Ja swoją Strelicję przywiozłem w postaci około 10 cm sadzonki (chyba dwa listki), jako pamiątkę, z Wysp Kanaryjskich - było to około 3 lat temu. Aktualnie jest po 4tym przesadzeniu - tym razem myślę że już przynajmniej na 2 lata starczy. Dotychczas doniczka żadna nie pękła, ale przy przesadzaniu było widać, że miejsca zbyt wiele dla korzenia nie było. W każdym razie zakwitła po dwóch latach obecności we wschodnim oknie (i tylko tam, żadnego przenoszenia czy wynoszenia). Żyje na czarnej ziemi dla roślin (chyba od Substrala, ziemia dla kwiatów, aktualnie głównie dosypuję brakującą w większej doniczce ziemię, starej spomiędzy korzenia nie daje się usunąć), raz nawieziona wiosną 2011 nawozem od Substrala w postaci szyszeczek (dostała cztery na doniczkę, bardzo długo działający). We wrześniu zakwitła - wypuściła z pąka conajmniej 8 kwiatów, 3 kwiaty z pąka nie wyszły.
Jeszcze w starej doniczce, brązowe plany to "pamiątka z zimy 2010/2011, kiedy coś ją zaatakowało i musiałem zastosować oprysk w spray'u. Drugie zdjęcie wykonane 18 dni i 4 kwiaty później.
Poza okresami "przestojów", zwykle wypuszcza jeden nowy liść na miesiąc. Podlewam co drugi, trzeci dzień i póki co jestem dumny z efektów mojej uprawy, w żaden sposób nie pokrywający się z wszelakimi zaleceniami, które ostatnio czytałem w internecie

Aktualnie nie mam koncepcji co zrobić z uschniętym do połowy pędem kwiatowym, no i czekam na uschnięcie żółkniejących, najstarszych listków przy podstawie.