Róże kanadyjskie
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Jak tą zimę przetrwały wasze terminatorki ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Historyczne, Flammen i Lykke - jak zwykle, czyli bez strat.
Resztą będzie cięta do kopczyka
Resztą będzie cięta do kopczyka
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
U mnie terminatorki tylko trzy - Pink Grootendorst, RU i nieznana biała.
Jak każdego roku nawet końcówki żywe, więc będzie tylko cięcie korekcyjne.
Najgorzej z tymi ze strefy 6, też będą nisko cięte.
Jak każdego roku nawet końcówki żywe, więc będzie tylko cięcie korekcyjne.
Najgorzej z tymi ze strefy 6, też będą nisko cięte.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
c.d.
Tak jak opisałem wcześniej, Skandynawia to obszar klimatycznych zróżnicowań. W Norwegi podobnie, południe - klimat podobny do naszego, środkowa część - już zróżnicowanie, zachodnie wybrzeże ciepłe i wilgotne, wschodnia kontynentalna część, już mrożna i sucha, a Norwegia północna, powiedzmy powyżej Bramy Północnej - warunki już zbliżone do ekstremalnych. Samych Norwegów trochę ponad 4 mln., miast ponad 100 tyś. mieszkańców tylko 4. To co u nas jest miastem, u nich jest metropolią, co dużą wsią,u nich jest miastem, u nas osada (kilka zabudowań) u nich jest już zaznaczoną na mapie miejscowością. Co najbardziej lubi Norweg na północy, do czego tęskni? Przede wszystkim do światła, oczywiście lata (bo to światło), latem do wyjazdu do daczy na odludziu nad fiordem na weekend, aby obcować z naturą. Przyrodę kocha ponad wszystko, i wolność. Przeciętny Norweg ma pieniądze, wydaje je na wyjazd na południe Europy, żeby nacieszyć się światłem i ciepłem. Starcza mu zawsze na domek letniskowy nad fiordem, na rekreację i cieszenie się przyrodą w samotności. I na wszystko, co w ciągu tych trzech i pół miesięcy letnich, przypominałoby mu jakiekolwiek formy życia. I jak się mają do tego róże? Ano bardzo różnie. W większych miastach na skwery, na miejskie rabaty, podobno większość roślin zakupionych w Europie kontynentalnej traktuje się jako jednoroczne (koszt zimowego zabezpieczania i przechowywania ponoć przekracza koszty masowego zakupu roślin w następnym sezonie). Norwegowie myślą racjonalnie i stać ich na to. W tej masie są i róże, traktowane jako jednoroczna ozdoba. I jest to chyba prawda, bo jesienią rabaty miejskie są czyszczone do zera, aby w nowym sezonie błyszczeć w najlepsze (w zakresie pielęgnacji zieleni publicznej moglibyśmy się od nich uczyć, zawsze wszystko w najlepszym porządku). Norweg nie jest rozrzutny, wystarcza mu mały domek (choć stać go na znacznie większy), przy domku niewielka rabatka kwiatowa (po co większa, jak i tak wszystko wokół jest "jego", co jest prawdą, bo domy stawia się w dużych odległościach od siebie, oczywiście poza miastem). Przy domku często róże (jak jest w Polsce dziwi się, po co nam takie duże ogrody, a wytłumaczyć mu, po co są one za wysokimi ogrodzeniami i przez to niewidocznymi dla innych,to zadanie bardzo trudne). On swoich roślin z reguły nie grodzi, bo po co, mają tworzyć z otoczeniem całość. A jak zbliża się lato (bo wiosna jest dwutygodniowa, czysto umowna), szuka możliwości zakupu roślin, aby od pierwszych słonecznych dni cieszyć się kwitnącymi cebulowatymi, a póżniej różami. A na te kilkanaście czy kilkadziesiąt róż pod domem (rzadko więcej), wydał by fortunę, aby tylko ładnie rosły i kwitły. Czasem dba o to sam, częściej zleca pielęgnację ogrodnikowi. Tylko w swoich daczach na odludziu, zawsze wszystko robią sami. W płn. Norwegi letni czas jest drogocenny, każda żyjąca roślina też, również pojedyncza różyczka. Dlatego rozsądnie (bez emocji) kupują róże z tego szwedzkiego spisu, w strefach odporności wyłącznie 1-3, nie bacząc na to, że z reguły są to róże nie najefektowniejsze, często z pojedynczymi kwiatami, nie kwitnące zbyt obficie, choć są wyjątki. Norweg nie przejmuje się tym i wkłada naprawdę niewspółmiernie dużo wysiłku ( koszty zakupu, pielęgnacja, zabezpieczenie zimowe), aby wtedy, gdy budzi się życie wraz ze światłem, cieszyć się każdą rośliną, każdym kwiatkiem. W tym okresie potrafią cieszyć się, jak dzieci. Mam wrażenie, jakby każdy Norweg miał duszę ogrodnika, z tą tylko różnicą, że on ma wręcz świra (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na punkcie ochrony swojej przyrody (dlatego nie zawsze przychylnie patrzy na wędrówki ludów z południa, bo stanowią oni zagrożenie tego co kocha). cdn.
