Powolna metamorfoza
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22165
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Powolna metamorfoza
Uprawa podagrycznika variegata w ogródku to kwestia naszego indywidualnego podejścia.
Ja swoje uprawiam ok.10 lat w donicach ,nie wymieniam ziemi,nie nawożę,nie wykopuję,nie robię prawie nic -
dbam jedynie o wilgotność...niewielką jakiej wymaga by rósł,
zresztą niedobór wody jest widoczny natychmiast- jego liście więdną ,pokładają się ale podlany natychmiast wstają.
Na stanowisku suchym nie ma zagrożenia dla ogrodu z jego strony a jego uprawa w donicy jest dodatkowym atutem przemawiającym za tym by go mieć...
Jego liście są bardzo atrakcyjne...
Najważniejszą sprawą w bezpiecznej uprawie podagrycznika pstrolistnego jest niedopuszczenie do jego zakwitnięcia
a więc konieczność usuwania pędów kwiatowych,które pojawiają się - wcale nie tak licznie- w czerwcu lub lipcu ...
Jeśli bywam w swoim ogródku codziennie ,nie mam problemu z dopilnowaniem tego ,usuwam pędy kwiatowe w fazie początkowej lub kwitnące i nigdzie mi się nie rozsiał...
Z donicy nie wychodzi a jeśli rozrośnie się do niebotycznych rozmiarów można wykopać donicę,podzielić i zrobić nowe sadzonki w kolejnej donicy
Również trzeba usuwać pojawiające się czasem liście w kolorze zielonym,gdyż może on wykazywać rewersję do formy typowej.
.
Krzyś masz dylemat
Ja swoje uprawiam ok.10 lat w donicach ,nie wymieniam ziemi,nie nawożę,nie wykopuję,nie robię prawie nic -
dbam jedynie o wilgotność...niewielką jakiej wymaga by rósł,
zresztą niedobór wody jest widoczny natychmiast- jego liście więdną ,pokładają się ale podlany natychmiast wstają.
Na stanowisku suchym nie ma zagrożenia dla ogrodu z jego strony a jego uprawa w donicy jest dodatkowym atutem przemawiającym za tym by go mieć...
Jego liście są bardzo atrakcyjne...
Najważniejszą sprawą w bezpiecznej uprawie podagrycznika pstrolistnego jest niedopuszczenie do jego zakwitnięcia
a więc konieczność usuwania pędów kwiatowych,które pojawiają się - wcale nie tak licznie- w czerwcu lub lipcu ...
Jeśli bywam w swoim ogródku codziennie ,nie mam problemu z dopilnowaniem tego ,usuwam pędy kwiatowe w fazie początkowej lub kwitnące i nigdzie mi się nie rozsiał...
Z donicy nie wychodzi a jeśli rozrośnie się do niebotycznych rozmiarów można wykopać donicę,podzielić i zrobić nowe sadzonki w kolejnej donicy
Również trzeba usuwać pojawiające się czasem liście w kolorze zielonym,gdyż może on wykazywać rewersję do formy typowej.
.
Krzyś masz dylemat
Re: Powolna metamorfoza
Krysiu myślę że Krzys nei ma dylematu.. skoro zdecydował się wziąc do siebie.
Ja mam w ogródku hutujnie.. i każdy pisze jak ona się rozrasta,., a ja chciałabym, żeby się trochę rozrosła..
Jak sie pilnuje.. i wyznacza granice.. to się ma kontrolę nad rozrastaniem
ale niech sie Krzyś wypowie. /../ wiedzial co brał czy nie wiedział :P
Ja mam w ogródku hutujnie.. i każdy pisze jak ona się rozrasta,., a ja chciałabym, żeby się trochę rozrosła..
Jak sie pilnuje.. i wyznacza granice.. to się ma kontrolę nad rozrastaniem
ale niech sie Krzyś wypowie. /../ wiedzial co brał czy nie wiedział :P
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Powolna metamorfoza
Całe szczeście mam brodę, więc ewentualnie będę miał w co sobie pluć. Bo podagrycznik mimo ryzyka został zadołowany. Porzeczki mam Jonkher van Tets i Rovadę, a jagody Czelabińska i Dlinnopłodną. Jakoś mi nie może przejść przez kieszeń, żeby kupować po dwie jednakowe odmiany. Nie przy takim małym areale.
A dziś korzystając z pogody wsadzilem sobie drzewka. Klony trafiły jednak do wiaderek, skoro mogą rosnąć w donicach, to czemu nie mogą w wiadrach?
