Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
ODPOWIEDZ
fraszka
200p
200p
Posty: 453
Od: 22 maja 2009, o 14:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Post »

:shock: :lol:
rewelka. Te kobiety :lol:
Awatar użytkownika
colezka
500p
500p
Posty: 704
Od: 6 maja 2009, o 12:21
Lokalizacja: (woj. łódzkie)

Post »

Mąż wraca wcześniej z delegacji, spotyka w swoim łóżku obcego faceta i pyta:
- gdzie moja żona?
- przestraszony mężczyzna schodzi z łóżka i ze strachem w oczach mówi, że w łazience bierze prysznic.
na to mąż:
- zostań w łóżku, ja schowam się do szafy i sprawdzę co zrobi moja żona.
Po chwili żona wchodzi do sypialni i mocno podniecona mówi do kochanka bierz mnie, na wszystkie sposoby tak żebym się zsikała.
Na to kochanek:
- zajrzyj do szafy to się posrasz...


(przepraszam za wyrażenia)
Pozdrawiam Łukasz

Pogoda jak kobieta zmienna jest :D
Awatar użytkownika
liska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10568
Od: 24 mar 2008, o 20:07
Lokalizacja: podkarpacie

Post »

Długie ale warti przeczytać :)

Żona w zeszłą sobotę wyjechała na wczasy, a mnie dzisiaj na noc potrzebna
była... dziewczyna.
Obtelefonowałem wszystkie moje znajome, ale żadna z nich nie zdradzała
ochoty.
Co robić?
Wybrałem się do najpopularniejszej kawiarni w mieście, gdzie wieczorami
przesiadywały ładne dziewczyny.
"Bajka" o tej porze była prawie pełna.
Gwar młodzieńczych głosów zagłuszał nawet potężne decybele grającej szafy.
Na parkiecie rock'&'roll'owało kilka rozbawionych par.
Rozejrzałem się zaraz wpadła mi w oko samotnie siedząca dziewczyna, której
wielkie, marzące oczy wzbudzały zaufanie
a krucze włosy wspaniale kontrastowały z czerwoną, gustownie skrojoną
sukienką.
- Czy mogę się dosiąść?
Popatrzyła na mnie niechętnie, ale skinęła głową.
Zgarnęła też zaraz parę drobiazgów do torebki, jakby dalszy jej pobyt w
kawiarni nie miał większego sensu.
"Oj, chyba trudno z nią będzie!" - pomyślałem nieco zdeprymowany, jako że
pora była dość późna.
Jeżeli mi z ta dziewczyna nie wyjdzie... to klops!
Postanowiłem tedy bez zwłoki przystąpić do akcji:
- Umówiłem się tutaj z kimś, ale nie przyszedł. A pani?
- Co ja? - obrzuciła mnie niedbałym spojrzeniem.
- Pani tez czeka na kogoś?
- Tylko na kelnerkę - odparła ironicznie. - Zaraz zapłacę i będzie miał pan
cały stolik do dyspozycji.
Zrobiło mi się nieprzyjemnie, tak nieprzyjemnie, że nawet ryk grającej szafy
nie był w stanie zagłuszyć mego zmieszania.
Nie od razu też zauważyłem, że od któregoś z sąsiednich stolików oderwał się
nabuzowany wińskiem typ i bezceremonialnie zawisł nad naszym stolikiem.
- Zatańczymy?
Dostrzegłem w jej oczach najpierw zdumienie, a potem strach.
- Pani jest ze mną - uniosłem się z krzesła - właśnie idziemy na parkiet.
Ująłem ją delikatnie w łokciu i poprowadziłem w roztańczony tłumek.
Nie protestowała, a nawet jakby się bardzo spieszyła.
Ogarnęła nas melodia cha-cha...
- Proszę wybaczyć, że postąpiłem tak bezceremonialnie, ale nie było innego
wyjścia.
Spojrzała na mnie z wdzięcznością i dopiero teraz, w tańcu, zaczęła mi się
bacznie przyglądać.
Nie odsunęła się też, gdy zdobywając się na odwagę, objąłem ją mocniej
ramieniem.
- Pan jest bardzo miły - powiedziała. - To ja zachowałam się wobec pana
opryskliwie, ale, istotnie, czekałam tu na kogoś, kto uczynił mi duży zawód.
Teraz już mi przeszło... - uśmiechnęła się rozkosznie.
W chwilę później, przy lampkach czerwonego wina, gwarzyliśmy jak para
zakochanych.
- Wiesz - powiedziała w pewnej chwili - ten podpity typ znowu nas obserwuje.
Wyjdźmy stąd bez awantury...
Udaliśmy się do szatni...
- Mam myśl - zacząłem nieśmiało - ale, błagam, nie pomyśl sobie coś złego.
Chciałbym cię zabrać do siebie na kolację...
Dziewczyna jakby zesztywniała, a nawet odsunęła się ode mnie.
- Oczywiście - ciągnąłem beztrosko - zrozumiem jeśli odmówisz. Żadna sprawa.
Gdybyś jednak znała moją płytotekę, to ho, ho! Mam całego Beethovena, Bacha,
Pendereckiego, a nawet trio jazzowe Wallina...
- Masz Wallina?
- Mam! Nawet ostatnie nagrania: "Strange Brews", "Easy Money", "Strike Up
the Band"...
- Ale moi rodzice...
- Masz tu telefon. Uprzedź, że wrócisz później.
Zadzwoniła z szatni do domu, że uczy się z jakąś Jolką i wróci późno.
- Wolisz, mamo, żebym zanocowała u Jolki? W porządku, jeśli, oczywiście, nie
przerobimy całego materiału...
Teraz ja zesztywniałem. Kłamała jak z nut. Popędziliśmy do mnie. Byłem
szczęśliwy.
I ręce mi drżały, kiedy przez dobrą chwilę mocowałem się z zamkiem u drzwi.
Ledwie je otworzyłem i już na szyję rzucił mi się mój mały syn.
- Tatusiu, tatusiu, dobrze, że jesteś, bo pani Genowefa musiała dzisiaj
wyjść wcześniej...
Dziewczyna stała jak wryta, rozchylając usta w bezmiernym zdumieniu.
- Józiu - powiedziałem czule do syna - ta śliczna pani zgodziła się pozostać
na cała noc w naszym mieszkaniu i już nie będziesz się niczego bał.
Mały brzdąc obejrzał dziewczynę od stóp do głów, uśmiechnął się z aprobatą i
pociągnął do swojego pokoju.
Dała się prowadzić, raczej machinalnie, rzucając w moją stronę bardziej
przerażone, aniżeli wściekłe spojrzenia.
- W lodówce jest kolacja, a w moim pokoju cała płytoteka do dyspozycji -
zawołałem już z klatki schodowej,
po czym zaryglowałem drzwi na dwa spusty i zadowolony, że znalazłem na
dzisiejszą noc opiekunkę do dziecka,
poleciałem jak na skrzydłach do kumpla, gdzie urządzaliśmy kawalerskie
spotkanie z udziałem mrożonych buteleczek "wyborowej".
z uśmiechami Iza
u liski
Awatar użytkownika
FIGA
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6999
Od: 16 cze 2007, o 10:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Post »

