Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 5cz. (2012r)

[Ruda2011]

Ja palę 42 lata miesiąc temu przeszedłem na elektronika i się zastanawiam co mniej szkodzi

Mniej szkodzi elektronik - na pewno biernym palaczom.
Elektronika palę od 2 tygodni i przyjmuję, że szkodzi mniej. Taką przyjęłam wersję i takiej będę się trzymać.
Nałogowcami zostaniemy _fox_ do końca życia.
Nie śmierdzi od nas, nie zadymiamy mieszkania - mnie tyle wystarczy.
A twierdzenie, że szkodzą bardziej lub mniej jest trochę na wyrost bo nie robione są jeszcze żadne badania w tym kierunku.

[pawelan]

paliłem papierosy 17 lat. nie powiem, bywały to przyjemne chwile. ale do czasu. myślałem, że "ten co chodzi do tyłu" mnie nie dopadnie. chorują przecież inni, nie JA. a jednak się myliłem. pewnego dnia grom z jasnego nieba. trzy razy szpital i operacje laryngologiczne. strach o życie, o przyszłość, o dzieci... jakbyś uciekał przed nazistami.
palenie rzucisz (w większości przypadków) dopiero wtedy jak poważnie podupadniesz na zdrowiu. i oby nie było zbyt późno. piszę to z własnego doświadczenia, nie straszę nikogo.
może kiedyś dokładniej opiszę swoją historię.

[robertP2]

Dziwne to może co napiszę, ale przyjemnosć z palenia jest. Ten zapach tytoniu i swoje małe przyzwyczajenia, które z czasem nabierają wagi małego aidacho . Kawa - papieros, po pracy w nagrodę papieros, piwo wypić wiadomo papieros, pada deszcz oglądasz kap kap papieros lepiej smakuje jak jest wilgotno przynajmniej u mnie tak bywało.
Ponad 3 tygodnie biorę desmoxan. I nie palę. Trzeba tylko przestrzegać ulotki. Nie ma od około 5 dnia żadnego popalania papierosów. Ani jednego. Po zażyciu pierwszych tabletek papieros przestaje smakować, pół spala sie i wyrzuca. Głóg nikotynowy nie straszny, bo zastępuje go inna substancja. kwestia tylko taka żeby się wyzbyć swoich przyzwyczajeń i mocne postanowienie. Nie jest to cudowny lek tylko pomaga ci rzucić palenie, pomaga w sprawie którą chcesz sam zamknąć.
Żadne tam jutro palę mniej, bo jednego dnia spali sie mniej a drugiego nadrobi, albo spalam 15 to jutro 14 i każdego dnia jednego mniej to też nie działa.
Wstajesz normalnie, jesz normalnie, żeby nie zostać bambaryłą jak to często bywa to ja piję dużo wody. Tak mniej więcej 2- 2,5 litra a jak mi się znudzi woda to kwas chlebowy butelka 1,5 l plus oczywiście kawa, która na początku nie smakuje( i w sumie ona już tak nigdy nie będzie smakować jak z papierosem no ale cóż ) . Można rzucić palenie wcześniej . Czasem brakuje papierosa, bo mi przynajmniej ten dym smakował. Ale nie bierze mnie nawet jak ktoś zapali obok.

[elsi]

Ej tam, ej tam - Mariola, przyjdzie taki czas, że papieros zacznie Ci przeszkadzać.
Ja już nie czekam rano w pokoju socjalnym na zagotowanie wody,
bo tam palą faje i potem ubranie mi śmierdzi .
Nie palę ponad 5 lat, rzuciłam bez wspomagaczy- to znaczy siłą woli,
nie było łatwo, ale teraz jestem wolna .

[robertP2]

Mariola u mnie kuzyniak przerzucał sie na e- papierosa , jak się popsuł to wrócił do zwykłych tytoniowych rurek. Nie pali miesiąc po zastosowaniu też tego D .
Czuję się lepiej, nic mnie nie boli, nie mam kaszlu , nie martwię się żeby lecieć po papierosy jak idzie święto i pozamykane będą sklepy albo na weekend, ale właśnie ten rytuał smak kawy i papierosa . Z czasem może to przejdzie, ale chyba nie. Co by nie było życzę Wszystkim Palaczom pozbycia sie nałogu czy im smakuje czy nie. Marny to nałóg / chociaż przyjemności były / ale i nieprzyjemności.
Co do samych chorób nie będę się tutaj rozpisywał, bo każdy je zna, ale zastanawia mnie czasem fakt iż kiedyś przecież ludzie też palili, np babci brat odpalał jednego od drugiego 100 spalił na dzień / kręcenie tytoniu wiadomo papierosów albo nie było albo były drogie to machorka rosła u każdego prawie / i dożył 89 lat genetyka ?

