy:
- Przed miesiącem dałem do gazety ogłoszenie, że szukam żony i otrzymałem setki listów.
- Jest w nich coś interesującego?
- Tak. Wszystkie zaczynają się od słów: "Zabierz pan moją".
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Kolega pyta więźnia:
- Więc jak cię wsadzili?
- Jak wszedłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów- wziąłem sprzęt, wybiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz...
Na posterunku MO skarży się okradziony przed chwilą mężczyzna:
- Jakiś cudzoziemiec ukradł mi zegarek.
- Cudzoziemiec? Może Amerykanin?
- Nie- odpowiada poszkodowany.
- Anglik? Może Francuz?
- Ani Anglik, ani Francuz.
- To kto to mógł być?- pyta dalej posterunkowy.
- Myślę, że to Fin- mówi niepewnie okradziony.
- Obywatelu- Finów w Polsce nie ma! Może Rosjanin?
- Tak, ale to pan powiedział, panie posterunkowy.
- Jaka jest różnica między wieżą Eiffla a Pałacem Kultury i Nauki?
- Jak między "Soir de Paris" a pissoir de Varsovie.
W pierwszej klasie dzieci poznają pojęcia abstrakcyjne. Jasiu ma podać przykład zastosowania słowa "prawdopodobnie". Chłopiec długo myśli, po czym mówi.
- Stasiek wziął gazetę i poszedł do lasu.
- Jasiu, a gdzie tu jest słowo "prawdopodobnie"?- pyta nauczycielka.
- Przecież Stasiek jeszcze nie umie czytać, więc prawdopodobnie poszedł zrobić kupę.
Amerykanin i Polak spotykają się w niebie. Obaj są ofiarami wypadków drogowych.
Amerykanin ubolewa nad losem żony, która teraz będzie musiała spłacić kilka ostatnich rat kredytu za nowy samochód, w dodatku mocno rozbity w wypadku, w którym zginął. Raty wprawdzie nie były wysokie i żona jakoś sobie poradzi...
Polak rozpacza dużo bardziej- zalewa się łzami, bo rozbił Syrenkę- samochód, na który z żoną pracowali przez całe swoje życie.
- To po co kupowałeś taki drogi samochód?- pyta zdziwiony Amerykanin.
Zając ucieka z lasu. Na skraju spotyka zająca, który pyta:
- Co tak zwiewasz? Trzęsiesz się cały, jesteś zziajany i spocony. Co się stało?
- Kastrują wielbłądy!
- To co się martwisz, przecież ciebie to nie dotyczy.
- No tak, ale zanim zdążysz się wytłumaczyć...
- Więc jak cię wsadzili?
- Jak wszedłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów- wziąłem sprzęt, wybiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz...
Na posterunku MO skarży się okradziony przed chwilą mężczyzna:
- Jakiś cudzoziemiec ukradł mi zegarek.
- Cudzoziemiec? Może Amerykanin?
- Nie- odpowiada poszkodowany.
- Anglik? Może Francuz?
- Ani Anglik, ani Francuz.
- To kto to mógł być?- pyta dalej posterunkowy.
- Myślę, że to Fin- mówi niepewnie okradziony.
- Obywatelu- Finów w Polsce nie ma! Może Rosjanin?
- Tak, ale to pan powiedział, panie posterunkowy.
- Jaka jest różnica między wieżą Eiffla a Pałacem Kultury i Nauki?
- Jak między "Soir de Paris" a pissoir de Varsovie.
W pierwszej klasie dzieci poznają pojęcia abstrakcyjne. Jasiu ma podać przykład zastosowania słowa "prawdopodobnie". Chłopiec długo myśli, po czym mówi.
- Stasiek wziął gazetę i poszedł do lasu.
- Jasiu, a gdzie tu jest słowo "prawdopodobnie"?- pyta nauczycielka.
- Przecież Stasiek jeszcze nie umie czytać, więc prawdopodobnie poszedł zrobić kupę.
