Różanka na słonecznym ranczo
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Podzielam, Wando Aphrodite. Przepiękna róża, kolor, pokrój, wielkość kwiatu - super.
Dalia cudna.
Dalia cudna.
- neferet
- 200p
- Posty: 407
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Piękna jesień u Ciebie. Aksamitki są niesamowite. Potrafią wyrosnąć dorodne i kwitnąć długo. Mnie przypominają moją babcię. Właśnie takie jak twoja wyrastały jej z każdego nasionka.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
LISTOPAD
Misza, co do róż wielkokwiatowych to zamierzam powrócić do starej poczciwej Chippendale. Miałam ją kiedyś w przydomowym. Teraz wygospodarowałam na działce taką mini rabatkę i postanowiłam oddać ją właśnie tej odmianie. Niby wielkokwiatowa, ale wygląda jak angielska i stale kwitnie wielkimi kwiatami. Posadzę wiosną kilka sztuk, niech cieszą oko. Dam jej do towarzystwa przywrotnik. Masz może Gosiu różę Molineux? Chciałabym zasięgnąć opinii, bo miałabym dla niej miejsce obok Pilgrima?
Ja już sezon na ranczo zakończyłam. Poprzesadzałam co było trzeba, sprzątnęłam badylki i czekam na wiosnę.
Pashmina, kiedyś miałam dużo dalii, ale pozostało mi tylko kilka sztuk i już nie będę kupować. Najwyżej będę dzielić te karpy, które mam. Nie chce mi się wykonywać całej tej roboty z wykopywaniem i przechowywaniem. To była kiedyś fascynacja, która z czasem minęła.
Beaby, dzięki za odwiedzinki! Spraw sobie Aphrodite, nie będziesz żałować.
Neferet, ja nie jestem szczególną fanką zwykłych aksamitek, ale podobno dobrze wpływają na rozwój innych roślin, więc je sieję. Podobają mi się natomiast aksamitki kremowe, wysokie, no ale jak na złość one akurat u mnie nie chcą rosnąć. Widziałam też u kogoś białe. Te to były naprawdę ładne.
U mnie już koniec sezonu. Prawie nie ma kolorów. Wszystko szarzeje, rdzewieje, brzydnie, tylko słońce błąka się leniwie po opustoszałych rabatkach. Ale zdarzają się też czasem ciekawostki, które mnie zdumiewają. Drugie kwitnienie liliowców
Misza, co do róż wielkokwiatowych to zamierzam powrócić do starej poczciwej Chippendale. Miałam ją kiedyś w przydomowym. Teraz wygospodarowałam na działce taką mini rabatkę i postanowiłam oddać ją właśnie tej odmianie. Niby wielkokwiatowa, ale wygląda jak angielska i stale kwitnie wielkimi kwiatami. Posadzę wiosną kilka sztuk, niech cieszą oko. Dam jej do towarzystwa przywrotnik. Masz może Gosiu różę Molineux? Chciałabym zasięgnąć opinii, bo miałabym dla niej miejsce obok Pilgrima?
Ja już sezon na ranczo zakończyłam. Poprzesadzałam co było trzeba, sprzątnęłam badylki i czekam na wiosnę.
Pashmina, kiedyś miałam dużo dalii, ale pozostało mi tylko kilka sztuk i już nie będę kupować. Najwyżej będę dzielić te karpy, które mam. Nie chce mi się wykonywać całej tej roboty z wykopywaniem i przechowywaniem. To była kiedyś fascynacja, która z czasem minęła.
Beaby, dzięki za odwiedzinki! Spraw sobie Aphrodite, nie będziesz żałować.
Neferet, ja nie jestem szczególną fanką zwykłych aksamitek, ale podobno dobrze wpływają na rozwój innych roślin, więc je sieję. Podobają mi się natomiast aksamitki kremowe, wysokie, no ale jak na złość one akurat u mnie nie chcą rosnąć. Widziałam też u kogoś białe. Te to były naprawdę ładne.
U mnie już koniec sezonu. Prawie nie ma kolorów. Wszystko szarzeje, rdzewieje, brzydnie, tylko słońce błąka się leniwie po opustoszałych rabatkach. Ale zdarzają się też czasem ciekawostki, które mnie zdumiewają. Drugie kwitnienie liliowców
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5497
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu, mam różę Molineux i mogę Ci ją śmiało polecić Ma nie tylko śliczne kwiaty, bardzo austinowskie - czyli zmienne, grające kolorem. Należy do trochę mniejszych różyczek. Moja ma ok. 1m-1,10m. Bardzo dobrze się krzewi, jest zdrowa i kwitnie obficie nie żałując kwiatów przez cały sezon. Dość dobrze je także utrzymuje, więc nie trzeba jej podwiązywać.
