OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

mikropoletko
hmmm..pomidor Tukan F1 mówisz, sprawdź przy okazji na co on jest odporny 'genetycznie', tu ściąga http://www.deruiter.com.pl/kody_odpornosci.html
mikropoletko
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 26
Od: 9 kwie 2012, o 01:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

ach Dzięki Moniko za tę ściągę. No moim było TmC2 więc na mozaikę tytoniową i jakiegoś? grzyba.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Mikropoletko, żeby była jasność, ja napisałam o tym, żeby zwrócić uwagę też na wybór odmiany - jeśli chce się uniknąć oprysków chemią.
Twój ubiegłoroczny to był na pewno dobry pomidor, chociaż jak piszesz przypadkowy. I jest sporo takich odmian, które są bardziej odporne od innych.

Ja poświęciłam sporo czasu na czytanie, bo to mój też drugi rok zabawy z pomidorami. I moje wnioski (pewnie mało odkrywcze dla osób z dużym doświadczeniem) są takie - są odmiany, które mają tendencję do łapania zgnilizny wierzchołkowej, są takie, które błyskawicznie łapią zarazę i inne choróbska grzybowe itd, i niestety są to pomidory tzw znakomite w smaku. I są takie pomidory, o których napisałam wyżej.
No i teraz nasz wybór co chcemy mieć. Czy pomidory dobre ale przeciętne w smaku, podobne do tzw produkcyjnych, które nie przysporzą kłopotu w uprawie czy te, których smak pamiętamy z dzieciństwa że się tak wyrażę :wink: ale hmmm..już kłopotliwe. Ja uważam, że jeśli chcemy uniknąć oprysków chemią to wybór odmiany nie powinien być przypadkowy.

Ignorantką nigdy nie byłam i jednak słuchałam i słucham pilnie, co osoby doświadczone i z ogromną wiedzą mają do powiedzenia na temat warunków uprawy, a Ty oczywiście rób jak chcesz.

Z ubiegłego roku pamiętam Brzoskwinkę. I jak się szczypali z forumowicz :D Też bardzo chciała mieć uprawę bez chemii, a forumowicz to na niczym się nie znał :lol: . Była na tyle uczciwa, że napisała kiedy w tunelu pojawiła się zaraza. Ale na szczęście dopadła chyba tylko jedną odmianę, której Brzoskwinka od razu się pozbyła no i oprysk musiała zrobić. Pechowo niestety podsadziła pomidory sałatą...
Pozdrawiam Cię Brzoskwinko, jeśli tu zaglądasz :wit

To takie moje 5 groszy na temat, oczywiście życząc Ci sukcesu bezchemicznego i nie tylko, czego i sobie życzę.
ostatnia szansa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2984
Od: 26 lis 2009, o 18:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Też uważam, ze tytuł wątku zobowiązuje do wpisów o tym, komu i w jak sposób udało się bez oprysków wyhodować pomidory.
Mnie nie udało się to pod gołym niebem, ale pod daszkiem z folii udało mi się 2 lata z rzędu - pomidory były zdrowsze od tych w tunelu.
W tym roku zamieszczałam już zdjęcia mojego półnamiotu - zaczynam po raz trzeci.
Moje nowe imię Szansa :)
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Samsu
500p
500p
Posty: 742
Od: 24 lis 2011, o 16:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

BozenkaA pisze:
legina pisze:A przede wszystkim czytajmy ze zrozumieniem porady o jakie prosimy. ;:185
W tym wątku prosimy o rady Szczęśliwców, którzy uprawiają z sukcesami bez chemicznych oprysków.
Rada jest prosta nie pryskać wszystkiego w koło chemią, stworzyć w ogrodzie ekosystem , a najlepiej jak przyłączą się sąsiedzi .
Stosowac nawozy eko, np.gnojówkę z pokrzyw ,własny kopmpost i inne. Wspomóc się roślinami odstraszającymi szkodniki i przyciągajacymi pożyteczne stworzenia.
Jak ogród ma nabyć odporność na szkodniki i choroby , skoro wyjaławiacie go chemią , czyt. zabijacie wszystko co się rusza ?
Chemia to tykająca bomba czasowa , która da o sobie znać po latach głównie chorobami neurologicznymi , szczególnie u tych osób , które wdychają tą chemię płucami, podczas samego oprysku.Niektorzy tutaj tyle pryskają , ze rzeczywiście pomidor z marketu , może być zdrowszy niż ten ich z ogórdka. Producent przynajmniej musi trzymać jakieś normy , a przyslowiowy Kowalski leje chemią po wszystkim , na każdego robaczka , chwaścika i plamkę , a przede wszystkim zapobiegawczo :shock:
Uważam po lekturze forum , ze toksykologia powinna być w szkołach obowiązkowa .
A przy okazji mam pytanie do tych co pryskają zapobiegawczo ,czy antybiotyki i sterydy też łykacie zapobiegawczo?
Aga
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4089
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Samsu, jeżeli masz pomidory w gruncie i masz doświadczenie z uprawą bez oprysków chemicznych, to to opisz ;:219 .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
danutka66
500p
500p
Posty: 733
Od: 11 sie 2006, o 15:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opolskie cudne

