Witam wszystkich gości Mojego Świata!
Ponieważ wiosna tuż, tuż... i lada dzień będziemy oglądać kolorowe cebulowe,
dziś będzie na zielono!
Zielony to też kolor.
Zieleń to życie.
Zieleń to nadzieja.
A my jesteśmy zielono zakręceni...
MARGO ? Gosiu, zapraszam ! Ciekawe, jak się nam uda zorganizować te wszystkie spotkania....
ROBACZEK_ POZNAN ? warzywnik jest chyba fotogeniczny, Robaczku. Tak naprawdę wcale nie jest imponujący. Niezbyt duży, brzegi niewykończone, ale taki musi wystarczyć. To, co wyrosło w tym roku, wystarczyło dla nas i przyniosło mi wiele radości.
Na robinię bardzo liczę. Najbardziej imponującą widziałam chyba u Kajpej. Mam nadzieję,że zasłoni tę ohydną ścianę i rozświetli to miejsce. Na dole posadziłam ciemnozielone rośliny.
ELSI ? trzymaj kciuki za moje tegoroczne uprawy, Elu . Dzięki za link do Emalii. Znam jej ogród, ale ostatnio nie zaglądałam, bo gospodyni nie było. Świetnie wyglądają Jej warzywniki. Takie ścianki pewnie też trzymają ciepło i oddają je nocą. Zawsze tak piszą o starych, angielskich warzywnikach otoczonych murami. Mimo,że mi się podobają murki Emalii, chyba u siebie zrobię niższe ? obawiam się,że nie umiem murować...
Ceglany zielnik widziałam też u Aleb-azi ? lepiej mi pasuje ten kształt. Teraz kombinuję,gdzie by go umieścić. Też go zrobię bez murowania.
Masz rację,że gleba w miejscu warzywnika była trochę lepsza. Tam był kiedyś dołek, do którego wrzucałam patyki, ściętą trawę i chwasty. I się użyźniło. Ale i tak , jak wiesz, ziemię uzupełniałam.
KAJPEJ ? dziękuję za te informacje, Elu. Muszę się dobrze przygotować do następnego sezonu.
SIBERIA - ja także zauważyłam,że jeśli naruszy się równowagę , pojawiają się pokrzywy. Nieopatrznie zrobiłam coś takiego w jednym miejscu mojego lasku i pokrzywy rosną po pas, a naturalne mchy i trawy zniknęły bezpowrotnie...No, mądra po szkodzie...
Jeśli chodzi o warzywnik, to oczywiście masz racje,że miejsce nie jest najlepsze...Powinien być gdzieś na tyłach ogrodu, w zacisznym i słonecznym miejscu. Ale niestety u mnie na tyłach jest las. No, mogłabym go zrobić w głównym ogrodzie , ale tam są rabaty i jakoś szkoda było mi je likwidować dla warzywnika. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć,że ta widoczna na zdjęciu ulica, to mała uliczka, która za 200m zmienia się w leśną drogę - szlak do puszczy. Stoi tu tylko kilka domów i tylko mieszkańcy tu wjeżdżają. Mam więc nadzieję,że ilość spalin nie jest duża i moje warzywa są jednak zdrowsze niż te ze sklepu.
EDYTA1 ? no, właśnie doszłam do takiego wniosku z tym bukszpanem w warzywniku, ale już po fakcie, Edyto...Kiedy rozrośnięta cukinia pokryła i zdusiła go kompletnie. Na zdjęciu ?żywopłociku? widać, jakie szczątki udało mi się uratować.
Miałam plany , że warzywnik będzie otoczony bukszpanem, że będzie też obwódka z aksamitek,że będą nagietki (wiadomo, jak dobrze robią uprawom), ale to byłoby do zrealizowania przy 2 razy większej grządce, więc zrezygnowałam.
Dałaś mi do myślenia z tym bobem...Właśnie z tego powodu zrezygnowałam z fasoli po poprzednim sezonie.
AGUSKAC ? Aguniu, dziś pada deszcz ? tylko tworzy kałuże na moim lodowisku. Może coś tam spływa pod spodem, ale na wierzchu póki co , wygląda to jeszcze gorzej. W weekend zamontujemy w wydziobanym dołku w lodzie pompę i spróbujemy część wody odprowadzić dalej na ogród.
