Śliwa - choroby i szkodniki Cz.1
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Piotrku - tak wyglądają uszkodzenia drzew, właściwie zawsze. Gdy starsze drewno (całe wnętrze pnia, nie tylko rdzeń) zostanie uszkodzone - zamiera, ulega infekcji. A drzewa z tym żyją, bo nie mają wyjścia. I jest to "normalne" co nie znaczy że tak ma być!
Upraszczając - drzewo nie "leczy", nie "goi ran" i nie "regeneruje" - takie pojęcia dotyczą zwierząt, a przy drzewach tylko wprowadzaja zamieszanie. Może tylko obrosnąć uszkodzone części. (ale jakoś potocznie musimy mówić)
Na Twoim zdjęciu rdzeń jest uszkodzony, a młode żywe warstwy wokół niego wyglądają żywotnie. Niepotrzebnie aż tak obciąłeś, naruszyłeś też kallus który już zarastał ranę z boków. Z grubsza biorąc - nie ma sensu "leczyć" ale jest sens poczekać spokojnie, drzewa dają sobie radę z takimi ranami, byle im nie przeszkadzać! Pomóc można. A jak nie da rady, to i Ty nie poradzisz.
Można drzewku pomóc przez zapewnienie właściwych warunków, zapobieganie innym uszkodzeniom (i nie cięcie!), utracie liści (szkodniki) itp. Jak Krzysztof mówi - pełna ochrona. Drzewo zranione wytwarza tkanki izolujące, własne środki przeciwgrzybowe i kallus który zarasta ranę. To wymaga bardzo dużo energii, nie dziw się że nie rośnie; zacznie rosnąć gdy już załatwi pilniejsze sprawy.
Usuwanie uszkodzonych tkanek nie jest wskazane, chyba że ktoś doskonale wie co robi, bo najczęściej powoduje się kolejne uszkodzenia lub narusza warstwy izolujące już przez drzewo wytworzone i wywołuje kolejne infekcje. Usuwa się jedynie zamarłe gałęzie - i to nie uszkadzając żywych tkanek, Boże broń.
A z tą ochroną też bez przesady, trutki i drzewu szkodzą - tyle ile trzeba i tak jak trzeba.
Nie zdzierać ran, co najwyżej to co pod samym palcem odchodzi (czystym )Natomiast warto odciąć (wygładzić) to co wystaje i przeszkadza kallusowi w zarośnięciu, np wystające sęczki, nie uszkadzając samego kallusa. Są też sposoby by pobudzić (bądź przyspieszyć) rozrost kallusa (od staroświeckiego posypywania ziemią czy zalepiania gliną po zawijanie w folię i hormony), skuteczne ale nie doradzam! Można spowodować jeszcze poważniejsze uszkodzenia przy braku wprawy, jeśli się dokładnie nie wie co i jak. Drzewo wie lepiej.
Smarowanie fungicydami też niewiele daje; znów trzeba dobrze rozumieć co się robi i jak. Przy starszych drzewach nie ma sensu - patogeny przed którymi miałoby "zabezpieczać" już żyją wewnątrz drzewa i tak. Przy młodych - może pomoże, o tyle że utrudni wnikanie tych patogenów, które jeszcze drzewa nie zdążyły zaatakować. Ale nie ma dowodów że to coś daje (własne mechanizmy obronne drzewa są o niebo skuteczniejsze), są zaś przypadki że wręcz szkodzi. To tylko zabezpieczenie żeby pomóc.
Miedzian w płynie kiedyś widziałem, już rozrobiony dla działkowców. Proszek rozrobić wg. instrukcji, nie stosować stężeń wyższych niż zalecane. Metoda Lexa bardziej mi się widzi, wygląda na solidne smarowidło - czemu nie? Ale raz, nie szturchaj wielokrotnie i pamiętaj że dla dobra drzewa lepiej by rana była sucha.