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Samsu pisze: Jak ogród ma nabyć odporność na szkodniki i choroby , skoro wyjaławiacie go chemią , czyt. zabijacie wszystko co się rusza ?
Tak właśnie sobie "urządziłam "ogród.Chemia była pod ręką, no i skuteczna "od ręki"..skutecznie też wybiła pożyteczne biedronki i ich larwy, mszycarze itp....zapewne wiele innych niewidocznych gołym okiem organizmów również.
Niestety niechemiczne środki wymagają więcej pracy,nie wystarczy jedno "prysk" i po sprawie/mam na myśli np.mszyce/i może to również zniechęca ,a zachęca do stosowania chemii.
Rozumiem,że czasem nie da się ustrzec tego ostatniego,ale jeśli ograniczy się do minimum to już będzie sukces.
Dlaczego chorujemy...bo nasz organizm jest słaby,niedożywiony,pozbawiony witamin i odporności...tak też jest z glebą i roślinami.Gdy zachorują to niestety wymagają już interwencji "farmakologicznej" czyli powiedzmy antybiotyku,a ten wiadomo na jedno pomoże ,resztę zniszczy i koło się zamyka.
Czy więc nie lepiej zatroszczyć się o bazę,o ciało...czyli o ziemię?
aalal29
200p
200p
Posty: 382
Od: 14 paź 2010, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Całkowicie zgadzam się z Samsu,też uważam że człowiek zbyt daleko posunął się w stosowaniu chemii,a efekty tego są zastraszające.Z roku na rok zwiększa się odsetek ludzi chorujących na choroby nowotworowe i inne,ponoć do 2020 roku co 3 mieszkaniec w europie zachoruje na jakąś odmianę nowotworu, a wszystko przez chemicznie skkażoną żywność ,do tego wysoce przetworzoną i posiadającą nienaturalnie długą przydatność do spożycia,co osiąga się przez faszerowanie artykułów spożywczych różnego rodzaju konserwantami i innymi specyfikami.Kiedyś słyszałem wypowiedź jakiegoś eksperta,że przeciętny mieszkaniec unii europejskiej zjada rocznie ok. 6 kg substancji podobnych do proszku do prania,i jak tu mozna być zdrowym!? Uważam że ekologia to jedyna słuszna droga,nie pojmuję jeszcze wszystkiego ,bo jestem na początku tej drogi,ale uczę się i chcę się tego uczyć.Czesto przeszukuję internet w poszukiwaniu ciekawych sposobów na ekologiczne sposoby nawożenia i ochrony roślin,chciałbym wprowadzić na swój ogród tzw permakulturę i wierzę że mi się to uda,dziękuję.
Awatar użytkownika
apw81
200p
200p
Posty: 360
Od: 11 lis 2011, o 17:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj. lubelskie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

a ktoś może słyszał albo stosował niejaki timorex gold ? dozwolony w rolnictwie ekologicznym, naturalny bezkarencyjny przeciwgrzybiczy....może jest jakaś nadzieja na zdrowe plony....?
http://sklep.agrosimex.pl/timorex-gold-24-ec-50ml.html
pozdrawiam Asia

"Willst du ein Tag glücklich sein, betrinke dich. Willst du ein Jahr glücklich sein, heirate. Willst du ein Leben lang glücklich sein, werde Gärtner." Życie- to życie- nie miód, a jednak cud a jednak cud
antek5
50p
50p
Posty: 77
Od: 26 gru 2012, o 19:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: małopolska(charsznica)

