Monstera dziurawa (deliciosa), adansonii i inne - pielęgnacja i problemy w uprawie cz.2

[Agatta1985]

Tak zrobię. Jeszcze raz dziękuję.

[Magmag]

Do ziemi czy jeszcze trzymać w wodzie? Nie widzę stożka wzrostu, dlatego się zastanawiam co dalej..
To pędówka obcięta z dwóch stron, dwa liście jak widać.

[norbert76]

A co ma stożek wzrostu z korzeniami?

Te korzenie kwalifikują tylko do podłoża (xxx).

[Magmag]

Proszę i wyrozumiałość, na filmikach które widziałam monsterki razem z korzeniami miały już stożki jak były wysadzane do ziemi, stąd pytanie. Lepiej zapytać niż zabić roślinkę
Ile może potrwać wytworzenie stożka?

[norbert76]

Rozumiem, o czym myślałaś, ale w przypadku epifitów trzeba kierować się innymi kategoriami. To są rośliny, których sadzonki mogą wpierw zarówno wypuścić korzenie, jak i wpierw stożek wzrostu. Nie ma jednej reguły.
Wypuszczenie stożka wzrostu może być uzależnione również od warunków uprawy, jak i cech indywidualnych danego egzemplarza. Zdarza się również, że sadzonka może wypuścić więcej niż jeden stożek, ale to jest rzadkość.
W każdym razie wypuszczenie stożka wzrostu nawet zapewniając określone dla danego gatunku warunków uprawy, może trwać zarówno kilka tygodni, jak i miesięcy i dłużej. Dla przykładu mam ciętą sadzonkę Monstera pinnatipartita, mija piąty miesiąc i dalej nic nie dzieje. Z kolei w lutym kupiłem sadzonkę Monstera lechleriana, jeszcze się ukorzenia a już wypuściła stożek wzrostu.

Tak więc cierpliwości.

[Magmag]

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Szukałam poradników krok po kroku, nawet po angielsku, ale nikt nigdzie nie rozwiał moich wątpliwości. Teraz już wszystko wiem i uzbroję się w cierpliwość

[Magmag]

A co myślisz o tej, już można do ziemi? To deliciosa.

[norbert76]

Tak, korzenie są wystarczające.

[Magmag]

Dziękuję

[izabelabro]

Dzień dobry wszystkim,

Czytałam długo na forum i szukałam w internecie, jednak mam kilka pytań, na które nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi.
Moja monstera jest ze mną od roku, pięknie i szybko rośnie, wszystkie liście ma ładne i zielone (z wyjątkiem opisanym niżej).
Obecna pielęgnacja: stanowisko bezpośrednio przy oknie wschodnim przy zadaszeniu balkonowym (brak bezpośrednich promieni słonecznych), podlewanie po sprawdzeniu wilgotności podłoża higrometrem, od wiosny do jesieni nawożenie co 3 podlewania nawozem do zielonych roślin (zimą nie nawoziłam), od jesieni częściej włączany był nawilżacz powietrza, a ponieważ dbam o czystość liści i często wyciaram z kurzu, zraszałam roślinę dość często. Szczerze mówiąc jestem zaskoczona, bo dopiero na tym forum spotkałam się z tak stanowczym, negatywnym stosunkiem do zraszania, a czytałam i słuchałam naprawdę ogromnej ilości poradników zarówno polskich, jak i zagranicznych i w każdym mniej lub bardziej, jednak zawsze zalecano zraszanie. Teraz przestraszyłam się, że może tym częstym zraszaniem w jakiś sposób zepsułam moją ślicznotkę

Jest kilka kwestii, które ostatnio nie dają mi spokoju i mam nadzieję, że znajdzie się tu mądrzejsza ode mnie dobra dusza, która znajdzie chwilę, by mi podpowiedzieć z czym mam doczynienia i jak sobie radzić:

1. Jeden z liści wyrósł uszkodzony, niepełny, czarny/zgniły/wysuszony na brzegu (na zdjęciu). Kolejne po nim (2) wyrastały już normalne.
2. W miejscach wyrastania liści, na ogonkach przy samej łodydze wychodzą plamy, które są najpierw żółte, póżniej brązowe. Wcześniej wydawało mi się, że wygląda to naturalnie i zdrowo, bo występuje w miejscu w którym struktura rośliny się rozrywa, jednak nie daje mi to spokoju i wydaje mi się, że te części coraz bardziej gniją (?) i plamy robią się coraz większe (na zdjęciu zobrazowane brązowe włókna). Oglądając zdjęcia innych monster ciężko zaobserwować czy to zupełnie normalne, bo niewiele zdjęć skupia się na tylnej części rośliny. Na pewno przy łodydze jest część włókien innego koloru ale u mojej monstery wydaje się to być przesadne.
3. Na ogonku najnowszego liścia zauważyłam bardzo chropowatą powierzchnię, nie występowało to wczęsniej (na poprzednim widać już trochę chropowatą strukturę, ale nie aż tak) nigdzie nie udało mi się znaleźć nic na ten temat, poza jedną informacją, że to może być proces drewnienia, jednak wolałabym się upewnić, że nie dzieje się nic złego... (zobrazowane na jednym ze zdjęć)
4. Miesiąc temu zauważyłam pajęczynki przędziorków, które usunęłam myjąc dokładnie liście. Ani wcześniej ani teraz nie widać pod liśćmi pajączków, a same liście są w bardzo dobrej kondycji i zdaje się, że nic im nie dolega.
W ziemi mieszkają skoczogonki, zauważyłam je również ok. miesiąc temu i jeszcze ich nie usuwałam, za kilka dni przesadzam monsterę i najpierw chciałam spróbować naturalnych metod chociaż boję się zarówno ją przesuszać, jak i zalewać wodą na kilka godzin, a na razie takie metody znalazłam.
5. W związku z przesadzaniem również mam pytanie - często powtarzane na tym forum jest, żeby podłoże uniwersalne mieszać ze żwirem i podłożem do storczyków 2:1:1. A czy gotowe podłoże przeznaczone dla palm i monster, gdzie w składzie już mam torf, korę, perlit również zmieszać z większą ilością perlitu i podłoża do storczyków? Na opakowaniu nie mam rozpisanych proporcji ale wizualnie nie wygląda to, jakby było pół na pół ziemi i innych dodatków. Zawsze na dno doniczki sypię warstwę keramzytu i dodaję trochę perlitu, jednak boję się, że przesadzę z tą przepuszczalnością, jeżeli dodam go za dużo
6. Najbardziej boję się, że przy przesadzaniu okaże się, że korzenie są podgniłe, bądź uszkodzone przez szkodniki. Jak rozpoznać, że korzenie nie są zdrowe i co w takiej sytuacji od razu można zrobić?
7. Czy powyższe objawy mogą świadczyć o chorobie grzybowej? Na wierzchniej warstwie ziemi widać biały nalot pleśni.

