"W tę pogańską tradycję wpisują się sataniści, którzy noc Halloween (z 31 października na 1 listopada) łączą z "czarnymi mszami" i orgiami seksualnymi, związanymi z demonicznym kultem. Od średniowiecznych czasów wierzono, że przed piekielną mocą czarownic i wszelkiego rodzaju złem chroni zapalenie świecy w wydrążonej dyni, która po dziś jest symbolem Halloween i jednocześnie zabawowym rekwizytem.
Pozornie Halloween wydaje się niewinnym "świętem" zaspokajającym jedynie potrzeby tajemniczości, czemu sprzyja przebieranie się za czarownicę, wampira, ducha czy diabła, zainteresowanie rzeczami budzącymi grozę, strach, lęk. Jest odpowiednim momentem dla wróżb dotyczących małżeństwa, szczęścia, zdrowia i śmierci. Tego dnia wzywa się na pomoc szatana, dlatego Halloween może stanowić formę wtajemniczenia w świat okultystyczno-demoniczny. Będąc sztucznym tworem, zlepkiem różnych tradycji obcych chrześcijaństwu, kojarzy się z niebezpiecznymi wierzeniami i kultami (ma konotacje satanistyczne). Znaki używane podczas tego "święta", jak śmierć, krew, duchy (przebieranie się w kostiumy ma na celu zmylenie, oszukanie duchów nawiedzających ludzi ostatniego dnia października), otwierają na duchową rzeczywistość przekraczającą wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery światopoglądowej czy religijnej. Halloween niestety już dobrze zadomowił się w polskiej kulturze. Jest obchodzony w domach kultury, szkołach i często łączy się z propagowaniem okultyzmu, ezoteryki (wróżbiarstwo, spirytyzm). Z religijno-filozoficznego punktu widzenia praktykowanie tego zwyczaju stanowi poważne zagrożenie duchowe.
Moim zdaniem Halloween należy wyeliminować z polskiej kultury. Mamy swoją polską tożsamość i przejmowanie nowinek z Ameryki nie jest nam w ogóle potrzebne, a tylko powoduje niepokój. Uważam, że używanie symboliki związanej ze śmiercią i magią, nawet do zabawy, tak naprawdę oswaja społeczeństwo z okultyzmem. Cieszy mnie, że coraz więcej parafii organizuje w wigilię Wszystkich Świętych obchody "Holy wins" ("Święty zwycięża"). To promowanie radości, życia, światła i dobroci - cechy katolickich świętych. Często uczestnicy przechodzą przez miasto w procesjach z ich relikwiami, w niektórych parafiach kończą je koncertami i wspólnymi zabawami.
W tradycji chrześcijańskiej 1 listopada od dawna był poświęcony pamięci zmarłych, a już od IX wieku jest obchodzony jako dzień Wszystkich Świętych, wywodzący się głównie z czci oddawanej męczennikom, którzy poświęcili swoje życie dla Chrystusa, a nie posiadają swoich osobnych dni podczas roku liturgicznego. Już sama nazwa ?święto? wskazuje, że powinno ono być czymś radosnym, w końcu obchodzimy uroczystość wszystkich zbawionych, a Ewangelia mówi, że po śmierci, w Niebie, czeka nas znacznie większe szczęście, niż tu na ziemi.
Natomiast 2 listopada - Dzień Zaduszny - czyli właściwe Święto Zmarłych, wprowadzone zostało do liturgii kościoła w X wieku. Zaczęto wtedy sprawować msze żałobne za dusze osób, które odeszły. W ten dzień cała wspólnota Kościoła przychodzi z pomocą duszom czyśćcowym, zanosząc prośby o ich przyjęcie przed tron Boży i zapala na grobach znicze, które są symbolem żywej pamięci o zmarłych. Symbolizują też Chrystusa i wieczną światłość."
Źródło:
http://niepoprawni.pl/blog/moherj/hallo ... chodzony-w