Tak jak opisałem wcześniej, Skandynawia to obszar klimatycznych zróżnicowań. W Norwegi podobnie, południe - klimat podobny do naszego, środkowa część - już zróżnicowanie, zachodnie wybrzeże ciepłe i wilgotne, wschodnia kontynentalna część, już mrożna i sucha, a Norwegia północna, powiedzmy powyżej Bramy Północnej - warunki już zbliżone do ekstremalnych. Samych Norwegów trochę ponad 4 mln., miast ponad 100 tyś. mieszkańców tylko 4. To co u nas jest miastem, u nich jest metropolią, co dużą wsią,u nich jest miastem, u nas osada (kilka zabudowań) u nich jest już zaznaczoną na mapie miejscowością. Co najbardziej lubi Norweg na północy, do czego tęskni? Przede wszystkim do światła, oczywiście lata (bo to światło), latem do wyjazdu do daczy na odludziu nad fiordem na weekend, aby obcować z naturą. Przyrodę kocha ponad wszystko, i wolność. Przeciętny Norweg ma pieniądze, wydaje je na wyjazd na południe Europy, żeby nacieszyć się światłem i ciepłem. Starcza mu zawsze na domek letniskowy nad fiordem, na rekreację i cieszenie się przyrodą w samotności. I na wszystko, co w ciągu tych trzech i pół miesięcy letnich, przypominałoby mu jakiekolwiek formy życia. I jak się mają do tego róże? Ano bardzo różnie. W większych miastach na skwery, na miejskie rabaty, podobno większość roślin zakupionych w Europie kontynentalnej traktuje się jako jednoroczne (koszt zimowego zabezpieczania i przechowywania ponoć przekracza koszty masowego zakupu roślin w następnym sezonie). Norwegowie myślą racjonalnie i stać ich na to. W tej masie są i róże, traktowane jako jednoroczna ozdoba. I jest to chyba prawda, bo jesienią rabaty miejskie są czyszczone do zera, aby w nowym sezonie błyszczeć w najlepsze (w zakresie pielęgnacji zieleni publicznej moglibyśmy się od nich uczyć, zawsze wszystko w najlepszym porządku). Norweg nie jest rozrzutny, wystarcza mu mały domek (choć stać go na znacznie większy), przy domku niewielka rabatka kwiatowa (po co większa, jak i tak wszystko wokół jest "jego", co jest prawdą, bo domy stawia się w dużych odległościach od siebie, oczywiście poza miastem). Przy domku często róże (jak jest w Polsce dziwi się, po co nam takie duże ogrody, a wytłumaczyć mu, po co są one za wysokimi ogrodzeniami i przez to niewidocznymi dla innych,to zadanie bardzo trudne). On swoich roślin z reguły nie grodzi, bo po co, mają tworzyć z otoczeniem całość. A jak zbliża się lato (bo wiosna jest dwutygodniowa, czysto umowna), szuka możliwości zakupu roślin, aby od pierwszych słonecznych dni cieszyć się kwitnącymi cebulowatymi, a póżniej różami. A na te kilkanaście czy kilkadziesiąt róż pod domem (rzadko więcej), wydał by fortunę, aby tylko ładnie rosły i kwitły. Czasem dba o to sam, częściej zleca pielęgnację ogrodnikowi. Tylko w swoich daczach na odludziu, zawsze wszystko robią sami. W płn. Norwegi letni czas jest drogocenny, każda żyjąca roślina też, również pojedyncza różyczka. Dlatego rozsądnie (bez emocji) kupują róże z tego szwedzkiego spisu, w strefach odporności wyłącznie 1-3, nie bacząc na to, że z reguły są to róże nie najefektowniejsze, często z pojedynczymi kwiatami, nie kwitnące zbyt obficie, choć są wyjątki. Norweg nie przejmuje się tym i wkłada naprawdę niewspółmiernie dużo wysiłku ( koszty zakupu, pielęgnacja, zabezpieczenie zimowe), aby wtedy, gdy budzi się życie wraz ze światłem, cieszyć się każdą rośliną, każdym kwiatkiem. W tym okresie potrafią cieszyć się, jak dzieci. Mam wrażenie, jakby każdy Norweg miał duszę ogrodnika, z tą tylko różnicą, że on ma wręcz świra (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na punkcie ochrony swojej przyrody (dlatego nie zawsze przychylnie patrzy na wędrówki ludów z południa, bo stanowią oni zagrożenie tego co kocha). cdn.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
My po tej zimie chyba też zaczniemy tak traktować swoje róże.