Troskliwy tatuś i wierny mąż :P
Moje linki
KATARZYNA
Awatar użytkownika
Grzdyl
500p
500p
Posty: 694
Od: 8 gru 2008, o 00:12
Lokalizacja: Police

Post »

Dobry wybór:
http://nczas.com/wp-content/foto/wasiuk ... z-duzy.jpg

----------------------------
Jaka sytuacja jest najbardziej poniżająca dla dojrzałego mężczyzny?

Gdy, żona, na plaży mówi mu: wciągnij brzuch;
a on to zrobił przed chwilą.
Pozdrawiam,Władek.
Wykształcenie - coś, co mądremu mówi, jak mało wie, natomiast głupiemu, jak wiele potrafi. (J. Tuwim)
Awatar użytkownika
onka37
1000p
1000p
Posty: 1363
Od: 13 sie 2007, o 20:58
Lokalizacja: Śląsk

Post »

Pewna kobieta, krótko po rozwodzie, spędziła pierwszy dzień smutna,
pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble do wielkich skrzyń.
Drugiego dnia przyszli i zabrali jej rzeczy i meble.
Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni, włączyła spokojną
muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z dwoma kilogramami
krewetek, talerz kawioru i butelkę zimnego białego wina i przystąpiła do
konsumpcji, aż już więcej nie mogła.
Gdy skończyła jeść, w każdym pokoju rozmontowała pręty karniszy,
pozdejmowała z końców zatyczki i do środka włożyła połowę krewetek i sporą
porcję kawioru, po czym ponownie umieściła zatyczki na końcach karniszy.
Potem zrezygnowana cicho wyszła i pojechała do swojego nowego lokum.
Gdy mąż wrócił do domu, wprowadził się z nowymi meblami i z nową dziewczyną.
Przez pierwsze dni wszystko było idealne. Jednak z czasem dom zaczął
śmierdzieć.
Próbowali wszystkiego! Wyczyścili, wyszorowali i przewietrzyli cały dom.
Sprawdzili, czy w wentylacji nie ma martwych myszy i wyprali dywany.
W każdym kącie powiesili odświeżacze powietrza. Zużyli setki puszek
sprayów odświeżających. Nawet wykosztowali się i wymienili wszystkie drogie
dywany.
Nic nie działało.
Nikt nie przychodził do nich w odwiedziny, robotnicy nie chcieli pracować
w domu, nawet służąca się zwolniła.
W końcu były mąż kobiety i jego dziewczyna zdesperowani musieli się
wyprowadzić. Po miesiącu nadal nie mogli znaleźć nikogo, kto zechciałby
kupić cuchnący dom. Sprzedawcy nie chcieli nawet odbierać ich telefonów.
Zdecydowali się wydać ogromną sumę pieniędzy i kupić nowy dom.
Eks-małżonka zadzwoniła do mężczyzny w sprawach rozwodu i zapytała go, co
słychać. Odpowiedział, że dobrze, że sprzedaje dom, ale nie wyjaśniając jej
prawdziwej przyczyny.
Wysłuchała go ze spokojem i powiedziała, że bardzo tęskni za domem, i że
porozmawia z prawnikami, aby uporządkować sprawy w papierach w taki sposób
by odzyskać dom.
Mężczyzna, sądząc, że jego eks nie ma najmniejszego pojęcia o smrodzie,
zgodził się odstąpić jej dom za jedną dziesiątą rzeczywistej ceny, o ile
ona podpisze umowę tego samego dnia. Przystała na to i w ciągu godziny
dostała od niego papiery do podpisania.
Tydzień później mężczyzna i jego dziewczyna stali w drzwiach starego domu,
patrząc z uśmiechem, jak pakowano ich meble i wsadzano na ciężarówkę, by
zabrać je do nowego domu...
...łącznie z karniszami.

UWIELBIAM SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIA, A TY?
German Dehesa powiedział: "My mężczyźni musimy zrozumieć, że z kobietami
nie można wygrać, że są nie do zatrzymania i nie do pokonania." Coś w tym
jest. Wystarczą zwyczajne karnisze...
