Ewo, dziękuję bardzo za odpowiedź.gloriadei pisze:To poparzenie słoneczne/ skutki suszy lub może być też zamieranie pędów albo guzowatość korzeni (miałam na kilku różach podobne objawy).
Na razie można obciąć pędy o połowę lub do zdrowego miejsca, opryskac jednym ze środków przeciwgrzybowych i odczekać aż wyrosną młode przyrosty.
Jesienią, jeśli róża jest młoda, można wykopać krzew i sprawdzić czy nie ma guzów - jeśli są to krzew niestety jest do wyrzucenia. Nie należy sadzić w tym miejscu róż. Warto te odkazić narzędzie ogrodnicze aby nie roznosić choroby.
W moim przypadku to nie jest na pewno skutek suszy (linie kroplujące) i guzowatość ( w tamtym roku wykopałam różę i dokładnie obejrzałam korzenie). Raczej też odpadają poparzenia słoneczne bo czasami zamiera tylko jedna gałązka na krzaku. Zostało tylko zamieranie pędów brrr.
Przejrzałam też stronkę o chorobach róż ze zdjęciami: http://www.oczarjk.pl/index.php?act=258
i nic mi nie pasuje tak na 100%.
Podejrzewałam najpierw wertyciliozę ale nie mam żadnych nekroz na przekroju chorych pędów.
Najgorsze objawy mam na Rosarium U. która zaraz wyleci z ogrodu. Małe są na Moonlight i Westerlandzie. 2 tygodnie temu obcięłam chore pędy, popryskałam Topsinem i zasmarowałam miejsce cięcia Funabenem. Choroba zatrzymała się na obciętych pędach ale widzę ją na kolejnych gałązkach!!!