O rety- przepraszam serdecznie za pomyłki <płciowe> , mam nadzieję że zostanie mi to wybaczone... Wszystko przez emocje związane z tematem. Akl- ten Twój zaczyn mnie mocno interesuje- chcę spróbować zmasowanego ataku na grządki...Pisz bo słowo się rzekło... . A co do moich okolic to masz rację, teoretycznie nie ma u nas takiego cuda ale już 50 km dalej, w okolicach Parczewa, gdzie co prawda gleby są bardziej piaszczyste (Podlasie) ISTNIEJĄ NATURALNE STANOWISKA CZOSNKU NIEDŹWIEDZIEGO- cytuję przewodnik. Czysta desperacja. Bywam w tych lasach ale na żywo nie widziałam, może dlatego że odwiedzam je raczej jesienią z okazji grzybobrania.Następne udokumentowane i widziane nawet własnym okiem to Białowieża.Dzięki za wsparcie, będę próbować ale naprawdę jeśli w tym roku nic to znaczy że niedźwiedzia będę podziwiać tylko na zdjęciach...
Gdy ci coś wpada do oka pamiętaj ze to odrobina kosmosu /Tuwim/
magda2 przeprosiny przyjęte w sprawie "płciowej"
A co do czosnku to nie poddaj się ,on naprawdę rośnie "byle gdzie" i u Ciebie też będzie rósł.
Pozdrawiam.Piotr
Dobrze, że nie ma człowieka bez wad, bo taki człowiek nie miałby też przyjaciół.
magda2- Przyznam się,że nie bardzo wiem w czym jest problem.Zobacz czosnek w moim wątku.Rośnie w cieniu.Słońce
jest tam do godz.9.00.Ponieważ na działce mam piasek,kupiłem worek ziemi ogrodowej na oborniku.Wymieszałem to wszystko
z gruzem wapiennym i posadziłem czosnki.Rosną bez problemu.Teraz zrywam już nasiona i rozdaję chętnym ponieważ włazi mi
wszędzie.Wiosną daję trochę obornika granulowanego i dolomitu.Obornik tylko dlatego,że rosną tam również storczyki.Utrzymuję
cały czas wilgotną ziemię i chyba w tym tkwi problem u ciebie,że mają sucho.Na stanowiskach naturalnych nie zobaczysz
jesienią czosnku ponieważ po zawiązaniu nasion,liście czosnku powoli usychają i tak do następnej wiosny.Przypomnij mi w maju
to wyślę ci duże ząbki i jeżeli tak będziesz robić jak napisałem to za 3 lata będziesz go wyrzucać.Nasion tez nie zbieraj.Niech
sam wysiewa się.
MartaG pisze:magda2 Może nieodpowiednie stanowisko mu dobrałaś?
To roślina runa leśnego - czyli cień, półcień, gleba musi być wilgotna, zasobna, dobrze jeśli gliniasta (na piachu nie urośnie), możesz dodać trochę dolomitu wapniowego.
Moje cebulki przyjechały z ogródka koleżanki na Dolnym Śląsku i jakoś im te 300 km odległości nie zaszkodziło. Na dodatek sadzone wbrew sztuce, wydarte były w fazie zielonej:) Po prostu mam glebę idealną do jego uprawy.
U mnie w ogrodzie sam morski piach wzbogacony w kompost i czosnek ma się dobrze. Ale to pewnie wyjątek potwierdzający regułę .
Może Pawle, nie wiem:)
Ja mam glinę wzbogaconą kompostem i też radzi sobie świetnie
A serio, jest jakaś przyczyna tego, iż w naturze jednak prędzej można go spotkać na zwięzłych glebach pogórza niż w pasie nadmorskim:)
Naturalnym siedliskiem tegoż gatunku są wilgotne lasy liściaste. W mojej okolicy występuje głównie jako roślina ruderalna, dziczejąc w opuszczonych ogrodach.
