Witam wszystkich miłych Gości!
Zacznę chyba od tematu nr 1 - karmik z klatki. Byłam i sprawdziłam. Klatka się zdała egzamin. Ptaki dość szybko odkryły, że jest tylko jedno dojście do karmy. Czasem zdarza się jakiś "świeżak", który obchodzi klatkę dookoła by trafić na otwór wejściowy. W zasadzie ptaki nie wchodzą do środka tylko siadają na brzegu i częstują się. Wroniska jak dotąd nie interesują się tym - za blisko altanki I na to liczyłam. Jedyny minus to, że muszą jeść pojedynczo.
Temat nr 2 - róże. Będąc na działce policzyłam je i wyszło mi jeszcze więcej

W długie zimowe wieczory chyba przyjdzie mi rozwinąć ten temat
Temat nr 3 - wycinka. Wciąż czekam na decyzję.
Ewo szczerze mówiąc ja pielić nigdzie nie lubię

A co do róż to pewnie jeszcze kilka przybędzie choć jeszcze nie wiem jakie i kiedy. Na działce ptaki dokarmiam od lat. Wystawiałam też karmik za oknem kuchennym, ale od kiedy zdominowały go gołębie i wrony przestałam. Koty działkowe też próbują polować na ptaki i pewnie czasem im się udaje...A tyle nornic grasuje...
Grażynko uwielbiam obserwować jak małe ptaki korzystają ze stołówek na mojej działce. Zawsze wywieszam ich kilka różnych. Czasem mam wrażenie,że to skrzydlate bractwo mnie rozpoznaje. Jak tylko dochodzę do działki, to się zaraz zlatują. A niektóre wręcz towarzyszą mi od samej bramy. Ten sezon był trudny dla wielu roślin. Trzeba mieć nadzieję, że kolejny będzie lepszy.
Olu u mnie raczej drapieżników nie ma ze względu na bliskość bloków i ruchliwej drogi. Chociaż czasem jakiś może się pojawić. Ptasią drobnicę dokarmiam od lat. Ziarna rozsypuję w kilku stałych miejscach na działce i do tego wieszam na drzewach karmidełka. Moją zmorą są wrony. Wszystko migiem zjedzą. Wiszące smakołyki zaraz zrywają. Jednak nie poddaję się i wciąż szukam nowych rozwiązań

Altankę sikorki same sobie upodobały. Tam jest dużo kratek. Mają gdzie siadać. Zostawiają ślady

W tym roku nawet miały gniazdka pod dachem mimo budek lęgowych na drzewach.
Halinko dziękuję! Zainspirował mnie karmik zrobiony z 5-litrowej butli po wodzie. W połowie wysokości były wycięte 2 spore otwory przez które sikorki wlatywały po ziarenka. Pomysł ciekawy i tani. Ziarno zabezpieczone przed opadami. Widziałam to na FO, ale i w realu przy moim ulubionym sklepie ogrodniczym.
Krysiu! Jak miło, że zajrzałaś. Cieszę się, że jesteś zadowolona z chryzantemy. Zakup kolejnych to dobry pomysł. Mam nadzieję, że przy altance ptaszki są bardziej bezpieczne niż na otwartej przestrzeni. Poza tym trzeba uszanować prawa Natury. Drapieżniki też muszą coś jeść...
Jacku po Twoim pytaniu zwątpiłam...Przejrzałam lipcowe i sierpniowe katalogi swoich zdjęć z kilku lat. I muszę przeprosić. Pomyliłam się. To inna różowa chryzantema zaczyna kwitnąć na przełomie lipca i sierpnia. Natomiast
Clara Curtis miesiąc później czyli na przełomie sierpnia i września. Natomiast gatunek kwitnie jeszcze kilka tygodni później. U mnie w tym roku też kwitła bardzo mizernie. Chyba przez tę suszę.
I jak tu nie lubić chryzantem? W kalendarzu koniec listopada, a one kwitną w najlepsze:

- ta świetnie nadaje się na kwiat cięty - długo stoi w wazonie
Są też inne kolory na działce:

- trzmielina Fortune'a
Emerald Gaiety - mam ją od ładnych kilku lat i w tym roku po raz pierwszy zakwitła

- wiciokrzew japoński Aureoreticulata - były zimy, że przemarzał, ale odbija i radzi sobie całkiem dobrze - rośnie u mnie od lat. Ostatnie lekkie zimy mu sprzyjały i musiałam go dość mocno ograniczyć - chciał zagłuszyć bez
Ps. Wszystkie zdjęcia są dzisiejsze