Jeśli przeżyją tą zimę, to będą żyły
A walka z liśćmi ciągle jest walką z góry przegraną
A dziś korzystając z pogody wsadzilem sobie drzewka. Klony trafiły jednak do wiaderek, skoro mogą rosnąć w donicach, to czemu nie mogą w wiadrach?
Jeśli przeżyją tą zimę, to będą żyły
A walka z liśćmi ciągle jest walką z góry przegraną
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Powolna metamorfoza
O rany! Jaką Ty masz piękną ziemię w ogródku!
Ten podagrycznik "łaciaty" chyba nie jest takim zagrożeniem jak zwykły. W Elblągu służy na niektórych rabatach miejskich jako zadarniacz i...nie wszędzie daje sobie radę
Ten podagrycznik "łaciaty" chyba nie jest takim zagrożeniem jak zwykły. W Elblągu służy na niektórych rabatach miejskich jako zadarniacz i...nie wszędzie daje sobie radę
Re: Powolna metamorfoza
Gdzies czytałam, że licie są potrzebne..
To takie naturalne że spadają z drzew.. natura ich nie grabi i nie pali prawda?
a jak przyjdzie zima to otule nimi róże.. w zeszłym roku tak zrobiłam.. nie straciłam ani jednej ..
(piszę tu o normalnych różach a nie szczepionych na 1,5 metrowym kiju)
Ciekawa jestem tych klonów Krzyś ..
Trzymam kciuki ..
no i ziemi zazdroszczę.. piękna miałka..
To takie naturalne że spadają z drzew.. natura ich nie grabi i nie pali prawda?
a jak przyjdzie zima to otule nimi róże.. w zeszłym roku tak zrobiłam.. nie straciłam ani jednej ..
(piszę tu o normalnych różach a nie szczepionych na 1,5 metrowym kiju)
Ciekawa jestem tych klonów Krzyś ..
Trzymam kciuki ..
no i ziemi zazdroszczę.. piękna miałka..
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9775
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Powolna metamorfoza
Bishop-sprzedawca jagód kamczackich zalecił mi zakup dwu i różnych,a ziemię to masz cudo!
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15074
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Powolna metamorfoza
Jakie cudne te klony!
Czy jednak nie obawiasz sie Krzysiu, sadzić je na niewielkiej działce? W końcu to będą wielkie drzewa ...Kiedy ich korzenie się rozejdą, czy coś pod nimi zechce rosnąć? ...
A liście? Liska ma słuszną rację Można oczywiście grabic i uzywać do okrywania roslin, można z nich kompost robic. A resztę niech wiatr nosi Byle zdrowe były!
Czy jednak nie obawiasz sie Krzysiu, sadzić je na niewielkiej działce? W końcu to będą wielkie drzewa ...Kiedy ich korzenie się rozejdą, czy coś pod nimi zechce rosnąć? ...
A liście? Liska ma słuszną rację Można oczywiście grabic i uzywać do okrywania roslin, można z nich kompost robic. A resztę niech wiatr nosi Byle zdrowe były!
- mag
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4355
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Re: Powolna metamorfoza
A ja uwielbiam, jak tak liście leżą na trawniku i można w nich brodzić, a na wiosnę przy pierwszym koszeniu wszystko znika, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Powolna metamorfoza
Na pięć ujawnionych odwiedzin aż trzy Izy
To nie może być zwykły zbieg okoliczności
Taką ziemię każdy może mieć, wystarczy w jakimś ustronnym miejscu kolekcjonować resztki kuchenne. Czasem dorzucić skoszonej trawy i chwastów z korzeniami, albo darni z resztkami ziemii...
Po roku będzie takie cudo
Liście są ładne, też uwielbiałem w nich brodzić, ale... ich uroda szybko przemija, po zmoknięciu i rozwianiu po kątach ogródka straszą brudnymi plamami. W tamtym roku zostawiłem na rabacie, żeby chroniły przed mrozem. I sprzątałem dopiero wiosną. Wiecie, ile ślimaków pod nimi znalazło sobie "gawrę"?
I jak słusznie zauważyliście powinny być zdrowe, a moja grusza z wierzchu ma pomarańczowe plamki, a od spodu wykwity. Ewidentnie rdza, wolę to spalić.
Kopczykowanie róż powtórzę wzorem roku ubiegłego kompostem. Wiosną nie trzeba sprzątać, wystarczy rozgarnąć. I ślimaków w nim nie ma
Klony dlatego są w wiadrach (za wyjątkiem piennego). To powinno ograniczyć ich wzrost i korzenie. A czy się uda? Zobaczymy...