Ale u nas nie Norwegia i pewno zapomnimy szybko jak to tej wiosny było.
A jesienią znów zakwitną nasze chciejstwa.
Ale u nas nie Norwegia i pewno zapomnimy szybko jak to tej wiosny było.
A jesienią znów zakwitną nasze chciejstwa.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Jako lud z południa, oświadczam, że i tak tam kiedyś Norwegowie do was zawitam
I zobaczę Wasze róże...
Swoją drogą, to się zdziwiłam, że oni tam róże uprawiają. Choć kiedyś w szwedzkim serialu o Wallanderze widziałam, że Szwedzi mieli sporo róż w ogródkach.
I zobaczę Wasze róże...
Swoją drogą, to się zdziwiłam, że oni tam róże uprawiają. Choć kiedyś w szwedzkim serialu o Wallanderze widziałam, że Szwedzi mieli sporo róż w ogródkach.
- Alionuszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5765
- Od: 16 cze 2009, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z zielonych płuc Śląska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Od dłuższego czasu zaglądam i zachwycam się norweskim ogrodem pani(czy pana) Jorgensen,południe Norwegii ,300 róż i kilkadziesiąt powojników...toż to jak na Norwegię niezła kolekcja. O Ogrodzie można poczytać tutaj(można przetłumaczyć w Tłumacz Google i klikając na Photos oglądamy do woli piękne róże wraz z opisem .
Pozdrawiam Nela
Ogródkowe rozmaitości
Ogródkowe rozmaitości
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Nela już nie jeden raz bywałam w tym ogrodzie i zawsze jestem nim zachwycona.
A co do róż to chyba od tego roku będę kupować tylko te ze strefą co najmniej 5b.
A co do róż to chyba od tego roku będę kupować tylko te ze strefą co najmniej 5b.
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Nelu. Żeby nie było wątpliwości, że jednak trzymamy się tematu wątku, muszę dopowiedzieć, raczej doprecyzować. Ten ogród nie leży na południu Norwegii (gdzie klimat, zwłaszcza na zachodnim wybrzeżu, jest prawie identyczny do naszego), a na południowym zachodzie Norwegii Północnej (czyli w najlepszej strefie dla uprawy roślin w Północnej Norwegii). Różnica jest istotna, bo to ok. 2 tyś. km. na północ. Co prawda, ten ogrodnik pisze, że jest to strefa I (tylko niektóre żródła, nie do końca zresztą prawidłowo, podają, że cała Płn. Norwegia to strefa I), ale w rzeczywistości w Płn. Norwegii występują strefy od 1 do 3. Prawdopodobnie jego ogród leży w strefie 3 (wpływ ciepłego Prądu Zatokowego).
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
w którym wątku mogę poczytać o strefach , bo trochę się pogubiłam - 1 to zimno ? , 6- to ciepło ? róże ze strefy 6 to znaczy że słabe ?
duduś
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 19 lip 2011, o 16:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie - powiaty wschodnie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Ja już też jestem skołowana. Pierwsze strony wątku były dla mnie laika wspaniałe. Nazwa róży, zdjęcie, dokładny opis, wytrzymałość na temperatury ujemne i choroby.Tylko przeglądać i dopasowywać do swoich warunków i potrzeb.
Potem już nie łapałam.
Weszłam więc do Rosarium i przeglądam ofertę handlową . Jest tam przy każdej odmianie opis, ale trzeba wyszukiwać zdjęcie a necie. (przy tempie pracy mojego komputera to koszmar). Poza tym zrozumiałam czytając wątek, że podana odporność na niskie temperatury często nie sprawdza się. A więc dalej nie wiem co mogę kupić i być pewną, że u mnie przeżyje , będzie cieszyć przez długie lata i nie padnie
Potem już nie łapałam.
Weszłam więc do Rosarium i przeglądam ofertę handlową . Jest tam przy każdej odmianie opis, ale trzeba wyszukiwać zdjęcie a necie. (przy tempie pracy mojego komputera to koszmar). Poza tym zrozumiałam czytając wątek, że podana odporność na niskie temperatury często nie sprawdza się. A więc dalej nie wiem co mogę kupić i być pewną, że u mnie przeżyje , będzie cieszyć przez długie lata i nie padnie
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Terminatorką jest na pewno kordesowska "Roter Korsar", nawet na w pełni odkrytym stanowisku. Wymaga zabezpieczenia w pierwszym roku po posadzeniu.