Jak mówię, nie ma dowodów że coś to pomoże. W ogródku używam funabenu i maści (gdy jest pod ręką) a i topsin czy miedzian kiedyś też były - zaś na wsi nie używam, bo daleko z tym biegać. Żadnej różnicy nie widzę, jeśli coś to na wsi goją się szybciej
Sadzenie w to samo miejsce niewskazane. Zależy co znaczy "muszę"? Można trochę obok. Korzenie martwego dokładnie usunąć, najlepiej z ziemią. Jeśli już - sadzic inny gatunek i to odporny, tu - jabłoń. Odkażanie ziemi - teoretycznie możliwe; jak najlepiej? - wezwać specjalistę z wiedzą i sprzętem
Upraszczając - drzewo nie "leczy", nie "goi ran" i nie "regeneruje" - takie pojęcia dotyczą zwierząt, a przy drzewach tylko wprowadzaja zamieszanie. Może tylko obrosnąć uszkodzone części. (ale jakoś potocznie musimy mówić)
Na Twoim zdjęciu rdzeń jest uszkodzony, a młode żywe warstwy wokół niego wyglądają żywotnie. Niepotrzebnie aż tak obciąłeś, naruszyłeś też kallus który już zarastał ranę z boków. Z grubsza biorąc - nie ma sensu "leczyć" ale jest sens poczekać spokojnie, drzewa dają sobie radę z takimi ranami, byle im nie przeszkadzać! Pomóc można. A jak nie da rady, to i Ty nie poradzisz.
Można drzewku pomóc przez zapewnienie właściwych warunków, zapobieganie innym uszkodzeniom (i nie cięcie!), utracie liści (szkodniki) itp. Jak Krzysztof mówi - pełna ochrona. Drzewo zranione wytwarza tkanki izolujące, własne środki przeciwgrzybowe i kallus który zarasta ranę. To wymaga bardzo dużo energii, nie dziw się że nie rośnie; zacznie rosnąć gdy już załatwi pilniejsze sprawy.
Usuwanie uszkodzonych tkanek nie jest wskazane, chyba że ktoś doskonale wie co robi, bo najczęściej powoduje się kolejne uszkodzenia lub narusza warstwy izolujące już przez drzewo wytworzone i wywołuje kolejne infekcje. Usuwa się jedynie zamarłe gałęzie - i to nie uszkadzając żywych tkanek, Boże broń.
A z tą ochroną też bez przesady, trutki i drzewu szkodzą - tyle ile trzeba i tak jak trzeba.
Nie zdzierać ran, co najwyżej to co pod samym palcem odchodzi (czystym )Natomiast warto odciąć (wygładzić) to co wystaje i przeszkadza kallusowi w zarośnięciu, np wystające sęczki, nie uszkadzając samego kallusa. Są też sposoby by pobudzić (bądź przyspieszyć) rozrost kallusa (od staroświeckiego posypywania ziemią czy zalepiania gliną po zawijanie w folię i hormony), skuteczne ale nie doradzam! Można spowodować jeszcze poważniejsze uszkodzenia przy braku wprawy, jeśli się dokładnie nie wie co i jak. Drzewo wie lepiej.
Smarowanie fungicydami też niewiele daje; znów trzeba dobrze rozumieć co się robi i jak. Przy starszych drzewach nie ma sensu - patogeny przed którymi miałoby "zabezpieczać" już żyją wewnątrz drzewa i tak. Przy młodych - może pomoże, o tyle że utrudni wnikanie tych patogenów, które jeszcze drzewa nie zdążyły zaatakować. Ale nie ma dowodów że to coś daje (własne mechanizmy obronne drzewa są o niebo skuteczniejsze), są zaś przypadki że wręcz szkodzi. To tylko zabezpieczenie żeby pomóc.
Miedzian w płynie kiedyś widziałem, już rozrobiony dla działkowców. Proszek rozrobić wg. instrukcji, nie stosować stężeń wyższych niż zalecane. Metoda Lexa bardziej mi się widzi, wygląda na solidne smarowidło - czemu nie? Ale raz, nie szturchaj wielokrotnie i pamiętaj że dla dobra drzewa lepiej by rana była sucha.
Jak mówię, nie ma dowodów że coś to pomoże. W ogródku używam funabenu i maści (gdy jest pod ręką) a i topsin czy miedzian kiedyś też były - zaś na wsi nie używam, bo daleko z tym biegać. Żadnej różnicy nie widzę, jeśli coś to na wsi goją się szybciej
Sadzenie w to samo miejsce niewskazane. Zależy co znaczy "muszę"? Można trochę obok. Korzenie martwego dokładnie usunąć, najlepiej z ziemią. Jeśli już - sadzic inny gatunek i to odporny, tu - jabłoń. Odkażanie ziemi - teoretycznie możliwe; jak najlepiej? - wezwać specjalistę z wiedzą i sprzętem
-
- 200p
- Posty: 205
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Rossynant jesteś niesamowity. Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i wykład nt cięcia i gojenia się ran. Przeczytałem z największą uwagą.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Nie ma za co W kościach łupie, czekam na telefon, muszę się czymś zająć. Chętnie służę, ale w razie rozbieżności słuchaj Pomologa, ja amator.
-
- 200p
- Posty: 205
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Zapytam jeszcze czy jest szansa na całkowite wyleczenie tej śliwy? Czy komuś się to udało? Słyszałem opinię że z rakiem bakteryjnym nikt nie wygrał, dlatego chciałem wymienić to drzewko.
Teraz zdjęcia innej śliwy. Też choruje, objawy widać na liściach. Było kilka owoców ale już zrzuciła. Jakieś propozycje co to może być i czym to leczyć?
Teraz zdjęcia innej śliwy. Też choruje, objawy widać na liściach. Było kilka owoców ale już zrzuciła. Jakieś propozycje co to może być i czym to leczyć?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Ajaj, Piotrze - jaka szarka To jest główny problem tej śliwy...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Space99
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 878
- Od: 27 mar 2009, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Alwernia - małopolska
- Kontakt:
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
To ja może o szarke popytam...
Rosną sobie 2 drzewa węgierki u moich dziadków i nie widać na nim objawów szarki choć inne drzewo w ogrodzie 50m dalej zostało wycięte właśnie z jej powodu jakieś 15 lat temu ...
U sąsiadów też są piękne szarko-węgierki a tych dwóch drzew nic nie rusza.
Mszyce są więc pewnie by się przeniosła. Jest szansa że to jakieś odporne siewki?
W smaku i wyglądzie to najzwyklejsza tradycyjna węgierka. Aż mnie kusi spróbować rozmnożyć je i spróbować u siebie gdzie wyciąłem kilka chorych węgierek.
Rosną sobie 2 drzewa węgierki u moich dziadków i nie widać na nim objawów szarki choć inne drzewo w ogrodzie 50m dalej zostało wycięte właśnie z jej powodu jakieś 15 lat temu ...
U sąsiadów też są piękne szarko-węgierki a tych dwóch drzew nic nie rusza.
Mszyce są więc pewnie by się przeniosła. Jest szansa że to jakieś odporne siewki?
W smaku i wyglądzie to najzwyklejsza tradycyjna węgierka. Aż mnie kusi spróbować rozmnożyć je i spróbować u siebie gdzie wyciąłem kilka chorych węgierek.
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
Moje winorośla
- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1019
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
A skąd pewność, ze to siewki?
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
- Space99
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 878
- Od: 27 mar 2009, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Alwernia - małopolska
- Kontakt:
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Tego nie wiem ale tak zakładam że to nie odrosty skoro nie są podatne na szarke.
Niestety już nie moge dopytać kto i jak je posadził.
Niestety już nie moge dopytać kto i jak je posadził.
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
Moje winorośla
- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1019
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
A tak samo smaczne jak węgierki?
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
- Space99
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 878
- Od: 27 mar 2009, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Alwernia - małopolska
- Kontakt:
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Tak ... w smaku i wyglądzie jak standardowa stara wegierka o niezłej plennosci.
Musze się pokręcić obok drzewa i upolować odrosta.
Musze się pokręcić obok drzewa i upolować odrosta.
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
Moje winorośla
-
- 200p
- Posty: 205
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
No to teraz Pomologu mnie nastraszyłeś. Ta śliwa to Cacańska Najbolia, nie jest bardzo wrażliwa na szarkę - a jednak. Szkoda że szarka bo nie do wyleczenia.
Trochę to dziwne bo obok (niecałe 5 m) rośnie węgierka zwykła, siewka i owocuje obficie co roku. Nie chcę żeby się zaraziła, co mam zrobić?
Trochę to dziwne bo obok (niecałe 5 m) rośnie węgierka zwykła, siewka i owocuje obficie co roku. Nie chcę żeby się zaraziła, co mam zrobić?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Przy zabiegach pielęgnacyjnych odkażać narzędzia, chronić rośliny przed mszycami - jednym słowem ograniczyć do maksimum możliwość przeniesienia wirusa...
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
-
- 200p
- Posty: 205
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
A drzewko do usunięcia?