To nie może być zwykły zbieg okoliczności
Taką ziemię każdy może mieć, wystarczy w jakimś ustronnym miejscu kolekcjonować resztki kuchenne. Czasem dorzucić skoszonej trawy i chwastów z korzeniami, albo darni z resztkami ziemii...
Po roku będzie takie cudo
Liście są ładne, też uwielbiałem w nich brodzić, ale... ich uroda szybko przemija, po zmoknięciu i rozwianiu po kątach ogródka straszą brudnymi plamami. W tamtym roku zostawiłem na rabacie, żeby chroniły przed mrozem. I sprzątałem dopiero wiosną. Wiecie, ile ślimaków pod nimi znalazło sobie "gawrę"?
I jak słusznie zauważyliście powinny być zdrowe, a moja grusza z wierzchu ma pomarańczowe plamki, a od spodu wykwity. Ewidentnie rdza, wolę to spalić.
Kopczykowanie róż powtórzę wzorem roku ubiegłego kompostem. Wiosną nie trzeba sprzątać, wystarczy rozgarnąć. I ślimaków w nim nie ma
Klony dlatego są w wiadrach (za wyjątkiem piennego). To powinno ograniczyć ich wzrost i korzenie. A czy się uda? Zobaczymy...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1178
- Od: 24 lis 2009, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Powolna metamorfoza
Krzysiu jak do mojego materiału kompostowego dodawałam spore ilości "placuszków krowięcych" Czy taki kompost nadaje się do okrycia róż , czy on nie będzie za "mocny"
pozdrawiam Elżbieta
(ziemia cudna, umiesz dosmaczać roślinkom)
pozdrawiam Elżbieta
(ziemia cudna, umiesz dosmaczać roślinkom)
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Powolna metamorfoza
Żaden kompost nie powinien być za mocny, choć to oczywiście zależy od proporcji i stanu przerobienia. Jeśli jednak masz już jednorodny, to powinno być OK. Dużo tych krowieńców dodawałaś?
Pamiętam z dzieciństwa, jak jeszcze w Polsce żyły krowy, że na pastwiskach pod krowieńcami zanikała trawa raczej z braku słońca, niż z przenawożenia. Za to później rosła jak oszalała
Wydaje mi się, że odwrócić osmozę w korzeniach można ew. gnojówką, zawierającą dużo azotu, a nie stałymi odchodami krów. Tym bardziej, że krowy żywią się głównie cukrami, białka w ich diecie chyba raczej niewiele... Co innego guano ptasie. Te żrą wszystko co podejdzie i wydalają wszystko razem
Dojrzały kompost nie powienien też poparzyć termicznie, bo najwyższa temperatura jest w początkowej fazie przerobu.
Tak sobie dywaguję...
Pamiętam z dzieciństwa, jak jeszcze w Polsce żyły krowy, że na pastwiskach pod krowieńcami zanikała trawa raczej z braku słońca, niż z przenawożenia. Za to później rosła jak oszalała
Wydaje mi się, że odwrócić osmozę w korzeniach można ew. gnojówką, zawierającą dużo azotu, a nie stałymi odchodami krów. Tym bardziej, że krowy żywią się głównie cukrami, białka w ich diecie chyba raczej niewiele... Co innego guano ptasie. Te żrą wszystko co podejdzie i wydalają wszystko razem
Dojrzały kompost nie powienien też poparzyć termicznie, bo najwyższa temperatura jest w początkowej fazie przerobu.
Tak sobie dywaguję...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Powolna metamorfoza
Ja w zeszłym roku zostawiłam liście jako naturalną ochronę roślin.
I więcej tego nie zrobię.
Wiosną takie przegniłe wydłubywałam z rabat. Ani to przyjemne ani zdrowe bo moja grusza też ma rdzę a jabłonie kolekcję chorób.
Spalę wszystko.
A różyczki oczywiście kompostem okryję
I więcej tego nie zrobię.
Wiosną takie przegniłe wydłubywałam z rabat. Ani to przyjemne ani zdrowe bo moja grusza też ma rdzę a jabłonie kolekcję chorób.
Spalę wszystko.
A różyczki oczywiście kompostem okryję
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1178
- Od: 24 lis 2009, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Powolna metamorfoza
Dziękuję Krzysiu
dawki były różne 1 taczka placków na 5- 6 taczek różności.
postanowiłam okryć z pryzmy dwuletniej.
Elżbieta
dawki były różne 1 taczka placków na 5- 6 taczek różności.
postanowiłam okryć z pryzmy dwuletniej.
Elżbieta