Witam w deszczową niedzielę.
Zastanawiam się czy może sierpień będzie łaskawszy pogodowo, tak żeby można basen rozłożyć i schłodzić się w wodzie po upalnym dniu. Cóż, pomarzyć zawsze można
Póki co straszna plaga komarów daje się wszystkim we znaki. Pozakładałam siatki w oknach, trzeba pilnować żeby balkon nie był uchylony a jak się wchodzi czy wychodzi z domu, to szybko zamykać za sobą

Coś okropnego
Dorotko, z ogórkowych plonów jestem zadowolona. Zajadamy do oporu i słoików na zimę dwa rodzaje zrobiłam. Widzę po liściach że choroba już na nie wchodzi, więc już długo nie pociągną. Mam nadzieję, że potem zaczną się wreszcie pomidory a może coś wyjdzie z drugiej tury ogórków .
Kalarepę miałam z kupnej rozsady i już mi się skończyła. W przyszłym roku mam plan robić swoje rozsady co dwa trzy tygodnie, aby dłużej móc ją zbierać.
Z groszku nie jestem zadowolona i już go chyba więcej siać nie będę. To zeszłoroczne nasiona. Nazwy dokładnie nie pamiętam ale coś kojarzy mi się Ametyst. W środku jest zielony oczywiście, ale jakiś taki gorzkawy był. Miałam mrozić na zimę bo kilka takich misek zebrałam a ostatecznie prawie wszystko wywaliłam.
Ewuś, dziękuję. Mam tego zwierzyńca trochę. Wszystko wspaniałe, urocze, ale i dużo obowiązków
Aniu, dziękuję w imieniu zwierzyńca
Różom chyba po prostu odpowiada gleba, bo nic nadzwyczajnego z nimi nie robię.
Są też takie rośliny, które nie chcą rosnąć i po wielu próbach pogodziłam się ż tym i przestałam uparcie sadzić.
Małgosiu, chwastów w warzywniku może nie widać, ale co ja się naplewiłam to moje

Na szczęście już teraz jest z górki. Warzywa porosły i zielsko nie ma siły przebicia. Teraz męczę ogród ozdobny. Pielę, przycinam, wyrywam i końca nie widać.
Dla mnie taki ciężki był poprzedni rok. Napracowałam się bardzo dużo od samej wiosny a przyszła susza i zbiory marne, albo wcale.
Ewelinko, róże na zdjęciach może wyglądają przyzwoicie, bo można sfotografować co się chce i ukryć co się nie chce pokazywać. To naprawdę był jeden z gorszych sezonów odkąd mam róże.
W ubiegłym roku to ja miałam mało co warzyw. Wiosną trochę nowalijek a potem katastrofa. Chociaż taki pożytek z tych ciągłych opadów
Okrągłe cukinie mam pierwszy rok. Bardzo fajne są np do faszerowania. Póki co schodzą na bieżąco ale wiem, że nadejdzie moment kiedy będzie ich przesyt.
Aniu, namawiam Cię do posiania rukoli. To naprawdę nic trudnego. Ja już troszeczkę posiałam i widzę że już wzeszła. Drugą partię dosieję jeszcze za jakieś dwa tygodnie, w razie jakby ta poszła w kwiat. Przy łagodnej zimie, takiej jak ta ostatnia, to jest spora szansa na zbiory aż do wiosny

Ale tak jak wspomniałam, wiele zależy od pogody.
Sieję od razu do gruntu, bez pikowania.
Na koper też teraz liczę. Przeważnie ten późniejszy jest ładniejszy i mszyca już go tak nie obsiada.
To lecę dalej ze zdjęciami róż.
I to już wszystko na czym dało się zawiesić oko. Jak widać były też i terminatorki, które nie zawiodły, jednak jak na ponad setkę róż to marne to kwitnienie było.
Jest jeszcze nadzieja na powtórkę. Tak mi opornie idzie teraz to ścinanie, że zaczynam wątpić czy zdążę to zrobić w czas i róże jeszcze raz zakwitną