Świdry wędkarskie są już zapisane do załatwienia! Niestety, nie mam niczego takiego pod ręką.
U mnie teraz jest podobny efekt jak u Ciebie ? tyle,że woda stoi.
Czy miałaś w poprzednich latach jakieś kłopoty po takim zalewaniu podwórka?
To wszystko teraz jest pod lodem...
KLAMBER ? płakałam nad tymi sosnami, Robercie...Zostały najcieńsze. Tamte miały duże korony i wiatr za nie ?złapał?.
To chwastowisko usuwałam sama. Zresztą kilka razy. Ponieważ nie od razu miałam wszystkie rośliny do posadzenia, a nie miałam czym przykryć.
Na razie nie planuję powiększać warzywnika, bo obok już rośnie co innego. Tak sobie zresztą myślę,że za parę lat nie będę miała siły na obrobienie większego przy pozostałych obowiązkach.
Borówki owocowały w tym roku pierwszy raz, ale mam nadzieję,że będą dobrze się rozwijały w moim przyleśnym terenie. Jedyny problem to sucha ziemia. Muszę bardzo pilnować podlewania.
BURGUND ? tego lata poziom wód gruntowych podniósł się bardzo, Burgundzie. Pompowaliśmy wodę z garażu, który jest pod domem. Tak więc mogę się spodziewać, że problem się będzie powtarzać.
Z uwagą czytam wszystkie ratunkowe pomysły.
Podniesienie całego terenu to za duże i kosztowne przedsięwzięcie, nie do wykonania.
A wał to świetny pomysł na płaskim terenie. Ale u mnie woda już płynie w zagłębieniu, które na pewnym odcinku się rozszerza i wypłaszcza.
Myślę raczej o rurach drenażowych , wkopanych w ziemię,które odprowadzałyby nadmiar wody dalej w ogród. A zimą nie mogę dopuścić do zatoru w bagienku i w odpływie z mojej działki (jak - jeszcze nie wiem).
URSULKA - wiesz, Ula, ja nigdy nie uważałam,że człowiek jest władcą Natury. Taki pogląd uważam za wyraz ludzkiej pychy. Człowiek sam siebie oszukuje - jest częścią natury, więc nie może sobie niczego podporządkować. Może wpływać na nią swoimi działaniami, ale efekty tych działań zawsze wrócą do niego, w taki czy inny sposób.
Dziękuję za słowa otuchy. Myślę,że teraz niewiele mogę zrobić. Tylko szukać jakichś rozwiązań na przyszłość.
Tego miejsca w ogrodzie, które Ci przypadło do gustu nigdy nie pokazywałam, bo tam nic nie skończone, wszystko rozgrzebane, wydaje mi się ,że nieciekawe...Może w tym roku jakoś to ogarnę. Wiele mam jeszcze takich miejsc.
Ula, dziękuję za takie pochwały! Choć nie są w pełni zasłużone.
EMALIA ? miło mi,że mnie odwiedziłaś ,Emalio. I bardzo się cieszę,że podoba Ci się u mnie. Myślę,że biały kącik pasowałby do Twojego ogrodu. A ceramikę bardzo lubię. Teraz wykorzystuje cegły rozbiórkowe, chociaż wiem,że to nie jest bardzo trwałe rozwiązanie, ale za to łatwo je odnawiać.
[IZA ] ? ceglana obwódka wokół warzywnika jest koniecznością, nie tylko ozdobą, Izo. Muszę uniemożliwić przerastanie i mieć gdzie stawać. Dlatego będzie troszkę wyższa i szersza niż te wokół rabat. A ponieważ nie umiem murować, nie będzie tak ładnie jak u Emalii...
Robinia piękna to dopiero będzie, mam nadzieję...Ale cieszę się,że popierasz to rozwiązanie. Ciekawa jestem, jak będzie wyglądać w tym sezonie. Czy ona szybko rośnie?
JAGODKA ? bardzo mi zależało na warzywniku, Jagódko. Dziękuję za wsparcie. Wiem,że nie jest idealnie, ale jednak mam swoje warzywa. Trochę się czuję zagubiona przez brak doświadczenia w tym względzie, ale pilnie podczytuję Wasze wątki i się douczam.