[tomaszkowa]

Ja już 5 miesięcy nie palę. Rzuciliśmy z mężem razem, siłą woli. Razem łączymy się w bólu . Ale jak mi się chce ojojojo.... Nawet jak w telewizii palą to mi baaaardzo przeszkadza. Ciągnie jak jasna.... Omijam palących szerokich łukiem zeby się na kogoś nie rzucić i nie zabrać pecika
Oczywiście przytyłam. Jesień to nie dobry czas na zamianę nałogów. Mało ruchu, a podjada sie czesto bo jak się siedzi w domu to się chce. Niech te zamówienia kwiatowe zaczną przysyłać, to się człowiek czymś zajmie i ruchu będzie więcej .

[Ruda2011]

tomaszkowa łączę się z Tobą w bólu . Też by mi się chciało gdyby nie epek. Ile ja razy zła na Ema (bo mi wypalił 3 ostatnie na rano schowane) gnałam na stację paliw w dresie na pidżamę zarzuconym .
Robert a niech to gęś kopnie - odpukać, żeby mi się nie zepsuł . Rzeczywiście, o tym nie pomyślałam .

[tomaszkowa]

Ogólnie ten nałóg jest bardzo upierdliwy. Pamiętam te podbieranie fajek sobie nawzajem. Mąż jechał i kupował sobie w mieście a ja czekałam aż wróci z pracy bo czasami po same fajki do miasta nie oplacało się jeździć. I po powrocie męża z pracu, zamiast przywitać go czule, krzyczałam DAJ!. Jak mi to wtedy smakowało.

A teraz się zastanawiam, jak człowiek może sam doprowadzić się do takiego stanu. Trochę mnie to zesmaczyło i dlatego rzuciłam

[robnowak]

Najlepiej rzucic zamieniając ten nałóg na inny- mniej szkodliwy. na mnie podziałałą metoda mojej żony, która zawsze przypominała mi że każdy papieros to gwóźdź do mojej trumny, a że po mojej śmierci zamiast daty wyryje papierosy... podziałało.

[ganio4]

Ruda2011 ,,pięknie" to sobie rozplanowałaś? a nie chcesz rzucić od razu? Mieszkasz w stylycy (niedaleko mnie ), poszukaj gabinetu akupunktury. Już kilka osób namówiłam i nie palą Jedna sesja, dla opornych dwie i po nałogu. Poczytaj na ten temat, warto.

[Ruda2011]

ganio4 najpierw 100 zabiegów akupunktury na zmniejszenie małpiego nałogu jedzenia słodyczy, później 100 zabiegów akupunktury na zmniejszenie szympansowego nałogu podjadania z nudów ( bo jak jest to się je ) a na końcu te dwa zabiegi na rzucenie palenia .
Oczywiście, wiem, że palenie zabija . Gdy mi lekarz powie - "nie pal bo umrzesz jutro" - na pewno rzucę. Każdy rzuci - ze strachu.
Nie mieszkam w "żadny stolycy" tylko w gminie Wilanów . Moje koleżanki nie chcą mnie odwiedzać twierdząc, że na moim osiedlu wrony zawracają bo tak daleko od cywilizacji

[smirka]

A ja po prostu wstałam a było to jakieś 20 lat temu i powiedziałam od dzisiaj nie palę ,nie dokończona paczka białych Marsów leżała jeszcze jakies 2 tygodnie na moich oczach,nie uciekałam od palacych,nie jadłam słoneczniku, nie podjadałam a i tak d.....sko urosło mi o 10 kg w ciagu roku,ale to nic ...i tak po 20 latach palenia wyzbyłam sie nałogu,

[robertP2]

No i nie palę. Nawet mnie nie ciągnie. W sumie dziwne, że tak łatwo poszło Nie ma chrypy, nie ma kaszlu, nie męczę się tak szybko, także same plusy. Jedynie kawa nigdy już tak nie będzie smakować.