Tutaj znajdziesz mój opis tej róży i kilka zdjęć
viewtopic.php?t=117309&start=629
Tutaj znajdziesz mój opis tej róży i kilka zdjęć
viewtopic.php?t=117309&start=629
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Dorotko, przyznam, że już wcześniej czytałam u Ciebie informacje o tej róży i jestem wdzięczna za wszystkie cenne wskazówki. Ale wiadomo, że w różnych ogrodach róże zachowują się różnie. Tak więc dobrze byłoby mieć kilka niezależnych opinii na temat danej odmiany. Poczekam, może ktoś się jeszcze wypowie, choć w gruncie rzeczy to już i tak jestem zdecydowana na zakup. Na zapachu mi specjalnie nie zależy, ważniejsza jest zdrowotność i długość kwitnienia, a na to zdaje się można liczyć w jej wypadku.
-
- 100p
- Posty: 171
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu
Niestety nie mam Molineux. Ona jest z tych mniejszych, a ja z austinek mam tylko te średnie i większe. Dorotka ma bogatszą kolekcję.
Róż kwitnących już niewiele, bo przez te deszcze pączki nie chcą się rozwijać. Dziś rozkwitła Jude de Obscure. Zapach powalający. Niestety znów pada.
Co do Marcinków, to czasami od dołu liście usychają. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam,że tak się dzieje, kiedy są w pewnym momencie za bardzo przesuszone. W tym roku do teraz są zdrowe. Lubią ziemię przepuszczalną i słońce.
Cheppendale ładny. To do niego na próbę zamów Marchenzauber. Kwiat ma piękny i pachnący. Powinien cię zadowolić.
Desiree, o której Ci mówiłam, jeszcze kwitnie i z deszczu nic sobie nie robi.
Niestety nie mam Molineux. Ona jest z tych mniejszych, a ja z austinek mam tylko te średnie i większe. Dorotka ma bogatszą kolekcję.
Róż kwitnących już niewiele, bo przez te deszcze pączki nie chcą się rozwijać. Dziś rozkwitła Jude de Obscure. Zapach powalający. Niestety znów pada.
Co do Marcinków, to czasami od dołu liście usychają. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam,że tak się dzieje, kiedy są w pewnym momencie za bardzo przesuszone. W tym roku do teraz są zdrowe. Lubią ziemię przepuszczalną i słońce.
Cheppendale ładny. To do niego na próbę zamów Marchenzauber. Kwiat ma piękny i pachnący. Powinien cię zadowolić.
Desiree, o której Ci mówiłam, jeszcze kwitnie i z deszczu nic sobie nie robi.
Pozdrawiam Gośka
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2213
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Cześć Wandziu jesień tak ma jak jeszcze świeci słoneczko to i podeschnięte potrafią ładnie wyglądać a czasami jak mówisz zdarzają się niespodzianki u mnie zakwitł biały irys radocha jak bym miała całe poletko
Marcinki u mnie zawsze podsychają dołek nawet jak są w pełni kwitnienia chyba tak już mają,dużo słoneczka i udanych spacerków jesiennych.
Marcinki u mnie zawsze podsychają dołek nawet jak są w pełni kwitnienia chyba tak już mają,dużo słoneczka i udanych spacerków jesiennych.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Miałam, Wando Aphrodite, ale nornicom się dość szybko spodobała jak większość tych najładniejszych róż i innych fajnych roślin.
Coś ostatnio czytałam, że jest szansa na wygraną z nornicami, i może się mi to wreszcie uda. Na razie sobie odpuściłam i nie kupuję nic co by potem miało serce boleć jakby przepadło w podziemia.
Edenka sadzona wiosną u koleżanki już w pierwszym sezonie poszła na 2,50 m w górę - pełne zaskoczenie, zresztą bardzo miłe. Druga poszła na 60 cm. Posadzone od siebie 1 metr. Chyba sobie też ją kupię jak przejdę na emeryturkę - w nagrodę
Aksamitki duże białe miewam tylko w donicach, pod dachem, w pełnym słoneczku. Sama je sieję co jakiś sezon. Późno startują ale bardzo długo kwitną. Za pełne słoneczko odwdzięczają się wszystkim co mają najpiękniejsze. Są mniejsze wschody więc warto wysiać ciut więcej niż potrzeba. Ale warto zachodu.
Ja swoje budleje podwiązuję przed zimą, daje znać
Pozdrawiam
Coś ostatnio czytałam, że jest szansa na wygraną z nornicami, i może się mi to wreszcie uda. Na razie sobie odpuściłam i nie kupuję nic co by potem miało serce boleć jakby przepadło w podziemia.