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Kaja pisze: Na mojej i sąsiednich działkach wiszą i są zasiedlone budki dla ptaków i widocznie dają sobie dobrze radę ze szkodnikami,bo
na palcach jednej ręki mogę policzyć robaczywe owoce,które w ostatnich latach zbierałam.
Samsu pisze: Rada jest prosta nie pryskać wszystkiego w koło chemią, stworzyć w ogrodzie ekosystem , a najlepiej jak przyłączą się sąsiedzi .
Stosowac nawozy eko, np.gnojówkę z pokrzyw ,własny kopmpost i inne. Wspomóc się roślinami odstraszającymi szkodniki i przyciągajacymi pożyteczne stworzenia.
Jak ogród ma nabyć odporność na szkodniki i choroby , skoro wyjaławiacie go chemią , czyt. zabijacie wszystko co się rusza ?
danutka66 pisze: Tak właśnie sobie "urządziłam "ogród.Chemia była pod ręką, no i skuteczna "od ręki"..skutecznie też wybiła pożyteczne biedronki i ich larwy, mszycarze itp....zapewne wiele innych niewidocznych gołym okiem organizmów również.

Czy więc nie lepiej zatroszczyć się o bazę,o ciało...czyli o ziemię?
Nie na temat pomidorów, i opisywałem to w innym wątku ale podam taki przykład.
Jestem rolnikiem uprawiającym warzywa, do roku 2011 stosowałem chemie tak jak inni rolnicy.
Na przełomie 2011/2012 poznałem środek biologiczny EM-y. Uznałem iż warto spróbować, skoro jest taka możliwość to ograniczyć chemie. Wykluczyłem około 3/4 chemii.

Jedno z pól ma około 400 m. długości na końcu znajdują się brzegi, nieużytki. W roku 2011 na wiosnę po odbiciu powoju spryskałem raundapem ( do końca nie pomogło powój mniej ale dalej występuje ), następnie wsiałem mieszankę poplonową na zielony nawóz. Latem całość uprawiłem i do połowy długości pola wsadziłem kapustę pekińską ( a więc do października pryskałem chemią ) na reszcie ponownie wsiałem poplon.
Rok 2012 wiałem marchew na całości (oprysk tylko na chwasty ). Efekt na początku pola marchew ma sporo robaka, na końcu sporadycznie. Teraz nie jestem w stanie dokładnie określić gdzie kończyła się lepsza, a zaczynała gorsza. I co było przyczyną są dwie możliwości nakładające się na siebie:
z nieużytków nalatywały owady drapieżne,
rok wcześniej nie stosowania środków owadobójczych na części pola pozwolił na rozmnożenie się na tej części owadów drapieżnych.
W tym roku wsadziłem tam kapustę, w więc również uprawa w której większym problemem są szkodniki niż choroby, poza tym za miedzą również jest kapusta. Zobaczę jakie będą efekty.
Awatar użytkownika
apw81
200p
200p
Posty: 360
Od: 11 lis 2011, o 17:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj. lubelskie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Co o tym sądzicie??
http://www.ppr.pl/artykul-timorex-gold- ... zial-2.php

Skuteczność w uprawie polowej pomidorów przed zarazą ziemniaka 86 % ........
pozdrawiam Asia

"Willst du ein Tag glücklich sein, betrinke dich. Willst du ein Jahr glücklich sein, heirate. Willst du ein Leben lang glücklich sein, werde Gärtner." Życie- to życie- nie miód, a jednak cud a jednak cud
Awatar użytkownika
danutka66
500p
500p
Posty: 733
Od: 11 sie 2006, o 15:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opolskie cudne

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Czytałam to już wcześniej,rozbawiło mnie porównanie skuteczności środka gdzie % porażenia wynosi 5% i a w konkurencyjnym 30%.To tak jakby porównywać skuteczność witaminy C przy lekkim katarze i początkach zapalenia oskrzeli ;:oj :wink:
ABan
500p
500p
Posty: 986
Od: 2 sie 2012, o 13:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Pytanie - kiedy oprysk jest antybiotykiem, a kiedy szczepionką?
Pozdrawiam
Adam
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”