Chemii nie stosuję. Przecież te naszprycowane warzywa mam w sklepie. Zresztą chcę mój kawałek świata uchronić przed takim ?udoskonalaniem?. Na to mam wpływ. Jak na razie jakoś sobie radzimy, ja i mój ogród.
APRIL ? jestem bardzo ciekawa Twojego ogrodu, April. Mam nadzieję,że wkrótce go pokażesz. Nawet z dużą ilością pracy damy sobie radę, jeśli podzielimy ją na etapy. No i uzbroimy się w cierpliwość. Ja bardzo teraz się pilnuję, żeby nie zaczynać kolejnego miejsca , póki nie skończę zaczętego. Zrobiłam plan całości ogrodu i robię po kawałku , tego się trzymam. Robię po kawałku , bo sama nie dam rady inaczej.
Mój dom stoi bardzo blisko drzew, April. Mieliśmy szczęście. Kilka walących się sosen osunęło się po jednej dużej, rosnącej blisko domu, zdzierając jej korę. To ona nas uratowała. Tym bardziej przykro mi było ją ścinać (tak zalecił leśniczy, była uszkodzona) .
Jeśli Twoje drzewa rozwijały się prawidłowo, to powinno być dobrze. Moje miały za słaby system korzeniowy. Od tamtego wydarzenia boję się wszystkich wiatrów.
Pytasz o agrowłókninę...
Jest to powszechnie stosowane zabezpieczenie przed chwastami. Łatwe do wykonania samodzielnie.
Gdy rośliny są małe i pustej przestrzeni między nimi dużo ? prawie eliminuje rozwój chwastów. Włóknina przysypana korą zatrzymuje też wilgoć w glebie. No i wszystko wygląda estetycznie. Dużo plusów.
Ja również , jak większość osób, położyłam ją w ogrodzie parę lat temu.
A dziś jestem przekonana,że to rozwiązanie na sezon, dwa. Przez ten czas mamy spokój z pieleniem. Potem trzeba ją wyciągnąć,póki można . Dlaczego..?
Co rok dosypywałam korę. Pod spodem się rozkładała. Tworzyła się warstwa humusu na którym zaczęły wyrastać chwasty. Ale te łatwo było usunąć, natomiast maleńkie korzonki przerastające ją od spodu zaczęły stanowić problem. Każda zmiana na rabacie - przesadzanie, dosadzanie , siew jednorocznych, sadzenie cebulek - wiązała się z koniecznością usuwania włókniny. Również rozrastanie się krzewów wymagało powiększania otworów (byliny to już w ogóle...). Nie dało się w to wbić łopaty. Nawet mieszanie nawozu z ziemią jest niemożliwe.
Po kilku latach wyciąganie tego spośród roślin jest bardzo trudne !! Wszystko jest przerośnięte. Wielokrotnie przeklinałam pomysł położenia, a raczej nie usunięcia tego w porę.
Teraz mam mnóstwo kawałków tego wynalazku, które wykorzystuję miejscami na sezon i wywalam (czyli jakieś pieniądze idą do śmietnika).
W jednym z angielskich programów ogrodniczych podpatrzyłam pomysł z tekturą i teraz głównie ją wykorzystuję. Spełnia te same funkcje, a jest w zasadzie za darmo i się rozkłada, dodatkowo użyźniając glebę. Nie trzeba jej usuwać. A jeśli nawet ? to jeden gest ręką. Ma same plusy. No, jedynym minusem może być fakt,że wystarcza na sezon. Więc jeśli puste kawałki między roślinami są duże, co sezon trzeba je przykrywać nową tekturą, póki się rośliny nie połączą. Na tekturę, oczywiście, kora.
Tylko na zboczu nie da się tego zastosować.
Między byliny , które szybko rosną, sypię skoszoną trawę.
Rozpisałam się okrutnie, ale jeszcze coś dodam. Agrowłóknina jest to rozwiązanie sztuczne, wbrew naturze. Riane powiedziała
![Confused :?](./images/smiles/icon_confused.gif)
nie będę sobie kładła plastiku w ogrodzie?. Ściółka owszem, ale naturalna.
Wiem,że sumaki są agresywne. Ale takie ładne... Posadziłam je w takiej części ogrodu,że nie powinny zaszkodzić.