Amerykanin i Polak spotykają się w niebie. Obaj są ofiarami wypadków drogowych.
Amerykanin ubolewa nad losem żony, która teraz będzie musiała spłacić kilka ostatnich rat kredytu za nowy samochód, w dodatku mocno rozbity w wypadku, w którym zginął. Raty wprawdzie nie były wysokie i żona jakoś sobie poradzi...
Polak rozpacza dużo bardziej- zalewa się łzami, bo rozbił Syrenkę- samochód, na który z żoną pracowali przez całe swoje życie.
- To po co kupowałeś taki drogi samochód?- pyta zdziwiony Amerykanin.
Zając ucieka z lasu. Na skraju spotyka zająca, który pyta:
- Co tak zwiewasz? Trzęsiesz się cały, jesteś zziajany i spocony. Co się stało?
- Kastrują wielbłądy!
- To co się martwisz, przecież ciebie to nie dotyczy.
- No tak, ale zanim zdążysz się wytłumaczyć...
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- andriu53
- 1000p
- Posty: 1590
- Od: 6 maja 2007, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
List blondynki do syna!!
List blondynki do syna:
Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę...
Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę...
Pozdrawiamy - Zosia i Jędruś!!!
Spis wątków
Spis wątków
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
HUMOR PRL
W budce z piwem jakiś mężczyzna wcisnął sprzedawczyni do ręki sporo pieniędzy, prosząc by wszystkim chętnym dawała piwo za darmo. Błyskawicznie przed budką zebrał się tłum. Krzyczano, popychano się, wreszcie budka została przewrócona, a sprzedawczynię wręcz pobito. Sprawca tego wszystkiego stał z boku i spokojnie przyglądał się całemu zajściu. Jeden z przybyłych milicjantów zwrócił się do niego z pretensjami:
- Jak mogliście, obywatelu, wywołać takie zamieszanie!?
- Ależ to było tylko doświadczenie! Po prostu chciałem zobaczyć, jak będzie w obiecywanym komunizmie- odpowiedział zapytany.
- Jakie mamy korzyści z przynależności do RWPG?
- Wielkie- i nie sposób wszystkie wymienić.
Ale na przykład: Polska wyrabia gliniane kogutki, które potem wymienia z Czechosłowacją na małe kurczaki. Z kurczaków wyrastają kury, które jadą do NRD. W zamian za te kury Polska dostaje malutkie świnki. Gdy ze świnek wyrosną dorodne wieprze , wywożone są do Związku Radzieckiego. A w zamian za te wieprze do Polski nadchodzi transport wysokogatunkowej radzieckiej gliny, z której robi się kogutki...
Ideolog partyjny chwali się, że napisał książkę na temat marksizmu i leninizmu.
- I wierzcie mi, że natychmiast została przetłumaczona na rosyjski.
- Z powrotem na rosyjski- dziwi się słuchacz.
W długiej kolejce przed sklepem mięsnym klient chce sobie skrócić czas stania i nawiązuje rozmowę ze stojącym za nim nieznajomym.
- Gdyby pan wygrał 10 000 złotych, to co by pan zrobił?
- Pojechałbym do Związku Radzieckiego na wycieczkę.
- A gdyby to było 50 000?
- Zabrałbym ze sobą żonę.
- A gdyby pan wygrał 100 000!?
- Z całą rodziną wyjechałbym na tę wycieczkę.
- Panie, czyś pan zwariował? Nie znasz pan Związku Radzieckiego?
- Znam, ale pana nie znam!
Robotnik przyjechał do swojego kuzyna, który jest rolnikiem indywidualnym i pyta go:
- Jak się czujesz?
- Jak stonka. To znaczy- jem ziemniaki i codziennie czekam, aż mnie złapią i załatwią- odpowiada rolnik.
Amerykański dziennikarz pyta Polaka:
- Jaki jest stosunek Polaków do Związku Radzieckiego?