Z góry dziękuję za pomoc

https://imagizer.imageshack.com/v2/640x ... 5AZkSw.jpg
https://imagizer.imageshack.com/v2/640x ... QOEv34.jpg
https://imagizer.imageshack.com/v2/640x ... AEPyEI.jpg
https://imagizer.imageshack.com/v2/640x ... SHCkgK.jpg

[norbert76]

Zaczynając od zraszania, w poradnikach można znaleźć dużo mitów powielanych jeden od drugiego na zasadzie kopiuj wklej.
Przede wszystkim, co miałoby pozytywnego dać zraszanie, inaczej mówiąc moczenie rośliny? Czy podniesiesz w ten sposób wilgotność powietrza w stałej perspektywie czasu? Oczywiście, że nie. Często zraszając w warunkach domowych, gdzie praktycznie nie ma cyrkulacji powietrza wpierw mogą zostać brzydkie plamy od twardej wody, dla samej rośliny to szok, a gorszej perspektywie, o czym wielokrotnie pisałem, kończy się załapaniem infekcji grzybowej.
Do podniesienie wilgotności powietrza służy nawilżacz, który tworzy mgiełkę w powietrzu (nie powinien być umieszczony zbyt blisko rośliny) i wtedy to ma pozytywne skutki, czyli podnosi w określonym czasie wilgotność powietrza.
Jednak w przypadku Monstery wystarczy wilgotność na poziomie około 50%.

Zmiany na łodygach, z jednej strony wyglądają normalnie, z drugiej strony może być to objawem nadmiaru wody w podłożu i samej roślinie. Może być skutkiem zraszania. Sama roślina nie daje oznak przelania. Byłyby wtedy charakterystyczne czarne plamy z żółtą obwódką. Chropowata powierzchnia ogonka liściowego jest cechą charakterystyczną i może się uwydatniać z wiekiem rośliny.
Rośliny przesadzamy zawsze niezwłocznie po zakupie niezależnie od pory roku. Podłoże produkcyjne nie nadaje się do długotrwałej uprawy, bo bardzo łatwo w nim przelać.
Właściwe podłoże najlepiej przygotować samemu. Kupowanie gotowych mieszanek, które powiedzmy mogą mieć właściwy skład, nie zawsze musi być dobrym wyborem. Doświadczeni hodowcy przygotowują sami mieszankę, bo wtedy, na bazie własnego doświadczenia, wiedzą ile dać jakiego szkodnika. Z góry napiszę, że w przypadku Monstery lepiej żeby podłoże było bardziej przepuszczalne niż mniej. To epifity, więc ich korzenie są przyzwyczajone do bardzo przepuszczalnego podłoża.
Proponuję korektę takiej mieszanki, ziemia plus perlit plus podłoże do storczyków w równych proporcjach. Takie podłoże będzie najbardziej optymalne i zmniejszy się ryzyko przelania.
Nawożenie, co 2 tygodnie (Monstery są żarłokami) albo co drugie podlewanie. W okresie jesienno-zimowym również nawozimy. To nie są rośliny ogrodowe, a tropikalne, rosną przez cały rok. W zależności od tempa wzrostu, od co 2 tygodnie do raz w miesiącu. Ważne, mineralnym nawozem, a nie przypadkiem Biohumusem który jest za słaby.

Przędziorki nie usuwa się samą wodą, to zupełnie nie wystarczy. Na przędziorki używa się chemii, na przyszłość: Nissorun plus Ortus, Floramite, Magus. Oprysk powtarzasz po tygodniu.

Skoczogonki generalnie nie są szkodliwe, zwykle zjadają materię organiczną. Jedynie w dużych ilościach mogą podgryzać korzenie, ale to są skrajności.

Korzenie chore, są zwykle pogniłe, inaczej mówiąc maślące się i rozpadają po mocniejszym dotknięciu.

[3krotek]

Coś dziwnego dzieje się z moją monsterą. Posadzona jest w mieszance ziemi, perlitu, chipsów kokosowych. Podlewam ją dopiero jak podłoże przeschnie. Co jej może dolegać?

[norbert76]

Obstawiam to co przy Trzykrotce, czyli wciornastki. Musiałaś przywlec z którąś kupioną świeżo rośliną albo po prostu wleciały przez otwarte okno.
Polecam sprawdzić wszystkie rośliny pod tym kątem albo od razu zrobić wszystkim oprysk Mospilanem. Można też nim podlać.