Z borówkami dałam plamę w tym roku ! Czytałam o tym,że ptaki je zjadają. Ale, jak ta głupia, pomyślałam,że u mnie tak nie będzie. Owocki ładnie dojrzewały, nietknięte, a ja czekałam aż dojrzeją.
Ptaki też czekały.
I pewnego poranka owocków już nie znalazłam... Tylko jedna , późniejsza odmiana się ostała. Okryłam krzaczek firanką, związując na dole sznurkiem. Dzięki temu coś i dla mnie było.
Firanka jest skuteczna ( i dopuszcza światło), ale niezbyt ładnie to wygląda... Zastanawiałam się, czy cieniówka nie byłaby lepsza, ale boję się,że za gęsta. Może ufarbuję firankę.
Z malinami nie mam żadnego doświadczenia ? jesienią wsadziłam jakieś patyki, które, mam nadzieję, staną się krzaczkami malin. Podobno po owocowaniu trzeba je przycinać. Może warto też stworzyć barierę pod ziemią na korzenie. Chyba gdzieś czytałam,że można je kontrolować, rozpinając gałązki na linkach. Ale zapytaj kogoś mądrzejszego.
Pytasz o kobeę. Miałam ją tylko raz, rozczarowały mnie jej białe kwiaty, a w zasadzie widok z daleka. Nie pamiętam ,żebym w jakiś specjalny sposób traktowała nasiona...Ładnie wyrosły. Przykro mi, ale nic więcej nie wiem.
WENDY ? dziękuję za link do ślazownika, Wendy! Sporo też tam innych rzeczy, będę wybierać.
Wody nie ubywa, niestety...Lód ani drgnął. Może spod spodu wypływa..? W weekend spróbuję trochę rozwalić na środku, wypompować...
U Ciebie bagienko..? Pierwszy raz? Ptaki śpiewają, może to już niedługo.
U mnie trawnik pod wodą, pewnie ziemia zmarznięta i nie wsiąka.
HALINAK ? dziękuję, Halinko!
JSZFRED ? Asiu, masz rację,że to nie jest najlepsze miejsce na warzywnik... Ale nie ma gdzie przesunąć, ?kłaniają się? wcześniejsze błędy w planowaniu. Ale uliczka jest mała, prawie nic nią nie jeździ. Byłoby miejsce na barierę roślinną, ale tamtędy biegają psy wzdłuż ogrodzenia.
EWAMAJ66 ? masz rację, Ewo. Ja nie mam doświadczenia z powojnikami, więc nie wiedziałam,że jest duża różnica w kwitnieniu podstawowym i drugim. Na kalinę pójdzie John Huxtable , który kwitnie VII ? IX.
Pocieszasz mnie,że trochę cienia nie zaszkodzi warzywom, bo pewnie z czasem będzie go u mnie coraz więcej.
DODAD ? cieszę się,że potwierdzasz urodę powojnika Albina Plena, Dorotko. Dziękuję za zdjęcie ? niech zostanie, będzie ozdobą wątku. Jest piękne. A powojnik zostaje na obowiązkowej liście do kupienia, znajdę dla niego miejsce.
GOFEREK - trzymam kciuki za Twój warzywnik, Goferku! Jeśli mnie się udało, Tobie się uda na pewno. Tylko pomna na moje doświadczenia starannie wybierz miejsce!
MARZENAF ? cieszę się,że zaglądasz Marzeno . I bardzo proszę ?wcinaj się? jak najwięcej, przecież o wymianę doświadczeń tu chodzi !
Śnieg i lód w ogrodzie prawie się rozpuścił. Ale lodowisko ani drgnęło..! Nawet wody na wierzchu jest więcej, bo wczoraj padało... Teraz , kiedy powychodziła trawa, wygląda to upiornie.
MAGENTA ? Kasiu, ja dopiero kupię Albina Plena, ale też mam nadzieję,że będzie taki piękny, jak ten Doroty!
RIANE ? mam nadzieję,że pyłek z białych kwiatów też trzmielom zasmakuje, Agatko. Sporo ich widuję u siebie w ogrodzie.
![Obrazek](http://img818.imageshack.us/img818/9133/dsc03634y.jpg)