A według mnie to często wina nasion a nie ziemi. Dwa lata temu kupiłam pewne nasiona i nie wzeszły - siałam kilka razy z tej samej paczki, a że kupiłam 2 opakowania - w tym roku wysiałam je ponownie i nic nie wzeszło, ani jedno nasionko, pomimo, iż nasiona były ważne. Tej samej roślinki kupiłam nasiona w Lidlu (dwa lata temu) - posiałam do takiej samej ziemi (z tego samego worka) jedno opakowanie - wykiełkowały, w zeszłym roku również. Zostało mi jedno opakowanie (ważne do grudnia 2018r!!!) - ale że nie lubię niczego wyrzucač - to wysiałam je w lutym i wniosek: 100% wykiełkowało - 15 nasion w opakowaniu i mam 15 roślinek (niestety konkretnie tych nasion ani w roku ubiegłym, ani w tym nie było w Lidlu - dobrze, że wtedy kupiłam więcej). A jeśli chodzi o petunie to moje wyglądają tak (zdjęcia sprzed chwili):
te z zebranych przeze mnie nasion (jak widać rosną każda w innym tempie a siane i pikowane tego samego dnia)
No właśnie też bardziej nasiona obstawiam, bo w tym roku miałam inną ziemię niż w zeszłym, a wyniki takie same.
No nic, miałam sobie wysiew petunii odpuścić, ale chyba za rok spróbuję jeszcze raz. W końcu do trzech razy sztuka Tylko poszukam nasion innej firmy.
Ja w tym roku zrezygnowałam z siania petunii, bo chcę wypróbować pelargonie, a w doniczce z rozmarynem wyłazi mi jakaś zawieruszona sadzonka... Ziemię do doniczki brałam z ogrodu i musiało zawieruszyć się jakieś nasionko! Jak już ma taką wolę życia to będę dbała, ciekawe co mi z tego wyrośnie
Piękne są Doświetlasz je? W tym sezonie, pierwszy raz zrezygnowałam z petunii. Miałam je co roku i zawsze ( zamiast wiszących, kaskadowych) , miałam sterczące w górę , wysokie pędy. Na początku były ładnymi krzaczkami, a potem wielkimi , w górę badylami i szybko zawiązywały nasienniki, a potem wiadomo Nie wiem dlaczego, Wasze są piękne.
Moje i te siane z zebranych nasion przeze mnie i z kupnych nasion też się same rozkrzewiają. Zastanawiałam się, czy któregoś krzaczka mimo to nie uszczknąć dodatkowo i później porównać z tymi niezagęszczanymi dodatkowo, ale jeszcze się waham (trochę szkoda mi, bo wiem, że to opóźni kwitnienie a to są mixy - więc dłuższe oczekiwanie na niespodziankę).
Witam Was serdecznie
W tym roku pierwszy raz posiałam petunie z nasion 22 lutego. Niestety do tej pory nie było dużo słońca, w między czasie walczyłam z ziemiórkami. Na dzień dzisiejszy moje roślinki wyglądają tak:
Nawoziłam je nawozem do surfinii, podwójnie rozcieńczonym. Czy myślicie, że coś z tego będzie? Poradzicie proszę co mogę zrobić żeby ruszyły i były takie piękne jak Wasze
Teraz powinno być coraz więcej słońca
i powinny ruszyć.
U mnie natomiast było dużo słonka
no i ja "latam" z doniczkami po parapetach.
Na początku długo stały, ale w końcu ruszyły.
Dziękuję za odpowiedź
A powiedzcie, czy mogę je wystawiać na balkon kiedy jest ciepło? Tak jak dzisiaj np. 10 stopni plus w słońcu wiadomo wyższa temperatura? Mam balkon typu loggia (zamknięty) i w większości jest tak, że balkon tonie w słońcu a na parapecie w domu słońce już nie dochodzi.
Ja w 40 cm wsadzałam 3 szt, ale moje wtedy słabo się krzewiły (dwa lata temu wsadzałam w skrzynki petunie, bo w ubiegłym roku miałam pelargonie - też z nasion) i w tym roku znów będą petunie i właśnie też mam dylemat, bo w tym roku bez uszczykiwania się bardzo krzewią - pewnie zdecyduję dopiero w maju, ale skłaniam się ku 2 szt - a gdybym miała 60 cm skrzynkę - to pewnie wsadziłabym 3 szt (jak mało rozkrzewione to 4 szt), ale zaczekaj jeszcze niech wypowie się ktoś, kto uprawia je od wielu lat.