Jak robię mgłę z konewki czyli o podlewaniu z nawozem.
Stosuję DOSONATOR więc mogłbym i nawóz wsadzić do zamgławiacz-a ale tego nie robię !!! Nie nawożę w czasie upałów ani w środku gorącego dnia. Można nawozić dolistnie nawet konewką z sitkiem - kilka kropli LUDWIK-a łyżeczka nawozu i woda. Nie nawozi się wtedy kiedy temperatura jest najwyższa - można podlewać metodą schładzania krzaka w południe ale pisałem o podlewaniu a nie o nawożeniu dolistnym.
Zresztą przesunięcie nawożenia o parę dni szkody nam nie wyrządzi bo to nie szkółka gdzie trwa walka z ekonomią i dzień słabszego wzrostu to dzień stracony. Najlepsza pora podlewanie jest wtedy kiedy temperatura wody do podlewania jest zbliżona do temperatury gleby i powietrza przy roślinie (czyli żadne automatyczne systemy podlewania nie są lepsze od deszczu ). Nie zawsze jest taka możliwość żeby deszcz spadł na życzenie

więc nieraz musimy podlewać. Nie zawsze mamy czas ranem wieczorem więc podlewamy w południe.
Nawożę dolistnie tylko wtedy gdy rośliny mają pootwierane "pory" w liściach a nie wtedy gdy jest gorąco i rośliny się bronią najpierw zamykają "pory" później opuszczają i zwijają liście a nawet się pozbywają części liści.
Super jest stosować nawożenie dolistne po deszczu Tylko należy pamiętać że stężenie roztworu jest ważne bo zachodzi tu proces osmozy poprzez błonę komórki roślinnej czyli błona komórki a z jednej i drugiej strony sole mineralne w wodzie. Zjawisko osmozy powoduje że większa koncentracja roztworu ciągnie sól od mniejszej a na chłopski rozum powinno się wyrównać. Więc podanie stężenia za dużego spowoduje że roślina będzie miała mniej soli niż przed nawożeniem. Ten sam proces następuje w korzeniach i wniosek
"NADMIAR NAWOZU JEST BARDZIEJ SZKODLIWY NIŻ NIEDOBÓR". Z tego wynika taka prawda że w roślinie będzie mniej nawozu jeżeli podamy go za dużo. Ja stosuję nawóz do kwasolubnych o najwyższym możliwym stężeniu. Dlaczego? Nawozy oferowane w kolorowych pudełkach nie zawsze podają składniki czyli z jakich soli je wytworzono a jeżeli na pudełku napisano 10-5-8 to dla mnie suma tych liczb to wartość nawozu = 23 ( dodając ) pytam, się więc a pozostałe 77 % tego pudełka to co?. Dla mnie dobry nawóz to wynik powyżej 60 i użyte składniki na bazie siarczanów. Rododendrony są bardzo czułe na zasolenie więc jaki sens je zasolić używając byle jakiego nawozu o którym nic nie wiemy. Lubię przeczytać kartę techniczną wiedzieć z czym mam do czynienia a nie zdawać się na producenta który pisze - podsypać pod krzak od 30 do 50 gram na metr kwadratowy. Wolę taki co jest 2-3 razy mocniejszy i dać go mniej a rozcieńczenie w wodzie da taki sam efekt.
Jak jest taka sytuacja totalna i susza i niska wilgotność to niestety zaraz widać który krzak jaki ma system korzeniowy - przy odpowiednio rozwiniętym, liście "nie sterczą w niebo" ale i nie zwisają ku ziemi.
Mając takiego nieboraka zraszam krzak ale nie oszczędzam na wodzie bo staram się też obniżyć temperaturę. Daję silny zraszacz nad krzak tworząc kurtynę mgły. Wychładzam więc okolice krzaka zwiększam wilgotność powietrza i dostarczam roślinie wodę (takie moje 3 w 1) Zapobiegam jeszcze zrzuceniu liści przez krzak który w sytuacjach dużej utraty wody przez powierzchnię liścia zmniejsza straty wody zmniejszając ilość liści .
Więc po tym "czesaniu korzenia" licz się z tym że do czasu aż się nie zregeneruje będziesz musiała mu pomagać w trudnych chwilach. Obserwuj liście obserwuj nowe przyrosty i nawet
gdy ma wilgotne podłoże a wygląda tak jakby miał sucho to zraszaj krzak a nie podlewaj bo to nie brak wody go trapi ale niewydolność korzeni.
To jest jeden błąd który jest nagminnie popełniany - wizualnie brak wody decyzja podlewanie na max , zalanie i zniszczenie resztek korzeni. Zawsze lepiej sprawdzić palcem czy rzeczywiście ma sucho.
Masz wątpliwości to wybierz metodę na deszcz, a nie wąż pod krzak aby się napił, ( korzeń rododendronu to nie korzeń marchwi i nie zgromadzi wody) niektórzy działkowcy mają taką teorię że polanie po liściach to grzyb na 100% - ale to nieprawda.