Kropka te twoje petunie to biegną niczym z procy, wyglądają jak majowe już
Ja jestem bezlitosna dla kwiatów w tym roku i jak mi 10 potrzebne to tyle zostawiam reszta idzie do utylizacji :/ Ale w tym roku ogólnie zostawiam tak po ok 10 szt, niecierpków mam więcej. Mi nikt w ogrodzie nie pomaga, bo M nie lubi ogrodu ( taki ewenement), a ja sama dźwigać nie będę mogła, bo lokatora w brzuchu nosze i sił tez już tyle nie będzie.
paprotka882 gratuluje . Ja też mam lokatora a raczej lokatorke i chyba moje ostatnie wyczyny jej się nie podobały .. na ostatniej wizycie lekarka steierdiła że się przepracowałam i muszę teraz leżeć... do porodu jeszcze sporo czasu a kwiatki sie same nie podleją i nie przesadzą.
Jeśli chodzi o moje petunie to rosną i całkiem ładnie już się krzewią.
Mam jeszcze część do przepikowania bo nie miałam już doniczek. Doniczki dojechały i teraz brak ziemi ...
Zastanawiam się kto mi ją do domu przytarga bo mój M to chyba nie da się namówić...
Twierdzi że za dużo tego "produkuje"
To ja również gratuluje U mnie chłopak:) Tak to widzisz z tymi chłopami jest :/ Ja petunie w sobotę wystawiłam, za okna było ładne słonko, a w miedzy czasie, ziąb taki się zrobił, grad padał, śnieg i trochę ucierpiały, tzn trochę podmarzły ale już do siebie dochodzą, środki rozet żyją na szczęście.
Gratulacje dziewczyny. Ja mam trzech synów. Mój były M też nie lubił roślin. Nie lubił niczego co żyje. Od kiedy go nie ma, życie kwitnie. Ostatnie dni chłodu i bez słońca dały trochę popalić moim petuniom. Nieznacznie zaczęły im się podwijać listki. Nieco wybiegają, ale rwę im czubki bez litości. Teraz mi szybko nie zakwitną.
Witajcie . Gratuluję dziewczyny . A ja w końcu znalazłam chwilę dla roślin i dziś przesadziłam petunie do doniczek . W kubeczkach miały za ciasno . Teraz tylko trzymać kciuki by słońce w końcu zaczęło wygrywać z chmurami i tylko patrzeć jak roślinki będą rosły w oczach . .
Ostatnie dni były straszne Moje tez zaczęły wyciagać się, ale jeszcze są za małe, żeby je uszczykiwać.. mam nadzieję, że podgonia trochę jak wyjdzie słońce..
Paprotko. A tym że przemarzły to się nie przejmuj. One są prawie niezniszczalne gdy miną fazę siewki. Moje w tamtym roku grad wytłukł aż do samych korzeni, wyglądały jak zdeptana sałata. Dwa tygodnie póżniej były jak nowe. To był maj.
Moje petunie dziś werandują na balkonie .Właściwie większość moich roślin jest na balkonie .Teraz jest 11 stopni i słonecznie .Na noc oczywiście zabiorę je do domu .Nie będę ryzykować .Raz już jedna paletka została na noc ale na szczęście nic im się nie stało .
otojolka pisze:U nas strasznie wieje dzisiaj, ale jest słonecznie
Ja dzisiaj nie wystawiłam jeszcze na zewnątrz.
Jola ma rację, że należy powtórnie je hartować.
Moje też były przeszło tydzień w domu.
Jutro zacznę wynosić,
bo dzisiaj byłam na działce.