- Bardzo dobry- słyszy w odpowiedzi.- My im dajemy zboże, a oni biorą od nas cukier.
W sklepie spożywczym klientka pyta:
- Proszę pana, czy jest mąka?
- Dzięki Bogu jest, proszę pani.
- A sól jest?
- Dzięki Bogu jest, proszę szanownej pani.
Rozmowę tę posłyszał urzędnik państwowy, który wtrąca się, zwracając sprzedawcy uwagę:
- Co to znaczy? Dzięki jakiemu Bogu? Na takie pytania powinien pan raczej odpowiadać "Dzięki partii"!
Sprzedawca przeprosił urzędnika za swój błąd i kiedy klientka pyta znowu:
- Czy jest masło?
Sprzedawca odpowiedział:
- Nie, dzięki partii nie ma, proszę pani.
Po konferencji jałtańskiej przedstawiciele trzech mocarstw pokazują sobie pamiątkowe papierośnice, których są właścicielami.
Na papierośnicy Churchilla jest napis" Winstonowi Churchillowi- Królowa". Roosvelt na swojej papierośnicy ma dedykację "Prezydentowi- Naród". Natomiast na złotej papierośnicy, którą chwali się Stalin, jest wygrawerowane:" Potockiemu- Radziwiłł.
W budce z piwem jakiś mężczyzna wcisnął sprzedawczyni do ręki sporo pieniędzy, prosząc by wszystkim chętnym dawała piwo za darmo. Błyskawicznie przed budką zebrał się tłum. Krzyczano, popychano się, wreszcie budka została przewrócona, a sprzedawczynię wręcz pobito. Sprawca tego wszystkiego stał z boku i spokojnie przyglądał się całemu zajściu. Jeden z przybyłych milicjantów zwrócił się do niego z pretensjami:
- Jak mogliście, obywatelu, wywołać takie zamieszanie!?
- Ależ to było tylko doświadczenie! Po prostu chciałem zobaczyć, jak będzie w obiecywanym komunizmie- odpowiedział zapytany.
- Jakie mamy korzyści z przynależności do RWPG?
- Wielkie- i nie sposób wszystkie wymienić.
Ale na przykład: Polska wyrabia gliniane kogutki, które potem wymienia z Czechosłowacją na małe kurczaki. Z kurczaków wyrastają kury, które jadą do NRD. W zamian za te kury Polska dostaje malutkie świnki. Gdy ze świnek wyrosną dorodne wieprze , wywożone są do Związku Radzieckiego. A w zamian za te wieprze do Polski nadchodzi transport wysokogatunkowej radzieckiej gliny, z której robi się kogutki...
Ideolog partyjny chwali się, że napisał książkę na temat marksizmu i leninizmu.
- I wierzcie mi, że natychmiast została przetłumaczona na rosyjski.
- Z powrotem na rosyjski- dziwi się słuchacz.
W długiej kolejce przed sklepem mięsnym klient chce sobie skrócić czas stania i nawiązuje rozmowę ze stojącym za nim nieznajomym.
- Gdyby pan wygrał 10 000 złotych, to co by pan zrobił?
- Pojechałbym do Związku Radzieckiego na wycieczkę.
- A gdyby to było 50 000?
- Zabrałbym ze sobą żonę.
- A gdyby pan wygrał 100 000!?
- Z całą rodziną wyjechałbym na tę wycieczkę.
- Panie, czyś pan zwariował? Nie znasz pan Związku Radzieckiego?
- Znam, ale pana nie znam!
Robotnik przyjechał do swojego kuzyna, który jest rolnikiem indywidualnym i pyta go:
- Jak się czujesz?
- Jak stonka. To znaczy- jem ziemniaki i codziennie czekam, aż mnie złapią i załatwią- odpowiada rolnik.
Amerykański dziennikarz pyta Polaka:
- Jaki jest stosunek Polaków do Związku Radzieckiego?
