Pabblo_Pl pisze:aniluapine jeśli to pyłki to twoim pomidorkom nic nie dolega, po za poparzeniem ale pomidor sobie poradzi nowe listki będą zdrowe..

Pabblo_Pl pisze:aniluapine jeśli to pyłki to twoim pomidorkom nic nie dolega, po za poparzeniem ale pomidor sobie poradzi nowe listki będą zdrowe..
ta_ita pisze:witam wszystkich, przyszła pora i na mnie - jestem kolejną początkującą ofiarą swojego warzywnika. czytam forum już jakieś 2 tygodnie i nabrałam odwagi by się ujawnić. Mój problem to oczywiscie pomidorki. Kupione sadzonki na targu, i wysadzone na polu. Pomysł na warzywnik to był duży "spontan" i już widzę że duuuże wyzwanie![]()
na moim polu do polowy kwietnia rosła sobie pszenica, która została zaorana i na tam powstał warzywnik, nie mam pojęcia co było robione z ziemią - zapewne pod pszenice ktoś jakoś ją przygotował. Ja niczego do ziemi też nie dawała tylko wsadziłam i myslałam że urośnie samo - blondynka na polu. A tu niespodziewajka. Moje pomidorki wyglądają jak na zdjęciach, na pierwszym pozwijane liście - kupowałam sadzonkę jako pomidora malinowego, druga fotka to pomidorek "no name"
jakby się ktoś o nich wypowiedział to będę wdzięczna .... znaczy się ratunku![]()
Tu są zdjęcia:PaulaPola pisze:Zauważyłam dziś że moje jeszcze nie wysadzone pomidory przebarwiły się trochę. Przedwczoraj były ładnie zielone. S dziś gdzie niegdzie zbladly. Są też białe ślady po poparzenie. Wczoraj po kilku pochmurnych dniach odpadło je ostre słońce. Czy to od nadmiernego słońca mogły się przebarwić?
Może coś w tym być bo na krzakach rosnących w wiadrach z ziemią z biedronki nie mam oznak ZZ,Pabblo_Pl pisze:ABan pisze:Odnośnie objawów ZZ na podkarpaciu (nieuwzględnionych w sygnalizacji). Grzyb nie musiał trafić na rośliny z powietrza. Mógł przejść na pomidory poprzez skażoną zarodnikami ziemię.
Nie po to są komunikaty PIORIN by chlapać bez opamiętania wszystkimi dostępnymi w sprzedaży śor .tysonka pisze:Mam pytanie - może mi ktoś wytłumaczyć łopatologicznie, kiedy wykonać pierwszy oprysk? Dotąd sądziłam, że trzeba czekać na sygnalizację zarazy w okolicy - ale póki co jest tylko komunikat na podkarpaciu w powiecie jarosławskim, i to już ponad tydzień i tam "siedzi". Rozumiem, że deszczowa pogoda przyspiesza pojawienie się zarazy. Ale póki co, jeśli wiadomo, że pogoda w najbliższe dni będzie w kratkę, będą dni dobre na oprysk, a zaraza nie rozszaleje się w 1 dzień, to może jednak warto czekać (obserwując sygnalizację)? Bo planuję maksymalnie 3 opryski, tak sobie myslę, że im szybciej 1 oprysk, tym szybciej następne, a co będzie końcem lipca? 4 oprysk?
Może kto mądry się wypowie (a jest takich mnóstwo tutaj), bo ja się waham (choć dzis dokupiłam wg sugestii forumowicz Revus), choć jeśli ktoś mógłby mi to jak krowie na rowie wytłumaczyć, to posłucham mądrzejszego ode mnie i jestem gotowa na oprysk. Z góry dzięki