Rozmnażanie powojników z nasion
- ona1234
- 200p
- Posty: 334
- Od: 25 mar 2013, o 16:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łuszczów/Lublin
- Kontakt:
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Kupiłam nasionka powojnika Tanguckiego.
Siałam w 2014 ale nie przeżyły one zimy.
Teraz postaram się o nie bardziej zadbać
Chciała bym żeby obrosły łuk, mam nadzieję że to mi się uda.
Siałam w 2014 ale nie przeżyły one zimy.
Teraz postaram się o nie bardziej zadbać
Chciała bym żeby obrosły łuk, mam nadzieję że to mi się uda.
Zapraszam do mojego wątku ogrodowego
Niby nic a tak to się zaczęło
Niby nic a tak to się zaczęło
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Ja mam nasiona Warszawskiej Nike, ale nie wiem czy są w porządku. Jeśli wykielkuje u mnie to chętnie się podzielę
- roscommonka
- 100p
- Posty: 119
- Od: 15 maja 2013, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Moi drodzy polecam wam moja, a tak naprawdę znaleziona w sieci metoda na szybkie kiełkowanie clematisów wielkokwiatowych. Nie wiem czy mogę tu wstawić linki stron Dzięki którym nareszcie mi się udało!
Oto krok po kroku jak postępowałam z mixem: The President, Rouge Cardinal, Jan Paweł II i Doctor Ruppel.
1.Odkażanie i namaczanie.
Nasionka przez minutkę namoczyłam w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu, następnie wypłukałm je w wodzie kranowej nie uzdatnianej. Umieściłam je w małej torebce strunowej(dilerki). Uwaga, nie zamykałam torebki, cały czas była otwarta, a nasionka w środku wilgotne, ale nie przelane. Schowałam je do lodówki na 1 miesiąc, zaglądałam do nich co tydzień lub dwa , aby sprawdzić czy nie pleśnieją. Jeżeli pojawiało się coś niepokojącego to przebierałam je i ponownie kąpałam w roztw. nadm. potasu, a następnie w wodzie. Po tym czasie (miesiącu czasem dłużej) wyjełam i sprawdziłam czy łupina nasienia odpowiednio zmiękła.
2.Usunięcie "ogonka" i okrywy nasiennej.
UWAGA!!! To, co następnie zrobiłam, MUSI BYĆ wykonane z zegarmistrzowską precyzją. Nie można nasionka znajdującego się w środku, nawet o milimetr zadrapać ponieważ zacznie ono gnić i zakażać pozostałe. Ja obierałam je od strony twardszej końcówki. Zdejmowałam okrywę nasienną całkowicie, albo połowę, gdy była bardzo oporna. Usunięcie ogonka jest konieczne, ponieważ jego obecność ma działanie hamujace.
3.Leżakowanie w lodówce
Obowiązkowo malutkie "orzeszki" wypłukałam szybko, max. minutę w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu i potem w wodzie. Włożyłam do strunówek, też wypłukanych w tej samej kolejności. Do strunówki dosypałam wermikulit, nie zamykałam, całość co ważne nadal była lekko wilgotna. Nasionka trafiły na ok. 2 mies. do lodówki.
4.Opalanie na słonecznym parapecie
Następnie, gdzieś pod koniec lutego wyjęłam je z lodówki i umieściłam w zamkniętym, plastikowym, przezroczystym pudełku, na słonecznym parapecie. Ważne jest, aby miały na tym etapie ciepło i dopływ promieni słonecznych. Codziennie wietrzyłam pudełko, przez minimum 30 min. Nasiona po ok. 2-4 tygodniach spędzonych na parapecie, zaczeły kiełkować. Potem było przesadzanie. I dalsza pielęgnacja. Moje, złapały chorobę grzybową na etapie 4 listków Zaaplikowałam im kąpiel całościową w roztw. nadm. potasu, nie liczac na to, że uda mi się je odratować. Całkowicie uschły im listki i łodyżki, ale odbiły z samego korzenia. W tym roku, być może już mi zakwitna, nie chcę zapeszać.
Kopalnia wiedzy na ten temat:
http://www.gardenmyths.com/growing-clematis-from-seed/
Metodę polecam i pozdrawiam
Tak oto wygldały kiełkujace "orzeszki":
Oto krok po kroku jak postępowałam z mixem: The President, Rouge Cardinal, Jan Paweł II i Doctor Ruppel.
1.Odkażanie i namaczanie.
Nasionka przez minutkę namoczyłam w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu, następnie wypłukałm je w wodzie kranowej nie uzdatnianej. Umieściłam je w małej torebce strunowej(dilerki). Uwaga, nie zamykałam torebki, cały czas była otwarta, a nasionka w środku wilgotne, ale nie przelane. Schowałam je do lodówki na 1 miesiąc, zaglądałam do nich co tydzień lub dwa , aby sprawdzić czy nie pleśnieją. Jeżeli pojawiało się coś niepokojącego to przebierałam je i ponownie kąpałam w roztw. nadm. potasu, a następnie w wodzie. Po tym czasie (miesiącu czasem dłużej) wyjełam i sprawdziłam czy łupina nasienia odpowiednio zmiękła.
2.Usunięcie "ogonka" i okrywy nasiennej.
UWAGA!!! To, co następnie zrobiłam, MUSI BYĆ wykonane z zegarmistrzowską precyzją. Nie można nasionka znajdującego się w środku, nawet o milimetr zadrapać ponieważ zacznie ono gnić i zakażać pozostałe. Ja obierałam je od strony twardszej końcówki. Zdejmowałam okrywę nasienną całkowicie, albo połowę, gdy była bardzo oporna. Usunięcie ogonka jest konieczne, ponieważ jego obecność ma działanie hamujace.
3.Leżakowanie w lodówce
Obowiązkowo malutkie "orzeszki" wypłukałam szybko, max. minutę w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu i potem w wodzie. Włożyłam do strunówek, też wypłukanych w tej samej kolejności. Do strunówki dosypałam wermikulit, nie zamykałam, całość co ważne nadal była lekko wilgotna. Nasionka trafiły na ok. 2 mies. do lodówki.
4.Opalanie na słonecznym parapecie
Następnie, gdzieś pod koniec lutego wyjęłam je z lodówki i umieściłam w zamkniętym, plastikowym, przezroczystym pudełku, na słonecznym parapecie. Ważne jest, aby miały na tym etapie ciepło i dopływ promieni słonecznych. Codziennie wietrzyłam pudełko, przez minimum 30 min. Nasiona po ok. 2-4 tygodniach spędzonych na parapecie, zaczeły kiełkować. Potem było przesadzanie. I dalsza pielęgnacja. Moje, złapały chorobę grzybową na etapie 4 listków Zaaplikowałam im kąpiel całościową w roztw. nadm. potasu, nie liczac na to, że uda mi się je odratować. Całkowicie uschły im listki i łodyżki, ale odbiły z samego korzenia. W tym roku, być może już mi zakwitna, nie chcę zapeszać.
Kopalnia wiedzy na ten temat:
http://www.gardenmyths.com/growing-clematis-from-seed/
Metodę polecam i pozdrawiam
Tak oto wygldały kiełkujace "orzeszki":
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Fajna sprawa z tym rozmnażaniem z nasion, czasami znajduję w pobliżu powojników siewki, które wykiełkowały samoistnie, bez niczyjej pomocy. Trudno zdjąć okrywę nasienną?
- roscommonka
- 100p
- Posty: 119
- Od: 15 maja 2013, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
To muszę przyznać farciarz z Ciebie. Podziwiam Twoje powojniki Jurku Posiadasz piękne rozrośnięte okazy. Domyślam się, że zawiazuja dużo nasionek, a co za tym idzie występuje większe prawdopodobiestwo pojawienia się maluszków. Chyba zależy to też od odmiany, jedne sa bardziej skore do wytwarzania nasionek, a inne mniej. Czy też to zauważyłeś? Pszczółek i innych zapylajacych owadów też jakoś mniej.
Okrywę nasienna zdejmuję dość odważnym (już teraz) ruchem, i robię to takim męskim sposobem obierania bananów. A mianowicie od tej twardszej strony
Zakwitła Ci już może któraś z nich?
Okrywę nasienna zdejmuję dość odważnym (już teraz) ruchem, i robię to takim męskim sposobem obierania bananów. A mianowicie od tej twardszej strony
Zakwitła Ci już może któraś z nich?
- Ela_2015
- 500p
- Posty: 543
- Od: 26 gru 2015, o 16:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Ja z ciekawości nasiona powojnika Veronica Choice też wysiałam,ale trochę w inny sposób.
Do plastikowej butelki wsypałam pół na pół piasek z torfem zmieszany i lekko zwilżyłam
wrzuciłam 6 nasionek i wymieszałam.
Butelka stała 3 miesiące,potem z ciekawości zajrzałam i okazało się,że wszystkie nasionka miały korzonki powyżej 10 cm.
Przesadziłam do doniczki postały jeszcze z miesiąc w domu .
Potem posadziłam na działce takie malusie ,zmuszona byłam wyjazdem je tam umieścić.
A dzisiaj patrzę dwie małe dziecinki są na wierzchu,teraz o nie zadbam chyba ,że wcześniej uwiąd załatwi.
Nasion w ogóle nie stratyfikowałam i się udało.
Ciekawa jestem czy powtórzy cechy matczyne.
Pozdrawiam.
Do plastikowej butelki wsypałam pół na pół piasek z torfem zmieszany i lekko zwilżyłam
wrzuciłam 6 nasionek i wymieszałam.
Butelka stała 3 miesiące,potem z ciekawości zajrzałam i okazało się,że wszystkie nasionka miały korzonki powyżej 10 cm.
Przesadziłam do doniczki postały jeszcze z miesiąc w domu .
Potem posadziłam na działce takie malusie ,zmuszona byłam wyjazdem je tam umieścić.
A dzisiaj patrzę dwie małe dziecinki są na wierzchu,teraz o nie zadbam chyba ,że wcześniej uwiąd załatwi.
Nasion w ogóle nie stratyfikowałam i się udało.
Ciekawa jestem czy powtórzy cechy matczyne.
Pozdrawiam.
Ela
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Prawdę mówiąc, nie kojarzę, czy któras odmiana zawiązuje więcej nasion. Pamiętam, że na odmianie Omoshiro są duże nasiona i jest ich zawsze dosc dużo.Żadna z siewek nie doczekała kwitnienia, jakos nie przywiązywałem do nich większej uwagi i przepadły ;)
Tak wyglądały samosiejki u mnie:
Nie mogę edytować, więc dodam, że dziś z ciekawości przeszukałem krzew odmiany Omoshiro i znalazłem jeszcze 3 kwiatostany (?) z dojrzałymi, w naturalny sposób stratyfikowanymi nasionami, tak wyglądają po wydobyciu ich z łupiny:
Tak wyglądały samosiejki u mnie:
Nie mogę edytować, więc dodam, że dziś z ciekawości przeszukałem krzew odmiany Omoshiro i znalazłem jeszcze 3 kwiatostany (?) z dojrzałymi, w naturalny sposób stratyfikowanymi nasionami, tak wyglądają po wydobyciu ich z łupiny:
- roscommonka
- 100p
- Posty: 119
- Od: 15 maja 2013, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Ela_2015 Cech raczej nie powtórza, ale to właśnie w ich uprawie jest najciekawsze, otrzymasz swoja własna, nowa odmianę To oczekiwanie na pierwsze kwitnienie jest takie ekscytujace. Zadbaj proszę o nie i zaprezentuj nam je tu na forum. Dla wzmocnienia korzonków podsyp im trochę maczki kostnej i już w 2 roku ich życia przytnij krótko, gdzieś nie wyżej niż za druga para liści.
Jurek Ach, jaka szkoda, takie dorodne i silne samosiejki Ale nasionka widzę masz wypasione takie więc działaj, działaj. Teraz to już raczej powinny polecieć wg punktu: 4.Opalanie na słonecznym parapecie
Omoshiro jest przepiękny, taki finezyjny i delikatny, no i mamusię ma ciekawa:
Babcia: Kathleen Wheeler
http://www.clematis.hull.ac.uk/new-clem ... ?dbkey=467
Mama: Omoshiro
http://www.clematis.hull.ac.uk/new-clem ... dbkey=1545
Wnuczęta: ?
Co do odmian które najwięcej zawiazuja nasion, to u mnie najlepsze sa w tym: Comtesse de Bouchaud i Rouge Cardinal.
W styczniu zabrałam je do domu, a w lutym przycięłam.
Mam przeczucie, że jeszcze w tym roku nie zakwitną.
Jurek Ach, jaka szkoda, takie dorodne i silne samosiejki Ale nasionka widzę masz wypasione takie więc działaj, działaj. Teraz to już raczej powinny polecieć wg punktu: 4.Opalanie na słonecznym parapecie
Omoshiro jest przepiękny, taki finezyjny i delikatny, no i mamusię ma ciekawa:
Babcia: Kathleen Wheeler
http://www.clematis.hull.ac.uk/new-clem ... ?dbkey=467
Mama: Omoshiro
http://www.clematis.hull.ac.uk/new-clem ... dbkey=1545
Wnuczęta: ?
Co do odmian które najwięcej zawiazuja nasion, to u mnie najlepsze sa w tym: Comtesse de Bouchaud i Rouge Cardinal.
W styczniu zabrałam je do domu, a w lutym przycięłam.
Mam przeczucie, że jeszcze w tym roku nie zakwitną.
- Ela_2015
- 500p
- Posty: 543
- Od: 26 gru 2015, o 16:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Mam pytanie do Ciebie roscommonka, czy z Twoich wysianych nasionek zakwitł już jakiś powojnik?
Jestem już ciekawa jak zakwitną te moje maleństwa ,oczywiście jak przeżyją.
U mnie ziemia jest dobra i bogata w składniki pokarmowe,z mączki rogowej nie skorzystam nie ma takiej potrzeby.
Składuję nawóz naturalny gołębi i póżniej nim zasilam powojniki i pozostałę rośliny.
Żeby wzmocnić moje maleństwa ,podleję je nawozem interwencyjnym też wzmacnia system korzeniowy (tak na wszelki wypadek).
W sumie tak sobie pomyślałam,jak przeżyły zimę to chyba harde z nich maluchy.
Pozdrawiam.
Jestem już ciekawa jak zakwitną te moje maleństwa ,oczywiście jak przeżyją.
U mnie ziemia jest dobra i bogata w składniki pokarmowe,z mączki rogowej nie skorzystam nie ma takiej potrzeby.
Składuję nawóz naturalny gołębi i póżniej nim zasilam powojniki i pozostałę rośliny.
Żeby wzmocnić moje maleństwa ,podleję je nawozem interwencyjnym też wzmacnia system korzeniowy (tak na wszelki wypadek).
W sumie tak sobie pomyślałam,jak przeżyły zimę to chyba harde z nich maluchy.
Pozdrawiam.
Ela
- roscommonka
- 100p
- Posty: 119
- Od: 15 maja 2013, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Nie, nie kwitły jeszcze ani razu. Elu moje namoczne zostały zaraz po zebraniu w 2014, a wysiewałam je sukcesywnie gdy pojawiały się kiełki. Tak więc na dzień dzisiejszy licza sobie 3 lata. Podobno zakwitają w 3 lub 4 roku uprawy. Moje wygladaja tak jakoś mizernie i nie nastawiam się na ich kwitnienie w tym roku. Ale może, może któryś mnie mile zaskoczy Clematisy pana Briana Coolingwooda co niektóre też były takie "niewyględne" gdy zakwitły po raz pierwszy.
http://www.bcollingwood.com/2001newflowers.htm
Powiedzcie, czy ja mogę tak wstawiać linki do stron? Nie chcę mieć kłopotów.
http://www.bcollingwood.com/2001newflowers.htm
Powiedzcie, czy ja mogę tak wstawiać linki do stron? Nie chcę mieć kłopotów.
-
- 50p
- Posty: 83
- Od: 8 sty 2014, o 10:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, okolice Pułtuska
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Zainspirowana rozmową o wysiewie powojników wczoraj sprawdziłam czy nie zostały jakieś nasionka na pnączach. I mam, na dwóch odmianach znalazłam koszyczki nasienne. Dzisiaj zabieram się za wysiewanie zobaczymy co z tego będzie.
- roscommonka
- 100p
- Posty: 119
- Od: 15 maja 2013, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Kaszmirko wysiewaj, trzymam kciuki!
Wyrzuciłam dzisiaj cała piatkę z doniczek, i teraz wiem dlaczego tak mizernie wygladaja. Otóż cztery z nich były posadzone w mało zasobnej ziemi. Ziemie powinnam wymienić na jesieni tamtego roku, na mix przynajmniej w proporcjach: 1/4 obornika(lub wiecej), 1/4 piasku i 1/2 ogrodniczej. Moje miały mix ziemi nadajacy sie na drugi, a nie trzeci rok uprawy, taka delikatna i bardzo dobrze przepuszczalna. Zdecydowanie za delikatna. Mam nauczkę na następny raz.
Ziemia powinna być wymieniona co roku mniej więcej wg schematu:
1. rok od skiełkowania pół na pół lekka ziemia ogrodnicza z piaskiem i/lub wermikulitem.
2. rok 3/4 ziemi ogrodniczej i 1/4 piasku
3. rok 1/4 obornika(lub więcej), 1/4 piasku i 1/2 ziemi ogrodniczej
Jestem całkowita amatorka w prowadzeniu clematisa od nasionka, większość robię na tzw. "czuja" Jeżeli macie jakieś przemyślenia w tym temacie, to bardzo chętnie posłucham
Wyrzuciłam dzisiaj cała piatkę z doniczek, i teraz wiem dlaczego tak mizernie wygladaja. Otóż cztery z nich były posadzone w mało zasobnej ziemi. Ziemie powinnam wymienić na jesieni tamtego roku, na mix przynajmniej w proporcjach: 1/4 obornika(lub wiecej), 1/4 piasku i 1/2 ogrodniczej. Moje miały mix ziemi nadajacy sie na drugi, a nie trzeci rok uprawy, taka delikatna i bardzo dobrze przepuszczalna. Zdecydowanie za delikatna. Mam nauczkę na następny raz.
Ziemia powinna być wymieniona co roku mniej więcej wg schematu:
1. rok od skiełkowania pół na pół lekka ziemia ogrodnicza z piaskiem i/lub wermikulitem.
2. rok 3/4 ziemi ogrodniczej i 1/4 piasku
3. rok 1/4 obornika(lub więcej), 1/4 piasku i 1/2 ziemi ogrodniczej
Jestem całkowita amatorka w prowadzeniu clematisa od nasionka, większość robię na tzw. "czuja" Jeżeli macie jakieś przemyślenia w tym temacie, to bardzo chętnie posłucham
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Rozmnażanie powojników z nasion
Rzuciłem okiem na ziemię wokół powojników, są samosiejki: