Aniu pogoda nas rozgrzewa za bardzo, dziś kolejny dzień upałów nawet pod drzewem siedzieć było ciężko, duchota okropna.
Zdjęcia robiłam rankiem to po nocy roślinki fajnie wyglądają, w południe i późnym popołudniem masakra.
Rano podlewałam co mogłam, a wieczorkiem mąż podłączył pompę i powierzchownie opryskałam listeczki, bo o mocnym podlaniu nie ma mowy. Wody deszczowej w pojemnikach powoli brakuje, a w studni jak zaczęłam brać konewkami to się skończyła.
kropelka witam serdecznie nowego gościa
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)
dziękuję za pochwałę ogrodu. Masz rację nic się nie da zrobić, ja mam piaski szybko nagrzewające się i wysychające, łopata, widły wchodzą bez problemu, ale człowiek jest cały szary od kurzu i pyłu.
Wiolu wiem co to znaczy glina w ogrodzie, ziemia popękana twarda, wszystkie narzędzie można połamać.
Goździki zawsze mam w ogrodzie od dziecka uwielbiam te kwiaty, ich zapach. Teraz wysiałam 4 odmiany i co nic nie kiełkuje, nie wiem coś mi ostatnio nie po drodze z wysiewami same porażki. Kwiaty z ogródków naszych babć wracają mnie to cieszy bo przypominają mi dzieciństwo, które lubiłam od wczesnej wiosny spędzać na działce.
Wiola lilie kwitną sadzone w poprzednich latach, kupiłam wiosną kilka odmian w znanej nam firmie i coś im nie spasowało, nie wiem czy dostały grzyba, łodygi usychają, pąków kwiatowych nie widać. U mnie róże też kwitną , ale ja mam te najpopularniejsze, zimą 2008 roku kolekcja róż mi wymarzła i bardzo mnie to zraziło. Dwa lata żadnej nie kupiłam, później dostałam od mamy kilka i tak poszło kupuję ale te tańsze, nie będzie mi żal jak wymarzną, a po tej zimie 3 wykopałam.
Marysiu no widzisz ten dzwonek w nazwie ma tylko skupienie, teraz wiem że to nie jest wina mojej marnej ziemi, tylko jego kaprysu. Nie spasowało mu moje dzielenie.
Każda róża to inna odmiana, różowe puściochy są takie podobne.
Zmykam, odwiedzę Wasze wątki jutro.