Awatar użytkownika
FIGA
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6999
Od: 16 cze 2007, o 10:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Post »

Mnie się podobało :;230 :;230 :;230 ;:333 ;:215
Moje linki
KATARZYNA
Awatar użytkownika
aanula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2742
Od: 21 cze 2007, o 10:38
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Białystok

Post »

Iwonko :D
Ale się uśmiałam Obrazek Obrazek do łez ... Obrazek

Dawno nie ubawiłam się tak dobrze ... Obrazek
Awatar użytkownika
BarWo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1092
Od: 24 sty 2008, o 19:11
Lokalizacja: Siedlce

Post »

Dobre... ;:63 ;:112 ;:112 ;:215
Serdecznie pozdrawiam Barbara
Rzucony kamień staje się opoką.../psalm/
doniczkowe... przyblokowy w garnku
Awatar użytkownika
xipe
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3007
Od: 19 sie 2007, o 11:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Unieście/Koszalin
Kontakt:

Post »

Grupa polskich studentów wybrała się na wypoczynek do Afryki. Wśród nich był jeden nader skąpy gość.
Pierwszego wieczoru urządzili integracyjną popijawę i ów skąpiec nie chciał się dołożyć do alkoholu. Jego towarzysze stwierdzili, ze niech sobie za to śpi i trzeźwieje na ganku przed bungalowem.
W nocy przeszedł ogromny krokodyl i pożarł skąpca śpiącego na ganku. Ponieważ krokodyl zmęczył się tym posiłkiem zległ na trawniku przed bungalowem.
Następnego ranka reszta ekipy wstała i wyszła na ganek. Patrzą a tu ich towarzysza nie ma. Patrzą na trawnik a tam leży wielki krokodyl z otwartą paszczą a z niej wystają nogi obute w znajome sandały.
Wtedy jeden mówi:
-Zobaczcie wczoraj do wódki to się nie dołożył ale śpiwór to skubaniec mam firmowy Lacosty.
Awatar użytkownika
Justyna0608
50p
50p
Posty: 86
Od: 26 mar 2008, o 19:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Chrzanów

Post »

List studentki do rodziców

Kochani Rodzice!

Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, że mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej. Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo Was proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części tego listu, dobrze?

No wiec, u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pękniecie czaszki i wstrząs mózgu, które miałam wtedy, gdy wyskoczyłam z okna akademika - bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar - już są prawie całkiem zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział nalewacz ze stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika. To właśnie on zadzwonił po straż pożarną i karetkę pogotowia. Odwiedzał mnie też w szpitalu, a ponieważ nie miałam gdzie mieszkać, bo akademik się spalił, był tak miły, że zaprosił mnie do swojego mieszkania i pozwolił mi tam mieszkać. No, właściwie to jest tylko pokój w suterenie, ale za to bardzo fajnie urządzony. On jest bardzo sympatycznym chłopcem, bardzo się kochamy i zamierzamy się pobrać. Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu, ale odbędzie się na pewno zanim moja ciąża stanie się bardziej widoczna. Tak, kochani Rodzice, spodziewam się dziecka! Wiem, jak bardzo chcecie zostać dziadkami i świetnie sobie wyobrażam, jak ciepło powitacie mojego dzidziusia.