Edenka sadzona wiosną u koleżanki już w pierwszym sezonie poszła na 2,50 m w górę - pełne zaskoczenie, zresztą bardzo miłe. Druga poszła na 60 cm. Posadzone od siebie 1 metr. Chyba sobie też ją kupię jak przejdę na emeryturkę - w nagrodę
Aksamitki duże białe miewam tylko w donicach, pod dachem, w pełnym słoneczku. Sama je sieję co jakiś sezon. Późno startują ale bardzo długo kwitną. Za pełne słoneczko odwdzięczają się wszystkim co mają najpiękniejsze. Są mniejsze wschody więc warto wysiać ciut więcej niż potrzeba. Ale warto zachodu.
Ja swoje budleje podwiązuję przed zimą, daje znać
Pozdrawiam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Misza, ja mam różyczkę Marchenzauber. Rzeczywiście ładniutka, chociaż ta moja jako młodziutki krzaczek miała w lecie zaledwie dwa kwiatki. Teraz na jesieni sporo się rozrosla i wypuściła długie pędy. Liczę, że w przyszłym roku mnie zachwyci.
Czytałam u Dorotki na temat ilości Twoich róż i tak mi z rachunków wychodzi, że odmian masz o połowę mniej niż ogólna liczba. Czy to znaczy, że przeważnie kupujesz róże po dwie sztuki z odmiany?
Marchenzauber
lojka, takie zaschnięte badylki na zdjęciach czasem też wychodzą ładnie i w sumie stwarzają ogólny klimat, ale mnie raczej rzadko chce się robić takie "artystyczne" fotki. Chyba że już naprawdę nie ma w ogrodzie czego fotografować. Zdecydowanie wolę oglądać duże kadry, są dla mnie cenniejsze. Ale wyjątek stanowią róże. Te mogę oglądać z bliska i z daleka.
Beaby, oj masz Ty się z tymi nornicami. Bardzo współczuję i mam nadzieję, że ten nowy sposób na walkę z nimi się sprawdzi. U mnie na razie nie robią szkód, chociaż czuję ich obecność.
Dobrym sposobem na pewno jest kot. U mnie przechadzają się koty sąsiadów, więc to chyba wystrasza nornice. Ale na przykład krety owszem mam, tylko że w bardziej suchych miejscach, bo tam gdzie jest glina, nie chce im się ryć.
Swojej budlei niestety nie podwiązałam, bo nie wiedziałam, że trzeba. A teraz przed zimą już nie będę na działce.
Czytałam u Dorotki na temat ilości Twoich róż i tak mi z rachunków wychodzi, że odmian masz o połowę mniej niż ogólna liczba. Czy to znaczy, że przeważnie kupujesz róże po dwie sztuki z odmiany?
Marchenzauber
lojka, takie zaschnięte badylki na zdjęciach czasem też wychodzą ładnie i w sumie stwarzają ogólny klimat, ale mnie raczej rzadko chce się robić takie "artystyczne" fotki. Chyba że już naprawdę nie ma w ogrodzie czego fotografować. Zdecydowanie wolę oglądać duże kadry, są dla mnie cenniejsze. Ale wyjątek stanowią róże. Te mogę oglądać z bliska i z daleka.
Beaby, oj masz Ty się z tymi nornicami. Bardzo współczuję i mam nadzieję, że ten nowy sposób na walkę z nimi się sprawdzi. U mnie na razie nie robią szkód, chociaż czuję ich obecność.
Dobrym sposobem na pewno jest kot. U mnie przechadzają się koty sąsiadów, więc to chyba wystrasza nornice. Ale na przykład krety owszem mam, tylko że w bardziej suchych miejscach, bo tam gdzie jest glina, nie chce im się ryć.
Swojej budlei niestety nie podwiązałam, bo nie wiedziałam, że trzeba. A teraz przed zimą już nie będę na działce.
