Mam problem z moimi trzema rh. Oczywiście przejrzałam temat o chorobach jednak samodzielnie ich nie zdiagnozuję ze względu na brak doświadczenia.
1. Astrid
2. Nova Zembla
3. Flaudanto - marnieje w oczach. Po zimie wyglądał dobrze. Przez ostatnie dwa tygodnie to się stało. Dziś wykryłam kreci korytarz pod nim. Czy to może być przyczyną?
Andres74 pisze:A gdzie mieszkasz Anusia i jakie są u Ciebie temperatury (obecnie)?
Ziemia pewnie jest przemarznięta i roślina nie pobiera wody.
Podlewałaś je już tej wiosny? Jeżeli nie to trzeba to zrobić.
O tej porze liście powinny być już rozwinięte.
Problemem jest też doniczka.
Ziemia szybko zamarza, korzenie zamierają, nadmiar wody nie odpływa.
Mieszkam w Wielkoplsce, tak podlewałam je, woda spłyneła do podstawki. Mam pięć Rh, jeden rozwinął się już jakiś czas temu, dwa są w połowie rozwinięte, w połowie w rulonikach, i dwa ostatnie są całosciowo zrulowane.
To co mam z nimi zrobic mam je przesadzić?
A może wziąść do domu?
Mam nadzieje, że nie umarły :p
Anusio, nie chcę Ciebie martwić ale on bardzo kiepsko wygląda.
W podstawce widzę wodę, a liście są zrulowane z braku wody.
Czy je podlałaś przed zrobieniem zdjęcia, czy miał wilgotno już od dłuższego czasu (np. dwóch tygodni)?
Probemem jest że liście nie dostawały wody przez dłuższy już czas.
A co jest przyczyną?
Nie wiemy.
Może miał sucho przez zimę, albo donice były zamrożone przed dłuższy czas i były umieszczone w wiecznym miejscu (tak jak Anders pisze).
A może jakiś grzyb zjada korzenie albo łodygi.
Co zrobić. Wylej nadmiar wody z podstawki (korzeń rhododendrona nie powinien stać w wodzie) i odczekaj ze dwa tygodnie. Jeśli gałązki będą dalej martwe wtedy obetnij gałązki w których nie ma życia jak najbliżej pnia.
Marku
w tym roku miałem podobny problem z "polarnachtem" (a częściowo i z "rasputinem")
było to jakieś 3 tygodnie temu, czyli na początku odwilży po mroźnym lutym
duże krzewy (catawbiense, nova zembla, roseum elegans) dobrze zareagowały na podlanie i szybko rozprostowały liście
polarnacht i rasputin nadal miały obwisłe liście, w końcu podlałem je jeszcze cieplejszą wodą - było dosyć zimno, ziemia się nie nagrzewała, a słońce mocno świeciło.
rasputin podniósł liście, a polarnacht nadal obwisał
w końcu wykopałem polarnachta, umieściłem na taczce
to stosunkowo mały krzew więc sadząc go 3 lata temu nie dałem zbyt wiele torfu dookoła
część korzeni obejmowała silnie zmrożoną bryłę normalnej ziemi (mimo podlewania ciepłą wodą)
po 2 tygodniach na taczce (chroniłem przed słońcem, a na noc trafiał do garażu) większość listków się wyprostowała
obwisłe zostały tylko te, które mróz mocno uszkodził
wczoraj zrobiłem nową rabatę na rododendrony, gdzie trafiły obydwa osobniki ;)
zmierzam do tego, że przy przymarzniętej ziemi i korzeniach podnoszenie listków może potrwać dosyć długo
oraz do tego, że następuje to stopniowo, stąd górne listki nadal mogą być zmrożone
odmarzanie następuje od dołu i dobrze to widać na zdjęciu Aniusi (dół rozwinięty, góra zwinięta)
jeżeli już musi stać w donicy, to postawił bym go w miejscu ciepłym, ale nie bezpośrednio nasłonecznionym
przy okazji dziękuję za szereg rad na tym forum, gdyż sadząc rododendrony opierałem się głównie na Twoich relacjach i opisach ;)