Jestem pewna, że obdarzycie go taką miłością, poświeceniem i czułą opieką, jakimi obdarzaliście mnie, kiedy byłam dzieckiem. Powodem opóźnienia daty naszego ślubu jest to, ze mój chłopak cierpi na drobna infekcje, która z reszta się od niego zaraziłam, a która chwilowo uniemożliwia nam pomyślne przejście przez przedmałżeńskie badania krwi. Jestem pewna, że przyjmiecie mojego chłopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami. On jest bardzo fajny i choć niespecjalnie wykształcony, ma jednak naprawdę duże ambicje. Aha, zapomniałam Wam jeszcze napisać, skąd w ogóle wziął się ten pożar. Otóż jak robiliśmy zawody, który z kolegów najszybciej rozbierze po ciemku jedna z nas, mój partner miał szansę na wygranie, bo zdjął już ze mnie wszystko, oprócz biustonosza - tego, który mi kupił za 600 zł profesor ze statystyki podczas naszego romantycznego wypadu do Kazimierza.... Wiec ten kolega nie potrafił rozpiąć tego biustonosza, mimo ze przecież rozpinał mi go już nie raz - i to często przy wyłączonym świetle. Może, dlatego, ze był już po "kilku piwach" i musiałam go podtrzymywać, bo by się przewrócił. Wiec, Ahmed (bo tak ma na imię) chciał sobie pomóc z tym rozpinaniem i usiłował oświetlić zapięcie biustonosza światłem zapalniczki. I udało mu się - zrobiło się całkiem jasno, bo zapalił się również mój biustonosz, a od niego zajęły się moje włosy... Ale nie martwcie się: wszyscy mi tu mówią, ze bez włosów wyglądam równie atrakcyjnie (podobno cos miedzy Kojakiem a Sinnead O'Connor). A blizny po oparzeniach na plecach kumpel pięknie zatuszował kolorowymi tatuażami: mam tam na przykład wytatuowanego Nosferatu-Wampira, Monike Lewinski z cygarem, oraz jedna z najsłynniejszych scen filmowych... Teresy Orlowski z trzema kochankami.

A powracając do pożaru - jak już z wrzaskiem zrzuciłam palący się biustonosz, to przez przypadek wpadł on do 50- litrowej beczki ze spirytusem. I to był właśnie pech - bo gdyby wpadł on do drugiej beczki z zacierem, albo do skrzynki z amfetamina, to byśmy bez problemu go ugasili - to znaczy oni by ugasili, bo ja już wtedy byłam nieprzytomna, po upadku przez okno i świadomość odzyskałam dopiero w łóżku Ahmeda, w jego pokoju, który dzieli z sześcioma innymi Libijczykami. Ci Arabowie to dziwny naród - podobno u nich jest bardzo ciepło - bo jak odzyskałam przytomność, to wszyscy stali nade mną nago. No i to by było na tyle.

Całuję Was mocno,
Wasza Zuzia

PS. Kochani Rodzice, Teraz, kiedy już wszystko wiecie o moim obecnym życiu, chciałam Wam powiedzieć, ze nie było żadnego pożaru w akademiku, nie miałam pęknięcia czaszki ani wstrząsu mózgu, nie byłam w szpitalu, nie jestem w ciąży, nie jestem zaręczoną, niczym się nie zaraziłam, ani nawet nie mam chłopaka. Ale w tym semestrze dostane dwóje z fizyki i trzy z dwoma minusami z chemii. Chciałabym wiec, że byście spojrzeli na te stopnie z odpowiedniej perspektywy.

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Awatar użytkownika
xipe
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3007
Od: 19 sie 2007, o 11:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Unieście/Koszalin
Kontakt:

Post »

"Mamy sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni, ale leje,
więc puchy. Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża
bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 EUR i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy
mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot i leci zapłacić nim hodowcy świń,
któremu zalega za towar. Ten łapie te 100 EUR i leci zapłacić dostawcy
paszy. Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z
której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta łapie pieniądz i leci spłacić
dług w hoteliku, z którego też korzystała na kredyt...
... i w tym momencie nowobogacki Rosjanin schodzi z góry, oświadcza, że pokój mu się
nie podoba więc bierze swoje 100 EUR i wyjeżdża. Zarobku nie ma. Ale całe
miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość..."
Awatar użytkownika
LeNka
1000p
1000p
Posty: 4675
Od: 23 sie 2008, o 07:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Po co została wymyślona biała czekolada???

Żeby murzyni też mogli się ubrudzić :!:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”