Poczytuję ostatnio xiążkę "Karol Wielki". Taka beletryzowana biografia osoby, od imienia której w językach słowian pochodzi określenie
Król.
I czasami jestem w szoku. Ten prekursor "cywilizowanej" europy rokrocznie wyruszał na wojny, żeby jego rycerze mieli z czego żyć. Wybierali ofiarę, napadali, okradali i się cieszyli z łupów.
Karol zrobił dzieciaka swojej 12 letniej siostrze

Polański przy nim to pikuś.
Wydziedziczył pierworodnego tylko dlatego, ze ten miał mały garb, więc źle reprezentowałby się jako król. Wprowadził wolne od pracy niedziele w podarunku dla biskupów, żeby lud mógł chodzić na msze. A kiedyś jak się wkurzył to kazał odciąć głowy 4,5 tysiąca sasów. Urządził sobie kilkudniowa rzeź...
I tego typu perełki... Na ile to
licentia poetica - nie weryfikowałem jeszcze. Ale podparte bibliografią jak opracowanie naukowe