-
- 100p
- Posty: 171
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu 85 sztuk to austinki, a 75 innych hodowców. Austinki kupowałam jako pojedyncze sztuki. Te które mi się spodobały były zdrowe lub ujęły mnie swoim zapachem, to dokupowałam. Najwięcej w doniczkach 4,5 lub 5 litrowych, bo te szybko się aklimatyzują i ładnie rozrastają. Mam między innymi 2 Bathsheby (kwiat piękny, zdrowa i ładnie powtarza), 2 Royal Jubilee (jak wyżej), 3 Lady of Shallot (żelazna dama), 3 Sharify Asma (te mnie ujęły kwiatem i zapachem, dobrze rosną u mnie w cieniu i są zdrowe), 2 Gabriel Oak (dopiero kupiony, kwiat i zapach mnie zachwycił), 3 Wollerton Old Hall (kwiat w moim stylu i pięknie pachnie), 3 Jude de Obscure (kwiat zachwycający a zapach powalający, kwitnie non stop), 2 Heritage (pięknie pachnie i kwitnie do teraz), 3 Alwinck Rose (krzaczki ładnie i szybko się rozrosly i kwitną non stop) itd. Moje austinki jeszcze młode, ale niektóre już pokazały swój wigor i piękno. Inne też piękne, ale już miejsca brak.
Z innych hodowców, które się powtarzają to np 3 Garden of Roses, 3 Pastella, 2 Jasmina, 4 Pashmina, 3 Pomponella, 3 Desiree, 2 New Down i inne rabatowe, pnące lub parkowe.
Trochę się tego nazbierało, a apetyt nie zmalał
Mam nadzieję, że z Marchenzauber będziesz zadowolona. Kwiat piękny. Ja mam 2 też jeszcze stosunkowo młode.
Z innych hodowców, które się powtarzają to np 3 Garden of Roses, 3 Pastella, 2 Jasmina, 4 Pashmina, 3 Pomponella, 3 Desiree, 2 New Down i inne rabatowe, pnące lub parkowe.
Trochę się tego nazbierało, a apetyt nie zmalał
Mam nadzieję, że z Marchenzauber będziesz zadowolona. Kwiat piękny. Ja mam 2 też jeszcze stosunkowo młode.
Pozdrawiam Gośka
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu, to wyłącznie mój wymysł z podwiązywaniem budlei. Bo jak spadnie śnieg to potem krzew nie trzyma fasonu, a podwiązany jest śliczny całą zimę bo ma przecież zasuszone kwiatostany. Tak podwiązuje by tego nie było widać.
Krety spoko, nie zniszczą roślin. Co najwyżej je tylko zakopczykują lub zrobią wizualnie nie ciekawe kombinacje ziemne na trawniku Mi kiedyś schowały w swój kopczyk żurawkę, ale żurawka nie skarżyła się na to wiosną, było jak gdyby nigdy nic.
Ziemię z kopczyków staram się zawsze wykorzystać.
Przybyły Ci jakieś nowe róże w tym sezonie?
Pozdrawiam
Krety spoko, nie zniszczą roślin. Co najwyżej je tylko zakopczykują lub zrobią wizualnie nie ciekawe kombinacje ziemne na trawniku Mi kiedyś schowały w swój kopczyk żurawkę, ale żurawka nie skarżyła się na to wiosną, było jak gdyby nigdy nic.
Ziemię z kopczyków staram się zawsze wykorzystać.
Przybyły Ci jakieś nowe róże w tym sezonie?
Pozdrawiam
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2701
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Witaj Wandziu
Ciekawe, czy pąk liliowca się zdążył rozwinąć Ale tego już się nie dowiemy skoro nie jeździsz już ranczo
Czasem są takie niespodzianki, u mnie też jeden liliowiec wypuścił pęd z pąkami, ale niestety wystawał na ścieżkę i M przy grabieniu liści go złamał Trochę sama jestem sobie winna, bo mogłam go podwiązać
Bardzo jestem ciekawa Twojego przydomowego ogrodu. Robisz w nim coś? Skoro przeniosłaś sporo roślin na ranczo to pewnie zyskałaś dużo miejsca na nowe, lub na rozgęszczenie tych co zostały. Przyznam Ci się, że czasem zaglądam do Twojego starego wątku i podziwiam te klimatyczne zakątki. Może dlatego mam taki sentyment do Twojego Ogrodu pod dębowym okapem, że trafilam do niego na krótko przed zamknięciem wątku i nie zdążyłam się nim nacieszyć
Miłego weekendu Wandziu
Ciekawe, czy pąk liliowca się zdążył rozwinąć Ale tego już się nie dowiemy skoro nie jeździsz już ranczo
Czasem są takie niespodzianki, u mnie też jeden liliowiec wypuścił pęd z pąkami, ale niestety wystawał na ścieżkę i M przy grabieniu liści go złamał Trochę sama jestem sobie winna, bo mogłam go podwiązać
Bardzo jestem ciekawa Twojego przydomowego ogrodu. Robisz w nim coś? Skoro przeniosłaś sporo roślin na ranczo to pewnie zyskałaś dużo miejsca na nowe, lub na rozgęszczenie tych co zostały. Przyznam Ci się, że czasem zaglądam do Twojego starego wątku i podziwiam te klimatyczne zakątki. Może dlatego mam taki sentyment do Twojego Ogrodu pod dębowym okapem, że trafilam do niego na krótko przed zamknięciem wątku i nie zdążyłam się nim nacieszyć
Miłego weekendu Wandziu
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Misza, to Ty widzę masz ogrom tych swoich różyczek, zwłaszcza austinek. Ależ tam u Ciebie musi być pięknie i pachnąco! Ja mam u siebie chyba najwięcej odmian Kordesa, angielek natomiast dużo mniej. Kiedyś zwracałam uwagę głównie na ADR i mrozoodporność, a o angielkach mówiło się, że są delikatne. Z biegiem czasu przekonałam się jednak, że wcale nieźle się u nas sprawują. A i nasz klimat w międzyczasie złagodniał. W związku z tym teraz łaskawszym okiem spoglądam na róże od Austina, bo one jednak mają w sobie coś, czego nie ma u innych.