- Bardzo dobry- słyszy w odpowiedzi.- My im dajemy zboże, a oni biorą od nas cukier.
W sklepie spożywczym klientka pyta:
- Proszę pana, czy jest mąka?
- Dzięki Bogu jest, proszę pani.
- A sól jest?
- Dzięki Bogu jest, proszę szanownej pani.
Rozmowę tę posłyszał urzędnik państwowy, który wtrąca się, zwracając sprzedawcy uwagę:
- Co to znaczy? Dzięki jakiemu Bogu? Na takie pytania powinien pan raczej odpowiadać "Dzięki partii"!
Sprzedawca przeprosił urzędnika za swój błąd i kiedy klientka pyta znowu:
- Czy jest masło?
Sprzedawca odpowiedział:
- Nie, dzięki partii nie ma, proszę pani.
Po konferencji jałtańskiej przedstawiciele trzech mocarstw pokazują sobie pamiątkowe papierośnice, których są właścicielami.
Na papierośnicy Churchilla jest napis" Winstonowi Churchillowi- Królowa". Roosvelt na swojej papierośnicy ma dedykację "Prezydentowi- Naród". Natomiast na złotej papierośnicy, którą chwali się Stalin, jest wygrawerowane:" Potockiemu- Radziwiłł.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Delegat partii z centrali przyjechał na wieś, by przekonać chłopów o korzyściach kolektywizacji. Po zebraniu w gminie nawołuje chłopów do zapisania się do PZPR.
- Zapiszecie sie do nas- pyta stojącego obok starszego chłopa.
- Nie.- odpowiada zapytany.
- Dlaczego?
- Zostanę ludowcem. Bo mój pradziad był ludowcem, dziad był ludowcem i ojciec też.
- No tak, ale gdyby wasz pradziad był złodziejem, dziad i ojciec także...- próbuje przekonać delegat.
- Wtedy zapisałbym sie do tej waszej partii.
Każdego ranka, w drodze do pracy, pracownik UB spotyka tego samego człowieka, który mówi mu "dobry wieczór". Po paru dniach ubek nie wytrzymuje i zaczepia mężczyznę, pytając:
- Dlaczego co rano witacie mnie wieczornym pozdrowieniem?
- Wiem kim jesteście i co robicie, więc jak was widzę, to robi mi się ciemno przed oczami.
- Dlaczego w pobliżu domu partii robione są głębokie wykopy?
- Z ciekawości...jak głęboko partia zapuściła korzenie.
Po powrocie ze szkoły syn zwraca się do ojca:
- Tato, pani w szkole tłumaczyła nam dzisiaj co to jest sejm, rząd i partia, ale ja prawie nic z tego nie zrozumiałem. Może ty mi to wyjaśnisz?
Po dłuższej chwili namysłu ojciec mówi:
- Najlepiej będzie synku, jak ci to wytłumaczę na przykładzie naszej rodziny. Otóż sejm to jest władza ustawodawcza- w domu to ja, bo ja wydaję wszystkie polecenia; mama je wykonuje- i to jest władza wykonawcza, jak rząd...
- No , a partia?-pyta dociekliwy syn.
- Widzisz, z partią to jest jak z babcią- niedowidzi, niedosłyszy, a do wszystkiego się wtrąca.
W autobusie Kowalski pyta Nowaka:
- Czy wiesz jaka jest różnica między papierem toaletowym a rządem?
- Nie mam pojęcia.
- Niczym się nie różnią, bo jeden i drugi jest do dupy.
Na to z sąsiedniego siedzenia wstaje tajniak i pyta:
- To może mi pan odpowie, jaka jest różnica między panem a autobusem?
- Nie wiem- stwierdza Kowalski.
- Taka, że autobus pojedzie dalej, a pan pójdzie ze mną.
- Ależ, proszę pana- mówi Kowalski- ja mówiłem o rządzie włoskim!
