Wiesz, widziałem jakiś czas temu program w którym właściciel ogrodu, który stoczył kilkuletnią walkę z kretami, marzył żeby one do niego wróciły. Woli je niż pędraki pod trawnikiem i roślinami, które to powodują olbrzymie straty, a usunięcie ich jest kosztowne. Nic w przyrodzie nie jest z przypadku, więc może się okazać że te kopce, to bardzo mała cena.ania1590 pisze:Już pół roku trwa moja wojna z kretami. Jednego, buszującego na trawniku udało się unicestwić sztychówką, nie pomagały żadne łapki, pułapki, karbid,świece dymne, lawenda, naftalina, włosy ludzkie i psie, guma owocowa rozpuszczalna i inne wynalazki z elektronicznymi włącznie. Teraz buszują w sadzie, mimo zimy są codziennie 2-3 kopce, niektóre do moich kolan. W ogrodzie są 2 koty i też nic. Wypasione, ogromne, jedzą karmę, piją mleczko bez laktozy i odpoczywają po jedzeniu. Czasem złapią jakąś zabłąkaną myszkę, norniczkę, ale kreta nie widziały chyba, bo nie upolowały. Bardzo na nie liczę, bo jak znów kret wlezie w trawnik, to chyba oszaleję.
Ale oczywiście rób jak uważasz.