Trochę obrobiona po wczorajszym dniu, przy porannej kawie zaglądam do swoich gości. Zaraz przyjedzie pani z Sanepidu na kontrolę, więc szybciutko...
Tereniu, żurawkami zachłysnęłam się rok temu. Zresztą rok temu na wszystko patrzyłam jak głodny na chleb. Głowa i oczy latały mi jak w amoku. Kupiłam więc 2 żurawki, potem dostałam parę wraz z forumowymi prezentami. Oczywiście nie miałam na nie pomysłu

, kupione męczyłam w donicach, a podarowane poszły na rabaty.
Tej wiosny na nowo odkryłam żurawki, ale limonkowe kolory mi się spodobały. Ich kwiaty są delikatne, zwiewne, jak ich nie kochać? Od Ewy/mewy dostałam bordowe i myślę, że tu będzie im dobrze.
Jasieńko, staram się robić w ogrodzie tyle ile mogę i ile mam czasu. Wczoraj nie zrobiłam dosłownie nic. BYłam u Eli/elakuznicom. Od niej nie da się wyjść z pustymi rękami...dostałam siewki modrzewi. Zostawiłam jej trochę kartonów. Wymiana kwitnie
Dorotko przy pergoli posadzę wiciokrzew, bo akurat mam i męczę go w donicy. Wiosną został wykopany spod altany ustępując miejsce różom. Póki co nie mam innego pomysłu ani kasy na kupowanie czegoś specjalnego, np. róż
Służę żurawkami jak się wzmocnią i rozrosną. Do tego czasu myślę, że wygrzebiesz się z remontów i na nowe rabaty będzie jak znalazł
Aniu masz rację. Taka praca w ziemi wzmacnia. Pracę mam przy biurku, więc taka terapia w ogrodzie jest dla mnie zbawienna. Sama się dziwię ile siły mam. Pełna taczka nie jest taka ciężka

, ważne żeby powietrze w kole było
Irminko, cieszę się, że rabata przypadła Ci do gustu. Mam nadzieję, że żurawki w tym miejscu nie bądą miały zadużo słońca. Praktycznie im ciemniejsze tym większa tolerancja na słońce, tak wyczytałam kiedyś u Jagi. Te moje dopiero o zachodzie słońca zobaczą jego promyki
Ewa 
, mówisz, masz inne tawułki? No chyba ... dobrze, że autostrada w Twoją stronę jest jeszcze bezpłatna. Nie wiem tylko co mój M powie na moje wycieczki do Ciebie
Zmykam do papierów zanim pani inspektor się zjawi zostawiając malwy i gotowy bukiet z rabaty
