Żółtą miałam już kiedyś, przypomina mi smakiem marchew pastewną.Zielona_Ania pisze:Jeszcze pokaże moją fioletową marchewkę, a obok torebka z nasionami żółtej - kolory z warzywnika to dla mnie też ważny aspekt, oprócz smaku.
Pozdrawiam
Żółtą miałam już kiedyś, przypomina mi smakiem marchew pastewną.Zielona_Ania pisze:Jeszcze pokaże moją fioletową marchewkę, a obok torebka z nasionami żółtej - kolory z warzywnika to dla mnie też ważny aspekt, oprócz smaku.
Kolorowe warzywa najlepiej zjadać nie gotowane, bo więcej witamin, karotenu itp...zawierają w barwnikach swoich.Zielona_Ania pisze:Zyto, Ta odmiana była w zasadzie częściowo pomarańczowa, przy gotowaniu puszczała fioletowy barwnik (woda wyglądała jak z buraczków) i robiła się jak całkiem zwykła marchewka. Żółtą kupiłam z czystej ciekawości, jak nie ja, to zjedzą ją moje kury