Magry- jesteś już drugim aniołem którego spotkałam przy okazji tego wątku. Oj przypomnę się, przypomnę. Oby Twoje słowa się ziściły- strasznie chciałabym mieć problem z nadmiarem... U mnie gleba jest mocno ciężka i w przeciwieństwie do Twojego opisu powinnam ją chyba mocno <zasypać> piaskiem no i odkwasić.Wilgoć raczej się utrzymuje ale na powierzchni powstaje swoista skorupa wyschniętej gliny- może to jest przyczyną niepowodzenia razem z (moje podejrzenia) wyrwaniem cebulek ze środowiska w którym rosły od pokoleń (pewnie rezerwat). Nadal nie wiem tak do końca <w czym dzieło>- anador, mój drugi anioł też ma ciężką glebę i niedźwiedź rośnie... To mnie tylko umocniło w przekonaniu że nie mogę się poddać. Dzięki Piotrze i Janku
Gdy ci coś wpada do oka pamiętaj ze to odrobina kosmosu /Tuwim/
No to ja jeszcze raz.Moi kuzyni mieszkają w okolicach Zamościa.Gleba tam taka,że jak sucho to na polnej drodze jest pył po
kostki i marchewkę w ogrodzie trudno wykopać.Jak pada deszcz to w błocie gubi się buty.Trzy lata temu wyrzuciłem w ich
prywatnym zagajniku nasiona czosnku.Rośnie.
U mnie w Beskidach ten czosnek ma naturalne stanowiska i to sporo. Znam miejsca gdzie wiosną na szlakach można kilkuhektarowe łany zobaczyć. Nie czuć nic innego tylko czosnek:)
Zdaje się jest pod częściową ochroną, ale nie jestem pewna.
Kupiłem sadzonki czosnku, teraz czas go wsadzić. Wiem, że preferuje cień, ale czy będzie dobrze rósł pod brzozami. Ziemia słaba, piaszczysta, do tego dość sucho, jak to pod brzozą.
Niedzwiadek lubi raczej bardziej mokro niż sucho,więc trzeba by więcej podlewać lub odpowiednio wymieszać i przygotować ziemię.
Lepiej wtedy będzie rósł i sam się rozsiewał.Trzeba pamiętać też że czosnek ma baardzo długie korzenie jak na taką małą roślinkę.
Więc trzeba by odpowiednio głęboko przekopać pod brzozą,bo raczej na piasku nie będzie chciał dobrze rosnąć.
Dobrze, że nie ma człowieka bez wad, bo taki człowiek nie miałby też przyjaciół.
Czy wasze niedźwiadki już się pokazują, bo u mnie na razie ni widu ni słychu Zaczynam się martwić, bo chyba w złym miejscu go posadziłam, w pobliżu wiciokrzewu,a on wiadomo dużo wilgoci zabiera i płytko się korzeni
, mam nadzieję że zostanie mi to wybaczone... Wszystko przez emocje związane z tematem. Akl- ten Twój zaczyn mnie mocno interesuje- chcę spróbować zmasowanego ataku na grządki...Pisz bo słowo się rzekło... 
. A co do moich okolic to masz rację, teoretycznie nie ma u nas takiego cuda ale już 50 km dalej, w okolicach Parczewa, gdzie co prawda gleby są bardziej piaszczyste (Podlasie) ISTNIEJĄ NATURALNE STANOWISKA CZOSNKU NIEDŹWIEDZIEGO- cytuję przewodnik. Czysta desperacja. Bywam w tych lasach ale na żywo nie widziałam, może dlatego że odwiedzam je raczej jesienią z okazji grzybobrania.Następne udokumentowane i widziane nawet własnym okiem to Białowieża.Dzięki za wsparcie, będę próbować ale naprawdę jeśli w tym roku nic to znaczy że niedźwiedzia będę podziwiać tylko na zdjęciach... 
.
Zaczynam się martwić, bo chyba w złym miejscu go posadziłam, w pobliżu wiciokrzewu,a on wiadomo dużo wilgoci zabiera i płytko się korzeni 
Ale spokojnie. Jeszcze ma czas.