- Dobrze, dobrze! Od wielu lat pracuję w UB i doskonale wiem, który rząd jest do dupy.
- Co zrobić , żeby wartość złotówki podniosła się o 100%?
- W każdej złotówce należy wywiercić dwie dziurki i sprzedawać jako guziki- po 2 złote za sztukę.
Do spółdzielni przyjechał inspektor partyjny z powiatu. Po zwiedzeniu gospodarstwa zwraca się do jednego z rolników:
- Dzisiaj mija rok od założenia waszej spółdzielni. To świetna okazja, by uczcić rocznicę. Dlaczego nie zabijecie, na przykład, wieprzka albo parę kurczaków?
- A cóż te zwierzęta temu winne?- rolnik na to.
- Zapiszecie sie do nas- pyta stojącego obok starszego chłopa.
- Nie.- odpowiada zapytany.
- Dlaczego?
- Zostanę ludowcem. Bo mój pradziad był ludowcem, dziad był ludowcem i ojciec też.
- No tak, ale gdyby wasz pradziad był złodziejem, dziad i ojciec także...- próbuje przekonać delegat.
- Wtedy zapisałbym sie do tej waszej partii.
Każdego ranka, w drodze do pracy, pracownik UB spotyka tego samego człowieka, który mówi mu "dobry wieczór". Po paru dniach ubek nie wytrzymuje i zaczepia mężczyznę, pytając:
- Dlaczego co rano witacie mnie wieczornym pozdrowieniem?
- Wiem kim jesteście i co robicie, więc jak was widzę, to robi mi się ciemno przed oczami.
- Dlaczego w pobliżu domu partii robione są głębokie wykopy?
- Z ciekawości...jak głęboko partia zapuściła korzenie.
Po powrocie ze szkoły syn zwraca się do ojca:
- Tato, pani w szkole tłumaczyła nam dzisiaj co to jest sejm, rząd i partia, ale ja prawie nic z tego nie zrozumiałem. Może ty mi to wyjaśnisz?
Po dłuższej chwili namysłu ojciec mówi:
- Najlepiej będzie synku, jak ci to wytłumaczę na przykładzie naszej rodziny. Otóż sejm to jest władza ustawodawcza- w domu to ja, bo ja wydaję wszystkie polecenia; mama je wykonuje- i to jest władza wykonawcza, jak rząd...
- No , a partia?-pyta dociekliwy syn.
- Widzisz, z partią to jest jak z babcią- niedowidzi, niedosłyszy, a do wszystkiego się wtrąca.
W autobusie Kowalski pyta Nowaka:
- Czy wiesz jaka jest różnica między papierem toaletowym a rządem?
- Nie mam pojęcia.
- Niczym się nie różnią, bo jeden i drugi jest do dupy.
Na to z sąsiedniego siedzenia wstaje tajniak i pyta:
- To może mi pan odpowie, jaka jest różnica między panem a autobusem?
- Nie wiem- stwierdza Kowalski.
- Taka, że autobus pojedzie dalej, a pan pójdzie ze mną.
- Ależ, proszę pana- mówi Kowalski- ja mówiłem o rządzie włoskim!
- Dobrze, dobrze! Od wielu lat pracuję w UB i doskonale wiem, który rząd jest do dupy.
- Co zrobić , żeby wartość złotówki podniosła się o 100%?
- W każdej złotówce należy wywiercić dwie dziurki i sprzedawać jako guziki- po 2 złote za sztukę.
Do spółdzielni przyjechał inspektor partyjny z powiatu. Po zwiedzeniu gospodarstwa zwraca się do jednego z rolników:
- Dzisiaj mija rok od założenia waszej spółdzielni. To świetna okazja, by uczcić rocznicę. Dlaczego nie zabijecie, na przykład, wieprzka albo parę kurczaków?
- A cóż te zwierzęta temu winne?- rolnik na to.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec