Szczerze to ogromnie ciekawi mnie, ile lat tak na dobrą sprawę trzeba zakrywać na zimę hortensję ogrodową, żeby mogła już sobie na tyle i zgrubnieć i zdrewnieć i uodpornić się, że już po sporym czasie takiego zakrywania, będzie można stwierdzić, że zahartowała się, urosła, jest już stara na tyle, że ten kwiat już wypuści bez naszej pomocy... Dzisiaj w mieście widziałem takie hortensje ogrodowe, że klękajcie narody, te pędy od ziemi grubaśne, zdrewniałe, z kwiatami zasuszonymi, nieokryte... Wysokie już naprawdę... Ile to czasu upłynęło, choć pewnie i bliskie sąsiedztwo zabudowania było im na rękę