Powiedz mi, czy kiedy dokupujesz róże z odmian, które Cię zachwyciły, dosadzasz je z reguły po sąsiedzku tych już posiadanych, czy też umieszczasz je w różnych miejscach po jednej. Ja skłaniam się raczej do sadzenia obok siebie tej samej odmiany.
Beaby, to w takim razie mnie uspokoiłaś, bo ja myślałam, że podwiązujesz budleje na wszelki wypadek, żeby nie zmarzły. No wiesz, tak jak się robi różom kopczyki czy związuje trawy w snopki. Ale jeśli chodzi tu tylko o pokrój, to spoko. I tak w zimie nie będę widziała tych moich roślin.
Pytasz Beatko o róże. Oprócz tych, które zasadziłam wiosną i już pokazywałam, przybyło mi kilka marketowych po parę złotych, głównie (jak widnieje na etykietce) wielkokwiatowych. Co z nich wyjdzie, czas pokaże, ale ja lubię takie niespodzianki za małe pieniądze.
A jeszcze a propos ziemi z krecich kopczyków. Wiem, że niektórzy ją cenią, ale nie wiem dlaczego. Czy ma jakieś pożyteczne właściwości oprócz tego, że jest taka "zgranulowana"?
Halszko, w starym ogrodzie to prawdę mówiąc niewiele mam już do roboty. Patrzę tylko jak rośnie, no i grabię jesienią tony liści. Trochę straciłam do niego serce, bo przy takiej suszy jaka była w tym roku, można było tylko marzyć o pięknych kwitnieniach i widokach. Walka toczyła się jedynie o to, aby utrzymać rośliny przy życiu, a ich kondycja stała się sprawą drugorzędną. Na działce natomiast włożona praca jest wdzięczniejsza, łatwiej o dobre efekty, to i radość z tego jest większa.
Powiedz mi, czy kiedy dokupujesz róże z odmian, które Cię zachwyciły, dosadzasz je z reguły po sąsiedzku tych już posiadanych, czy też umieszczasz je w różnych miejscach po jednej. Ja skłaniam się raczej do sadzenia obok siebie tej samej odmiany.
Beaby, to w takim razie mnie uspokoiłaś, bo ja myślałam, że podwiązujesz budleje na wszelki wypadek, żeby nie zmarzły. No wiesz, tak jak się robi różom kopczyki czy związuje trawy w snopki. Ale jeśli chodzi tu tylko o pokrój, to spoko. I tak w zimie nie będę widziała tych moich roślin.
Pytasz Beatko o róże. Oprócz tych, które zasadziłam wiosną i już pokazywałam, przybyło mi kilka marketowych po parę złotych, głównie (jak widnieje na etykietce) wielkokwiatowych. Co z nich wyjdzie, czas pokaże, ale ja lubię takie niespodzianki za małe pieniądze.
A jeszcze a propos ziemi z krecich kopczyków. Wiem, że niektórzy ją cenią, ale nie wiem dlaczego. Czy ma jakieś pożyteczne właściwości oprócz tego, że jest taka "zgranulowana"?
Halszko, w starym ogrodzie to prawdę mówiąc niewiele mam już do roboty. Patrzę tylko jak rośnie, no i grabię jesienią tony liści. Trochę straciłam do niego serce, bo przy takiej suszy jaka była w tym roku, można było tylko marzyć o pięknych kwitnieniach i widokach. Walka toczyła się jedynie o to, aby utrzymać rośliny przy życiu, a ich kondycja stała się sprawą drugorzędną. Na działce natomiast włożona praca jest wdzięczniejsza, łatwiej o dobre efekty, to i radość z tego jest większa.