Karinko, mam posadzone 2 szt K/37 f6-gładki i 1 szt K/37 /f5 - żebrowany. Obydwa się rozszczepiły. Z K/37/f6 - krzaczki niezbyt wysokie, wiotkie, (obydwa)- urodziły wczesne, niewielkie, czerwone, baaardzo plenne i świetnie wiążące się (przy takich upałach i wilgotności jak tutaj jest) pomidorki, i nawet byłabym skłonna je zostawić ale mają baaardzo dużo galaretki i taką parchatą dupkę- jakby je w barchany ubrał, tylko niektóre, ukryte pod liśćmi i słonka nie widziały- to gładziutkie były.
Drugi K/37 f5- krzak wysoki, sztywno- łodygowy (takie sztywne wolę

), kapryśny jeśli chodzi o wiązanie owoców- było ich niewiele, pomidory duże, typu befsztyk, nie parchate, kolor bardziej wpada w czerwień niż w róż, nie bardzo podobny do tego owocu, z którego nasionko wzięłam. A jednak go posieję na drugi rok, wydłubałam parę nasionek , będę próbować dalej. Krzak już wyrwałam bo nie miał więcej zapylonych kwiatków.
Pozdrawiam! Gienia.