Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
Re: Chory Rododendron cz.2
Nie ma za sucho,u nas dużo pada deszcz a jeśli z kolei nie pada i przymrozek puszcza to jest podlewany
Re: Chory Rododendron cz.2
Te suche liście pod nim mnie tak zwiodły. Hmmm... skoro wczesną jesienią był jeszcze ok, i stopniowo zaczął gubić liście to albo zabrakło mu wody jako nośnika składników mineralnych ('żarcia) albo tak w ogóle zdycha z głodu, co jest mało prawdopodobne jeśli był sadzony wiosną. Ze szkółki to powinien mieć zapas nawozów...
Wg mnie, jak ruszy wegetacja daj mu jakiś płynny kompleksowy nawóz do rh (z mikro) dolistnie, i jeśli masz możliwość wyściółkuj darnią (bez igieł) spod np sosen. Jeśli nie masz dostępu to podrzuć mu worek ziemi do kwasolubów - taki gotowiec zawierający nawóz.
...
A jeszcze tak mi przyszło do głowy - jakie było pH torfu? bo rozumiem, że on w samym torfie jest, tak?
Wg mnie, jak ruszy wegetacja daj mu jakiś płynny kompleksowy nawóz do rh (z mikro) dolistnie, i jeśli masz możliwość wyściółkuj darnią (bez igieł) spod np sosen. Jeśli nie masz dostępu to podrzuć mu worek ziemi do kwasolubów - taki gotowiec zawierający nawóz.
...
A jeszcze tak mi przyszło do głowy - jakie było pH torfu? bo rozumiem, że on w samym torfie jest, tak?
- aniawoj
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3696
- Od: 9 paź 2005, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Klucze - Małopolska
- Kontakt:
Re: Chory Rododendron cz.2
Też mi to Moniko przyszło do głowy - w co on został wsadzony. Wygląda tak, jakby nie mógł pobierać składników pokarmowych
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Chory Rododendron cz.2
Posadzony został w sam kwaśny torf o pH do 4.5.Niczym nie nawoziłam, gdyż czytałam, że przez pierwszy rok nie nawozić bo można przesadzić, gdyż on ma jeszcze zapas.No ale wiosną przydałoby się zacząć.Możecie polecić jakiś konkretny nawóz? Te suche liście pod nim to liście dębu...na zimę nasypałam mu na korę, bo czytałam, że one też zakwaszają glebę, no ale może źle zrobiłam i powinnam je przykryć warstwą ziemi lub kory? Teraz spadł u nas śnieg i wszystkie czerwone liście odpadły więc na dole jest łysy
Re: Chory Rododendron cz.2
No cóż, zrób rachunek sumienia jak to z podlewaniem było, bo roślina nie reaguje z dnia na dzień.
Obawiam się, że zostanie tylko jedno zeszłoroczne piętro liści...cudów się nie spodziewaj, ale opryski zastosuj najszybciej jak się da, jak tylko wiosnę poczujesz np ten http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDe ... 3010199663
Zwracaj uwagę na skład NPK i koniecznie z mikro
Obawiam się, że zostanie tylko jedno zeszłoroczne piętro liści...cudów się nie spodziewaj, ale opryski zastosuj najszybciej jak się da, jak tylko wiosnę poczujesz np ten http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDe ... 3010199663
Zwracaj uwagę na skład NPK i koniecznie z mikro
Re: Chory Rododendron cz.2
Podlewałam na prawdę uczciwie.Codziennie sprawdzałam podłoże nie tylko na wierzchu ale i też głębiej.Pilnowałam aby nie przeschło a było wilgotne zwłaszcza w upały.Te ubytki w liściach zostaną uzupełnione przez nowe czy już taki łysy zostanie? Ten nawóz to lepiej używać podlewając czy pryskając liście?
Re: Chory Rododendron cz.2
Jak zaczniesz go podlewać to nie zasolisz? (czytaj:nie przenawozisz?)
Napisałam Ci wszystko w poprzednim post. Jeśli dorzucisz ziemi z nawozem, to przedtem możesz raz podlać roztworem nawozu 1% ale na wilgotne podłoże i tam gdzie powinny być nitkowate korzenie. Opryski rób roztworem max 0,5%. Na każdej ulotce znajdziesz wszystko, do oprysku zmniejsz dawkę nawozu, bo zazwyczaj zalecają 1%. Używaj głowy i wyobraźni to go ładnie wyprowadzisz.
Nie odrosną, ale krzew jest ładny, czasem dobrze jak jest taki wyniesiony. Co to za odmiana?
Napisałam Ci wszystko w poprzednim post. Jeśli dorzucisz ziemi z nawozem, to przedtem możesz raz podlać roztworem nawozu 1% ale na wilgotne podłoże i tam gdzie powinny być nitkowate korzenie. Opryski rób roztworem max 0,5%. Na każdej ulotce znajdziesz wszystko, do oprysku zmniejsz dawkę nawozu, bo zazwyczaj zalecają 1%. Używaj głowy i wyobraźni to go ładnie wyprowadzisz.
Nie odrosną, ale krzew jest ładny, czasem dobrze jak jest taki wyniesiony. Co to za odmiana?
Re: Chory Rododendron cz.2
No to nie pozostaje mi nic innego jak czekać aż się ociepli i krzaczek zacznie się budzić...odmiana Roseum Elegans
dziękuję bardzo za pomoc
dziękuję bardzo za pomoc
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9832
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Chory Rododendron cz.2
Niekoniecznie! Jak wyzdrowieje i nabierze wigoru, może wypuścić gałęzie. Dwie sztuki wielkich łysych dorosłych rodków wyprowadziłam na gęste krzaczory.bandak pisze:Te ubytki w liściach zostaną uzupełnione przez nowe czy już taki łysy zostanie?
Monika i Ania słusznie zauważyły, że jest niedożywiony. Wiosną trzeba nakarmić Czekamy na rezultaty!
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Re: Chory Rododendron cz.2
O przepraszam, ja tego nie zauważyłam. Sprawa dalej jest otwarta, bo nie wiadomo co się stało.
Powodem może być za niskie pH i uprawa w czystym torfie - wtedy jest blokada wapnia i żółknie, za mało wody - niedożywiony, za dużo wody - wypłukany głównie azot.
Powodem może być za niskie pH i uprawa w czystym torfie - wtedy jest blokada wapnia i żółknie, za mało wody - niedożywiony, za dużo wody - wypłukany głównie azot.
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9832
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Chory Rododendron cz.2
A napisałaś, że ..."zdycha z głodu"... i nawóz kazałaś dać
No to ja już się gubię....
Generalnie, jak by poszperać w kompendium wiedzy o chorobach rh, to najbardziej prawdopodobny jest brak azotu.
Z nawozami sztucznymi baaardzo bym uważała. Kilka razy radziłam tu na forum i jeszcze raz powtórzę! Nie bać się przesadzać rh w nowe, bardziej odpowiednie podłoże. Wzbogacić je nieodkawszonym kompostem i jeśli jest to dostępne - kawowymi fusami, które zakwaszają podłoże i powoli uwalniają składniki, nie zasalając podłoża.
No to ja już się gubię....
Generalnie, jak by poszperać w kompendium wiedzy o chorobach rh, to najbardziej prawdopodobny jest brak azotu.
Z nawozami sztucznymi baaardzo bym uważała. Kilka razy radziłam tu na forum i jeszcze raz powtórzę! Nie bać się przesadzać rh w nowe, bardziej odpowiednie podłoże. Wzbogacić je nieodkawszonym kompostem i jeśli jest to dostępne - kawowymi fusami, które zakwaszają podłoże i powoli uwalniają składniki, nie zasalając podłoża.
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Re: Chory Rododendron cz.2
A może nie czytasz uważnie?
Czy to my kiedyś przypadkiem nie rozmawiałyśmy o fusach po kawie? Z kimś rozmawiałam... potwierdzam z autopsji http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 4#p2489994monika pisze:.. albo tak w ogóle zdycha z głodu, co jest mało prawdopodobne jeśli był sadzony wiosną. Ze szkółki to powinien mieć zapas nawozów...
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9832
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Chory Rododendron cz.2
Z Tobą chyba nie
Fusy kawowe również wrzucam na kompost. Ale pod rododendrony w stanie agonalnym wrzuciłam sporo fusów, na pewno kilka litrów w kilku porcjach. Były przesadzone z piachu i trafiły w miejsce , gdzie chwilą wcześniej była budowa więc warunki nieciekawe, dużo wapna.
Doszły szybko do siebie i porosły strasznie (oczywiście było kilka worów kwaśnego torfu i kilka szyp kompostu). Ani przez chwilę nie analizowałam chemii w podłożu, które im zaserwowałam.
Fusy kawowe również wrzucam na kompost. Ale pod rododendrony w stanie agonalnym wrzuciłam sporo fusów, na pewno kilka litrów w kilku porcjach. Były przesadzone z piachu i trafiły w miejsce , gdzie chwilą wcześniej była budowa więc warunki nieciekawe, dużo wapna.
Doszły szybko do siebie i porosły strasznie (oczywiście było kilka worów kwaśnego torfu i kilka szyp kompostu). Ani przez chwilę nie analizowałam chemii w podłożu, które im zaserwowałam.
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6